Reklama

Jedwabne: to miejsce czci, nie jarmarczego zgiełku

Niedziela Ogólnopolska 31/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. PAWEŁ BEJGER: - Księże Biskupie, po ogłoszeniu przez IPN raportu w sprawie mordu na Żydach w Jedwabnem pojawiły się w prasie i Internecie m.in. takie tytuły: "Zabili ich Polacy", " Wina Polaków niepodważalna", "Mord w Jedwabnem był inicjatywą Polaków", " Wyrok za Jedwabne", "A jednak Polacy". Trzeba przyznać, że jest to przerażające...

BP STANISŁAW STEFANEK: - Trzeba tu jeszcze dodać bardzo znany zabieg techniczny, który zastosowano w głównym wydaniu telewizyjnych Wiadomości. Pokazały one różne opinie na temat sprawy Jedwabnego, ale cały czas na ekranie widniał prowokujący napis: " A jednak Polacy". Według założeń twórców programu, ten napis miał i ma zostać w świadomości każdego. Druga telewizyjna nieścisłość - to wypowiedź ks. kan. Edwarda Orłowskiego - sprytnie wycięta i tak ustawiona, aby pasowała do przygotowanych wcześniej informacji. Jest to typowe przekłamanie, które obserwuję od kilku dni, widząc, że z dnia na dzień się nasila. Ale równocześnie obserwuję inne wydarzenia i o nich również chciałbym powiedzieć.
4 lipca br. po południu towarzyszyłem jednemu z księży biskupów polskich w podróży do Tykocina. Chciałem pokazać zespół świątynny znajdujący się na terenie parafii. Poszliśmy także do synagogi. Wszystkie znaki, które tam zastaliśmy, skłaniały nas do skupienia i refleksji, jak zawsze gdy wchodzimy na teren świątyni. Zwiedzając, spotkaliśmy tam stuosobową grupę młodzieży i dzieci z Białorusi i z Polski, przeżywających rekolekcje oazowe w Wiźnie. Pani Kustosz oprowadzała je i opowiadała o licznych wydarzeniach z dużą wrażliwością i umiejętnością. Przedstawiała dzieciom całą atmosferę modlitwy synagogalnej i cały dorobek gmin żydowskich. To takie moje pierwsze spostrzeżenie. Drugie dotyczy Białegostoku. Tam 7 lipca w kościele katedralnym występował ze swoim repertuarem chór z Tel Awiwu, chór żydowski. Śpiewał Mszę Mozarta. Chór żydowski - a więc ludzie wychowani w centrum nowego miasta i nowego państwa Izrael śpiewali klasyczną muzykę katolicką, i to w kościele katolickim. Podobne wydarzenie miało miejsce w Łomży, w Centrum Katolickim. Tam, pod dyrekcją Dariusza Wójcika, odbył się koncert, podczas którego śpiewano pieśni żydowskie: o matce, o rodzinie - klasyczny dorobek duchowy kultury żydowskiej w języku jidysz. To takie moje przeżycia.
A teraz chciałbym na pamięć przywołać wspomnienie z 11 marca 2001 r., z parafialnego kościoła w Jedwabnem. Wtedy w homilii przedstawiłem cały plan wieloletniej pracy, przygotowujący atak na Polaków. Powiedziałem także: "Na grobach męczenników trzeba oprzeć fundamenty Sanktuarium Niewinnej Krwi. Miejsce zbroczone krwią trzeba uszanować. Należy się temu miejscu ranga sanktuarium - Sanktuarium Niewinnej Krwi, z uszanowaniem przekonań religijnych, znaków i symboli, bo tego zawsze wymaga ład modlitwy w sanktuarium.
W okresie międzywojennym odbywały się w Jedwabnem procesje eucharystyczne i na tych samych miejscach obrzędy liturgii żydowskiej wokół Świętej Księgi. Sąsiedzi się rozumieli. Natomiast nieprzyjaciele Boga uczynili Jedwabne miejscem męczenników. Najpierw wymordowali Polaków, wywożąc ich na Wschód, a potem spalili Żydów. Dzisiaj budzą tam, właśnie w Jedwabnem, nienawiść, chcą utworzyć laboratorium ludzkiej nienawiści. To ma być Sanktuarium Niewinnej Krwi".
Przypomniałem te słowa w kontekście swoich przeżyć z tego roku, bo rodzi się wielka szansa i nadzieja dla młodzieży, która odwiedza Tykocin, by posłuchała prawdziwej historii: Żydzi śpiewają klasykę katolicką, katolik śpiewa klasykę żydowską. To jest Sanktuarium Niewinnej Krwi - sanktuarium miłości.

- To, Księże Biskupie, jedna strona, druga - jest bardziej bolesna.

- Drugą stronę nazwałbym laboratorium nienawiści. Niestety, do tego laboratorium włącza się nawet takie autorytety, jak Instytut Pamięci Narodowej. Wystarczy zwykłe wejrzenie w samą procedurę dochodzenia, procedurę rozstrzygania problemu. Prezes IPN-u, gdy jeszcze nie rozpoczęło się dochodzenie, już na terenie Stanów Zjednoczonych podał wynik, który do dziś obowiązuje. Pozorowane zabiegi śledcze, pozorowane działania ekshumacyjne. Wiele szumu wywołały czynności zabezpieczenia terenu, tak żeby obcy człowiek nie wszedł na badane miejsce. Do perfekcji zadbano o to, by ekshumacja nie była do końca przeprowadzona lege artis, a więc tak jak się to zwykle bada. I to mnie boli. Boli mnie nieuczciwość prowadzenia tego procesu, który odnosi się do Jedwabnego.
W pewnym sensie rozumiem głównego redaktora telewizyjnych Wiadomości, który skomponował taką medialną scenerię, oczywiście, kłamliwą. Jestem solidnie uczony od wielu lat, że media to równocześnie socjotechnika, czyli sztuka okłamywania. Uodporniłem się na media. Natomiast jestem absolutnie nieuzbrojony na wykrywanie kłamstw ze strony nauki. Wydawało mi się, że do tego środowiska mogę z zaufaniem sięgnąć po wiedzę. Okazuje się, że IPN zafundował nam poziom propagandowy redagowania raportów, które często wykluczają się nawzajem. Jest mi najtrudniej pogodzić się z tym, że nauka, instytucje takie jak IPN czy sąd zaprzęgły się w polityczne programy okłamywania społeczeństw.

- Czy były zaskoczeniem dla Księdza Biskupa wyniki tego śledztwa?

- Nie były, ponieważ znałem je z pierwszego odezwania się prezesa IPN, które usłyszałem prawie rok temu. Prezes wyniki te - nie badając całej sprawy - ogłosił. To takie przy tym przykre skojarzenie. Faktem jest, że Polacy znajdowali się w grupach kolaborantów. Przemoc wyciąga z wnętrza narodu czy nawet rodziny słabsze osobowości i zniewala je strachem, przekupstwem. Pojawia się jednak nowe zjawisko. Według mojej wiedzy, do USA wyjechało w tych dniach dwadzieścioro dzieci z Jedwabnego. Tam mają uczyć się historii Polski.

- Nie powiedziano nic na temat Grossa - autora książki " Sąsiedzi". Oświadczył on, że wyniki śledztwa absolutnie potwierdzają założenia i tezy zawarte we wspomnianej książce. Przypomnijmy, że niejeden raz i niejeden profesor udowodnił, że ta książka zawiera bardzo wiele nieścisłości, wiele kłamstw...

- Oglądałem niedawno pewien program, który dał mi wiele do myślenia. Pokazano w nim człowieka, którego bardzo dobrze znam, człowieka, który nie jest nawet magistrem, a widzę go w tym programie z tytułem profesora doktora habilitowanego. O tym wiedzą wszyscy, z organizatorami włącznie, ale ten zabieg potrzebny był dla nadania wydarzeniu odpowiedniej rangi. Podobnie jest z wypowiedzią pana Grossa. Tyle razy oceniano, że jego książka jest co najwyżej beletrystyką; o tyle groźną, że łatwą w czytaniu. Potrafi oszukiwać, niezależnie od wielokrotnego wykazywania błędu.

- Księże Biskupie, ambasador Izraela w Warszawie, nie zważając na to, co zostało ogłoszone przez IPN, wypowiadał się, że zbrodnia w Jedwabnem została popełniona właśnie przez Polaków i z inicjatywy Polaków. Pominął całkowicie rolę Niemców?

- Niemcy już wykorzystali tę sytuację, że można nie pamiętać o 1939 r. Co więcej, niektóre środowiska niemieckie zaczynają głosić nowy program. To jest problem wypędzonych i budowa centrum - czy to w Berlinie, czy we Wrocławiu. Znam tę sprawę od 22 lat, bo wtedy przyszedłem do Szczecina i wtedy w kontakcie z NRD dyskutowaliśmy problem wypędzonych. Znam dokładnie tułaczkę polskich rodzin, rozbitych rodzin, które wywieziono siłą na tereny zachodnie. To jest znany zabieg, w tej chwili o 1939 r. zapomina się, o wszystkim się zapomina. Ukazuje się małe fragmenty historyczne z 1945 r. i tworzy wielką epopeję wypędzonych. Podobny zabieg historyczny próbuje objaśniać nasze wydarzenie z 1941 r. Pan ambasador spokojnie operuje sobie " szabelką", bo jest ona bronią, którą posługują się dyplomaci.

- Księże Biskupie, jeden z dzienników opisując wyrok IPN-u, umieścił tytuł "Niepoważne śledztwo". Czy Ksiądz Biskup podpisałby się pod tym?

- Nie moja to kompetencja oceniać prowadzone śledztwo. Wspomniałem jednak, że do końca nie jest ono uczciwe. Kiedy po raz pierwszy zacząłem się stykać z tak ostrą napaścią na niewinnych ludzi - jako duszpasterz, jako biskup, nie mogłem nie reagować. Widziałem, jak na ludzi Bogu ducha winnych najeżdżały dziesiątki kamer i prowokowano ich do najrozmaitszych wypowiedzi. Wtedy zacząłem się uczyć; sięgnąłem sam do świadków, znalazłem ludzi, którzy jeszcze żyją i zacząłem z nimi rozmawiać.
Zorientowałem się, ile trzeba wnikliwości, uczciwości i bardzo bezstronnej naukowej profesjonalności, żeby dotrzeć do prawdy. Wokół Jedwabnego nie było śledztwa, był festyn najrozmaitszych kłamstw. Przecież to ma być miejsce, na którym mamy się skupić nad pomordowanymi. Ktoś chce historię zmieniać i chce tworzyć zupełnie nową wizję świata. I tego się najbardziej obawiam.
Pozwolę sobie na koniec jeszcze raz na cytat: "Na grobach męczenników trzeba oprzeć fundamenty Sanktuarium Niewinnej Krwi. Na grobach męczenników organizowano szkołę miłości i szkołę służby człowiekowi, tak też budowano każdy ołtarz, na którym swoje życie ofiarował pierwszy spośród ludzi - Syn Boży". Przykro, że ten dzień został zbezczeszczony, a chcielibyśmy go uczcić i czcimy go naszą serdeczną wspólną pamięcią o braciach - pomordowanych Żydach i Polakach, którzy oddali swoje życie niewinnie w wielu miej-scach za to, że kilku czy kilkunastu najbogatszych ludzi bawi się w nową konstrukcję świata.

- Dziękuję serdecznie za rozmowę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Francja: Kardynał Andre Vingt-Trois spoczął w katedrze Notre-Dame

2025-07-24 07:20

[ TEMATY ]

kard. André Vingt‑Trois

PAP/EPA/MOHAMMED BADRA

W katedrze Notre Dame w Paryżu odbyły się w środę uroczystości pogrzebowe kardynała Andre Vingt-Trois, emerytowanego arcybiskupa Paryża, zmarłego 18 lipca. Kardynał został pochowany w krypcie arcybiskupów w chórze katedry, w której spoczywają jego poprzednicy.

Na życzenie zmarłego uroczystość była skromna, a jej uczestnikami byli duchowni i wierni diecezji paryskiej. Jedyną ozdobą prostej trumny ustawioną przy głównym ołtarzu był krzyż z białych kwiatów. W trakcie mszy, którą celebrował arcybiskup Paryża Laurent Ulrich, na trumnie złożono albę, czerwoną stułę, biskupią mitrę i paliusz - symbol łączności ze Stolicą Apostolską.
CZYTAJ DALEJ

Jubileusz Młodzieży: uczestnicy dołączą do 17 mln pielgrzymów, którzy już odwiedzili Rzym w Roku Świętym

W Biurze Prasowym Stolicy Apostolskiej zaprezentowano szczegóły zbliżającego się Jubileuszu Młodzieży, najbardziej oczekiwanego wydarzenia trwającego Roku Świętego. Weźmie w nim udział ok. miliona osób ze 146 państw świata.

Jak poinformował proprefekt Dykasterii ds. Ewangelizacji abp Rino Fisichella, w Jubileuszu wezmą udział młodzi pielgrzymi ze 146 państw świata. Większość z nich, bo aż 68 proc. przyjedzie z państw europejskich, w tym ok. 80 tys. z Włoch. Wśród uczestników będą też przestawiciele młodzieży z krajów, w których trwają konflikty zbrojne, m.in. z Ukrainy, Ziemi Świętej, Iraku, Syrii i Sudanu Południowego. Samo spotkanie będzie okazją do wspólnej modlitwy o pokój i okazania bliskości cierpiącym narodom i Kościołom.
CZYTAJ DALEJ

W dzisiejszej Ewangelii na plan pierwszy wysuwają się zawołania-prośby

2025-07-24 13:38

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Karol Porwich/Niedziela

Można się zgodzić, że w dzisiejszej Ewangelii na plan pierwszy wysuwają się następujące zawołania-prośby: „Panie, naucz nas!”, „Przyjacielu, użycz mi!”, „Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam”.

Jezus, przebywając w jakimś miejscu, modlił się, a kiedy skończył, rzekł jeden z uczniów do Niego: «Panie, naucz nas modlić się, tak jak i Jan nauczył swoich uczniów». A On rzekł do nich: «Kiedy będziecie się modlić, mówcie: Ojcze, niech się święci Twoje imię; niech przyjdzie Twoje królestwo! Naszego chleba powszedniego dawaj nam na każdy dzień i przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto przeciw nam zawini; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie». Dalej mówił do nich: «Ktoś z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy i powie mu: „Przyjacielu, pożycz mi trzy chleby, bo mój przyjaciel przybył do mnie z drogi, a nie mam co mu podać”. Lecz tamten odpowie z wewnątrz: „Nie naprzykrzaj mi się! Drzwi są już zamknięte i moje dzieci są ze mną w łóżku. Nie mogę wstać i dać tobie”. Powiadam wam: Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, że jest jego przyjacielem, to z powodu jego natręctwa wstanie i da mu, ile potrzebuje. I Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a zostanie wam otworzone. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu zostanie otworzone. Jeżeli któregoś z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża? Lub też gdy prosi o jajko, czy poda mu skorpiona? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, to o ileż bardziej Ojciec z nieba udzieli Ducha Świętego tym, którzy Go proszą».
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję