Reklama

O wizycie duszpasterskiej

Okres Bożego Narodzenia to obok spotkań rodzinnych, także czas kolędy, czyli wizyty duszpasterskiej, którą kapłan składa w domach i rodzinach swoich parafian. Zwykle rozpoczyna się ona zaraz po świętach lub po Nowym Roku.

Niedziela legnicka 3/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na wiejskich drogach i miejskich ulicach częściej niż zwykle spotykamy księży, którzy w towarzystwie ministrantów odwiedzają domy i mieszkania parafian. To czas specyficznej posługi duszpasterskiej. Ten widok każdego roku wywołuje u wielu ludzi różne odczucia. Na forach internetowych, w gazetach czy w prywatnych rozmowach poznajemy różne opinie na ten temat. Niektórzy twierdzą, że przyjęcie księdza po kolędzie jest aktem publicznego wyznania wiary. Owszem, ale nie zapominajmy, że jest też domową liturgią, znakiem jedności i żywej więzi Kościoła domowego z Kościołem parafialnym, a tym samym diecezjalnym i powszechnym. Bywają jednak rodziny, które przyjmują księdza tylko dlatego, że sąsiad tak robi albo, że inaczej nie wypada… Wówczas trudno mówić o doświadczeniu żywej wiary. Dla tych ludzi wizyta kolędowa ogranicza się jedynie do religijnego obrzędu poświęcenia mieszkania, aby Pan Bóg nam błogosławił i nic złego nas nie spotkało w nowym roku.
Dla wielu jest to jednak okazja, by wspólnie pomodlić się w miejscu swojego zamieszkania, odnowić poświęcenie domu, porozmawiać na różne tematy, może zadać pytania, czy poprosić o radę. Dla innych będzie to tylko „odfajkowanie” jakiegoś obowiązku, czy „zła koniecznego” lub pierwsze spotkanie ze swoim nowym proboszczem, który w parafii jest dopiero trzeci rok. Są i tacy, dla których ten dzień jest okazją do jeszcze czegoś innego - np. „przyłożenia” odwiedzającemu. Niech się tłumaczy: za biskupa, za księdza, który kilkadziesiąt lat temu nie udzielił rozgrzeszenia, czy o którym źle mówiono w telewizji, albo w końcu za samego siebie …
To od rodzin, które kapłan odwiedza, w dużej mierze zależy, czego dotyczyć będzie rozmowa. Najczęściej pojawiają się tematy związane z Kościołem i „szarą codziennością”. Wizyta duszpasterska często jest jedyną szansą na rozmowę księdza z wiernym „w cztery oczy”. Są to odwiedziny, które nierzadko na długie lata (pozytywnie lub negatywnie) zapadają w pamięć i serce.
Ta niecodzienna wizyta, tak różna od zwyczajnych odwiedzin, w ujęciu pastoralnym ma bardzo ważne znaczenie, gdyż jest to doskonały środek ewangelizacji parafialnej. Opiera się na szczerej rozmowie, a nie - jak twierdzą niektórzy - na egzaminowaniu z katechizmu, nawracaniu czy wyciąganiu ręki po cokolwiek. Wizyta duszpasterska, to niesienie Dobrej Nowiny o tym, że Bóg kocha każdego człowieka.

Reklama

Trochę teorii…

Aby lepiej zrozumieć, czym jest kolęda, warto najpierw odpowiedzieć na pytanie, czym ona nie jest? Na pewno nie jest usprawiedliwieniem i uspokojeniem sumienia dla tych, którzy na co dzień nie mają z Kościołem żadnego kontaktu, a jedynie przyjmują kapłana z okazji kolędy. „Wpuszczenie” księdza do domu nie jest takim samym wyznaniem wiary, jak comiesięczna spowiedź, cotygodniowe uczestnictwo we Mszy św. i częste przyjmowanie Komunii. Fakt samej kolędy w naszym domu, nie upoważnia nas do otrzymania w kancelarii zaświadczenia, że jesteśmy wierzącymi i praktykującymi katolikami. Kolęda na pewno nie jest też usankcjonowaniem grzesznego stylu życia, który prowadzą domownicy i co więcej uproszeniem dla niego (tego stylu) Bożego błogosławieństwa.
Czym zatem jest kolęda? Przede wszystkim spotkaniem z Jezusem przychodzącym ze swoim błogosławieństwem w osobie kapłana, który jest mniej lub bardziej wiarygodnym i udolnym narzędziem Mistrza. Tu szczególnego znaczenia nabierają słowa Chrystusa: „gdzie dwaj albo trzej zebrani są w imię moje, tam Ja jestem pośród nich” (por. Mt 18, 20). A spotkanie kolędowe przecież odbywa się zawsze w Jego imię, choć czasem - niestety - bezowocnie ksiądz szuka znaków i śladów Boga na ścianach odwiedzanego domu, ale bywa i tak, że znajduje je na pierwszym miejscu. Kolęda jest wspólną modlitwą w intencji mieszkańców odwiedzanego domu; jest dziękczynieniem za otrzymane łaski i prośbą o dalszą Bożą obecność każdym dniu nowego roku i błogosławieństwo. Jest też spotkaniem osób-domowników, którzy zechcą rozmawiać z księdzem (czasem są i tacy, którzy np. zamykają się w łazience, udając, że są w podróży służbowej!). Jest to spotkanie z ludzką codziennością, która prowadzi każdego z nas do wieczności, ale nie jest wolna od przyziemnych problemów i kłopotów. To również spotkanie z człowiekiem grzesznym - bo Jezus nigdy nie pomijał tego, kto go prosił lub szukał. Zwykle jednak owocem takiej wizyty Jezusa w domu grzesznika było jego nawrócenie (np. Zacheusz, zob. Łk 19, 1-10).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

…i praktyki

Przyjmowanie księdza nie jest żadnym obowiązkiem. Jest to świadomy wybór każdego człowieka. Wiele rodzin przyjmuje wizytę kapłana bardzo życzliwie i z wielką godnością. Coraz więcej parafii praktykuje zaproszenia. Wówczas duszpasterz, niczym Chrystus-Dobry Pasterz, idzie do swej owczarni. Odwiedza tych, którzy odpowiednio wcześniej zapraszają go do swego domu, ale i szuka tych zbłąkanych, którzy w ostatniej chwili otwierają swe drzwi. Kapłan wchodzi do rodziny, która tego pragnie, a nie „wciska się” na siłę do domu, którego gospodarze sobie tego nie życzą… Ci zapraszający, zawsze oczekują w odpowiednio przygotowanym mieszkaniu. Na drzwiach napis K + M + B lub C + M + B (Christus Mansionem Benedicat, tj. Chrystus mieszkanie błogosławi) i oznaczenie bieżącego roku, w centralnym miejscu pokoju cała odświętnie ubrana rodzina ustawiona wokół nakrytego białym obrusem stołu, na którym stoją krzyż i świece; jest także Pismo Święte, woda święcona, zeszyty do religii…
Wchodząc do poszczególnych rodzin, spotyka się przeróżne sytuacje. Jedne rodziny świecą przykładem, żyją w zgodzie i miłości, inne przeżywają kryzysy, czy trudności związane np. ze śmiercią kogoś bliskiego, wyjazdem za granicę czy rozwodem. Wówczas rozmowa duszpasterska stanowi dobrą okazję do wskazania stylu chrześcijańskiego życia, zgodnego z Ewangelią i nauczaniem Kościoła. Czasami kapłan musi zdecydowanie powiedzieć, że ktoś - przez swoje postępowanie - odłączył się od wspólnoty Kościoła. Takie pasterskie upomnienie nie jest potępieniem osoby czy rodziny, ale ma na celu niesienie pomocy człowiekowi w nawróceniu oraz przywróceniu jedności z Chrystusem i Kościołem. Często ksiądz zaprasza wtedy na osobną rozmowę do kancelarii, bądź do udziału w spotkaniach formacyjnych w którejś z grup działających w parafii.
Najtrudniejsza jest kolęda u tych, którzy - jak mówią sami - są w konflikcie z Kościołem. Człowiek, który nienawidzi tylko księdza, nie będzie nienawidził Boga, ale człowiek, który nienawidzi Boga i Kościoła, zawsze będzie nienawidził księdza. Życie pokazuje, że to jest prawdą! Równie trudna jest kolęda u tych, którzy uważają się za bardzo dobrych katolików, tzw. sprawiedliwych,
Należy też pamiętać, że wizyta duszpasterska jest nie tylko czasem poznawania parafian, ale także środkiem wzbogacającym i umacniającym duchowość kapłana.

Reklama

Koperta pełna emocji…

I jeszcze temat, dotyczący pieniędzy, po które - jak twierdzą niektórzy - przychodzi ksiądz. Koperta w Polsce na ogół źle się kojarzy. Jest też budzącym najwięcej emocji elementem kolędy, dzięki któremu możemy choć w nieznacznym stopniu wypełnić piąte przykazanie kościelne. Pamiętać więc trzeba przede wszystkim, że odwiedzający duchowny to nie administrator, „inkasent z gazowni”, czy urzędnik, który dokonuje spisu ludności. Wiadomo, że utrzymanie księdza jest warunkiem istnienia parafii w danej miejscowości, ale ofiary składane na ręce kapłana podczas kolędy - wbrew obiegowym opiniom - nie są przeznaczone tylko dla niego. Dzieli się je na odpowiednie części, które zaspokajają także potrzeby diecezjalnego seminarium duchownego, kurii i parafii (w tym mieszczą się zarówno koszty utrzymania kościoła, remonty i renowacje, bieżące opłaty, podatki, ogrzewanie, światło oraz dzieła charytatywne). Bardzo często też się zdarza, że koperta nie jest przyjmowana od biedniejszych rodzin, lub otrzymana od jednej rodziny zostaje podarowana innej, ubogiej. Jednak o tym wszystkim mało kto wie i mało kto mówi, bo to w dzisiejszym świecie takie niespotykane, nierealne, dziwne i niemodne…
Niektórzy pytają: Ile włożyć do koperty? Ofiara kolędowa nie jest warunkiem wizyty księdza. Ludzie sami powinni ocenić, czy mogą i ile mogą dać, a ubogie rodziny nie powinny czuć dyskomfortu z tego powodu, że ofiary złożyć nie mogą. Potrzeb jest wiele i wielu ludzi to rozumie, okazując swą hojność. Przy tej okazji, aby uniknąć niepotrzebnych domysłów, najlepiej zastosować biblijną zasadę: niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa. Zdarzają się ofiary różnej wielkości. Czasami ludzie nie dają nic, albo wciskają do koperty dwa złote, czystą kartkę papieru lub stare banknoty, które już dawno wyszły z obiegu - w takich sytuacjach zwykle trzeba rozeznać, czy ktoś koniecznie chce „złożyć ofiarę”, choć go na to nie stać, czy raczej próbuje upokorzyć kapłana. Nikt na pewno nie spotkał się z sytuacją, w której ksiądz domagał się pieniędzy.

Krajobraz pokolędowy

Kolęda daje wiele radości, choć bardzo angażuje fizycznie. Ksiądz bywa często wyczerpany po dłuższym „maratonie”, na który każdego dnia składa się: prowadzenie lekcji w szkole, szybki obiad, odwiedzenie wielu rodzin, Msza św., a także jakieś spotkanie z grupą parafialną. Wizyta w domach parafian pozwala duszpasterzom zorientować się, co się dzieje z ludźmi, co ich martwi i cieszy - w dużej mierze dotyczy to także tych, którzy zwykle nie pojawiają się w kościele. W miastach niemal każdego dnia dostrzega się wielki dynamizm zamieszkania, zwłaszcza w blokach (wciąż zmieniają się lokatorzy, ludzie nie znają się).
Wizyta duszpasterska przynosi przede wszystkim owoce duchowe. Zawsze po kolędzie jest kilka chrztów, uzbiera się nowa grupka ludzi chorych, którzy leżąc w domach, pragną spowiedzi i Komunii św., znajdą się i dorośli do bierzmowania, niektóre pary decydują się na ślub kościelny, inne rodziny pogłębią swą chrześcijańską gorliwość, czy bardziej włączą się w życie parafii. Po tych odwiedzinach zwykle poszerza się grono ministrantów, kogoś uda się przekonać, żeby spróbował swych sił w parafialnym chórze, a innego, żeby zaangażował się w działający przy parafii zespół charytatywny, albo pogłębił swoje życie duchowe w którymś z ruchów religijnych. Zresztą kolęda działa też w drugą stronę. I odwiedzani coś zyskują, i odwiedzający także: dzięki kolędzie i bezpośredniemu kontaktowi z ludźmi, duszpasterz ma okazję stać się lepszym człowiekiem i lepszym księdzem…

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Jędraszewski: usiłuje się niedobre ideologie wprowadzać do szkół, a nawet do serc małych dzieci

2024-04-27 09:57

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

Abp Marek Jędraszewski

Abp Marek Jędraszewski

- Nie możemy dopuścić do tego, by żyć bez Chrystusa. Nie możemy pozwalać obojętnie na to, by Chrystusa wyrywać z naszych sumień w imię nowych ideologii i „postępowej wizji świata” - mówił abp Marek Jędraszewski 26 kwietnia podczas 40-lecia parafii i 30-lecia konsekracji kościoła św. Jana Chrzciciela w Pyzówce.

Na początku Mszy św. proboszcz, ks. Andrzej Wiktor, przypomniał historię powstania tej wspólnoty i świątyni. - Dwa pokolenia chrześcijan wyrosły z tej świątyni. I w tej niewielkiej wspólnocie, która, jak czytamy w Dziejach Apostolskich, „Trwa na modlitwie, Eucharystii, łamaniu chleba i w nauce apostołów” - zaznaczył.

CZYTAJ DALEJ

10. rocznica kanonizacji Jana Pawła II

2024-04-27 07:11

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

© Wydawnictwo Biały Kruk/Adam Bujak

W sobotę przypada 10. rocznica kanonizacji Jana Pawła II, który został wyniesiony na ołtarze wraz z innym papieżem Janem XXIII. Była to bezprecedensowa uroczystość w Watykanie, nazwana „Mszą czterech papieży”, ponieważ przewodniczył jej papież Franciszek w obecności swego emerytowanego poprzednika Benedykta XVI.

O godz. 17 w bazylice Świętego Piotra Mszę św. z okazji kanonizacji papieża Polaka odprawi dziekan Kolegium Kardynalskiego, jego wieloletni współpracownik kardynał Giovanni Battista Re.

CZYTAJ DALEJ

Włochy/Papież w Wenecji: wizyta w więzieniu dla kobiet, spotkanie z młodzieżą i Msza św.

2024-04-28 07:12

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/CLAUDIO PERI

Papież Franciszek spędzi niedzielę w Wenecji. Odwiedzi więzienie dla kobiet, gdzie znajduje się też pawilon Stolicy Apostolskiej na Biennale Sztuki. Papież przybędzie tuż po wejściu w życie systemu rejestracji wizyt w mieście i opłaty 5 euro, jeśli nie zostaje się na nocleg. Za wstęp zapłaci około 9 tysięcy wiernych.

Podróż Franciszka do miasta nad laguną rozpoczyna się wcześnie rano. Po odlocie śmigłowcem z Watykanu o 6.30 przybędzie do Wenecji około godziny 8.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję