Reklama

Warto się starać!

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

To pierwsza niedziela Wielkiego Postu. Święta Wielkanocne wydają się być jeszcze daleko, jednak zanim się obejrzymy zabrzmi radosne „Alleluja”. Wielki Post trwa 40 dni. W Biblii opisano ten okres następująco: „Jezus 40 dni i 40 nocy spędził na pustyni poszcząc, nie jadł, nie pił...”. W tym czasie został trzy razy wystawiony na próbę przez szatana. Ten oferował Mu bogactwo i wszechwładzę, ale Pan Jezus nie dał się zwieść.
W okresie Wielkiego Postu próbujemy doskonalić się duchowo przez post, modlitwę i braterską solidarność, aby wzorem Chrystusa mieć siłę oprzeć się pokusom.

Postanowienia wielkopostne

Wielki Post dla wielu z nas jest czasem wyrzeczeń, umacniania wiary, a także sprawdzianem silnej woli. Realizując swoje postanowienia wielkopostne miejmy na względzie fakt, iż Wielki Post nie może być czasem duchowej kosmetyki, sentymentalnej zadumy ani tkliwej melancholii. Dla chrześcijan jest to najwyższy czas, aby rozpocząć własne nawrócenie oraz aby dostrzec, że obok nas żyją ludzie, którym należy konkretnie pomagać. Chrystus wskazał na trzy wartości, dzięki którym można dobrze przeżyć Wielki Post. Są nimi: modlitwa, post i jałmużna. Stanowią one trzy drogi prowadzące do Boga, na których musimy dostrzec innych ludzi oraz pomagać im.
„Konkretne zastosowanie modlitwy, postu i jałmużny nie jest łatwe. Nawracanie zacząłem od samego siebie, staram się dostrzegać bliźnich oraz wychodzić naprzeciw ich potrzeb. Obok mojego domu mieszka bardzo biedna rodzina, której pomagam od kilku lat, w okresie Wielkiego Postu jeszcze bardziej. Jest to pomoc głównie materialna. Radość w oczach dzieci, wdzięczność rodziców - to wszystko ogromnie cieszy” - mówi Maria Piekarz z Sosnowca. „Moim postanowieniem wielkopostnym, już po raz trzeci, stała się rezygnacja z oglądania telewizji, z gier komputerowych i w ogóle używania komputera. Troszczę się też o właściwe odżywianie się, o utrzymywanie ciała w dobrej kondycji fizycznej” - mówi Ania, licealistka. Z kolei jej kolega w czasie Wielkiego Postu zrezygnował ze spotkań z kolegami, więcej czasu postanowił poświęcić nauce, dobrej lekturze i prasie. „Zawsze po tak przeżytym Wielkim Poście zmieniają się moje oceny w dzienniku, chciałbym przynajmniej to ocalić na dalszy okres, aby nie wracać do przyzwyczajeń sprzed Środy Popielcowej” - mówi Tomek. „Moim zdaniem najlepszym sposobem na głębsze przeżycie tego okresu liturgicznego jest codzienna Eucharystia. Wiadomo, że jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu to wszystko jest na swoim miejscu” - mówi Andrzej Tokarski z Olkusza. „Dobrze przeżyty Wielki Post to dobre przygotowanie do Świąt Paschalnych, odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych podczas Wigilii Paschalnej” - tego zdania jest jego małżonka, Cecylia. „A ja polecam notatnik, który uzupełniają osoby po II st. ONŻ. Co roku staram się do niego zaglądać. Oprócz tego dołączam postanowienia, by być lepszym i wyrzeczenia, by się umartwić, ofiarować coś z siebie w danej intencji. I oczywiście Eucharystia, Droga Krzyżowa i moje ulubione «Gorzkie żale». Tak, bardzo lubię śpiewać «Gorzkie żale», bo wtedy rodzi się we mnie świadomość, że to czas łaski i czas trudny zarazem” - zwierza się Monika Kasperczyk z Sosnowca.

By osiągnąć pełnię świąt

„Pracy nad sobą potrzebuje każdy człowiek. Kto sobie to uświadomi, ten nie będzie miał problemu z dobrym przeżyciem Wielkiego Postu. Wielkopostne wyrzeczenia to coś więcej niż tylko modlitwa i głodzenie się. Mnie kierunek przeżywania Wielkiego Postu w tym roku nadały słowa św. Pawła: «A w zewnętrznym przejawie uznany za człowieka, [Chrystus] uniżył samego siebie i stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej» (Flp 2, 7-8). Chcę przypatrywać się Jego posłuszeństwu, temu, jak cały oddał się Bogu i w pełni skupił się na wypełnianiu Jego woli. I chcę uczyć się tego od Niego. Bo ze mną to jest czasem trochę tak, że niby przyjęłam Jezusa jako swojego Pana, ale najlepiej by było, żeby za bardzo nade mną nie panował. Wielki Post to bardzo dobry czas, aby przyjrzeć się mojej relacji z Jezusem i temu, jakie miejsce zostawiam Mu w moim życiu oraz pozmieniać w nim to, co właściwie nie działa” - zaznacza 18-letnia Ola z KLO w Dąbrowie Górniczej. „Bo jeśli dobrowolnie powierzyłam się Bogu, to powinnam być przygotowana na to, że postawi mi On zadania do wykonania. Tak jak przygotowany na to był Jezus. I to jest motyw przewodni moich modlitw i rozważań. A z nich wynikają już bardzo konkretne działania, które staram się wprowadzać w życie” - dodaje. Adam Zadrożny, katecheta, twierdzi, iż „post dla chrześcijan to uzdrowienie duszy. Wiąże się z dobrowolną rezygnacją z tego, co lubimy, np. ze słodyczy, oglądania ulubionych programów telewizyjnych, czy z gier komputerowych, słuchania muzyki itp. Ale przede wszystkim walczymy w tym czasie ze złymi przyzwyczajeniami. Wszystkie te wyrzeczenia powinniśmy ofiarować Panu Bogu w określonej intencji”.
Każdemu człowiekowi znane jest doświadczanie swych niedociągnięć, wad i grzechów, wewnętrzne niezadowolenie z ich powodu oraz szlachetne podejmowanie postanowień zmiany. Niestety, wspólnym doświadczeniem jest także zawodzenie w ich realizacji. Jedni mają słomiany zapał, inni, mimo dobrego startu, powoli spuszczają z tonu i w końcowym efekcie wszystko zostaje po staremu. Jakby jednak nie było - warto się starać, a nóż może nie za pierwszym razem, ale kiedyś się uda!
Podjęcie uczynków pokutnych oznacza wolę przemiany siebie. Każdy z nas powinien szukać okazji do czynienia dobra wspartego modlitwą wstawienniczą. Możliwości jest dużo i warto zastanowić się komu możemy pomóc. Chcąc dobrze przeżyć ten czas, warto zrobić sobie także rachunek sumienia i udać się do konfesjonału, żeby Pan Bóg wybaczył nasze grzechy i umocnił nas w naszym postępowaniu, abyśmy umieli jak Pan Jezus na pustyni odmówić szatanowi, kiedy przyjdzie nas kusić i byśmy mieli siłę i odwagę wyrzucić wszelkie zło z naszego serca i życia. Jeśli tak przeżyjemy Wielki Post, będziemy mogli w pełni uczestniczyć w świętach Zmartwychwstania Pańskiego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny
W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne. Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej. Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia. Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie. Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy. Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską. Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej". Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała! Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła. Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża. Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.
CZYTAJ DALEJ

Zmarł śp. Tadeusz Dziwisz, brat Kardynała Stanisława Dziwisza

2025-04-29 19:08

[ TEMATY ]

kard. Stanisław Dziwisz

Adobe Stock

Zmarł śp. Tadeusz Dziwisz, brat Kardynała Stanisława Dziwisza, Arcybiskupa Krakowskiego Seniora.

Msza św. pogrzebowa zostanie odprawiona w środę, 30 kwietnia 2025 r. w kościele św. Stanisława BM w Rabie Wyżnej. Poprzedzi ją modlitwa różańcowa od godz. 13.30.
CZYTAJ DALEJ

Wspomnienia Franciszka o konklawe: kardynałowie są odcięci od świata

2025-04-30 07:17

[ TEMATY ]

konklawe

papież Franciszek

Grzegorz Gałązka

Uczestnicy konklawe są całkowicie odcięci od świata - okna są zamknięte, a sygnały radiowe ekranowane; nie wolno mieć telefonów, komputerów ani żadnych innych urządzeń elektronicznych - wspominał Franciszek w swojej autobiografii. Papież jest jedyną osobą, która może zdradzić tajemnice konklawe.

W środę, 7 maja ma rozpocząć się konklawe, by wybrać następcę papieża Franciszka. Zasady przeprowadzenia wyborów określa wydana w 1996 roku przez papieża Jana Pawła II Konstytucja Apostolska Universi Dominici Gregis. Zakłada ona m.in. zachowanie tajmenicy konklawe. Jedyną osobą, która może uchylić kulisów wyborów, jest sam papież, co Franciszek zrobił w swojej autobiografii pt. "Nadzieja".
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję