Reklama

Niedziela Legnicka

30 rocznica międzynarodowej procesji eucharystycznej

W uroczystość Bożego Ciała, 3 VI 2021 r., w nadgranicznym Zgorzelcu, w kościele św. Jadwigi, odprawiona została dziękczynna Msza św., w XXX rocznicę pierwszej procesji eucharystycznej między Polską a Niemcami, która w 1991 r. przeszła ze Zgorzelca do Görlitz.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Podczas dzisiejszej uroczystości, Mszy św. przewodniczył biskup legnicki Zbigniew Kiernikowski, a homilię wygłosił biskup Görlitz Wolfgang Ipolt, który na zakończenie poprowadził także procesję ulicami parafii. Dziś ona odbyła się tylko po polskiej stronie miasta.

Okoliczności Jubileuszu wyjaśnił proboszcz ks. dziekan Jan Kułyna, który przypomniał że procesja ta miała miejsce ze Zgorzelca przez most graniczny do Görlitz, w czasach gdy jeszcze obowiązywały paszporty i pozwolenia. Wtedy uroczystość odbyła się pod przewodnictwem kard. Henryka Gulbinowicza z udziałem ówczesnego biskupa Görlitz Bernharda Huhna. Po utworzeniu w 1992 r. diecezji legnickiej, zwyczaj ten został podjęty i kontynuowany zazwyczaj co cztery lata. Ostatnia miała miejsce w 2018 r.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

We Eucharystii jubileuszowej uczestniczyli także świadkowe tamtych zdarzeń: ks. prał. Petrus Birkner z Görlitz i ks. prał. Jan Mycek, obecnie emerytowany proboszcz parafii św. Bonifacego w Zgorzelcu, z którego wyruszyła wtedy procesja, oraz wiele osób świeckich. Ks. Kułyna przypomniał także, że komentatorem tych pierwszych wydarzeń był ks. Robert Kristman, obecny Wikariusz Generalny.

- Gromadzimy się w tę bardzo znamienną uroczystość Ciała i Krwi Pańskiej, by dziękować Panu Bogu za Jego obecność bez granic. On jest Tym, który Siebie daje bezwarunkowo, wszystkim którzy chcą go przyjmować. Dziękujemy Panu Bogu za Jego obecność, za Jego łaski oraz modlimy się w tych wszystkich sprawach związanych z pandemią, regionem, osobistych sprawach. Chcemy by Bóg był obecny w naszym życiu i żebyśmy mogli o tym świadczyć, czego zewnętrznym znakiem jest także procesja – mówił Biskup legnicki.

Biskup Wolfgang Ipolt, w wygłoszonej homilii przybliżył słowo „Amen”, które jest tak często obecne w liturgii i modlitwach.

- W liturgii Eucharystycznej jest jeden taki moment, kiedy słowo to występuje samo. Ma to miejsce w momencie ukazywania nam Ciała Pańskiego przez kapłana ze słowami „Ciało Chrystusa”, a my odpowiadamy „Amen” - mówił biskup Görlitz.

Reklama

Zwrócił uwagę na to słowo w 3 aspektach.

- Po pierwsze oznacza: tak Panie, Ty jesteś tutaj obecny pod postacią chleba. Przyjmuję nie tylko kawałek chleba, ale Jego, Święte Ciało. Przyjmuję mego Pana z całym Jego życiem, śmiercią i zmartwychwstaniem. Nie jest to więc przedmiot, ale Osoba którą spotykam. Dlatego w tym momencie jesteśmy pełni czci i przyjmujemy Go w postawie adoracji.

- Po drugie, mówimy „Amen” w tej konkretnej wspólnocie, w której w tym momencie przeżywamy Eucharystię. W kościele obok nas siedzą różni ludzie, znajomi i obcy. Razem z nami siedzą tacy których lubimy i tacy których nie lubimy. Są młodzi i starzy, tacy co są blisko Kościoła i tacy którzy są ogarnięci wątpliwościami. Jednak oni wszyscy należą do tej wspólnoty i są Ciałem Chrystusa, bo są ochrzczeni. Nie jesteśmy tu dlatego że żyjemy ze sobą w przyjaźni, lecz dlatego że jesteśmy ze sobą złączeni przez chrzest święty i jesteśmy braćmi i siostrami. Może być tak, że z jedną czy drugą osobą wcześniej trzeba się pogodzić, aby szczerze wypowiedzieć „Amen” podczas Komunii św.

- Po trzecie mówimy „Amen” także całemu Kościołowi, bo jest on jedną wielką wspólnotą eucharystyczną, jedną wspólnotą „communio”. Łączymy się z ludźmi w całym świecie, którzy dziś przyjmują Ciało Chrystusa. To dlatego podczas każdej Mszy św. wymieniamy imię papieża po to, żebyśmy o tym nie zapomnieli. Wiem, że wypowiedzenie słowa „Amen” w stosunku do Kościoła powszechnego, może być dla niektórych z was obecnie trudne. Wiecie że obecnie różne cienie kładą się na naszym Kościele. Rzeczy popełnione przez sługi Kościoła. To duży ciężar. Doprowadziło to do tego, że niektórzy rozstają się z Kościołem. Tak, to żywe Ciało Chrystusa którym jest Kościół, jest teraz okaleczone i umęczone, a niekoniecznie piękne i okazałe. Jednakże kiedy dzisiaj obchodzimy święto Bożego Ciała, chcemy powiedzieć nasze „Amen” temu okaleczonemu i grzesznemu Kościołowi, ponieważ nasz Pan obiecał że pozostanie w tym Kościele do końca świata.

Reklama

- Tak więc widzimy, że „Amen” - to małe słowo, ale o dużej wadze – mówił hierarcha.

We Mszy św., obok wiernych ze zgorzeleckich parafii, wzięli też udział przedstawiciele parlamentu, lokalnych władz samorządowych, oraz dyrektorzy największego pracodawcy w regionie z Turowa i Bogatyni. Liturgię i procesję ubogaciła swoją grą, orkiestra dęta KWK Turów.

Podczas Mszy św., modlono się za dotkniętych pandemią, za tych którzy zmarli w jej wyniku, często bez możliwości przyjęcia sakramentów świętych, czy też o pomyślne zakończenie sporu i osiągnięcie porozumienia w sprawie Kopalni Turów i zakładów z nią związanych.

Kościół w którym odbywała się dzisiejsza uroczystość, też nie jest przypadkowym, gdyż pierwszy biskup legnicki Tadeusz Rybak w 1996 r. podjął decyzję o jego budowie, na styku granic, pod wezwaniem św. Jadwigi Śląskiej, jako patronki pojednania i współpracy polsko-niemieckiej.

      


2021-06-03 19:06

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jubileusz rozpoczęty

Mszą św. pod przewodnictwem kard. Kazimierza Nycza zainaugurowano jubileusz 1050-lecia Chrztu Polski. Mszę św. koncelebrowali duchowni uczestniczący w pielgrzymce do warszawskiej archikatedry

Pielgrzymka jest formą przygotowania do Jubileuszu 1050-lecia Chrztu Polski i ogłoszonego przez papieża Franciszka Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia. Kard. Kazimierz Nycz, metropolita warszawski, zachęcał kapłanów, by dobrze wykorzystali ten rok. – Wejdźmy dobrze w Rok Miłosierdzia, powiązany ze Światowymi Dniami Młodzieży i 1050. rocznicą Chrztu Polski. Tak, żeby naukę Kościoła o Miłosierdziu Bożym słychać było na ambonach, w kościołach, by słyszeli ją ludzie w konfesjonałach. By Miłosierdzie odczuwali ludzie, którzy przychodzą do kancelarii parafialnych z trudnymi sprawami – mówił.

CZYTAJ DALEJ

Bp Artur Ważny o swojej nominacji: Idę służyć Bogu i ludziom. Pokój Tobie, diecezjo sosnowiecka!

2024-04-23 15:17

[ TEMATY ]

bp Artur Ważny

BP KEP

Bp Artur Ważny

Bp Artur Ważny

Ojciec Święty Franciszek mianował biskupem sosnowieckim dotychczasowego biskupa pomocniczego diecezji tarnowskiej Artura Ważnego. Decyzję papieża ogłosiła w południe Nuncjatura Apostolska w Polsce. W diecezji tarnowskiej nominację ogłoszono w Wyższym Seminarium Duchownym w Tarnowie. Ingres planowany jest 22 czerwca.

- Idę służyć Bogu i ludziom - powiedział bp Artur Ważny. - Tak mówi dziś Ewangelia, żebyśmy szli służyć, tam gdzie jest Jezus i tam gdzie są ci, którzy szukają Boga cały czas. To dzisiejsze posłanie z Ewangelii bardzo mnie umacnia. Bez tego po ludzku nie byłoby prosto. Kiedy tak na to patrzę, że to jest zaproszenie przez Niego do tego, żeby za Nim kroczyć, wędrować tam gdzie On chce iść, to jest to wielka radość, nadzieja i takie umocnienie, że niczego nie trzeba się obawiać - wyznał hierarcha.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję