Reklama

Wiadomości

Szczecin: Pierwsze w historii szpitala trojaczki jednojajowe

Klara, Amelia i Nadia – to pierwsze trojaczki jednojajowe, które urodziły się w szczecińskim szpitalu "Zdroje". Dziewczynki po dziewięciu tygodniach na oddziale intensywnej terapii noworodka udały się w środę z rodzicami do domu.

[ TEMATY ]

rodzina

Wiesław Ochotny

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Trojaczki pochodzą z ciąży jednojajowej i jednokosmówkowej - mają identyczny wygląd, ten sam materiał genetyczny i grupę krwi. Takie ciąże, jak poinformował szpital "Zdroje" są najrzadszą odmianą ciąż trojaczych.

Mama dziewczynek, Elżbieta Kiewra, przyznała w rozmowie z dziennikarzami, że przeżyła pierwszy szok, gdy podczas wizyty lekarz stwierdził, że ciąża jest bliźniacza. Chwilę później okazało się, że to jednak trojaczki.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

"Oczywiście popłakałam się, bo to duży stres – jak my to ogarniemy, bo jeszcze w domu dwuletnia córka. Mąż bardzo mnie pocieszał, więc już trochę emocje opadły, a potem – wielka radość" – powiedziała. Przyznała, że mają wsparcie rodziny, a także innych rodziców trojaczków i czworaczków, z którymi kontaktują się przez internet.
historii-szpitala"e=%22Oczywi%C5%9Bcie+pop%C5%82aka%C5%82am+si%C4%99%2C+bo+to+du%C5%BCy+stres+%E2%80%93+jak+my+to+ogarniemy%2C+bo+jeszcze+w+domu+dwuletnia+c%C3%B3rka.+M%C4%85%C5%BC+bardzo+mnie+pociesza%C5%82%2C+wi%C4%99c+ju%C5%BC+troch%C4%99+emocje+opad%C5%82y%2C+a+potem+%E2%80%93+wielka+rado%C5%9B%C4%87%22+%E2%80%93+powiedzia%C5%82a.+Przyzna%C5%82a%2C+%C5%BCe+maj%C4%85+wsparcie+rodziny%2C+a+tak%C5%BCe+innych+rodzic%C3%B3w+trojaczk%C3%B3w+i+czworaczk%C3%B3w%2C+z+kt%C3%B3rymi+kontaktuj%C4%85+si%C4%99+przez+internet." class="pr-half" target="fb" data-clicksmap="site:artykul - ShareQuoteFacebook - https://www.facebook.com/dialog/share?app_id=226449612845494&display=popup&href=https://drohiczyn.niedziela.pl/artykul/70010/Szczecin-Pierwsze-w-historii-szpitala"e=%22Oczywi%C5%9Bcie+pop%C5%82aka%C5%82am+si%C4%99%2C+bo+to+du%C5%BCy+stres+%E2%80%93+jak+my+to+ogarniemy%2C+bo+jeszcze+w+domu+dwuletnia+c%C3%B3rka.+M%C4%85%C5%BC+bardzo+mnie+pociesza%C5%82%2C+wi%C4%99c+ju%C5%BC+troch%C4%99+emocje+opad%C5%82y%2C+a+potem+%E2%80%93+wielka+rado%C5%9B%C4%87%22+%E2%80%93+powiedzia%C5%82a.+Przyzna%C5%82a%2C+%C5%BCe+maj%C4%85+wsparcie+rodziny%2C+a+tak%C5%BCe+innych+rodzic%C3%B3w+trojaczk%C3%B3w+i+czworaczk%C3%B3w%2C+z+kt%C3%B3rymi+kontaktuj%C4%85+si%C4%99+przez+internet.">
Podziel się cytatem

Reklama

Młodzi rodzice przygotowali się na powitanie maluchów kupując m.in. siedmioosobowe auto i duży wózek. "Myślę, że wszystko przygotowane, a jak to się sprawdzi, zobaczymy, jak wrócimy do domu" – powiedziała pani Elżbieta.

Reklama

"Kiedyś usłyszałem, że tata, który ma same córki, jest najszczęśliwszym tatą na świecie i w tym przypadku mogę to potwierdzić. Jestem bardzo szczęśliwy. Co będzie dalej? Można powiedzieć - płyniemy i zobaczymy" – mówił tata dziewczynek Mateusz Kiewra.

Lekarze liczyli, że uda się utrzymać ciążę do 33-34 tygodnia, jednak konieczne było jej rozwiązanie w 29. tygodniu; mimo stosunkowo niskiego wieku ciążowego neonatolodzy określili stan dzieci jako dobry.

"Doszło do powikłania typowego dla ciąży wielopłodowej, czyli do przedwczesnego porodu - nie można go już było zahamować. Uznaliśmy, że dzieci osiągnęły dojrzałość, były już zresztą przygotowane pewnymi procedurami medycznymi, więc stwierdziliśmy, że bezpieczniejsze i bardziej korzystne i dla dzieci, i dla mamy będzie zakończenie tej ciąży" – powiedział zastępca ordynatora Oddziału Ginekologii i Położnictwa szpitala "Zdroje" dr n. med. Wojciech Halec.

Prowadząca ciążę prof. Elżbieta Ronin-Walknowska przyznała, że była to ciąża szczególna – jednokosmówkowa, trójowodniowa, "a więc pochodząca z jednej komórki jajowej".

Reklama

"Dla położników najważniejsze w prowadzeniu ciąż wielopłodowych jest wczesne rozpoznanie, z jakim rodzajem mają do czynienia w konkretnym przypadku. Od tego zależy przebieg danej ciąży i możliwość wystąpienia różnych powikłań u płodu i matki. Dla kobiety każda ciąża wielopłodowa jest dużym wyzwaniem i niesie za sobą podwyższone ryzyko" – podkreśliła.

Jak wskazała mama trojaczków, dziewczynki – choć genetycznie identyczne – już różnią się charakterami. "Na początku rządziła Klara, Amelka do tej pory śpi, je, jest przytulanką. Nadia na początku była pół na pół, kruszynka, najbardziej nam jej było szkoda, ale teraz to ona dominuje, najbardziej daje czadu, a Klara się uspokoiła" – mówiła z uśmiechem pani Elżbieta.

W 2021 r. w szpitalu "Zdroje" na świat przyszło 1,1 tys. noworodków. Wśród nich było 20 par bliźniąt i dwukrotnie trojaczki.(PAP)

Autorka: Elżbieta Bielecka

emb/ mhr/

2021-07-07 14:57

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nic nie jest w stanie zastąpić rodziny

Już po raz piąty obchodziliśmy w Polsce Dzień Praw Rodziny.

Jego geneza sięga 1980 r., kiedy to miał miejsce synod biskupów poświęcony zadaniom chrześcijańskiej rodziny we współczesnym świecie (jego owocem była m.in. adhortacja apostolska Jana Pawła II Familiaris consortio). Ojcowie synodu przypomnieli wówczas podstawowe prawa rodziny, ujmując w nich m.in. takie kwestie, jak prawa do założenia rodziny i jej godziwego utrzymania, do stałości więzi i instytucji małżeństwa, do intymności życia małżeńskiego i rodzinnego, do przekazywania życia i wychowania dzieci według własnych tradycji oraz wartości religijnych i kulturowych czy do ochrony nieletnich przed szkodliwymi środkami farmakologicznymi, pornografią, alkoholizmem itp.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Warszawska Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę wpisana na listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego

2024-04-25 11:34

[ TEMATY ]

Lista niematerialnego dziedzictwa kulturowego

Karol Porwich/Niedziela

Zabawkarstwo drewniane ośrodka Łączna-Ostojów, oklejanka kurpiowska z Puszczy Białej, tradycja wykonywania palm wielkanocnych Kurpiów Puszczy Zielonej, Warszawska Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę oraz pokłony feretronów podczas pielgrzymek na Kalwarię Wejherowską to nowe wpisy na Krajowej liście niematerialnego dziedzictwa kulturowego. Tworzona od 2013 roku lista liczy już 93 pozycje. Kolejnym wpisem do Krajowego rejestru dobrych praktyk w ochronie niematerialnego dziedzictwa kulturowego został natomiast konkurs „Palma Kurpiowska” w Łysych.

Na Krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego zostały wpisane:

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję