Reklama

5 pytań do... Danuty Dmowskiej-Andrzejuk

Czy sport kształtuje charakter, jak wspomagać sport i zawodników , czy Igrzyska Olimpijskie w Tokio przyniosą nam grad medali, jak się zostaje szpadzistką i czy mamy dyscypliny narodowe - o tym w kolejnym wydaniu z cyklu „5 pytań do…” Danuty Dmowskiej-Andrzejuk, byłej Minister Sportu, doradcy społecznego ministra aktywów państwowych i przewodniczącej zespołu do spraw sponsoringu sportu przez spółki Skarbu Państwa.

[ TEMATY ]

5 pytań do...

materiał prasowy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Piotr Grzybowski: Pani Minister, po zakończeniu swojej misji w Ministerstwie Sportu podjęła Pani kolejne wyzwanie: została Pani doradcą społecznym ministra aktywów państwowych do spraw sponsoringu sportu przez spółki Skarbu Państwa. Co przyświecało utworzeniu tego stanowiska i jakie cele zostały przed Panią postawione?

Danuta Dmowska-Andrzejuk: Zostałam poproszona przez wicepremiera Jacka Sasina, aby zająć się obszarem sponsoringu sportu przez spółki Skarbu Państwa. Było to dla mnie nobilitacją. Jako fachowiec od sportu, jako osoba wywodząca się ze środowiska sportowego i znająca jego problemy podjęłam wyzwanie, żeby sport wzmacniać systemowo. Zależy nam aby pieniądze, które trafiają od mecenasów, konkretnie spółek Skarbu Państwa były dobrze wydatkowane i sport mógł się rozwijać. Ważne, by wspierać zawodników, związki czy kluby sportowe, gdzie jest duże pole do działania. Utworzono specjalny zespół, którego jestem przewodniczącą, aby wypracować dobre praktyki w zakresie sponsoringu. Chcę jak najpełniej wykorzystać wiedzę, którą wyniosłam ze sportu. Zależało mi, aby była to funkcja społeczna. Objęcie zarówno tej funkcji, jak i wcześniejszej Ministra Sportu, wynika po prostu z miłości do sportu.

PG: Czy sponsoring sportu ma być działalnością misyjną, publiczną, czy są oczekiwane jakieś wyniki?

D D-A: Oczywiście oba cele sponsoringu są brane pod uwagę. Jest to działalność misyjna, szczególnie w odniesieniu do mniej popularnych dyscyplin sportu ale ważne są także wyniki. Mamy w Polsce talenty i nawet jeśli dana dyscyplina nie ma aż tak dużego odbioru marketingowego, to warto ją wspierać. Z drugiej strony mamy ogromny sukces marketingowy chociażby piłki nożnej – najbardziej popularnej dyscypliny w Polsce czy chociażby potęgę polskiej siatkówki i jak ostatnie sukces Grupa Azoty ZAKSy Kędzierzyn-Koźle. Sponsoring jest szerokim tematem i nie na wszystkie pytania mamy już dziś odpowiedź ale pomysłów mi nie brakuje. Celem jest stworzenie skutecznych narzędzi i wypracowanie zbioru dobrych praktyk. Jesteśmy na początku drogi i dopiero zbliżające się Igrzyska Olimpijskie w Tokio dadzą nam pewien obraz polskiego sportu w sportach letnich. Chciałabym to wykorzystać, przeanalizować i finalnie przedstawić konkretne założenia . Nie chciałabym, żeby praca zespołu polegała na wróżeniu z fusów, ale żeby bazowała na liczbach, statystykach oraz analizach które możemy wykorzystać. Będziemy dbali o popularne dyscypliny, ale również o takie, które być może nie cieszą się aż taką popularnością, ale możemy je nazwać narodowymi. Tak jak na przykład wioślarstwo - może mniej popularna dyscyplina, ale od lat osiągająca ogromne sukcesy na igrzyskach olimpijskich.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

PG: Jaka była Pani droga do sportu zawodowego i dlaczego właśnie szpada?

D D-A: Chyba dość typowa... Byłam bardzo aktywnym dzieckiem i cały czas szukałam swojego miejsca. Trochę przypadek sprawił, że do mojej szkoły przyszedł mistrz olimpijski, pan Leszek Koziejowski i zrobił pokaz szermierczy. Tak bardzo mi się to spodobało, że chciałam od razu zawalczyć, już na tym pokazie. Oczywiście nie pozwolono mi i powiedziano że muszę przyjść na trening. Więc ja natychmiast na ten trening poszłam. I tak zaczęła się moja przygoda z szermierką, która trwała w sumie 27 lat. Zaczynałam w barwach Legii Warszawa. Wówczas na sali, gdzie trenowałam spotykałam mistrzów olimpijskich czy mistrzów świata, więc w takim towarzystwie się wychowałam. Rok musiałam poczekać, żeby zawalczyć na planszy szermierczej. Musiałam się nauczyć pracy nóg czy trafiania. Obecnie chyba jest to nie do pomyślenia, aby zmobilizować dziecko, żeby rok chodziło na treningi i nie mogło zawalczyć, zwłaszcza w dyscyplinie, która składa się z walki. A ja miałam wewnętrzną chęć samej walki i tę walkę od samego początku po prostu bardzo pokochałam. To była miłość od pierwszego wejrzenia, która została choć nie ukrywam, że inne dyscypliny próbowałam równolegle z szermierką.

PG: Na ile sport pomógł Pani w życiu?

D D-A: Sport to było i jest całe moje życie. To sport mnie ukształtował i spowodował, że się nie poddaje, że mam ambitne cele. Chociażby ta propozycja (objęcia funkcji ministra sportu – przyp. redakcji) którą dostałam i się zdecydowałam, a potem zaczęłam się zastanawiać… Myślę, że ważna jest też odwaga, którą daje sport. I to, że nie zawsze w sporcie wszystko wychodzi, że trzeba umieć się podnieść po porażce i jeszcze więcej pracować. Z powodzeniem łączyłam sport i naukę. Trenując podejmowałam także inne aktywności – stąd dobra organizacja czasu i doświadczenie, że jak coś jest nieosiągalne to trudno. Dwa kroki do przodu, jeden krok do tyłu – taką zasadę stosuje większość sportowców, których znam radząc sobie w życiu. Przekładają pracowitość, organizację pracy na funkcjonowanie, czasami w zupełnie innym świecie. Dla mnie takim wyzwaniem był świat polityki, zupełna nowość i można powiedzieć, że na głęboką wodę skoczyłam.

Reklama

PG: Kluczowe wyzwania dla polskiego sportu, tego powszechnego?

D D-A: Chciałabym, żeby faktycznie było już po pandemii i żebyśmy mogli wrócić chociaż w połowie do tego, co było wcześniej. Trzeba położyć nacisk na walory sportu, takiego stricte powszechnego, czyli na aktywne spędzanie czasu. Ponadto dużą rolę odgrywają rodzicew przekazywaniu pasji do sportu, niekoniecznie tego zawodowego. Cieszę się, że znani i lubiani sportowcy angażują się w szereg różnego rodzaju akcji promujących aktywność fizyczną , szczególnie wśród dzieci i młodzieży. Bardzo ważna jest także aktywizacja kobiet. W sporcie zawodowym - zbliżające się igrzyska które pewnie dużo nam powiedzą.

PG: Od lat włącza się Pani w promocję sportu osób z niepełnosprawnościami. Zapytam wprost, czego udało się dokonać?

DDA: W tym zakresie znowu szermierka jest świetnym przykładem bardzo dobrej integracji, jeśli chodzi o szermierzy pełnosprawnych i z niepełnosprawnościami. Odkąd pamiętam, zawsze żyliśmy bardzo blisko z szermierzami – paraolimpijczykami i olimpijczykami. Miałam okazję brać udział w turnieju „Szabla Kilińskiego”, podczas którego usiadłam na wózku i walczyłam wtedy z najlepszą zawodniczką z Hong Kongu. Takie przeżycia powodują, że człowiek trochę zmienia perspektywę. Do tej pory siadam na wózku i też trenuję, bo dla zawodników z niepełnosprawnościami jest to też ogromne wydarzenie, że mogą z nami zawalczyć. Często my z nimi przegrywamy, bo to jest zupełnie inna walka, kiedy jednak trzeba się przestawić, że człowiek nie porusza się na nogach. Jako minister angażowałam się i brałam też udział na przykład w zajęciach z osobami z niepełnosprawnością intelektualną. To są ogromne przeżycia, bo można się troszeczkę zatrzymać i zobaczyć, co jest w życiu najważniejsze. Sport łączy i nie zawsze wynik sportowy jest najważniejszy. Zawsze wspieram i jak tylko mogę angażuję się jako uczestnik integracji. Staram się zawsze własną postawą pokazywać, że sportowcy – bez względu na to czy pełno- czy z niepełnosprawnością - są takimi samymi sportowcami.

2021-05-08 07:21

Ocena: +2 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

5 pytań do … Marka Jakubiaka

[ TEMATY ]

5 pytań do...

Marek Jakubiak

5 pytań do … Marka Jakubiaka, polityka, posła na Sejm VIII kadencji, Prezesa Federacji dla Rzeczypospolitej

Marek Jakubiak: To był autentyczny bunt. Policzyłem swoje szable, to znaczy menagerów, wszystkich, którzy u mnie pracowali, zapytałem ich, czy dadzą radę beze mnie prowadzić dalej interes i powiedziałem, że jeżeli nie będziemy zmieniać sami, to nikt nam nie zmieni Polski tak, żeby przedsiębiorczość mogła mieć swoje stabilne miejsce w polityce. Mało nas jest do pieczenia tego chleba. Naprawdę. W Parlamencie lobby historyczno- dziennikarskie jest przeokrutnie wielkie, natomiast najczęściej są to ludzie, którzy uważają, że pieniądze pochodzą z konta, a nie z ciężkiej pracy, więc takie mamy ustawodawstwo, jakich mamy posłów. A ponieważ uważam, że przedsiębiorczość jest sercem organizmu, a społeczeństwo krwią, to powinniśmy jednak dbać o to serce, bo jak stanie, to po prostu wszyscy padniemy.

CZYTAJ DALEJ

Kraków: 14. rocznica pogrzebu pary prezydenckiej Marii i Lecha Kaczyńskich

2024-04-18 21:40

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

para prezydencka

Archidiecezja Krakowska

– Oni wszyscy uważali, że trzeba tam być, że trzeba pamiętać, że tę pamięć trzeba przekazywać, bo tylko wtedy będzie można budować przyszłość Polski – mówił abp Marek Jędraszewski w katedrze na Wawelu w 14. rocznicę pogrzebu pary prezydenckiej Marii i Lecha Kaczyńskich, którzy razem z delegacją na uroczystości 70. rocznicy Zbrodni Katyńskiej zginęli pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 r.

Nawiązując do spotkania diakona Filipa z dworzaninem królowej Kandaki, abp Marek Jędraszewski w czasie homilii zwrócił uwagę, że prawda o Chrystusie zapowiedzianym przez proroków, ukrzyżowanym i zmartwychwstałym, trafia do serc ludzi niekiedy odległych tradycją i kulturą. – Znajduje echo w ich sercach, znajduje odpowiedź na ich najbardziej głębokie pragnienia ducha – mówił metropolita krakowski. Odwołując się do momentu ustanowienia przez Jezusa Eucharystii, arcybiskup podkreślił, że Apostołowie w Wieczerniku usłyszeli „to czyńcie na moją pamiątkę”. – Konieczna jest pamięć o tym, co się wydarzyło – o zbawczej, paschalnej tajemnicy Chrystusa. Konieczne jest urzeczywistnianie tej pamięci właśnie w Eucharystii – mówił metropolita zaznaczając, że sama pamięć nie wystarczy, bo trzeba być „wychylonym przez nadzieję w to, co się stanie”. Tym nowym wymiarem oczekiwanym przez chrześcijan jest przyjście Mesjasza w chwale.

CZYTAJ DALEJ

Z prośbą o bezpieczną przyszłość przybyli maturzyści diec. bielsko-żywieckiej

2024-04-19 16:59

[ TEMATY ]

Jasna Góra

maturzyści

diecezja bielsko‑żywiecka

BPJG

Młodzież w bazylice jasnogórskiej

Młodzież w bazylice jasnogórskiej

Z prośbą o bezpieczną przyszłość, opiekę Matki Bożej nad Polską i o pokój na świecie modlili się maturzyści z diecezji bielsko-żywieckiej. Dziś na Jasną Górę przyjechało ponad 800 młodych. Modlił się z nimi diecezjalny biskup Roman Pindel.

- Przyjechaliśmy na Jasną Górę, żeby napełnić się nadzieją. To było dla nas bardzo ważne, żeby tutaj być. Oddajemy Maryi nasze troski i prosimy o wsparcie. Wierzymy, że Ona doda nam sił i pozwoli uwierzyć we własne możliwości - mówili maturzyści.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję