Reklama

Marana tha! - Przyjdź, Panie Jezu!

Niedziela podlaska 50/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Katarzyna Szkarpetowska: - Księże Krzysztofie, jaka jest religijna treść Adwentu?

Ks. kan. Krzysztof Maksimiuk: - W modlitwie mszalnej w I niedzielę Adwentu kapłan modli się słowami: „Wszechmogący Boże, spraw, abyśmy przez dobre uczynki przygotowali się na spotkanie przychodzącego Chrystusa, a w dniu sądu, zaliczeni do Jego wybranych, mogli posiąść królestwo niebieskie”. Adwent to oczekiwanie na przeżycie w czasie świąt Bożego narodzenia przyjścia Chrystusa w historii oraz w czasach ostatecznych. Ale Chrystus przychodzi codziennie na naszych ołtarzach. Chce być naszym przewodnikiem. Do tego spotkania także trzeba się dobrze przygotować. Nie można oczekiwać z założonymi rękami. Adwent nie może być oczekiwaniem tylko na świąteczne prezenty, na świąteczny wystrój.
Gdy mamy spotkać się z ważnymi ludźmi, zwracamy uwagę na nasz wygląd zewnętrzny. U pań koniecznie musi być wizyta w zakładzie fryzjerskim, piękna suknia itd. Na spotkanie z Bogiem powinniśmy iść duchowo przygotowani. Nie możemy pójść z pustymi rękami. Oczywiście, niesiemy prezenty duchowe, wynikające z miłości do Boga i ludzi. Przecież udział w Roratach, szczególnie odprawianych wcześnie rano, jest dużym wysiłkiem dla dorosłych, a cóż dopiero dla dzieci. Adwent to czas zbliżania się do Boga i ludzi.

Reklama

- Do czego konkretnie w tym okresie zaprasza nas Pan Bóg? Jakie słowa kieruje do każdego i każdej z nas?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- W I niedzielę Adwentu usłyszymy wołanie św. Pawła: „Odrzućmy więc uczynki ciemności… Postępujmy uczciwie jak w jasny dzień… Przyobleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa” (por. Rz 13, 12-14). W drugą niedzielę usłyszymy wołanie proroka Izajasza, które zrealizowało się w osobie św. Jana Chrzciciela: „Przygotujcie na pustyni drogę dla Pana, wyrównajcie na pustkowiu gościniec naszemu Bogu! Niech się podniosą wszystkie doliny, a wszystkie góry i wzgórza obniżą; równiną niech się staną urwiska” (por. Iz 40, 3-4). Na wypadek, gdybyśmy czuli się niezdolni otworzyć dla Chrystusa, Bóg pociesza nas słowami Archanioła Gabriela, skierowanymi do zatrwożonej Maryi: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga” (Łk 1, 30). Ona przyjęła Jezusa i poniosła do Elżbiety. Nas także prowadzi na spotkanie z Jezusem. Pięknie to wyraża świeca roratnia otulona bielą wstęgi.

- Czym dla Księdza osobiście jest Adwent?

Reklama

- Wyróżniłbym dwie płaszczyzny: osobistą i społeczną. Samotnie przeżywany Adwent byłby smutny dla kapłana. Radośnie przeżywam Adwent, szczególnie gdy widzę, jak na Roraty wcześnie rano przychodzi kilkadziesiąt dzieci. Trzymają w rękach zapalone lampiony. Idą z nimi do ołtarza. Otaczają go, wznosząc lampiony do góry, jakby chciały wszystkim szukającym oświetlić drogę do Chrystusa. I te śpiewy adwentowe nawołujące do otwarcia się dla Boga, który delikatnie, jak rosa, przychodzi do nas... Gdy widzę, że tylu ludzi podczas rekolekcji adwentowych przychodzi, by porządkować swoje sumienia, czy to dla księdza mała radość? Oczywiście, trzeba też sięgnąć w głąb siebie i zobaczyć, czy tam też jest światło, czy jest radość i oczekiwanie na Chrystusa.

- Adwent jest czasem oczekiwania, jednak, by czekać - trzeba mieć cierpliwość. Gdzie jej szukać?

- Oczywiście w sobie. Nie oczekiwać cierpliwości tylko od innych. Ludzie strasznie się śpieszą. Pędzą na oślep - czym się da, byle szybciej. Jesteśmy bardzo niecierpliwi. Nie umiemy spokojnie czekać. Adwent jest szansą, by na życie spojrzeć inaczej. Wiele do spełnienia w tej materii mają nie tylko kapłani, ale przede wszystkim rodzice. Wspólne wędrowanie na Roraty czy wspólne czekanie w kolejce na spowiedź rekolekcyjną to szansa, że nauczymy się oczekiwać mądrze nie tylko na święta, ale również mądrze przeżywać całe życie w oczekiwaniu na spotkanie z Bogiem w wieczności.

- Czy można „nawrócić się”, czekając na Boga?

- To zależy, jak ludzie czekają na te święta. Można z założonymi rękami czekać na Chrystusa, żeby przyszedł i swoją cudowną mocą uporządkował nasze życie. Prorok Joel martwi się, że tyle jest serc kamiennych. Zachęca, by je wymienić na serca z ciała. Tego nie dokona się w jednym momencie. Potrzebne są czas, nasz wysiłek i łaska Boża. Nasze nawrócenie to przygotowanie Panu Bogu więcej miejsca w naszym życiu, to zbliżanie się do chwili naszego chrztu, gdy dusza nasza była pełna Boga.

Reklama

- Papież Benedykt XVI powiedział, że w Adwencie „Bóg puka do drzwi naszego serca”. Co zrobić, by uczynić je gotowym na przyjęcie tak Niezwykłego Gościa?

- Trzeba te drzwi otworzyć, salonik duszy przewietrzyć, posprzątać i zacząć ozdabiać. W wielu kościołach podczas ślubów używa się sztucznych kwiatów. Podobne ozdabianie duszy na nic się nie przyda. Niektórzy ludzie mówią, że modlą się tylko wieczorem, ponieważ rano nie mają czasu. Mocno namawiam, żeby pierwsze słowa kierować ku Bogu, dziękując za dar życia. W rozmowie z Bogiem otwieramy się na Jego łaskę i z tą Bożą mocą możemy śmiało iść naprzeciw różnym trudnościom. Problem jednak jest. Trzeba chcieć usłyszeć to pukanie Boga. Trzeba oderwać się od wrzasku medialnego. W ciszy świątyni łatwiej będzie usłyszeć głos Boga. Dobrze jest zobaczyć również, że w konfesjonale Chrystus na nas czeka, ciągle czeka.

- Jaka jest istota podejmowania adwentowych wyrzeczeń, postanowień?

- Wyrzeczenie może być rozumiane jako odrzucenie zła, które stało się naszym udziałem. Tu nie może być wahania się. Zło trzeba odrzucić, chociaż to nie jest łatwe. Sumienie może być chore i niedokładnie oceniać zło. Wyrzeczenie w zasadzie rozumiem jako dobrowolny dar Bogu z czegoś, co jest mi dozwolone, ale ja z tego rezygnuję i cieszę się, że mogę Bogu ofiarować. Zachęcam, żebyśmy pomyśleli, jaki dar złożymy Bogu w czasie adwentowego czuwania. To przemyślenie trzeba sfinalizować konkretną decyzją i słowa dotrzymać.

Reklama

- Czego, zdaniem Księdza, dzięki owym postanowieniom możemy dowiedzieć się: o sobie, o ludziach, o Bogu?

- Jeśli dobrze przyjrzymy się naszym postanowieniom, to zobaczymy, kim jesteśmy, na co nas stać i kim jest dla nas Bóg. Identyfikuje się On z najbardziej potrzebującymi, aby nas zachęcić do otwarcia się dla nich. Za szklankę wody obiecuje niebo. A tymczasem nawet w dużych rodzinach można spotkać samotnych, starszych ludzi za szczelnie zamkniętymi drzwiami. Otwórzmy te drzwi oraz drzwi naszych serc. Niech to będzie owocem naszego Adwentu.

- Zdradzi Ksiądz Czytelnikom „Niedzieli Podlaskiej”, jakie są jego tegoroczne postanowienia adwentowe?

Reklama

- W tym dniu, w którym zaproponowała mi Pani wywiad, dostałem przesyłkę od kapłana diecezji siedleckiej ks. Jarosława Mitrzaka. Obecnie pracuje on na Syberii i jest proboszczem w Surgucie, liczebnie maleńkiej parafii, a wielkiej terytorialnie. W „Gościu Niedzielnym”, który załączył do przesyłki, był artykuł o jego pracy i o budowie kościoła. Pomyślałem, że tam tylu ludzi szuka Chrystusa. Czekają na Jego przyjście w Eucharystii, ale w domach prywatnych, ponieważ kościół jest dopiero w budowie. Z naszą pomocą ten ich Adwent mógłby być krótszy. Postanowiłem włączyć się zarówno modlitewnie, jak i finansowo oraz zachęcić do tego parafian prostyńskich. A może tę prośbę kapłana usłyszą inni i również zdecydują się na dar choćby jednej cegiełki na ten kościół (ci, którzy chcieliby pomóc w budowie świątyni, mogą przekazywać ofiary na konto bankowe w złotówkach: ks. Jarosław Mitrzak, nr 34 1500 1663 1016 6029 0931 0000, z dopiskiem: „Ofiara na budowę kościoła w Surgucie”).

- Jak już Ksiądz nadmienił, czas poprzedzający narodziny Chrystusa powinien być okresem wewnętrznego wyciszenia. Tymczasem niemal na każdym kroku bombardowani jesteśmy przedświątecznymi reklamami, promocjami... Czy owe „oferty” nie zagłuszają nam przypadkiem głosu Stwórcy? Czy nie utrudniają kontaktu z Nim? Przecież Bóg przemawia w ciszy...

- Gubi się nam cichy i radosny Adwent. Coraz więcej w nim handlowego hałasu i szybkiego biegania po sklepach. Trudno jest zgodzić się z tym, co proponują środki społecznego przekazu. Chociaż można je zrozumieć, bo myślą tylko o pieniądzach.
Nie mogę natomiast zrozumieć postawy rodzin, które mienią się być katolickie, a już w połowie Adwentu na swych posesjach urządzają Boże Narodzenie. W sercach natomiast często panuje głucha cisza. Po śladach można poznać, że tu kiedyś był Bóg. Wielkie zadanie do spełnienia mają rodzice. Przyrzekali Bogu przy ślubie i w czasie chrztu, że dzieci wychowają po chrześcijańsku. Zobowiązali się nauczyć je kochać Boga i bliźniego. Adwent jest dobrą okazją, aby sobie to przypomnieć. Czasami wystarczy pomóc dziecku przygotować lampion i pójść razem na Roraty, a ten Boży płomyk ze Mszy św. zanieść do domu i strzec, by nie zgasł i by dziecko widziało ten płomyk w postępowaniu swoich rodziców. Adwent bowiem z kościoła powinien przejść z nami do naszych rodzin, do miejsc pracy, szkół. Kiedyś mawiano, że bez Boga ani do proga, a z Bogiem nawet za morze.
Małe dzieci potrafią pojąć myśl Adwentu. W ubiegłym roku często dziękowałem Bogu za nie i ich rodziców, gdy widziałem, jak wcześnie rano idą na Roraty. Z lampionami w ręku szły do ołtarza. Postarajmy się wziąć z nich wzór i zapalmy lampiony naszych ser. Może warto, śladem harcerzy przekazujących światło z Betlejem, zanieść ten płomień do naszych domów, do miejsc pracy, szkół. Może radośniejsza stanie się nasza codzienność. Marana tha! - Przyjdź, Panie Jezu!

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ojciec Pio, dziecko z Pietrelciny

Niedziela Ogólnopolska 38/2014, str. 28-29

[ TEMATY ]

O. Pio

Commons.wikimedia.org

– Francesco! Francesco! – głos Marii Giuseppy odbijał się od niskich kamiennych domków przy ul. Vico Storto Valle w Pietrelcinie. Ale chłopca nigdzie nie było widać, mały urwis znów gdzieś przepadł. Może jest w kościele albo na pastwisku w Piana Romana? A tu kabaczki stygną i ciecierzyca na stole. W całym domu pachnie peperonatą. – Francesco!

Maria Giuseppa De Nunzio i Grazio Forgione pobrali się 8 czerwca 1881 r. w Pietrelcinie. W powietrzu czuć już było zapach letniej suszy i upałów. Wieczory wydłużały się. Panna młoda pochodziła z rodziny zamożnej, pan młody – z dużo skromniejszej. Miłość, która im się zdarzyła, zniwelowała tę różnicę. Żadne z nich nie potrafiło ani czytać, ani pisać. Oboje szanowali religijne obyczaje. Giuseppa pościła w środy, piątki i soboty. Małżonkowie lubili się kłócić. Grazio często podnosił głos na dzieci, a Giuseppa stawała w ich obronie. Sprzeczki wywoływały też „nadprogramowe”, zdaniem męża, wydatki żony. Nie byli zamożni. Uprawiali trochę drzew oliwnych i owocowych. Mieli małą winnicę, która rodziła winogrona, a w pobliżu domu rosło drzewo figowe. Dom rodziny Forgione słynął z gościnności, Giuseppa nikogo nie wypuściła bez kolacji. Grazio ciężko pracował. Gdy po latach syn Francesco zapragnął być księdzem, ojciec, by sprostać wydatkom na edukację, wyjechał za chlebem do Ameryki. Kapłaństwo syna napawało go dumą. Wiele lat później, już w San Giovanni Rotondo, Grazio chciał ucałować rękę syna. Ojciec Pio jednak od razu ją cofnął, mówiąc, że nigdy w życiu się na to nie zgodzi, że to dzieci całują ręce rodziców, a nie rodzice – syna. „Ale ja nie chcę całować ręki syna, tylko rękę kapłana” – odpowiedział Grazio Forgione, rolnik z Pietrelciny.
CZYTAJ DALEJ

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej Niezbędnika Katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca. Dostępna jest również wersja PDF naszego Niezbędnika!

CZYTAJ DALEJ

Warszawa: konferencja „Wokół Laudato Si’ – czas powrotu do teologii stworzenia”

2025-09-24 11:50

[ TEMATY ]

Warszawa

konferencja

Wokół Laudato Si’

teologia stworzenia

BP KEP

Konferencja „Wokół Laudato Si’ – czas powrotu do teologii stworzenia”

Konferencja „Wokół Laudato Si’ – czas powrotu do teologii stworzenia”

O duchowym wymiarze ekologii i znaczeniu teologii stworzenia w życiu Kościoła mówiono podczas konferencji prasowej pod hasłem „Wokół Laudato Si’ - czas powrotu do teologii stworzenia”. Podkreślono, że troska o środowisko nie jest dodatkiem do wiary, lecz jej integralną częścią, a encyklika papieża Franciszka „Laudato si’” wciąż inspiruje do nowych działań. W wydarzeniu wzięli udział bp Tadeusz Lityński, przewodniczący Zespołu KEP „Laudato si” oraz duszpasterze zaangażowani w promowanie ekologicznego nauczania Kościoła.

Konferencja w Sekretariacie KEP w Warszawie rozpoczęła się projekcją fragmentu filmu „Gratias Domine”, przygotowanego przez Zespół „Laudato si’”. Spotkanie wpisało się w ekumeniczne obchody „Czasu dla Stworzenia” i miało przypomnieć o duchowym wymiarze troski o świat.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję