Reklama

Kościół

Ksiądz to też człowiek... z pasjami!

Sport stał się częścią mojego życia. Pozwolił mi, i dalej pozwala, dużo rzeczy poukładać sobie w głowie. To przekłada się na moje kapłaństwo, w końcu człowiek jest całością, wszystko ma na siebie wpływ. Staram się przy tym dzielić tą pasją z innymi, z parafianami - mówi "Niedzieli" ks. Paweł Michalewski, wikariusz w parafii Matki Boskiej Nieustającej Pomocy w Opolu-Nowej Wsi Królewskiej, kapelan Związku Harcerstwa Rzeczpospolitej, autor bloga "Ksiądz na rowerze".

[ TEMATY ]

wywiad

ksiądz

pasje

Archiwum

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Agata Kowalska: Na swoim instagramowym profilu dzieli się ksiądz codziennie swoim kapłańskim życiem. Skąd pomysł? Pamięta ksiądz chwilę, w której powiedział ksiądz sobie: idę w social media?

Ks. Paweł Michalewski: Wszystko zaczęło się od pewnego wakacyjnego wyjazdu rowerowego z młodzieżą. Było to w 2015 r. Jechaliśmy dokoła Kotliny Kłodzkiej. Każdego dnia umieszczałem krótką relację na swoim Facebooku. Takie kilka zdań o tym, co się wydarzyło, do tego parę zdjęć. Dostawałem wtedy trochę informacji zwrotnych, że dobrze się to czytało. I tak postanowiłem założyć bloga „Ksiądz na rowerze”. Wejście w social media było kolejnym krokiem. W końcu tego bloga trzeba było trochę rozpropagować. Dla mnie te wszystkie platformy było totalnym kosmosem. Na początku nawet nie wiedziałem, co to jest hashtag i jak go używać. Na szczęście człowiek uczy się całe życie i udało mi się trochę ten kosmos oswoić. Idea była taka, by troszkę pokazać życie księdza z innej perspektywy, trochę bardziej całościowo. Nie tylko liturgia, parafia czy szkoła, ale także pasja, sport. Działa to tak, że mocno skraca dystans i wielu ludzi nie boi się ze mną porozmawiać na sprawy duchowe, bo wcześniej znaleźli porozumienie na gruncie sportowym.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

AK: Pierwsze skojarzenie duchownego na rowerze to na pewno dla wielu ludzi serialowy ojciec Mateusz. Z księdza relacji możemy się dowiedzieć, że nie tylko, bowiem ksiądz sam przemierza codziennie wiele kilometrów jeżdżąc, zarówno na świeżym powietrzu, jak i na stacjonarnym, domowym rowerze. Opowie nam ksiądz o swojej pasji do dwóch kół?

KS. PM: Od tego skojarzenia to chyba już nigdy nie ucieknę :) Na początku zaznaczę, że nie tylko jeżdzę, ale też biegam i pływam. Uprawiam triathlon, czyli połączenie tych trzech dyscyplin w jedno. A jak to się wszystko zaczęło? Od kontuzji! Przez grę w piłkę nożną strzaskałem, jeszcze w czasach seminaryjnych, kolano. Trochę go podleczyłem, jednak na pierwszej mojej parafii dało o sobie znać. Przed operacją uratowała mnie fizjoterapeutka, która trochę to kolano zreperowała i w ramach wzmocnienia nogi kazała jeździć na rowerze. Posłusznie go wtedy kupiłem. Pamiętam, że nie byłem w stanie na tym rowerze wrócić ze sklepu na plebanię. A to był jedynie ponad kilometr… Formy totalnie nie miałem. Za to miałem dużą nadwagę. Pod koniec seminarium ważyłem prawie 140 kg. Na szczęście miałem wtedy dużo samozaparcia i z jazdy nie zrezygnowałem. Na początku były to bardzo krótkie dystanse. Ale w miarę upływu czasu (i przejechanych kilometrów) stawały się coraz dłuższe. Na tyle, że rower miejski już nie wystarczał. Przesiadłem się na rower crossowy, by w końcu wylądować na rowerze szosowym. I tak naprawdę to na nim w pełni pochłonęła mnie rowerowa pasja. Szosówka daje niesamowite możliwości. Przede wszystkim można jechać bardzo szybko i bardzo długo. Do tego wszystkiego w pewnym czasie doszło bieganie (które ostatnio coraz mocniej mnie wciąga) i w konsekwencji triathlon i starty w takich właśnie zawodach. Moją kolejną pasją jest fotografia. Częste przebywanie na łonie natury daje możliwość zauważenia wielu pięknych chwil. Staram się jest zatrzymywać na zdjęciach i nimi się dzielić z innymi.

Reklama

Archiwum

Ks. Paweł Michalewski promuje w mediach społecznościowych aktywność fizyczną

Ks. Paweł Michalewski promuje w mediach społecznościowych aktywność fizyczną

AK: Księdza rowerowy rekord?

Ks. PM: Nie mam ich za dużych. Z racji braku czasu najdłuższy dystans, jaki zrobiłem to jedyne 160 km. Za to zrobiłem je jeżdżąc po górskich przełęczach. Bardzo lubię jeździć po górach, kocham to zmęczenie na pojazdach, radość, że się udało.

AK: Ksiądz-wikariusz, ale i ksiądz-kapelan Związku Harcerstwa Rzeczpospolitej. Jak to się stało? Był ksiądz harcerzem? Posiada ksiądz harcerski stopień?

Ks. PM: Nigdy nie byłem harcerzem. I to, że trafiłem do ZHR-u to zasługa naszego biskupa Andrzeja Czai. Po dwóch latach posługi w Raciborzu posłał mnie do Kluczborka, żebym tam zajął się harcerzami. Było to w 2013 r., i trwa do dziś. Obecnie jestem też diecezjalnym duszpasterzem harcerzy, członkiem ZHR-u, mam stopnie: harcerski Harcerza Rzeczpospolitej, a także instruktorski - jestem przewodnikiem.

Reklama

Archiwum

Jeśli Jezus jest na pierwszy miejscu - wszystko inne jest na właściwym - podkreśla ks. Michalewski

Jeśli Jezus jest na pierwszy miejscu - wszystko inne jest na właściwym - podkreśla ks. Michalewski

AK: Pasje i zainteresowania, to wszystko, co robi ksiądz w wolnych chwilach, pomaga w byciu lepszym kapłanem? Parafianie dołączają się do rowerowych wycieczek?

Ks. PM: Sport stał się częścią mojego życia. Pozwolił mi, i dalej pozwala, dużo rzeczy poukładać sobie w głowie. To przekłada się na moje kapłaństwo, w końcu człowiek jest całością, wszystko ma na siebie wpływ. Staram się przy tym dzielić tą pasją z innymi, z parafianami. Nie tylko poprzez social media, ale także w „realu”. Staram się organizować wyjazdy rowerowe dla ministrantów, marianek, czy wszystkich parafian. Teraz jest to dość trudne, ale jak tylko będzie można i zrobi się w końcu cieplej, to planuję mały rajd rowerowy dla wszystkich chętnych.

AK: Wróćmy jeszcze na chwilę do Instagrama. Wierni kontaktują się z księdzem w taki sposób? Szukają pomocy, proszą o spowiedź? Udziela ksiądz rad online?

Ks. PM: Wiele osób do mnie pisze. Sądzę, że jest to właśnie bardzo prosty sposób dla wiernych. Są sprawy, na które można odpowiedzieć przez Internet, np. gdzie się zgłosić, by ochrzcić dziecko. Ale są też pytania, na które przez internet nie chcę odpowiadać, bo są to zbyt trudne sprawy dotyczące np. spowiedzi. Wtedy doradzam, żeby poszukać księdza w okolicy, umówić się na spotkanie i tam przedstawić swój problem. Czasami zdarzają się też prowokacje, więc trzeba to wszystko bardzo mądrze rozeznać.

Dostrzegam tendencje, że człowiek potrzebuje kontaktu z księdzem, czasami jednak się wstydzi, boi podejść do księdza ze swojej parafii. Internet jest w tym przypadku ułatwieniem, ale trzeba pamiętać, że nie wszystko da się w ten sposób załatwić.

Reklama

AK: Co to znaczy być… księdzem?

Ks. PM: Być księdzem to być sługą Chrystusa i Kościoła. Może to brzmi wzniośle, ale do tego się to sprowadza. Być księdzem to służyć. Ktoś, kto odpowiada na Boże powołanie do bycia duchownym musi mieć świadomość, że od tej chwili ciągle będzie dla innych, że wszystko cokolwiek się robi ma służyć drugiemu człowiekowi – by był bliżej Boga.

Oczywiście ksiądz musi w pierwszej kolejności zadbać o własną wiarę, swoją relację z Bogiem, by potem innych do Boga przyprowadzić. Im dłużej jestem księdzem, tym wyraźniej to widzę. I to nie jest tak, że do Boga się przyprowadza tylko kazaniami czy katechezą. Ksiądz powinien to czynić całym swoim życiem, każdą jego sferą, też pasjami.

Archiwum

AK: Czym dla księdza jest parafia?

Ks. PM: Parafia jest moim domem. Tutaj mieszkam, przebywam, pracuję, odpoczywam. A parafii nie ma bez ludzi. Trzeba ich poznawać, rozmawiać z nimi, po prostu być dla nich. O parafię trzeba się troszczyć jak o dom, kochać jak dom. Oczywiście jak w każdym domu nie wszystko zawsze się udaje, ale tym bardziej należy się o niego starać. Jako wikariusz już kilka takich domów miałem. Każde przenosiny są dość trudne, bo to tak jakby się porzucało swój dom, tęskni się później... Ale nie za budynkami tylko za ludźmi. I z perspektywy czasu widzę, że zostają tylko te piękne relacje, które ma się z parafianami. One nie mijają.

AK: Więc… Jeśli Jezus jest na pierwszym miejscu, wszystko inne jest na właściwym miejscu.

Ks. PM: Sam dostrzegam w swoim życiu wiele nieuporządkowania, ale staram się to ciągle zmieniać. Tak jak Pani powiedziała najważniejsze, by mieć Boga na pierwszym miejscu. Wtedy wszystko zaczyna się układać.

W naszym ludzkim życiu różnie bywa. Najważniejsze, by się nie poddawać, ale z upadku się podnieść, wyciągnąć wnioski i próbować na nowo. I tutaj bardzo sport pomaga, uczy ciągłego próbowania. Jak to mówią - trening czyni mistrza. Także w życiu duchowym.

2021-04-15 07:15

Ocena: +14 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Moje spotkanie z prymasem

Niedziela łódzka 51/2021, str. IV

[ TEMATY ]

wywiad

bł. kard. Stefan Wyszyński

Archiwum prywatne

Wcielenie się w postać kard. Wyszyńskiego to niesamowita przygoda duchowa

Wcielenie się w postać kard. Wyszyńskiego to niesamowita przygoda duchowa

Z łódzkim youtuberem, Przemysławem Janiszewskmi, twórcą kanału „Moc w słabości” oraz odtwórcą roli kard. Stefana Wyszyńskiego w filmie Wyszyński – wróg numer jeden rozmawia ks. Paweł Gabara.

Ks. Paweł Gabara: Jak to się stało, że zagrał Pan w filmie dokumentalnym prymasa kard. Stefana Wyszyńskiego?

Przemysław Janiszewski: Rolę w filmie Wyszyński – wróg numer jeden otrzymałem „przypadkiem”, ale że dla nas, ludzi wierzących, nie ma przypadków, to wierzę i ufam, że było to działanie opatrznościowe. Otóż jeden z członków naszej wspólnoty – Wojowników Maryi – Jacek Piotr Tarasiuk jest reżyserem i scenarzystą współpracującym z Telewizją Polską, dla której zrealizował już kilka filmów dokumentalnych. Kilka miesięcy przed rozpoczęciem zdjęć do filmu poprosił mnie, nie zdradzając szczegółów i zamiarów, o selfie w kapeluszu. Wysłałem mu je, a kilka miesięcy później zaprosił mnie na plan zdjęciowy, proponując zagranie roli zarówno młodego ks. Stefana Wyszyńskiego, jak i Prymasa Tysiąclecia. Początkowo odmówiłem, ponieważ nie jestem aktorem, ale Jacek mi nie odpuścił, mówiąc kolokwialnie, co zaowocowało tym, że w październiku 2020 r. spotkaliśmy się na planie zdjęciowym.

CZYTAJ DALEJ

Abp Gądecki do kapłanów: bądźmy otwarci na wszystkich

2024-03-28 20:06

[ TEMATY ]

Poznań

abp Stanisław Gądecki

Msza Krzyżma

Episkopat News

Abp Stanisław Gądecki

Abp Stanisław Gądecki

Mamy za zadanie uosabiać otwartość na wszystkich, coś, czego współczesne społeczeństwo nie jest w stanie pojąć. Otwartość ta wzywa nas wszystkich do zapomnienia o dzieleniu ludzi na tych, których aprobujemy, i na tych, których stawiamy poza nawiasem. Świętość Kościoła przejawia się poprzez przygarnięcie grzeszników, a nie poprzez ich odrzucenie. Daje to także nam, wyświęconym sługom Kościoła, wizję kapłaństwa pozbawioną elitarności klerykalizmu, wizję, która pozwala utożsamić się z innymi w ich bardziej i mniej udanych przedsięwzięciach - mówił podczas Mszy Krzyżma w Wielki Czwartek abp Stanisław Gądecki.

W katedrze poznańskiej koncelebrowało Mszę św. ponad trzystu kapłanów, odnawiając przyrzeczenia złożone podczas święceń. Metropolita poznański pobłogosławił oleje święte służące do udzielania sakramentów.

CZYTAJ DALEJ

Paulini – mnisi wsłuchani w mowę krzyża

2024-03-29 15:57

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Paulini

BPJG

W głębi duchowości paulińskiej i w życiu każdego mnicha ukryta jest tajemnica krzyża. „Mądrość krzyża” obrał dla jednoczonych przez siebie pustelników naddunajskich bł. Euzebiusz z Ostrzyhomia, uznawany za założyciela Zakonu Paulinów. Odtąd przypomina ona paulinom o naśladowaniu Chrystusa, bezwarunkowym pójściu za ogołoconym Mistrzem, który jest posłuszny aż do śmierci krzyżowej. A Jasnogórski Wizerunek Maryi Prowadzącej do Chrystusa z bolesnymi rysami na twarzy przypomina, że była Ona pierwszą, która do końca trwała przy Synu.

Pierwotna nazwa wspólnoty paulinów, która w XIII w. powstała na Węgrzech brzmiała „Bracia Świętego Krzyża”. Wyrosła ona w XIII w. z ducha średniowiecznej mistyki krzyża, która streszczała się w pragnieniu św. Bernarda z Clairvaux, aby „Memoria passionis Christi” przeniknęła całą ludzką egzystencję i zmuszała do odpowiedzi życiem na Ukrzyżowaną Miłość. Pierwszy pauliński klasztor na Węgrzech otrzymał znamienny programowy tytuł - św. Krzyża.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję