HELENA MANIAKOWSKA: - Wyrażać swoją wiarę w Jezusa Chrystusa w twórczości… Jaki moment w Twoim życiu zadecydował o zwrocie w tym kierunku?
ZOFIA DĄBROWSKA: - Zwrot zwany nawróceniem - 13 grudnia 1988 r. i wejście w stałą formację Odnowy w Duchu Świętym. Później, w 1997 r., rekolekcje ignacjańskie w Starej Wsi pomogły mi odnaleźć moje miejsce w Kościele. Tam odzyskałam wiarę w ewangelizacyjną wartość sztuki, zostałam utwierdzona w osobistym powołaniu jako artysta. Kolejne wydarzenie - Światowy Jubileusz Artystów na Watykanie - 18 lutego 2000 r. w dniu bł. malarza Fra Angelico, którego bł. Jan Paweł II ustanowił patronem artystów. Dane mi było tam spotkać Ojca Świętego. Od tej pory ewangelizację przez sztukę traktuję jako szczególne zobowiązanie.
- Czy sztuka dzisiaj służy ewangelizacji?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
- Stanowczo za mało. Twórczość to praca wyjątkowo trudna, wymagająca nakładów. Niewielu na to stać. Artyści zdolni, wrażliwsi są najczęściej niezaradni życiowo. Jak większość społeczeństwa, walczą dziś o przetrwanie. Każdy z nich pojedynczo niewiele może zdziałać. Potrzeba organizacji. Artystom katolickim brak nade wszystko „wodza”. Potrzeba nam kapłana z pasją, szczególnej charyzmy, wrażliwego na piękno, kochającego sztukę i artystów. Kapłana oddanego dziełu bez reszty. Pasterza z wizją, Bożego szaleńca, który pragnąłby i potrafił pozbierać perełki talentów i porwać ku Bogu, poprowadzić ku źródłu piękna, którym jest Osoba - Jezus Chrystus. Nawrócony, uformowany duchowo, zakochany w Bogu artysta wielbi Boga twórczością. Taka sztuka ma moc! Jest strzałem w serce odbiorcy! Światłość Bożego Słowa, uzbrojona w piękno, uderza w świadomość jak błyskawica. W jej blasku niewolnik grzechu zadrży nad ruiną własnego wnętrza, zapragnie „wyskoczyć z siebie” ku olśniewającemu pięknu Boga, za którym podświadomie tęsknił, którego istnienie negował, a pragnienie tłumił i topił we wrzasku świata.
- A jak spostrzegasz współczesną sztukę w świecie?
- Świat najczęściej proponuje dzisiaj antysztukę, dając do jej dyspozycji olbrzymie nakłady finansowe. Antysztuka wykorzystuje piękno dla brudnych celów. Szokuje brutalnością, perwersją, profanacją - gorszy, demoralizuje. Lansowana przez media wdziera się siłą przez oczy, uszy w ludzką psychikę, zadając dotkliwe rany. Można mówić o terroryzmie wizualnym. Osobowość chwiejna chwyta truciznę kolorowo opakowaną. Potrzeba nam pilnie potężnej mobilizacji w kierunku prawdy, dobra, piękna, gdyż toczy się zacięta walka o sprawę wagi najwyższej - życie nasze w wolnej Ojczyźnie - dobre, normalne, katolickie i nade wszystko szczęśliwe życie wieczne.
- Jak mają to czynić współcześni artyści?
- Ludzkość potrzebuje Boga. Ewangelizacja jest potrzebą pierwszą. Artyści katoliccy winni wspierać Kościół w jego dziele ewangelizacyjnym. Sztuka może eksponować Boże Słowo, prawdy objawione; przekonywać, jak fascynujący jest Bóg, Kościół, wiara. Jest ona zdolna burzyć schematy myślenia, pięknem zdobywać dla Boga. Potrąca napiętą strunę, skrywaną w głębinach człowieczeństwa, wyczekującą nadzwyczajnego, uszczęśliwiającego piękna, którego nikt i nic zaspokoić nie jest w stanie, prócz twórcy tej wyjątkowej struny - Piękna Absolutnego - Boga. Warto i trzeba wykorzystać moc piękna, którego rolę doceniają najwyższe autorytety - papieże Paweł VI, bł. Jan Paweł II, Benedykt XVI. W medialnym społeczeństwie w obecnej sytuacji Kościoła sensownym rozwiązaniem byłaby interdyscyplinarna wspólnota artystów dla ewangelizacji przez sztukę. Gorliwy, charyzmatyczny kapłan, stała formacja, baza zapewniająca warunki pracy twórczej poszczególnym dyscyplinom, warunki egzystencji i… można z artystów wydobyć wiele. Kapłan, wspierany taką wspólnotą, może jak Jezus głosić Ewangelię choćby „na dachach” dla tej większości katolików, którzy do kościołów już nie zaglądają i ze złotą siecią sztuki iść, by złowić ludzi uwiedzionych przez media i świat. Zaintrygować i zagarnąć ich zmasowanym pięknem: muzyki, tańca, śpiewu, poezji, inscenizacji, prelekcji, pantomimy, teatru, obrazu, rzeźby, filmu… Multimedialnie. Otoczyć wszechstronnie, porazić wprost Bożym pięknem! Przywrócić Bogu, Kościołowi. Modlę się i wierzę, że Bóg przygotował nam, artystom, rozproszonym dotąd niczym owce bez pasterza, kapłana wodza. Wierzę, że są w Polsce artyści dojrzali do pracy ewangelizacyjnej i do wspólnoty życia. Ufam, że Bóg - jeśli to zgodne z Jego wolą - dla dobra Kościoła taką wspólnotę zbuduje. Osoby zainteresowane powyższym zagadnieniem zapraszam do kontaktu przez pośrednictwo redakcji.