Reklama

Kolonie zuchowe w Amerykańskiej Częstochowie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

O. MARIAN ZAŁĘCKI - paulin
W dniach 3-24 lipca br. po raz kolejny Ojcowie Paulini w Doylestown (Pensylwania) udostępnili swoje tereny na zorganizowanie koloni zuchowych. Był to już 33. tego rodzaju wypoczynek zuchów hufca " Podhale" i "Warmia", zorganizowany przez Związek Harcerstwa Polskiego w USA przy sanktuarium Amerykańskiej Częstochowy. Dzieci przybyły tu z różnych stron Ameryki, najwięcej zaś ze stanów New York, New Jersey, Maryland i Pensylwania. Były też dzieci z Polski, które czasowo przebywają w Stanach Zjednoczonych. Przyjechało 118 zuchów oraz 22 harcerzy i harcerek. Był również prawdziwy baca z Polski - dh Antoni Wnęk. Komendantką kolonii była hm. Maria Bielska.
W tym roku, przy upalnej pogodzie, zuchy zdobywały sprawność " Góral i Góralka", która wszystkim bardzo się podobała. Dzieci słuchały opowieści góralskich, oglądały film o Janicku zbójniku. Obrzęd "Przysięgi zbójników" dla chłopców zakończył się skakaniem przez ognisko, natomiast wizyta u "Królowej Tatr" wywarła wielkie wrażenie na dziewczynkach. Zuchy słuchały legend góralskich i studiowały mapy polskich Tatr. Rozpoznawały szczyty górskie: Kasprowy Wierch, Giewont, Czerwone Wierchy. Łatwo odnalazły Morskie Oko, Dolinę Kościeliską, Dolinę Chochołowską i Czarny Dunajec. Całe obozowisko było rozśpiewane, a zuchy helokały do siebie po góralsku. Chłopcy robili ciupagi, spinki góralskie, kapelusze i orle pióra; dziewczynki zaś haftowały gorseciki, robiły lalki góralki, korale i malowały na szkle. Chłopcy gotowali strawę na ognisku, a dziewczynki wyciskały ser góralski. Wszystko to działo się przed "Bacówką", czyli chatą, którą wybudował baca z Polski.
W każdą niedzielę zuchy uczestniczyły w uroczystej Mszy św., odprawianej przez ich kapelana w języku polskim. Dzieci śpiewały pieśni religijno-harcerskie. Ta Msza św. polskich dzieci i młodzieży - ubranych w mundurki i kolorowe berety, stojących wokół ołtarza przed obliczem naszej Pani i Królowej - była głębokim przeżyciem. Najbardziej chyba wzruszała wszystkich pieśń: Modlitwa zuchowa i słowa, które szczególnie przeżywamy w tym roku, poświęconym Bogu Ojcu. Cały kościół śpiewał z dziećmi:
My, drobne kwiatki z Twoich pól,
Wznosimy swoje głosy,
W miłości Twej nam zostać zwól,
I czystość daj nam rosy (...)
Od początku założenia Amerykańskiej Częstochowy polska młodzież harcerska silnie jest związana z tym świętym miejscem. Tutaj, u stóp Matki Bożej Częstochowskiej, dzieci polskie uczą się szacunku dla wartości polskiej kultury religijnej i narodowej, uczą się polskich obyczajów i tradycji, polskiej mowy, pieśni i pacierza. Jesteśmy głęboko wdzięczni polskim rodzicom, którzy przysyłają tu swoje dzieci. Jesteśmy głęboko wdzięczni wychowawcom polskiej młodzieży - szczególnie Zarządowi Związku Harcerstwa Polskiego w Stanach Zjednoczonych - za miłość, troskę i bezgraniczne poświęcenie dla polskiej młodzieży na emigracji i za organizowanie kolonii zuchowych i zlotów harcerskich w Amerykańskiej Częstochowie.
Tutaj młodzież polonijna uczy się szacunku i czci dla polskich obyczajów. Tutaj nawiązują się głębokie przyjaźnie, które nierzadko trwać będą przez całe życie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

1999-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#PodcastUmajony (odcinek 15.): Skończ z Nią!

2024-05-14 20:50

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat. prasowy

Co mam zrobić, jeśli popsułem w życiu coś bardzo ważnego? Czy w świętości jest miejsce na niesamodzielność? I co właściwie Matka Boża ma wspólnego z moim zasypianiem? Zapraszamy na piętnasty odcinek „Podcastu umajonego” ks. Tomasza Podlewskiego o tym, że z Maryją warto kończyć absolutnie wszystko.

CZYTAJ DALEJ

Święty oracz

Niedziela przemyska 20/2012

W miesiącu maju częściej niż w innych miesiącach zwracamy uwagę „na łąki umajone” i całe piękno przyrody. Gromadzimy się także przy przydrożnych kapliczkach, aby czcić Maryję i śpiewać majówki. W tym pięknym miesiącu wspominamy również bardzo ważną postać w historii Kościoła, jaką niewątpliwie jest św. Izydor zwany Oraczem, patron rolników.
Ten Hiszpan z dwunastego stulecia (zmarł 15 maja w 1130 r.) dał przykład świętości życia już od najmłodszych lat. Wychowywany został w pobożnej atmosferze swojego rodzinnego domu, w którym panowało ubóstwo. Jako spadek po swoich rodzicach otrzymać miał jedynie pług. Zapamiętał również słowa, które powtarzano w domu: „Módl się i pracuj, a dopomoże ci Bóg”. Przekazy o życiu Świętego wspominają, iż dom rodzinny świętego Oracza padł ofiarą najazdu Maurów i Izydor zmuszony był przenieść się na wieś. Tu, aby zarobić na chleb, pracował u sąsiada. Ktoś „życzliwy” doniósł, że nie wypełnia on należycie swoich obowiązków, oddając się za to „nadmiernym” modlitwom i „próżnej” medytacji. Jakież było zdumienie chlebodawcy Izydora, gdy ujrzał go pogrążonego w modlitwie, podczas gdy pracę wykonywały za niego tajemnicze postaci - mówiono, iż były to anioły. Po zakończonej modlitwie Izydor pracowicie orał i w tajemniczy sposób zawsze wykonywał zaplanowane na dzień prace polowe. Pobożna postawa świętego rolnika i jego gorliwa praca powodowały zawiść u innych pracowników. Jednak z czasem, będąc świadkami jego świętego życia, zmienili nastawienie i obdarzyli go szacunkiem. Ta postawa świętości wzbudziła również u Juana Vargasa (gospodarza, u którego Izydor pracował) podziw. Przyszły święty ożenił się ze świątobliwą Marią Torribą, która po śmierci (ok. 1175 r.) cieszyła się wielkim kultem u Hiszpanów. Po śmierci męża Maria oddawała się praktykom ascetycznym jako pustelnica; miała wielkie nabożeństwo do Najświętszej Marii Panny. W 1615 r. jej doczesne szczątki przeniesiono do Torrelaguna. Św. Izydor po swojej śmierci ukazać się miał hiszpańskiemu władcy Alfonsowi Kastylijskiemu, który dzięki jego pomocy zwyciężył Maurów w 1212 r. pod Las Navas de Tolosa. Kiedy król, wracając z wojennej wyprawy, zapragnął oddać cześć relikwiom Świętego, otworzono przed nim sarkofag Izydora, a król zdumiony oznajmił, że właśnie tego ubogiego rolnika widział, jak wskazuje jego wojskom drogę...
Izydor znany był z wielu różnych cudów, których dokonywać miał mocą swojej modlitwy. Po śmierci Izydora, po upływie czterdziestu lat, kiedy otwarto jego grób, okazało się, że jego zwłoki są w stanie nienaruszonym. Przeniesiono je wówczas do madryckiego kościoła. W siedemnastym stuleciu jezuici wybudowali w Madrycie barokową bazylikę pod jego wezwaniem, mieszczącą jego relikwie. Wśród licznych legend pojawiają się przekazy mówiące o uratowaniu barana porwanego przez wilka, oraz o powstrzymaniu suszy. Izydor miał niezwykły dar godzenia zwaśnionych sąsiadów; z ubogimi dzielił się nawet najskromniejszym posiłkiem. Dzięki modlitwom Izydora i jego żony uratował się ich syn, który nieszczęśliwie wpadł do studni, a którego nadzwyczajny strumień wody wyrzucił ponownie na powierzchnię. Piękna i nostalgiczna legenda, mówiąca o tragedii Vargasa, któremu umarła córeczka, wspomina, iż dzięki modlitwie wzruszonego tragedią Izydora, dziewczyna odzyskała życie, a świadkami tego niezwykłego wydarzenia było wielu ludzi. Za sprawą św. Izydora zdrowie odzyskać miał król hiszpański Filip III, który w dowód wdzięczności ufundował nowy relikwiarz na szczątki Świętego.
W Polsce kult św. Izydora rozprzestrzenił się na dobre w siedemnastym stuleciu. Szerzyli go głównie jezuici, mający przecież hiszpańskie korzenie. Izydor został obrany patronem rolników. W Polsce powstawały również liczne bractwa - konfraternie, którym patronował, np. w Kłobucku - obdarzone w siedemnastym stuleciu przez papieża Urbana VIII szeregiem odpustów. To właśnie dzięki jezuitom do Łańcuta dotarł kult Izydora, czego materialnym śladem jest dzisiaj piękny, zabytkowy witraż z dziewiętnastego stulecia z Wiednia, przedstawiający modlącego się podczas prac polowych Izydora. Do łańcuckiego kościoła farnego przychodzili więc przed wojną rolnicy z okolicznych miejscowości (które nie miały wówczas swoich kościołów parafialnych), modląc się do św. Izydora o pomyślność podczas prac polowych i o obfite plony. Ciekawą figurę św. Izydora wspierającego się na łopacie znajdziemy w Bazylice Kolegiackiej w Przeworsku w jednym z bocznych ołtarzy (narzędzia rolnicze to najczęstsze atrybuty św. Izydora, przedstawianego również podczas modlitwy do krucyfiksu i z orzącymi aniołami). W 1848 r. w Wielkopolsce o wolność z pruskim zaborcą walczyli chłopi, niosąc jego podobiznę na sztandarach. W 1622 r. papież Grzegorz XV wyniósł go na ołtarze jako świętego.

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: dziękczynienie za dar przyjęcia I Komunii Świętej

2024-05-15 17:34

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Pierwsza Komunia św.

Karol Porwich/Niedziela

Przyjeżdżają, aby podziękować za dar przyjęcia I Komunii Świętej. To czas dziękczynienia dzieci, ale i rodziców, katechetów, duszpasterzy - docierają na Jasną Górę ze wszystkich stron Polski.

- Tworzymy piękną rodzinę, bo jesteśmy tu wspólnie z dziećmi, ich rodzicami, opiekunami, nauczycielami - zauważył proboszcz parafii św. Jana Chrzciciela z Chełma z diec. tarnowskiej ks. Jerzy Bulsa.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję