KATARZYNA DOBROWOLSKA: - Najważniejsze w posłudze kapelana szpitalnego jest…
KS. GRZEGORZ PRZYBYLSKI: - Człowieczeństwo. Widząc ludzkie cierpienia, słabości, często trzeba siebie, swoje sprawy, „ważność” siebie jako sługi samego Boga, zostawić na boku, a starać się współczuć, dotknąć człowieka i jego cierpienia. Wtedy to człowieczeństwo jest otwartą drogą dla chorego i dla mnie do Jezusa.
Jestem przekonany, że o to człowieczeństwo chodzi nie tylko u mnie, ale u całej Służby Zdrowia, bo przecież kapelan jest jej cząstką.
- Praca kapelana szpitalnego uświadomiła mi, że…
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Tyle jest ludzkiej biedy, samotności. I że dziś, jak chyba zawsze w historii, potrzeba człowiekowi człowieka. Uświadomiła mi też, jak niewiele mogę. I że wszystko w dłoniach Boga.
- Najtrudniejszą rzeczą dla kapelana jest…
- Obojętność. Dzisiejszy świat, „poprawiany” przez media, staje się obojętny, negatywnie nastawiony do wszystkiego; również do spraw wiary, spraw Kościoła. Niektórzy chorzy, uważający się za katolików, nie przyjmując sakramentów świętych, w czasie wizyty kapelana w sali potrafią odwrócić się tyłem albo po prostu wyjść. Nie chodzi o mnie, lecz o Tego, Którego na piersi niosę. Wtedy czuję największy smutek. I to chyba najtrudniejsze w mojej posłudze.
Reklama
- Chorzy i cierpiący są uprzywilejowanymi dziećmi Kościoła i skarbem Kościoła, ponieważ…
- Są najbliżej Jezusa. Bywa, że starszym, mocno i głęboko wierzącym (od których ja uczę się wiary), dotkniętym ogromnym cierpieniem, wyrywa się pytanie: dlaczego? Na pytanie odpowiadam pytaniem: kogo Pan Jezus ma prosić o pomoc w zbawianiu świata, jeśli nie ich - swoich przyjaciół?! W tym widzę uprzywilejowaną rolę ludzi chorych - są wyjątkowymi przyjaciółmi Boga i dziećmi Kościoła.
Są też i nieocenionym skarbem Kościoła. W Domu Pomocy Społecznej wraz z siostrami sercankami i mieszkańcami codziennie modlimy się w intencji Kościoła i w intencjach Ojca Świetego. Ta modlitwa, cierpienie, samotność i ofiara tych ludzi, to skarb dla nas - całego Kościoła.
- Pomóc odnaleźć choremu sens cierpienia w perspektywie wiary i miłości Boga dla kapelana oznacza…
Reklama
- Pokazać ogromną miłość Boga do każdego z nas, a szczególnie do chorych. Na tym polega przecież rola kochającego, że chce być z osobą kochaną w dobrej i złej doli; a Bóg jest przecież samą miłością.
W Różańcu do siedmiu boleści Matki Bożej, przy IV tajemnicy: Spotkanie Pana Jezusa dźwigającego krzyż, znalazłem taki komentarz: „muszę o tym pamiętać, że gdy cierpię, nie jestem sam. Obok mnie idzie Chrystus i wspomaga mnie swoją łaską. Również i Matka Boża bolesna mi towarzyszy, jak swojemu Synowi, Jezusowi. Czy myślę o tym, gdy mnie przygniata krzyż i czy do Nich się modlę?”
Pomóc choremu wskoczyć na ten tor nie jest łatwe i w ogromnej mierze zależy to od tego, co ten człowiek wyniósł z rodzinnego domu i czym na co dzień żyje.
- Najpiękniejsza cząstka posługi kapelańskiej to…
- Zanosić ludziom Boga. Mieć Go tak blisko, na sercu, i dawać Go ludziom. Patrzeć, jak pobożni z utęsknieniem czekają na Jezusa, jak Go pragną. Nie ma większej radości.
Mam też piękne doświadczenie wrażliwości, życzliwości, pomocy i wiary ludzi, z którymi razem służymy. Nazywamy ich: Służbą Zdrowia. Niejednokrotnie służą swoją pomocą nawet w przygotowaniu i doprowadzeniu człowieka chorego do przyjęcia sakramentów świętych. Również i za to składam im przy okazji Światowego Dnia Chorego serdeczne Bóg zapłać. Zaś chorym, cierpiącym życzę nadziei, cierpliwości, zdrowia i głębokiej świadomości ogromnej przyjaźni i miłości Jezusa do każdego z nich.