Reklama

Polska

Abp Michalik: przepraszam za to nieporozumienie

[ TEMATY ]

arcybiskup

abp Józef Michalik

Bożena Sztajner/Niedziela

Abp J. Michalik

Abp J. Michalik

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przepraszam za to nieporozumienie – w tych słowach abp Józef Michalik odniósł się do swojej wypowiedzi sprzed południa, a dotyczącej przypadków pedofilii wśród księży. Po południu, podczas nadzwyczajnego spotkania z dziennikarzami, przewodniczący Episkopatu podkreślił, że "to zły człowiek wciąga to dziecko w orbitę swoich niewłaściwych zainteresowań".

Przed rozpoczęciem obrad Episkopatu abp Michalik podkreślił, iż ubolewa nad przypadkami pedofilii wśród duchownych. Przypomniał, że takich czynów nie akceptuje ani Kościół, ani żaden człowiek Kościoła. Jednocześnie przestrzegł przed swoistą, stosowaną w debacie publicznej, redukcją problemu ofiar pedofilii, bowiem dzieci są ranione nie tylko w taki sposób.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

"Ile jest ran w dziecięcych sercach i życiorysach, gdy rodzice się rozchodzą? Dziś nikt nie mówi, że rozwód jest krzywdą dla dziecka" – zauważył przewodniczący Episkopatu.

Abp Michalik zaznaczył jednocześnie, że wielu przypadków molestowań dzieci przez duchownych udałoby się uniknąć, gdyby relacje pomiędzy rodzicami były zdrowe. "Słyszymy nieraz, że często wyzwala się ta niewłaściwa postawa czy nadużycie, kiedy dziecko szuka miłości. Ono lgnie, ono szuka, i zagubi się samo i jeszcze tego drugiego człowieka wciąga" – powiedział przewodniczący KEP.

Po południu, podczas nadzwyczajnego spotkania z dziennikarzami, abp Michalik wyraził ubolewanie, że jego słowa zostały błędnie zinterpretowane. "Dziecko lgnie do człowieka, szuka miłości i ma prawo ją znaleźć piękną i czystą – podkreślił. – Oczywiście, niejednokrotnie człowiek, który jest zagubiony, wykorzysta to dziecko i to jest dramat, przed którym trzeba bronić. Trzeba żebyśmy wszyscy mieli oczy otwarte, nie patrzyli obojętnie i nie pozwalali patrzeć obojętnie na tego rodzaju sytuacje" – apelował przewodniczący KEP.



Abp Michalik stwierdził następnie: "Dziecko nie ma siły wciągać drugiego człowieka, to zły człowiek wciąga to dziecko w orbitę swoich niewłaściwych zainteresowań". Zapewnił, że tak właśnie należy rozumieć jego wcześniejsze słowa oraz że inne ich rozumienie jest "ewidentną pomyłką, którą godzi się skorygować" i za którą przeprosił.

Reklama

Przewodniczący KEP wskazał, że cały kontekst jego wcześniejszej wypowiedzi był taki, że dziecko jest niewinne i nie może być krzywdzone przez kogokolwiek, nie tylko przez duchownych. Zauważył też, że niekiedy bywa ono krzywdzone przez własne otoczenie, własną rodzinę.

Przywołując dane statystyczne metropolita przemyski zaznaczył, że liczba dzieci pokrzywdzonych wciąż rośnie: ok. 80 proc. dzieci przebywających w domach dziecka posiada rodziców, 17 procent ma jednego z rodziców a tylko 3 proc. to pełne sieroty.

Rzecznik KEP ks. dr Józef Kloch powiedział na popołudniowym spotkaniu z dziennikarzami, że w chwili kiedy trwa zebranie plenarne Episkopatu poświęcone m.in. problemowi pedofilii nie może być żadnych znaków zapytania i żadnych niepewnych interpretacji. "Sytuacja jest jasna: zero tolerancji dla pedofilii" – podkreślił.

Fragment przedpołudniowej wypowiedzi abp Michalika rzecznik określił jako "zwykły lapsus językowy". Dodał iż przewodniczący Episkopatu "absolutnie nie miał na myśli tego, że dziecko wciąga dorosłych. Chodziło o dorosłych, którzy wciągają w swoje sieci dziecko" – zapewnił ks. Kloch.

2013-10-08 19:41

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Kupny: pierwszym zadaniem chrześcijan jest posługa jednania

[ TEMATY ]

arcybiskup

abp Sławoj Leszek Głódź

Tomasz Lewandowski

Nikt nie uwierzy w Jezusa, który pojednał świat z Ojcem, jeśli Jego świadkowie będą podzieleni czy skłóceni – mówił metropolita wrocławski Mszy z okazji 40-lecia obecności misjonarzy klaretynów w stolicy Dolnego Śląska. Podkreślił, że jeśli chrześcijanie nie pokażą światu, co to znaczy miłość wzajemna nikogo nie przyciągną do Chrystusa.

Metropolita wrocławski nawiązując do fragmentu Drugiej Pieśni Sługi z Księgi Izajasza, wskazał, że Bóg dał swoją moc prorokowi, nie po to, by walczył z wrogami, ale by gromadził w jedno i to nie tylko naród izraelski, lecz także pogan. – Ta moc jest mu dana, by przyciągał do Boga – podkreślił abp Kupny, dopowiadając, że pierwszym zadaniem jakie Bóg stawia przed swoimi uczniami jest posługa jednania.

CZYTAJ DALEJ

Święta Mama

Niedziela Ogólnopolska 17/2019, str. 12-13

[ TEMATY ]

św. Joanna Beretta Molla

Ewa Mika, Św. Joanna Beretta Molla /Archiwum parafii św. Antoniego w Toruniu

Jest przykładem dla matek, że życie dziecka jest darem. Niezależnie od wszystkiego.

Było to 25 lat temu, 24 kwietnia 1994 r., w piękny niedzielny poranek Plac św. Piotra od wczesnych godzin wypełniał się pielgrzymami, którzy pragnęli uczestniczyć w wyjątkowej uroczystości – ogłoszeniu matki rodziny błogosławioną. Wielu nie wiedziało, że wśród nich znajdował się 82-letni wówczas mąż Joanny Beretty Molli. Był skupiony, rozmodlony, wzruszony. Jego serce biło wdzięcznością wobec Boga, a także wobec Ojca Świętego Jana Pawła II. Zresztą często to podkreślał w prywatnej rozmowie. Twierdził, że wieczności mu nie starczy, by dziękować Panu Bogu za tak wspaniałą żonę. To pierwszy mąż w historii Kościoła, który doczekał wyniesienia do chwały ołtarzy swojej ukochanej małżonki. Dołączył do niej 3 kwietnia 2010 r., po 48 latach życia w samotności. Ten czas bez wspaniałej żony, matki ich dzieci, był dla niego okresem bardzo trudnym. Pozostawiona czwórka pociech wymagała od ojca wielkiej mobilizacji. Nauczony przez małżonkę, że w chwilach trudnych trzeba zwracać się do Bożej Opatrzności, czynił to każdego dnia. Wierząc w świętych obcowanie, prosił Joannę, by przychodziła mu z pomocą. Jak twierdził, wszystkie trudne sprawy zawsze się rozwiązywały.

CZYTAJ DALEJ

64. rocznica obrony krzyża w Nowej Hucie

2024-04-28 09:40

[ TEMATY ]

Ryszard Czarnecki

Archiwum TK Niedziela

Dokładnie teraz mija rocznica wydarzeń które przed laty poruszyły katolicką Polskę . Chodzi o obronę krzyża, którego mieszkańcy nowej, przemysłowej dzielnicy Krakowa postawili na miejscu budowy przyszłego kościoła. Zgoda na jego powstanie została wymuszona na komunistach w wyniku dwóch petycji , podpisanych w sumie przez 19 tysięcy osób.

Gdy rządy „komuny” trochę chwilowo zelżały nowy „gensek” kompartii Gomułka obiecał delegacji z Nowej Huty, że kościół powstanie. Jednak komuniści , jak zwykle nie dotrzymali słowa : cofnięto pozwolenie na budowę, a pieniądze ze składek mieszkańców Nowej Huty (a właściwie Krakowa bo dawali pieniądze również ludzie spoza nowego „industrialnego"osiedla”) zostały skonfiskowane.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję