Reklama

Jedyny na Ukrainie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jadąc niespiesznie całkiem niekiepską jak na ukraińskie warunki drogą ze Starego Sambora do Turki można nawet nie zauważyć znaku z napisem „Rozłucz”. Ot, wieś, jakich niemało przy tej drodze. Dla niewprawnego turysty owszem, ale nie dla tego, który poczytał wcześniej przewodnik lub ma za przewodnika miejscowego. Ów nie pozwoli przejechać przez Rozłucz nie zatrzymawszy się choćby na chwilę przy którymś z leczniczych źródełek obfitujących w różne smaki, od słonego po... jajeczny. Nie one jednak są tutaj najciekawsze.
Patrząc dziś na dość skromne zabudowania trudno jest domyślić się, że wieś ma dokładnie pół tysiąca lat. Właśnie w 1511 r. odnotowana jest jako Borysowa Wola, podobno od imienia sołtysa - założyciela. Jednak już kilka lat później w królewskich dokumentach występuje jako Rozłucz. Skąd taka nazwa? Tutaj hipotez jest wiele. Imię to nosi góra nad wsią, z której poczyna się Dniestr. Jeden z tutejszych potoków też tak się nazywa. Legenda mówi też o ludziach, którzy pochodzili z sąsiedniej Jasienicy Zamkowej, a schronili się tu przed dżumą rozłączywszy się z rodzinami. Jak podaje nieoceniony „Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich” w czasach Rzeczpospolitej wieś należała do króla. Była częścią krainy rozłuckiej, ekonomii samborskiej. W 1760 r. król August III nadał tę wieś specjalnym przywilejem rodzeństwu Franciszkowi i Barbarze Agnieszce Wołczańskim. Prawdopodobnie niedługo potem, bo już w 1780 r. pojawili się tutaj osadnicy niemieccy. Choć niektórzy uważają, że nastąpiło to dopiero w XIX wieku, kiedy na dobre zapanowały tu Austro-Węgry. Dość powiedzieć, że nie byli to zwyczajni Niemcy. Miejscowi Rusini nazywali ich szwabami (w odróżnieniu od urzędników niemieckich, których nazywali Niemcami), poza tym, jak podają historycy, byli to „Niemcy polskojęzyczni” i katolicy. W 1880 r. mieszkało w Rozłuczu 1049 mieszkańców, w tym 123 Niemców i 23 Polaków. A przy tym 122 mieszkańców było wyznania rzymsko-katolickiego. To dla nich właśnie z inicjatywy o. Ignacego Kułakowskiego wybudowano w 1901 r. w stylu neogotyckim kościół filialny (parafia była w oddalonej o 13 km Turce) pw. św. Franciszka Borgiasza. Do tego właśnie obiektu zmierzałem klucząc po drodze pełnej wybojów i krowich odchodów (a pomyśleć, że jeszcze na początku XX stulecia Rozłucz był prawdziwym kurortem, w którym funkcjonowało 14 pensjonatów).
Strzelista wieża świątyni wita z daleka. Nie koresponduje może z okolicznymi beskidzkimi szczytami, które są raczej łagodne, okrągłe, ale mnie przypominała gonne jodły, które te szczyty porastają. Ale wejdźmy do środka. Mimo że kościół po wojnie był „użytkowany” przez kołchoz, to zachowały się w nim jeszcze elementy wyposażenia: ambona i ołtarz. Może kołchoźnicy bali się zwisających ze sklepienia drewnianych błyskawic, a może obłaskawił ich łagodny wzrok cherubinków nad niebem prezbiterium. W latach 90. próbowano przywrócić go do funkcji sakralnych, ale z braku wiernych porzucono ten pomysł. Dziś stoi samotny na wzgórzu, a w jego wnętrzu urzęduje rodzina kopciuszków. Z zewnątrz prezentuje się okazalej: rzeźbione i wycinane elementy stolarki drzwi, okien i zadaszenia nad wejściem, piękne metalowe krzyże. Bliżej drogi stoi plebania przerobiona na szkołę, stąd w lepszym stanie.
Warto podkreślić, że „Ilustrowany przewodnik po Galicyi” dr. Mieczysława Orłowicza z 1919 r. nawet nie odnotowuje obecności kościoła w Rozłuczu, wspomina tylko o „pięknej cerkwi drewnianej”. No cóż, w 1919 r. był to nowo wybudowany obiekt, które to budynki i dziś nie cieszą się zainteresowaniem autorów przewodników turystycznych. Dziś jednak jest to już ponad 100-letnia świątynia. Olena Kruszyńska, autorka doskonałego ukraińskiego przewodnika pt. „44 drewniane świątynie Lwowszczyzny”, pisze tak: „w swojej ojczyźnie nie ma komu go uratować, bo dla miejscowych to polskie, «nie nasze». Próżno też szukać kościoła w rejestrze zabytków - dlatego, że «za młody», a we współczesnych opasłych monografiach cerkwi Ukrainy pożałowano dla niego jednej stronniczki - dlatego, że kościół. Toteż, kiedy któregoś dnia runie, to nawet formalnie nikt nie będzie winien. Ale niechaj urzędnicy, którzy zatwierdzają te rejestry, zrobią jedną prostą rzecz - niech pokażą gdzieś jeszcze na Ukrainie drugi taki kościół. Nie da rady. Nie zachował się żaden. Jedyna podobna budowla tego typu, to położona za górą Rozłucz kaplica w Wołczem, ale i w niej nie zachowało się takie piękne wnętrze jak w rozłuckim kościele”. Autorka strony internetowej „Zamki i świątynie Ukrainy” www.castles.com.ua Iryna Pustynnikowa woła jeszcze bardziej dramatycznie: „A tymczasem kościół ginie - i nie dokrzyczy się przez górę Rozłucz i Sański Grzbiet do Polaków-katolików, którzy zapewne byliby chętni go uratować, ale kto im na to pozwoli... Rozłączeni zostali katolicy i ich świątynia, sierotą został kościół bez wierzących”. A rozłuckie wzgórza powtarzają to wołanie głuchym echem...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Biskup nominat Krzysztof Nykiel: pragnę z ojcowskim sercem służyć Chrystusowi w Kościele

2024-05-03 14:57

[ TEMATY ]

ks. Krzysztof Nykiel

@VaticanNewsPL

bp Krzysztof Józef Nykiel

bp Krzysztof Józef Nykiel

Pragnę z ojcowskim sercem służyć Chrystusowi w Kościele. Serce Ojca, to serce w którym jest miejsce dla każdego, dlatego pragnieniem jest to, aby moja posługa, jako następcy Apostołów, była właśnie w ten sposób przeżywana i realizowana - powiedział Vatican News - Radiu Watykańskiemu regens Penitencjarii Apostolskiej, biskup nominat Krzysztof Józef Nykiel, którego 1 maja Papież Franciszek mianował biskupem.

Motto biskupie ks. prałat Nykiel zaczerpnął z tytułu listu apostolskiego Ojca Świętego „Patris Corde” („Ojcowskim sercem”) ogłoszonego w 2020 roku i związanego z zapowiedzianym wówczas Rokiem św. Józefa. „Niewątpliwie ważną rolę w moim życiu i posłudze kapłańskiej odgrywa postać św. Józefa. Czuję się duchowo z nim związany” - podkreślił ks. Nykiel. Biskup nominat zaznaczył, że owocem przemyśleń i studiów nad postacią św. Józefa i jego rolą w życiu Maryi i Józefa jest książka jemu poświęcona, która w polskim tłumaczeniu ukaże się w najbliższych dniach.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 3.): Sama tego chciała

2024-05-02 20:32

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat.prasowy

Dlaczego Maryja jest Królową Polski? Kto to w ogóle wymyślił? Co to właściwie oznacza dla współczesnych Polaków i czy faktycznie jest to sprawa wyłącznie religijna? Zapraszamy na trzeci odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski przybliża fascynujące początki królowania Maryi w naszej Ojczyźnie.

CZYTAJ DALEJ

Drogi miłości

2024-05-03 20:56

ks. Jakub Nagi

Brat

Brat

Jak podkreśla ks. Krystian Winiarski, prefekt WSD w Rzeszowie, film rzeszowskich alumnów ma służyć najpierw refleksji nad życiowym powołaniem, które dla chrześcijan jest przede wszystkim powołaniem do świętości. W życie każdego człowieka wpisane jest także powołanie szczegółowe: do małżeństwa, kapłaństwa, życia konsekrowanego, a może do samotności, które też wymaga rozeznania, odkrycia i decyzji, by tą konkretną drogą iść przez życie.

„Pytania, emocje, rozterki, lęk przed podjęciem decyzji. To wszystko towarzyszy młodemu człowiekowi, który zastanawia się jaką życiową drogę wybrać, czy odpowiedzieć na powołanie, także to do kapłaństwa. O tym chcieli opowiedzieć swoim kolegom klerycy, którzy rozpoczynają swoją formację w seminarium” – wyjaśnia ks. Krystian Winiarski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję