Reklama

Nie siedź w mieście, czyli ruszamy (rowerem) na Jurę (1)

Niedziela częstochowska 29/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Niektórzy pytają mnie, co jest takiego w turystyce rowerowej, że każdą wolną chwilę spędzam na dwóch kółkach. Gdybym pokazała im niektóre tylko miejsca, leżące na trasie moich rowerowych wypraw po okolicach Częstochowy, zrozumieliby bez dwóch zdań. Jednak odkrywanie tej krainy możliwe jest jedynie dla wybranych, bo poruszamy się na dwóch kółkach i po terenie dla aut niedostępnym - na szczęście zresztą!

Mała Ojczyzna jest cool

Moje odkrywanie „małej Ojczyzny” ma w sobie coś z entuzjazmu pioniera. Uczucie nie do podrobienia. Częsty zachwyt krajobrazem, zapachem lasu, łagodnością zakola niewielkiej rzeczki porośniętej nieznanym mi, a cudownie pachnącym, kwieciem. Las bukowy, jak ze starej baśni, słoneczne polany, tajemnicze uroczyska... Słowem, musicie to zobaczyć. Warunek pierwszy, to oczywiście, posiadanie roweru. Warunek drugi - chęć, by nie zmarnować kolejnych wakacji na siedzeniu w mieście. Na wyciągniecie ręki mamy bowiem jedną z najpiękniejszych krain w Polsce: Jurę Krakowsko-Częstochowską. I cud ten można oglądać za naprawdę niewielkie pieniądze.
Zaproponuję dzisiaj Państwu jedną tylko, za to moją ulubioną, trasę. Na jej przejechanie trzeba zarezerwować sobie cały dzień. Nie gnamy bowiem „na łeb na szyję”, nie zależy nam na biciu rekordów prędkości na asfalcie. My chcemy delektować się pięknem okolicy, co nieco zobaczyć po drodze, a także cieszyć się towarzystwem rodziny i przyjaciół, których mobilizujemy do współuczestnictwa w wyprawie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jedziemy na wycieczkę!

Startujemy z różnych części Częstochowy i jedziemy do ronda Reagana - czyli dzielnica Raków, niedaleko huty. Tam „łapiemy” czarny szlak rowerowy. Trzeba zwracać pilną uwagę na znaki szlaków rowerowych, malowane na latarniach, płotach i drzewach. Z czasem oko nam się wyrobi i z daleka będziemy je dostrzegać, ale na początku sprawdzajmy co jakiś czas, czy dobrze jedziemy. „Czarny rower” prowadzi nas najpierw ku głównej bramie huty, a potem asfaltową, mało uczęszczaną drogą powiedzie do samego Olsztyna. Tam robimy pierwszy przystanek - zachęcam do skosztowania pysznych miejscowych lodów - żeby nawiedzić miejscowy kościół Jana Chrzciciela, kryjący w swoich podziemiach trzy trumny. W jednej leżą bardzo dobrze zachowane zmumifikowane zwłoki w mundurze oficera Wojska Polskiego z okresu konfederacji barskiej. W drugiej zwłoki kobiety w czarnym czepcu, a w trzeciej księdza Joachima Myszkierskiego. Ciarki idą po plecach nawet w upalny dzień, ale warto. W kościele piękna kaplica Świętych Aniołów. Koniecznie też trzeba zajrzeć do Szopki Olsztyńskiej, unikalnej ruchomej szopki bożonarodzeniowej autorstwa Jana Wewióra, mieszczącej się przy ul. Kuhna1.
W Olsztynie łapiemy szlak czerwony. Znajdziemy go początku ulicy wiodącej wokół ruin zamku, zaraz po opuszczeniu rynku. Szlak prowadzi najpierw asfaltem, potem polną już i leśną drogą aż do Zrębic. To wyjątkowej urody odcinek drogi - rezerwat Sokolich Gór. Jedziemy sobie spokojnie, nie niepokojeni przez samochody, w sielskiej scenerii pełni polskiego lata. I nim wjedziemy do wsi koniecznie, ale to koniecznie, musimy zajrzeć do kapliczki św. Idziego. Skręcamy więc ze szlaku w pola, jedziemy kawałek wśród łanów zbóż, ale naprawdę warto... Potem wracamy do wsi, do Zrębic, i tam odpoczywamy przed urokliwym drewnianym kościołem św. Idziego. Jeśli będzie otwarty, wejdźmy na modlitwę i by wchłonąć odrobinę niezwykłego klimatu tego miejsca. Obecnie istniejący drewniany kościół został zbudowany w 1789 r. Przyjrzyjcie się kilku pięknym dziełom sztuki, jakie kryje kościołek. Stareńkiemu wizerunkowi patrona (dzieło pochodzi z bagatela - 1652 r.), kamiennej chrzcielnicy z XVIII wieku czy barokowym ołtarzom wybudowanym 300 lat temu. Można chwilkę pokontemplować piękno dzwonnicy, a lipy pod którymi usiądziemy, to też zabytek. Szumią i pachną tu od wieków. Będziecie zachwyceni.

Na szczęście skończył się asfalt

Ruszamy dalej czerwonym szlakiem. Rowerki w tym kolorze znajdujemy po obu stronach asfaltowej drogi. Wokoło wioski z ładnymi domkami i zadbanymi ogrodami - miły widok. W Krasawie zmiana trasy - wskakujemy na „zielony rowerek”. Nie należy się zdziwić, gdy nagle pod kołami skończy się nam asfalt. Tak ma być. Za chwilę wieś Krasawa Druga. Droga, którą teraz jedziemy, leśno-polna, chrzęści pod nami, ale jakież za to widoki z każdej strony! Tutaj często zatrzymujemy się na posiłek w bajkowej i spokojnej scenerii. W upalny dzień sosny pachną tu upajająco.
Następniej - uwaga - wjeżdżamy na asfalt. W tym miejscu możemy wybrać trasę krótszą - wtedy jedziemy w lewo, lub dłuższą przez Suliszowice - wtedy pedałujemy prosto przed siebie. Obie drogi zaprowadzą nas do celu - czyli do Złotego Potoku. Gmina ta ma świetnie rozrysowane własne szlaki rowerowe, jeśli starczy nam sił, można skorzystać. Ich mapy znajdziecie co krok. My jedziemy gładziutko, po nowym asfalcie, w kierunku wsi.
W Złotym Potoku trzeba zejść z siodełka, po pierwsze - by się posilić (w knajpkach nad zalewem serwują fenomenalnego pstrąga), a po drugie - jest tu kilka rzeczy godnych naszej uwagi. Na przykład kościół parafialny, dziś przy miłym dla oka ryneczku. W bocznej kaplicy świątyni pochowana jest Elżbietka, córka Zygmunta Krasińskiego, a także jego wnuk, Karol Roger hrabia Raczyński. Kościół, po męczącej nieco wyciecze, zwłaszcza w upalny dzień, staje się azylem. W cichej refleksji znajdziemy odetchnięcie nie tylko dla ciała, ale i dla ducha. Gorąco polecam.
Co do pstrągów - ciekawostka - tutejszą pstrągarnię - pierwszą w Europie założył w 1881 r. hrabia Edward Raczyński. Za nią, a także za malowniczym o każdej porze roku Stawem Zielonym, który Hrabia - Poeta nazwał nie bez racji „Snem Nocy Letniej”, znajduje się urokliwy zabytkowy młyn „Kołaczew”. Wreszcie pałac - kupił go dopiero w XIX wieku generał Wincenty Krasiński i zamienił zameczek na pałac w modnym wówczas stylu klasycystycznym. Sąsiadujący z nim dworek przeznaczony został dla jego syna Zygmunta, który spędzili w nim jedno lato 1857 r. Po śmierci Poety majątek odziedziczyła córka Maria, wydana za mąż za hrabiego Edwarda Raczyńskiego. Po II wojnie światowej, gdy majątek upaństwowiono, w pałacu umieszczono szkołę. Niestety, pałacu nie można zwiedzać, ale warto przejść się po romantycznym parku w stylu angielskim. Spróbujcie odnaleźć w nim tajemniczy, a liczący ponoć 600 lat, dąb „Dziad”.
I wracamy powoli do domu. Na początek wystarczy. Wracamy drogą, którą przybyliśmy, co pozwoli na utrwalenie w pamięci przebiegu trasy. W sezonie letnim pokonuję ją kilkakrotnie, za każdym razem odnajdując coś nowego, ciekawego, zachwycającego. Ważna uwaga na koniec na każdy wyjazd weźmy ze sobą koniecznie okrycie głowy i napoje. Warto do plecaka wrzucić też - obok kanapek kilka kostek gorzkiej czekolady dla podratowania słabnącej kondycji.
I szerokiej drogi!

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Jędraszewski: usiłuje się niedobre ideologie wprowadzać do szkół, a nawet do serc małych dzieci

2024-04-27 09:57

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

Abp Marek Jędraszewski

Abp Marek Jędraszewski

- Nie możemy dopuścić do tego, by żyć bez Chrystusa. Nie możemy pozwalać obojętnie na to, by Chrystusa wyrywać z naszych sumień w imię nowych ideologii i „postępowej wizji świata” - mówił abp Marek Jędraszewski 26 kwietnia podczas 40-lecia parafii i 30-lecia konsekracji kościoła św. Jana Chrzciciela w Pyzówce.

Na początku Mszy św. proboszcz, ks. Andrzej Wiktor, przypomniał historię powstania tej wspólnoty i świątyni. - Dwa pokolenia chrześcijan wyrosły z tej świątyni. I w tej niewielkiej wspólnocie, która, jak czytamy w Dziejach Apostolskich, „Trwa na modlitwie, Eucharystii, łamaniu chleba i w nauce apostołów” - zaznaczył.

CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: gasnący antychryst

2024-04-26 11:28

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

W odcinku odkryjemy historię tragicznego życia i upadku Friedricha Nietzschego, filozofa, który ogłosił "śmierć Boga", a swoje życie zakończył w samotności i obłędzie, nazywając siebie "biednym Chrystusem

Chcę Ci pokazać , jak życiowe wybory i niewiedza mogą prowadzić do zgubnych konsekwencji, tak jak w przypadku Danniego Simpsona, który nie zdając sobie sprawy z wartości swojego rzadkiego rewolweru, zdecydował się na desperacki napad na bank. A przecież mógł żyć inaczej, gdyby tylko znał wartość tego, co posiadał. Przyłącz się do naszej rozmowy, gdzie zagłębimy się w znaczenie trwania w jedności z Jezusem, jak winna latorość z krzewem, i zobaczymy, jak te duchowe związki wpływają na nasze życie, nasze wybory i naszą przyszłość.

CZYTAJ DALEJ

Papież jedzie na Biennale w Wenecji – Watykan i sztuka współczesna

2024-04-27 11:06

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Jutro papież papież Franciszek odwiedzi Wenecję. Okazją jest trwająca tam 60. Międzynarodowa Wystawa Sztuki - Biennale w Wenecji. Ojciec Święty odwiedzi Pawilon Stolicy Apostolskiej, który w tym roku znajduje się w więzieniu dla kobiet, a prezentowana w nim wystawa nosi tytuł - "Moimi oczami". Wizyta papieża potrwa około pięciu godzin obejmując między innymi Mszę św. na Placu św. Marka. Planowana jest również prywatna wizyta w bazylice św. Marka. Jak się podkreśla, papieska wizyta będzie "kamieniem milowym w stosunku Watykanu do sztuki współczesnej".

Zapraszając Włocha Maurizio Cattelana do pawilonu Watykanu na 60. Biennale Sztuki w Wenecji, Kościół katolicki pokazuje, że jest otwarty na niespodzianki. Cattelan zyskał rozgłos w mediach w 1999 roku, prezentując swoją instalację naturalistycznie przedstawiającą papieża Jana Pawła II przygniecionego wielkim meteorytem i szkło rozsypane na czerwonym dywanie, które pochodzi z dziury wybitej przez meteoryt w szklanym suficie. Budzące kontrowersje dzieło Cattelana było wystawione również w Warszawie, na jubileuszowej wystawie z okazji 100-lecia Zachęty w grudniu 2000 r. „Dziewiąta godzina” - tak zatytułowano dzieło, nawiązując do godziny śmierci Jezusa - została wówczas uznana za prowokacyjną, a nawet obraźliwą. Ale można ją również interpretować inaczej: Jako pytanie o przypadek i przeznaczenie, śmierć i odkupienie. I z tym motywem pasowałby nawet do watykańskiej kolekcji sztuki nowoczesnej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję