Reklama

Warszawa: uroczystości pogrzebowe ppor. Wandy Zalewskiej-Zdun ps. „Rawicz”

Msza św. w katedrze polowej Wojska Polskiego rozpoczęła uroczystości pogrzebowe ppor. Wandy Zalewskiej-Zdun ps. „Rawicz”, sanitariuszki Zgrupowania „Żywiciel” Armii Krajowej i członka NSZZ „Solidarność”. Eucharystii przewodniczył biskup polowy Józef Guzdek.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rozpoczynając Mszę św. bp Guzdek powiedział, że wierni podczas pogrzebu rozważają to, co się stało w życiu i poprzez życie zmarłego. – Staramy się zaleźć jedno słowo, które najpełniej opisuje dokonania człowieka. Żegnamy dziś ppor. Wandę Zalewską-Zdun ps. „Rawicz”. Tym jednym słowem, które najbardziej wyraża i streszcza jej życie jest „służba”. Sanitariuszka, żołnierz AK, zaangażowana w „Solidarność”, służba najbliższej rodzinie. Stajemy dzisiaj przy ołtarzu, aby jej służyć, za nią się modlić, by przeprowadzić ją na wieczną wartę – mówił ordynariusz wojskowy.

W Eucharystii uczestniczyli przedstawiciele rodziny, przyjaciele, kombatanci oraz poczty sztandarowe. Przy trumnie stanął posterunek honorowy żołnierzy Pułku Reprezentacyjnego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Homilię wygłosił ks. płk Mariusz Tołwiński, proboszcz katedry polowej, który podkreślił, że w chwili pogrzebu ppor. Zalewskiej-Zdun dziękujemy za całe jej życie, wiarę oraz poświęcenie i wypraszamy wieczną radość dla niej. – Pragniemy prosić o pokój serca dla tych wszystkich, których ta śmierć dotknęła cierpieniem – powiedział.

Nawiązując do jej służby podczas Powstania Warszawskiego proboszcz katedry podkreślił, że w życiu śp. ppor. Wandy Zalewskiej-Zdun odnajdujemy niezwykłe cechy troski o człowieka i niesionej pomocy w służbie życiu, które wcześniej poznaliśmy w życiu i posłudze naszego Pana. – Śp. Wanda w chwili próby zrobiła co trzeba. Zgłosiła się do punktu opatrunkowego najpierw na Tylżyckiej, a później przy ul. Suzina, gdzie wielu chorych i rannych czekało na pomoc. Ona zaś nie troszcząc się o siebie, otaczała opieką potrzebujących – powiedział.

Przypomniał, że w jednym z wywiadów, wspominała, że z równą ofiarnością razem z innymi sanitariuszkami ratowała Polaków i Niemców. – Jak mówiła: po ludzku z nimi postępowaliśmy. To dla nas ważna nauka na współczesne czasy. Postępować z miłością i szacunkiem niezależnie od poglądów, patrząc nie na kolor flagi, ale na potrzeby i konkretną sytuację człowieka. Zmarła śp. Wanda uczy nas zwykłej ludzkiej uczciwości i wielkiej życzliwości wobec napotkanego człowieka – powiedział.

Reklama

List do uczestników uroczystości skierował premier Mateusz Morawiecki, który napisał, że życie ppor. Wandy Zalewskiej-Zdun to „piękny fresk uwydatniający głęboki sens poświęcenia dla drugiego człowieka oraz ilustrujący istotę służby ojczyźnie”. Dodał, że jej patriotyzm wyrażał się stałą gotowością do służenia rodakom. Szef Rządu podkreślił, że ppor. Wanda Zalewska-Zdun „od wczesnej młodości kierowała się przeświadczeniem, które można wyrazić słowami z mickiewiczowskich „Dziadów”, że człowiek nie jest stworzony na łzy i uśmiechy, ale dla dobra bliźnich swoich, ludzi”.

Wspomnienie o ppor. Wandzie Zalewskiej-Zdun wygłosił także jej syn, Paweł. Po Mszy św. w katedrze polowej trumna z ciałem zmarłej została złożona w grobie rodzinnym na Cmentarzu Bródnowskim.

Wanda Zalewska-Zdun ps. „Rawicz” urodziła się w Warszawie 3 kwietnia 1926 r. Przed wybuchem II wojny światowej ukończyła szkołę powszechną w Warszawie. Naukę kontynuowała później w warunkach konspiracyjnych. Była uczestnikiem Sodalicji Mariańskiej. Do Armii Krajowej wstąpiła w kwietniu 1944 r. Walczyła w Powstaniu Warszawskim, od początku sierpnia do końca września, pełniąc funkcję sanitariuszki w punktach opatrunkowych Zgrupowania AK „Żywiciel” przy ulicy Tylżyckiej, Suzina i Krasińskiego na Żoliborzu oraz pracując jako pielęgniarka w szpitalu przy ul. Krechowieckiej.

Podziel się cytatem

Reklama

W pierwszych dniach października 1944 r. została ewakuowana wraz z rannymi do obozu przejściowego Dulag 121 w Pruszkowie, a następnie wywieziona w kierunku południowym. Zdołała zbiec z transportu w okolicach Częstochowy, po czym zgłosiła się do tamtejszej RGO. Wczesną wiosną 1945 roku wraz ze swoją mamą, Heleną Zalewską z d. Fontana, wyruszyła z Kawodrzy Dolnej pod Częstochową w kierunku Warszawy. W Brwinowie odnalazła ojca, po czym wraz z rodzicami wróciła do stolicy.

Reklama

Po wojnie studiowała w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Wyszła za mąż za Stanisława Zduna ps. „Grom” (1920-1996), łącznika w Lubelskim Okręgu AK. Pracowała i działała na różnych polach, głównie jako pedagog i artysta plastyk w Warszawie. Od 1980 r. była członkiem Sekcji Oświaty i Wychowania Regionu Mazowsze NSZZ „Solidarność”. W roku 2000 awansowała do stopnia podporucznika. Za udział w Powstaniu Warszawskim i zasługi dla niepodległości kraju została uhonorowana m.in. Krzyżem Armii Krajowej, Warszawskim Krzyżem Powstańczym oraz Medalem „Pro Memoria”.

Zmarła 29 stycznia 2021 r. w wieku 94 lat.

2021-02-08 17:20

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prof. A. Friszke: Słowo „socjalizm” niemal nie pojawiało się u liderów „Solidarności” w okresie jej karnawału

[ TEMATY ]

Solidarność

Porozumienia Sierpniowe

Stefan Cieślak/wikipedia.org

Strajk w Stoczni Szczecińskiej im. Adolfa Warskiego, 18 sierpnia 1980

Strajk w Stoczni Szczecińskiej im. Adolfa Warskiego, 18 sierpnia 1980

W okresie karnawału „Solidarności” po stronie społecznej raczej nie używano pojęcia socjalizmu, bo różne grupy podkładały pod nie bardzo różne znaczenia, m.in. dyktaturę partii. Słowo „socjalizm” niemal nie pojawiało się też w wypowiedziach liderów „S” czy w prasie związkowej – mówi PAP prof. Andrzej Friszke, historyk z PAN.

Polska Agencja Prasowa: Historycy zwykle przypominają, że załamywanie się nastrojów społecznych, które doprowadziło do wydarzeń sierpnia 1980, rozpoczęło się w 1976 r. Czy po strajkach z czerwca 1976 r. nastroje społeczne były tylko gorsze, czy raczej władze potrafiły choćby powstrzymać ich stałe pogarszanie?

CZYTAJ DALEJ

Kryzys powołań czy kryzys powołanych?

Tę wspólną troskę o powołania powinno się zacząć nie tylko od tygodniowego szturmowania nieba, ale od systematycznej modlitwy.

Często wspominam pewną rozmowę o powołaniu. W czasach gdy byłem rektorem seminarium, poprosił o nią młody student. Opowiedział mi trochę o sobie, o dobrze zdanej maturze i przypadkowo wybranym kierunku studiów. Zwierzył się jednak z największego pragnienia swojego serca: że głęboko wierzy w Boga, lubi się modlić, że jego największe pasje dotyczą wiary, a do tego wszystkiego nie umie uciec od przekonania, iż powinien zostać księdzem. „Dlaczego więc nie przyjdziesz do seminarium, żeby choć spróbować wejść na drogę powołania?” – zapytałem go trochę zdziwiony. „Bo się boję. Gdyby ksiądz rektor wiedział, jak się mówi u mnie w domu o księżach, jak wielu moich rówieśników śmieje się z kapłaństwa i opowiada mnóstwo złych rzeczy o Kościele, seminariach, zakonach!” – odpowiedział szczerze. Od tamtej rozmowy zastanawiam się czasem, co dzieje się dziś w duszy młodych ludzi odkrywających w sobie powołanie do kapłaństwa czy życia konsekrowanego; z czym muszą się zmierzyć młodzi chłopcy i młode dziewczyny, których Pan Bóg powołuje, zwłaszcza tam, gdzie ziemia dla rozwoju ich powołania jest szczególnie nieprzyjazna. Kiedy w Niedzielę Dobrego Pasterza rozpoczniemy intensywny czas modlitwy o powołania, warto zacząć nie tylko od analiz dotyczących spadku powołań w Polsce, od mniej lub bardziej prawdziwych diagnoz tłumaczących bolesne zjawisko malejącej liczby kapłanów i osób życia konsekrowanego, ale od pytania o moją własną odpowiedzialność za tworzenie przyjaznego środowiska dla wzrostu powołań. Zapomnieliśmy chyba, że ta troska jest wpisana w naturę Kościoła i nie pojawia się tylko wtedy, gdy tych powołań zaczyna brakować. Kościół ma naturę powołaniową, bo jest wspólnotą ludzi powołanych przez Boga, a jednocześnie jego najważniejszym zadaniem jest, w imieniu Chrystusa, powoływać ludzi do pójścia za Bogiem. Ewangelizacja i troska o powołania są dla siebie czymś nieodłącznym, a odpowiedzialność za powołania dotyczy każdego człowieka wierzącego. Myśląc więc o powołaniach, zacznijmy od siebie, od osobistej odpowiedzi na to, jak ja sam buduję klimat dla rozwoju swojego i cudzego powołania. Indywidualna i wspólna troska o powołania nie może wynikać z negatywnych nastawień. Mamy się troszczyć o powołania nie tylko dlatego, że bez nich nie uda nam się dobrze zorganizować Kościoła, ale przede wszystkim z tego powodu, iż każdy człowiek jest powołany przez Boga i potrzebuje naszej pomocy, aby to powołanie rozeznać, mieć odwagę na nie odpowiedzieć i wiernie je zrealizować w życiu.

CZYTAJ DALEJ

W. Brytania: ani Izrael, ani Iran nie chcą wojny, ale łatwo o coś, co ją wywoła

2024-04-20 09:58

[ TEMATY ]

Izrael

Iran

Karol Porwich/Niedziela

Ani Izrael, ani Iran nie są teraz zainteresowane eskalacją konfliktu, co nie znaczy, że go nie będzie w przyszłości, bo pierwsza wymiana ciosów już nastąpiła, a w takiej sytuacji bardzo łatwo o błędną kalkulację – mówi PAP dr Ahron Bregman z Departamentu Studiów nad Wojną w King's College London.

Ekspert wyjaśnia, że rząd Izraela – także ze względu na wewnętrzną presję – musiał zareagować na irański atak rakietowy w poprzedni weekend, ale ta reakcja była w rzeczywistości bardzo stonowana, co sugeruje, że Izrael nie chce eskalować sytuacji, lecz ją deeskalować. Bregman przypuszcza, że właśnie z powodu tej stonowanej reakcji Iran również nie będzie dążył do odwetu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję