Wcześniej specjalna wysłanniczka Narodów Zjednoczonych ds. Mjanmy Christine Schraner na zamkniętym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ mówiła o bezprecedensowym ryzyku wybuchu wojny domowej w tym kraju. Wezwała do podjęcia pilnych działań mających na celu uniknięcie katastrofy i rozlewu krwi.
W czasie krwawo tłumionych protestów społecznych, jakie wybuchły po wojskowym zamachu stanu z 1 lutego br., zginęło już ponad 500 osób, w tym przynajmniej 44 osoby małoletnie. Jest już ponad 2,6 tys. więźniów politycznych. Najbardziej niepokoi jednak nasilenie walk międzyetnicznych. Na przykład 27 marca ponad 10 tys. Karenów zostało zmuszonych do ucieczki ze swych domów w wyniku nocnych nalotów armii – 3 tys. znalazło schronienie w sąsiedniej Tajlandii.
W tej sytuacji kard. Bo przestrzegł, że „brutalna przemoc wobec młodzieży i cywilów może wywołać wielki gniew i pragnienie wojny domowej”. Dlatego zwrócił się do armii, zbrojnych ugrupowań i protestujących na ulicach, by unikali mówienia o wojnie domowej, której skutkiem byłby „ogrom cierpienia dla zwykłych ludzi”. – Pokój jest możliwy, to jedyna droga – podkreślił arcybiskup Rangunu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu