Reklama

Szkoła życia

Gdzie płoną góry? Jak zabić nudę? Z kim najlepiej wybrać się na narty? - opowiada Zygmunt Solarski „Pigmej”, prezes Klubu Pol-Survival, przodownik turystyki kwalifikowanej, laureat nagrody Bene Merenti - w rozmowie z Agnieszką Iwaszek

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

AGNIESZKA IWASZEK: - Jak narodził się pomysł, żeby zorganizować Pol-Survival?

ZYGMUNT SOLARSKI: - Mówi się, że 5-7 procent społeczeństwa ma wrodzoną potrzebę wędrowania. Od małego czułem potrzebę przemieszczania się, poznawania kraju, w którym żyję, nie umiałem usiedzieć na miejscu. Z tej pasji, zafascynowania przyrodą, pięknem krajobrazu, zrodziła się chęć wciągnięcia ludzi w ten zachwycający świat. Klub Pol-Survival działa pod tą nazwą od ponad dwudziestu lat. Wcześniej nazywany był „Klubem Pigmejów” [od pseudonimu jego twórcy - przyp. red.] i „Klubem Ambitnych”, także jego historia jest długa i łączy już cztery pokolenia mieszkańców Podkarpacia.

- Kto należy i kto się może dołączyć do szkoły przetrwania?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Do naszego Klubu przychodzą ludzie z różnymi motywacjami i nastawieniem, ale wszystkich przyjmujemy równie gorąco i z otwartymi ramionami. Wystarczy zapisać się tylko do PTTK w Rzeszowie. Jedni kierują się rywalizacją i chęcią zdobywania kolejnych szczytów górskich; drudzy chcą poznać życie, poczuć czym jest wędrówka, zmaganie się z naturą; innym zależy na pokonaniu siebie, swoich własnych lęków. Przychodzą ludzie, którzy niewiele wiedzą o przyrodzie, a z nami uczą się życia w niej i z nią oraz - co najważniejsze - bycia z drugim człowiekiem. Staramy się, aby wszyscy czuli się jak w wielkiej rodzinie.

- Co jest głównym celem Klubu, czy tylko przygoda dla przygody?

- Bardzo ważne jest budowanie kontaktów z młodymi ludźmi, którzy są zagubieni i trudno im się odnaleźć w dzisiejszym świecie. Często marnują czas na telewizję, Internet czy siedzenie pod blokiem, nie wiedząc nawet, ile dobrego może ich spotkać poza domem. Gdy w latach 70. zamieszkałem na Baranówce od razu poznałem środowisko młodych gniewnych. Wielu z nich dało się już we znaki moim sąsiadom. Czekałem tylko na swoją kolej. Postanowiłem pierwszy wyjść im naprzeciw, udając, że potrzebuję pomocy przy moim nowym maluchu. Chłopcy ochoczo - śmiejąc się pod nosem z mojej nieporadności - zabrali się do naprawy. Tak ich zjednałem. Potem pojechaliśmy na pierwszą, drugą, trzecią wycieczkę... Dziś są mądrymi, wspaniałymi ludźmi. Wiem, że młodzi czekają tylko, by wyciągnąć do nich rękę!

Reklama

- Jakie wyprawy organizuje się w ramach Pol-Survival?

- Każdy klub działający w PTTK w czymś się specjalizuje. Nasza szkoła przetrwania zajmuje się organizowaniem szkółek narciarskich i spływów kajakowych. W czasie działalności Klubu przepłynęliśmy wszystkie szlaki Pomorza, Mazur, Suwalszczyzny; górskie: Dunajec i Poprad oraz San, Wisłok i Wisłokę. Rokrocznie wyjeżdżamy na spływy zagraniczne na tereny Kresów, przemierzamy jar Dniestru, Stryja i Zbrucza. Organizujemy także wyjazdy na żagle, naukę wspinaczki, wycieczki rowerowe w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej oraz wypady primaaprilisowe, m.in. byliśmy już „w Rzymie”, „nad Nilem”, „w Kuwejcie”, „Betlejem”, a w tym roku wybieramy się do „Wenecji”. W czasie naszych wypraw poznajemy nie tylko krajobrazy, ale także historię i zabytki miejsc, w których jesteśmy. Z myślą o rodzinach i osobach samotnych od wielu lat organizujemy także wyjazdy w góry na święta. Wspólne przeżywanie Wigilii, w gronie wielkiej rodziny turystycznej, zbliża do siebie.

- Co daje i czego uczy przynależność do Klubu?

- Opowiem historię sprzed lat. Paru młodym, zapalonym podróżnikom z rzeszowskiego PTTK zamarzyła się podróż do Skandynawii... Dwa lata snuli plany i czekali na odpowiedni moment. Nie było łatwo. Pewnego dnia przyszedł kolega Zbyszek z informacją, że ma samochód dostawczy, który trzeba przezbroić. I w ciągu dwóch tygodni cała ekipa przerobiła tę „blaszankę” na pojazd z prawdziwego zdarzenia, opracowała program wycieczki, załatwiła sprawy przeprawy promowej, skompletowała mapy i przewodniki, znalazła ośmiu sponsorów. Na Półwyspie spędzili ponad miesiąc, przemierzyli blisko 6 tys. km, zdobyli Galdhřpiggen - najwyższy szczyt Skandynawii - gdzie noc trwała zaledwie 2 i pół godziny. Po najkrótszym śnie w życiu ktoś wstał i krzyknął: „góry się palą” - a to był tylko najpiękniejszy wschód słońca. Czemu o tym mówię? Bo to przeżyłem i chciałbym również innym to pokazać.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wielka Nowenna za wstawiennictwem św. o. Stanisława Papczyńskiego od 10 do 18 maja

2024-05-06 13:27

[ TEMATY ]

św. Stanisław Papczyński

Wikipedia

Św. o. Stanisław Papczyński

Św. o. Stanisław Papczyński

10 maja 2024 roku w sanktuarium św. o. Stanisława Papczyńskiego w Górze Kalwarii rozpocznie się Wielka Nowenna za wstawiennictwem św. o. Stanisława Papczyńskiego.

Swoje intencje do tej nowenny można dołączyć na stronie: papczynski.pl.

CZYTAJ DALEJ

11 lat temu zmarła Maria Okońska – współpracowniczka Prymasa Tysiąclecia

2024-05-06 11:14

[ TEMATY ]

Maria Okońska

rocznica śmierci

Kadr z filmu „Spełniona w Maryi”

Maria Okońska z mamą

Maria Okońska z mamą

11 lat temu, 6 maja 2013 r., zmarła Maria Okońska, jedna z najbliższych współpracowniczek prymasa Stefana Wyszyńskiego, założycielka Instytutu Świeckiego Pomocnic Maryi Jasnogórskiej Matki Kościoła. „Mamy jedno życie, którego nie wolno zmarnować” – głosiła jej najważniejsza dewiza.

Urodziła się 16 grudnia 1920 r. w Warszawie. Nie mogła poznać swojego ojca, który zginął dwa miesiące przed jej urodzeniem w ostatnich dniach wojny z bolszewikami. Jego ciała ani miejsca pochówku nigdy nie odnaleziono. Wraz z siostrą bliźniaczką Wandą (zmarłą w wieku 3 lat) i bratem Włodzimierzem była wychowywana przez matkę Marię z Korszonowskich. Jej rodzice poznali się w 1916 r., w czasie przygotowań do pierwszych „legalnych” od 1831 r. obchodów uchwalenia Konstytucji 3 maja. Po latach wspominała, że te rodzinne tradycje patriotyczne zadecydowały o jej postawie w kolejnych dekadach służby Kościołowi.

CZYTAJ DALEJ

Diecezjalna Komisja Muzyki Kościelnej: w liturgii nie wolno wykonywać utworów o charakterze świeckim

2024-05-07 10:00

[ TEMATY ]

muzyka liturgiczna

Karol Porwich/Niedziela

W trosce o dobro kościelnej liturgii, w tym wykonywanych pieśni i psalmów, Diecezjalna Komisja Muzyki Kościelnej w kurii warszawsko-praskiej przypomina, że muzyka w kościołach powinna być odgrywana wyłącznie na żywo, a nie odtwarzana z nagrania. Komunikat w tej sprawie wydano z uwagi na "niepokojące praktyki korzystania z gotowych utworów audio, zastępujących grę organów, śpiew organisty i wiernych". Ponadto dokument tłumaczy m.in., że nie wolno w liturgii wykonywać utworów o charakterze świeckim.

Zwracając się do kapłanów i diecezjan świeckich, Diecezjalna Komisja Muzyki Kościelnej wydała komunikat dotyczący odtwarzania utworów audio w kościołach. W "trosce o dobro kościelnej liturgii, w tym wykonywanych pieśni i psalmów" zwraca w nim uwagę na "pojawiające się niepokojące praktyki korzystania z gotowych utworów audio zastępujących grę organów, śpiew organisty i wiernych podczas mszy świętych, nabożeństw i innych aktywności liturgicznych".

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję