Reklama

Pro i contra

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Złamane prawa Boga

Pod takim właśnie tytułem Jędrzej Bielecki pisze w Rzeczpospolitej z 9 kwietnia w korespondencji z Brukseli o krytyce polityki rolnej Unii Europejskiej przez Kościół katolicki. Jak stwierdza Bielecki: " Wspólna Polityka Rolna Unii Europejskiej (CAP), nastawiona na maksymalizację zysku i produkcji, zbyt często zapomina o szacunku, jaki należy się zwierzętom i roślinom jako stworzeniom Bożym - taką bezprecedensową deklarację złożyła Komisja Episkopatów Krajów UE (COMECE).
Kościół katolicki przyłączył się do debaty nad przyszłością rolnictwa europejskiego, gdy kryzys wywołany chorobami szalonych krów (BSE) i pryszczycy ujawnia absurdy CAP. Tylko w ostatnich tygodniach dla zahamowania epidemii zlikwidowano blisko milion zdrowych zwierząt hodowlanych, podczas gdy w wielu krajach Azji i Afryki ludzie głodują (...). Nastawienie CAP na maksymalizację zysku - uważają biskupi - to jedna z głównych przyczyn ostatnich epidemii. Karmienie zwierząt mączkami pochodzenia zwierzęcego zwiększyło produkcję mięsa, ale doprowadziło do pojawienia się choroby BSE". Bielecki zwraca uwagę na to, że Komisja Episkopatów Krajów UE (COMECE) głosi, że "konieczna jest taka polityka rolna UE, która będzie promowała rolników wytwarzających wysokiej jakości żywność przy zachowaniu dobrego stanu środowiska. Subwencje powinny w większym stopniu być przeznaczane na rozwój obszarów wiejskich, a nie na wsparcie gospodarstw wielkotowarowych".
Szczególnie interesujące są konkluzje korespondencji Bieleckiego na temat znaczenia omawianego stanowiska Komisji Episkopatów dla polskiego rolnictwa. Bielecki przypomina, że stanowisko to "zostało ogłoszone, gdy władze polskie złożyły ostry protest do Komisji Europejskiej przeciwko uznaniu Polski za obszar o wysokim ryzyku występowania BSE. Biskupi zdają się popierać mniej uprzemysłowiony model rolnictwa, jaki utrzymał się w naszym kraju. Przyznają jednak, że w ramach reformy CAP Komisja Europejska rozważa wycofanie pomocy dla małych gospodarstw i przerzucenie przez kasę UE ciężaru subwencji dla rolników na
budżety państw członkowskich. Polscy rolnicy nie mogliby więc liczyć na pomoc po przystąpieniu naszego kraju do Unii, bo polskiego budżetu nie byłoby stać na tak hojne wsparcie".

Reklama

Przemilczana eksterminacja Polaków

Czytelnikom Niedzieli szczególnie polecam lekturę tekstu Stanisława Michalkiewicza Wrzawa i cisza w Najwyższym Czasie z 7 kwietnia, który świetnie ilustruje koszmary cenzury "poprawności politycznej" narzuconej już teraz w Polsce przez pseudoelitki. Michalkiewicz pisze m.in.: " Habent sua fata libelli. Trudno nie wspomnieć tych słów w obliczu niebywałego rezonansu wywołanego książką Sąsiedzi autorstwa pana Jana Tomasza Grossa o zbrodni w Jedwabnem. Trudno także oprzeć się chęci porównania tej książki z Malowanym ptakiem pana Jerzego Kosińskiego. Ta ostatnia uchodziła przez pewien czas za fabularyzowany dokument pokazujący zdziczenie tubylców z Polski, aż do momentu, gdy pani Joanna Siedlecka w Czarnym ptasiorze udowodniła, że to nie żaden dokument, tylko od początku do końca blaga. (...) nie jest wykluczone, iż taki sam los może stać się udziałem również Sąsiadów pana Jana Tomasza Grossa (...)".
Uwagi Michalkiewicza o książce Grossa są jednak tylko wstępem do napiętnowania przez autora jakże skandalicznej próby zablokowania popularyzacji świetnej książki pary naukowców, poświęconej obrazowi masakr dokonanych na Polakach. Jak pisze Michalkiewicz: "Tymczasem niemal równocześnie ukazała się na rynku monumentalna praca państwa Ewy i Władysława Siemaszków (pt. Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939-1945, Wyd. von borowiecky, Warszawa 2000 - J.R.N.), poświęcona eksterminacji ludności polskiej na Wołyniu, głównie w roku 1943, zaplanowanej i dokonanej przez ukraińskich nacjonalistów (...). Dwa opasłe tomy są rezultatem dziesięcioletniej, mrówczej pracy obojga Autorów, którzy z zachowaniem największej staranności dążyli do odtworzenia rzeczywistego przebiegu tamtych wydarzeń, dotychczas słabo w Polsce znanych, bo celowo skrywanych za zasłoną amnezji". Z pozornie beznamiętnych relacji w książce Siemaszków wyłania się prawdziwa groza. Jak pisze Michalkiewicz: "Powiat po powiecie, gmina po gminie, wieś po wsi. I wszędzie tak samo: otoczyli, zastrzelili, zarąbali, porozpruwali brzuchy, zakłuli, zatłukli, wrzucili do studni, wreszcie spalili".
Zdawałoby się, że książka zawierająca tak solidnie opracowane, udokumentowane relacje o tak długo niechlubnie przemilczanej eksterminacji wielu dziesiątków tysięcy Polaków na Kresach zyska sobie wreszcie odpowiednie nagłośnienie, wszyscy będą popierać pokazanie uczciwego obrazu tej tak strasznej polskiej tragedii. Zdawałoby się..., gdybyśmy nie wzięli pod uwagę nowych naszych "cenzorów", którzy pokazywanie polskiej tragedii uważają za coś bardzo, ale to bardzo "niepoprawnego politycznie". Oto, co pisze na ten temat Michalkiewicz: "Wydawcy (...) planowali urządzenie uroczystej promocji tej książki w Warszawie w początkach kwietnia, ale wygląda na to, że swego zamiaru rychło nie zrealizują, ponieważ... nie mogą w stolicy Rzeczypospolitej Niepodległej, co to ma ´i wojsko własne, własny skarb´, znaleźć odpowiedniej sali na urządzenie tej uroczystości. Nie dlatego bynajmniej, że takich sal w Warszawie nie ma. Jest ich pod dostatkiem, tylko ich dysponenci, kiedy dowiadują się, o co konkretnie chodzi, zdecydowanie odmawiają wynajęcia sali, wycofując się nawet z uprzednich, ustnych ustaleń zaś na pisemne monity zwyczajnie nie odpowiadają. Aż trudno w to uwierzyć, ale wygląda na to, że dzieło państwa Ewy i Władysława Siemaszków jest w
Rzeczypospolitej Niepodległej książką niepożądaną. Ukazała się, no cóż, trudno, ale w takim razie niechże zapadnie nad nią kurtyna niechętnego milczenia.
Jakże w tej sytuacji nie popaść w zadumę nad przyczynami asymetrii w stosunku do dwóch książek, traktujących w gruncie rzeczy o tym samym zjawisku: do książki pana Jana Tomasza Grossa o zbrodni popełnionej na jedwabieńskich Żydach i do książki państwa Ewy i Władysława Siemaszków o ludobójstwie dokonanym na wołyńskich Polakach. Rozgłos wokół tej pierwszej można bez przesady nazwać prawdziwym festiwalem. Ciszę wokół tej drugiej - jakże nazwać? Czy w ogóle istnieje na to jakaś nazwa, skoro w służbie tej ciszy działa sama Najjaśniejsza Rzeczpospolita".
Tekst Michalkiewicza został zilustrowany dwoma wstrząsającymi zdjęciami z II tomu książki Siemaszków. Na jednym z nich widzimy czaszki wydobyte w Woli Ostrowieckiej - roztrzaskane uderzeniami maczug, obuchów siekier, młotów. Na drugim widzimy Leontynę Wadas - żonę Stanisława, z sześciorgiem dzieci, w tym Ryszardem, chrześniakiem Marszałka E. Rydza-Śmigłego. Wszyscy padli ofiarą krwiożerczych oprawców z UPA 4 lutego 1944 r. w kościele w Łanowcach.
Cała sprawa z blokadą sal na promocję książki Siemaszków jest prawdziwie skandaliczna. O skardze obojga autorów w tej sprawie wspomniał ostatnio prezes IPN - prof. Leon Kieres w wywiadzie dla Polityki z 7 kwietnia pt. Niech nawet boli.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Czy Kwaśniewski się wycofa?

Marian Miszalski w tekście Niech sam teraz wyżłopie (Najwyższy Czas z 7 kwietnia) nawiązał do sławetnej zapowiedzi Kwaśniewskiego, iż w lipcu uroczyście przeprosi za Jedwabne. Jak pisze Miszalski: "(...) wobec narastającej atmosfery skandalu wokół oczywistej, historycznej tandety, zawartej w książce Grossa - Kwaśniewski najwyraźniej postanowił jakoś rakiem wycofać się z popełnionej głupoty politycznej, noszącej wszelkie znamiona zwykłego świństwa, polegającego na politycznym obcieraniu sobie gęby dobrym imieniem Polski i Polaków. Odwrót ten przybiera na razie postać prób rozmycia odpowiedzialności za zapowiedziane przeprosiny. Oto z prasy dowiadujemy się, że Kwaśniewski ´rozpoczyna cykl konsultacji´ z liderami partii politycznych w sprawie zbrodni w Jedwabnem. Najwyraźniej Kwaśniewski szuka teraz frajerów, którzy przeprosiliby razem z nim... Jako pierwszy ´konsultant´ przyjęty został już Geremek (...). Ciekawe, jacy będą następni konsultanci? Pan Miller?... Ktoś z Unii Pracy? (...) W końcu niech Kwaśniewski sam wypije teraz piwo, które nawarzył".

Reklama

Czy Żydzi przeproszą

W Gazecie Wyborczej z 5 kwietnia, pod patetycznym tytułem Licytacja i krzyk ofiar, Piotr Pacewicz z furią atakuje prof. Tomasza Strzembosza za "nazbyt krnąbrną" odpowiedź przepytującym go w Radiu RMF redaktorom: " Na pytanie, czy Polacy powinni przeprosić za Jedwabne, rzucił: ´A czy Żydzi nas przeprosili? A mieliby powody´. I rozwinął myśl: ´Bo my ciągle kogoś przepraszamy: Niemców, Żydów...´". Pacewiczowi, który oburza się na prof. Strzembosza za te słowa, uważając, że prowadzą do "opacznego i jakże niemoralnego skutku", warto przypomnieć opinię słynnego duchownego intelektualisty - o. Józefa M. Bocheńskiego, i to drukowaną w jakże "europejskim" miesięczniku - paryskiej Kulturze, nr 7-8 z 1986 r. Oburzając się na ciągłe jednostronne obciążanie Polaków winą za wszelkie negatywne zaszłości w stosunkach polsko-żydowskich, o. Bocheński stwierdził, że znacznie więcej Polaków padło z rąk Żydów niż odwrotnie. I zaakcentował: "Jak wiadomo, władza leżała w dużej mierze w ich (Żydów - J. R. N.) rękach po zajęciu Polski przez wojska sowieckie - w szczególności pewni Żydzi kierowali policją bezpieczeństwa. Otóż ta władza i ta policja jest odpowiedzialna za mord bardzo wielu spośród najlepszych Polaków".
Nie rozliczeni mordercy
Do sprawy jednego z takich żydowskich komunistów - morderców Polaków - Stefana Michnika nawiązano w korespondencji z Uppsali Andrzeja R. Potockiego pt. Oni żyją wśród nas i czują się bezkarnie" (Życie z 9 kwietnia). W korespondencji czytamy m.in.: Niedaleko Uppsali, w uroczo położonym osiedlu Stoavretta, mieszka sędzia Stefan Michnik ( brat Adama - J.R.N.). W latach 50. orzekał on m.in. w tzw. procesach odpryskowych sprawy gen. Tatara, które miały "oczyścić" wojsko z oficerów mających za sobą służbę w armii niepodległej Polski. To jego obciąża mord sądowy na majorze Zefirynie Machalli, w tej sprawie występował w roli przewodniczącego składu sędziowskiego. Jego podpisy widnieją też pod wyrokami śmierci na oficerach podziemia niepodległościowego - wsławionych podczas II wojny światowej wieloma akcjami partyzanckimi Karolu Sęku, ps. Jakub, Stanisławie Okimińskim, ps. Nałęcz, i Tadeuszu Moniuszce, ps. Bej.
Michnik - na fali czystek antysemickich - opuścił Polskę w 1969 r. W sobotę przed jego domem grupa młodzieży z Ligi Republikańskiej rozpostarła transparent z hasłem w języku szwedzkim - Postawić pod sądem komunistycznych zbrodniarzy. Obok niesiono duże zdjęcia straconych działaczy niepodległościowych. Mieszkańcy osiedla Stoavretta nie kryli zaskoczenia, gdy brali do ręki ulotki, które wyjaśniały, czym był terror komunistyczny w Polsce, ilu ludzi straciło w jego wyniku życie i kto za to odpowiada".

Kto podgrzewa atmosferę?

Komuś wyraźnie zależy na jak największym skonfliktowaniu Polaków i Żydów. Oto najnowsza sprawa tego typu, opisana w tekście Cezarego Michalskiego Zgrzyt żelaznej kurtyny (Życie z 9 kwietnia). Michalski pisze: "Decyzja o wydaniu, właśnie teraz, polskiego przekładu komiksu Mysz Arta Spiegelmana jest zbrodniczą głupotą. Ten znany w Ameryce komiks przedstawia historię holocaustu w postaci wojny kotów (nazistów) przeciwko myszom (Żydom). Na marginesie tragicznie i ciekawie przedstawionego konfliktu pojawiają się jednak ´polskie świnie´. Niestety, nie przesadzam. Polacy, którzy w wersji Spiegelmana pomagają Niemcom prześladować Żydów nawet w samym Auschwitz, przedstawieni są w postaci świń i nazywani ´polskimi świniami´. Reakcja Polaków na zastosowanie wobec nich tego stworzonego przecież przez nazistów stereotypu jest doskonale przewidywalna".

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#PodcastUmajony (odcinek 21.): Egoista

2024-05-20 20:44

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat.prasowy

Co Komunia ma wspólnego z egoizmem? Czy można ją przyjmować „w czyjejś intencji”? Jaką rolę odgrywa w niej Matka Boża? Czym się różni kolejka od procesji? I co właściwie mają zrobić osoby, które aktualnie nie mogą przystępować do Komunii? Zapraszamy na dwudziesty pierwszy odcinek „Podcastu umajonego” ks. Tomasza Podlewskiego o przyjmowaniu Ciała Chrystusa z Maryją i tak, jak Ona.

ZOBACZ CAŁY #PODCASTUMAJONY

CZYTAJ DALEJ

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Zaproszenie na Dzień Świętości Małżeństw i Rodzin

2024-05-21 01:20

Archiwum parafii

plakat z zaproszeniem

plakat z zaproszeniem

Uroczystość rozpocznie się o godzinie 15:00 w Katedrze Rzeszowskiej, gdzie podczas Mszy Świętej będziemy mieli okazję uhonorować Złotych Jubilatów sakramentu małżeństwa, którzy razem spędzili już 50 lat. Wszystkie małżeństwa będą miały możliwość odnowienia swoich przyrzeczeń małżeńskich, a także pobłogosławienia dzieci oraz kobiet w stanie błogosławionym.

Po uroczystości religijnej organizatorzy zapraszają wszystkie rodziny na wielkie rodzinne świętowanie do Parku Papieskiego, gdzie czekają liczne atrakcje dla wszystkich uczestników. Pneumatyczne place zabaw dla najmłodszych, strefa zabaw dla dzieci, pokaz i warsztaty ratowania życia oraz koncert zespołu uwielbienia "Gracja" to tylko niektóre z atrakcji, które zaplanowali organizatorzy.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję