W homilii przypomniał słowa Jezusa: „Niech się nie trwoży serce wasze. Niech nie będzie w nim lęku”. – Te słowa Jezus skierował do uczniów w takiej chwili, kiedy oni za Nim chodzili i byli wewnętrznie przekonani o jakimś swoim sukcesie. Widząc jak Jezus uzdrawia, widząc nawet kilka takich przypadków, kiedy ich Mistrz wskrzesił z martwych kogoś umarłego myśleli do tej chwili, że Jezus usunie śmierć i rozwiąże największy, niepokonalny problem jaki ma człowiek, że kiedyś trzeba będzie umrzeć – mówił bp Przybylski i dodał: „Kiedy myśleli, że Jezus usunie śmierć usłyszeli, że On nie tylko nie usunie śmierci, ale sam ją przyjmie”.
Karol Porwich/Niedziela
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Jezus chce dotknąć największego lęku, który jest w człowieku, lęku wobec śmierci. Tak naprawdę wszyscy boimy się śmierci. Nikt nie chce umierać ani fizycznie, ani duchowo, materialnie, ani społecznie. Bronimy się przed śmiercią. Ile w rodzicach jest takiego lęku, żeby się ich dzieciom nic nie stało. Ile w nas jest takiej słusznej troski, żeby nie zachorować i nie umrzeć – kontynuował biskup.
Bp Przybylski podkreślił, że pochodną lęku przed śmiercią są również inne lęki, żeby nam ktoś czegoś nie odebrał, żeby czegoś nie stracić. – Nawet nasz egoizm to jest jakiś lęk przed śmiercią mojego „ja” – zaznaczył.
Reklama
– Ludzie są niewolnikami dopóki boją się śmierci. Władcą śmierci jest diabeł. I dlatego człowiek czasem idzie na kompromisy z diabłem – mówił bp Przybylski.
Biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej wskazał, że „ Jezus chce uczniom powiedzieć przez swoją decyzję, że On umrze: „Nie uciekajcie od śmierci”. Tak naprawdę od śmierci nie da się uciec. Kiedy ludzie uciekają przed śmiercią, to ona zamiast zniknąć jeszcze bardziej zwycięża”.
– Dzisiaj chowamy śmierć w szpitalach. Ukryliśmy tę śmierć w Domach Opieki Społecznej. Jak mało dzisiaj ludzi chce się modlić i trwać przy konających. A w wielu krajach tak bardzo zeświecczonych już bardzo często nie robi się ludziom pogrzebu, nie buduje się grobów, żeby tylko uciec od śmierci, żeby udać, iż tej śmierci nie ma – kontynuował.
Biskup odniósł się również do problemu samobójstw, aborcji i eutanazji. – Czym to tak naprawdę jest? Jest jakąś ucieczką od śmierci, ale w jaki sposób. Ludzie chcą uciec od śmierci zadając śmierć – podkreślił.
– Matka chorego dziecka przeżywająca olbrzymią tragedię, żeby uniknąć patrzenia na cierpienia swojego dziecka i umieranie sama godzi się na zabicie tego dziecka. I zadaje mu śmierć. Kiedy proponuje się takie łatwe rozwiązania, żeby zastosować eutanazję wobec ludzi umierających, to w jaki sposób diabeł proponuje rozwiązać problem śmierci, zadając śmierć – zaznaczył biskup.
Reklama
Bp Przybylski pytał: Czy człowiek zabijając dziecko w łonie matki, zabijając staruszka umierającego ucieka od śmierci, zadając śmierć? – Jest to taka pokusa diabła, żeby się człowiekowi wydawało, że jest panem śmierci. Że to nie śmierć nim rządzi, ale że on śmierć wyprzedzi zdając śmierć. To bardzo ogromna różnica kiedy dziecko, staruszek umiera w miłujących rękach swoich najbliższych, a nie umiera z rąk swoich najbliższych – odpowiedział.
– Śmierć jest nieunikniona. Kiedyś umrzesz, to nie zależy od ciebie. Jezus dzisiaj prosi i proponuje inną drogę. Stań w obliczu śmierci. Nie bój się stanąć w obliczu swojej i swoich najbliższych śmierci. Jezus proponuje, uwierzcie w życie wieczne. Uwierzcie, że śmierć to nie koniec, ale rodzenie się dla nowego życia. Nawet jak śmierć musi boleć, to jest to jak ból rodzącej matki – boli dla życia – wołał do wiernych bp Przybylski.
Wskazał, że drugą podpowiedzią Jezusa na lęk przed śmiercią jest miłość. – Ona jest większa niż śmierć. Tam gdzie człowiek umiera, ale czuje się kochany przez Boga i ludzi, umiera w pokoju. Śmierć może być piekłem jeżeli człowiek jest sam, nie wierzy w Boga, nie kocha ludzi – mówił i dodał: „Jak się boisz śmierci to pomyśl o Jezusie, że On jest Drogą, Prawdą i Życiem. On po to umarł na krzyżu, żeby nas bezpiecznie przez śmierć przeprowadzić”.
Reklama
Bp Przybylski ukazał przykłady świętych. – Kiedy św. Teresa od Dzieciątka Jezus umierała to usłyszała od swoich sióstr, żeby się przygotowała się na śmierć. Uśmiechnęła się i powiedziała: „Siostry kochane to nie śmierć po mnie przyjdzie. To mój Oblubieniec”. Kiedy św. Jan XXIII usłyszał straszną diagnozę od swojego lekarza, że choroba już jest nieuleczalna i musi przygotować się na śmierć, to otworzył Biblię i z radością przeczytał słowa: „Uradowałem się gdy mi powiedziano, pójdziemy do Domu Pana” – mówił bp Przybylski.
– Nie się nie trwoży wasze serce wobec rozstania z najbliższymi, bo dla nas to jest rozstanie, a dla nich jest spotkaniem z Bogiem – zakończył.
W archikatedrze św. Rodziny w Częstochowie spoczywają doczesne szczątki czterech biskupów częstochowskich: bp Teodora Kubiny, bp Zdzisława Golińskiego, bp Stefana Bareły oraz bp Stanisława Czajki.