Mój tata był chory na nowotwór. Został wyleczony i przez jakiś czas cieszył się zdrowiem. Wszystko zmieniło się w chwili rutynowych badań kontrolnych. Rezonans magnetyczny – potwierdzony przez dwóch lekarzy – wskazał wznowę choroby i przerzuty do kości. Czekaliśmy wtedy na wyniki badania PET CT, które miało szczegółowo określić charakter i rozległość zmian przerzutowych. Martwiłam się, bo to oznaczało, że rak powrócił i teraz tatę czeka druga, dużo trudniejsza walka o zdrowie.
Kilka dni później przyszła pierwsza sobota miesiąca. Okoliczności nie pozwoliły mi na podróż do Częstochowy, więc zostałam w Krakowie i łączyłam się pielgrzymami przez łącza internetowe. Zawierzyłam wtedy tę sprawę – wynik badań PET. Wydrukowałam akt zawierzenia i wszystko opisałam Matce Bożej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
We wtorek po pierwszej sobocie miesiąca otrzymaliśmy wynik. Mówiąc lekarskim żargonem – PET był „czysty”. Nie wskazano nawet najmniejszych zmian nowotworowych, zarówno w pierwotnej lokalizacji, jak i w kościach! Dla mnie to czytelny dowód na to, że Matka Boża zadziałała. Prosiłam właśnie o taki wynik i moja modlitwa została wysłuchana.
Reklama
Niech te słowa będą pokrzepieniem dla tych, którzy modlą się „przez internet”. Matka Boża nas słyszy, przenika nasze serca. Ta modlitwa nie jest gorsza, mniej słyszalna. W mojej ocenie ważne, aby z dziecięcą ufnością otworzyć serca na łaski. Nasza Mama pragnie nam je wypraszać w obfitości.
Lekarka z Krakowa