Reklama

Niedziela Wrocławska

Abp Kupny o rozmowie z papieżem: to prawdziwie rodzinna wymiana zdań

Była to swobodna rozmowa, w której można było powiedzieć o wszystkich sprawach, a Ojciec Święty uważnie nas słuchał, a nawet zachęcał do mówienia o wszelkich problemach – tak dzisiejszą audiencję u Franciszka w rozmowie z KAI ocenił metropolita wrocławski abp Józef Kupny. Papież przyjął 15 października w Watykanie drugą grupę biskupów polskich, składających tam tradycyjną i wymaganą przez prawo kanoniczne wizytę „ad limina Apostolorum”.

[ TEMATY ]

abp Józef Kupny

papież Franciszek

ad limina Apostolorum

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Abp Kupny podkreślił, że Franciszek stworzył świetną atmosferę tej rozmowy. „Poprosił nas, abyśmy usiedli wokół niego i zaprosił do mówienia o wszystkim, co chcemy, zapowiedział, że możemy go pytać o co chcemy, mieliśmy pełną dowolność poruszania różnych tematów” - relacjonował hierarcha.

Rozmowa dotyczyła m.in. synodalności. "Papież wyjaśnił, że nie jest to rodzaj parlamentu, gdzie przeprowadza się głosowanie, porusza się różne zagadnienia i potem podejmuje się uchwały większością głosów. Dał przykład Synodu dla Amazonii, na który pewni delegaci przyjechali z różnymi konkretnymi tematami, np. sprawa kapłaństwa mężczyzn żonatych, a tymczasem, gdy otworzyli się na działanie Ducha Świętego, zaczęli stawiać takie pytania, których wcześniej nie mieli, np. o katechistów, diakonów, jak to rozwinąć itp. Okazało się, że gdy się wsłuchujemy w głos Ducha Świętego, zaczynamy inaczej postrzegać różne sprawy" – relacjonował abp Kupny. Dodał, że papież świetnie przygotował biskupów do przeprowadzenia synodów w swoich diecezjach.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Druga poruszona sprawa to ewangelizacja. "Stoimy przecież przed problemem odchodzenia ludzi od Kościoła, utraty wiary przez niektórych itp." – mówił abp Kupny. Wskazał na dużą rolę wierzącej młodzieży, która może oddziaływać na swych rówieśników, małżonków z trwałych rodzin, którzy mogą wychodzić do tych przeżywających kryzysy itp. „Nie musimy więc od razu wychodzić z głoszeniem nauk, ale mogą to także robić zaangażowani świeccy, czyli ewangelizacja ma być wspólnym dziełem całego Kościoła” – podkreślił arcybiskup wrocławski.

Trzecim zagadnieniem, o którym mówiono, była migracja i jak ta sytuacja wygląda w Polsce. „Dzieliliśmy się przede wszystkim naszymi doświadczeniami i wydarzeniami ostatnich tygodni” – stwierdził hierarcha. Zauważył, że Ojciec Święty jest dobrze zorientowany w tych sprawach i zachęcał biskupów do wykazania jak największej kreatywności i okazywania tym ludziom większej pomocy.

Reklama

"Papież niczego nam nie narzucał ani nie krytykował nas, ale wykazywał duże zrozumienie dla naszych problemów, wiedział, że sytuacja nie jest prosta" - relacjonował abp Kupny. - Jako syn imigrantów Franciszek dobrze rozumie te sprawy i bardzo boleje, że tak to wszystko wygląda – dodał.

Czwartym filarem tematycznym były „zaniedbania” biskupów w sprawach przestępstw seksualnych. Ojciec Święty w dłuższym przemówieniu zwrócił uwagę, że jest to problem, z którym biskupi muszą sami sobie poradzić, wskazywał na potrzebę dobrych formatorów już w seminariach duchownych, żeby odpowiednio wychowywać kandydatów do kapłaństwa.

"Papież powiedział również, że trzeba będzie jeszcze się przyjrzeć różnym sprawom tu, w Rzymie, które nie zostały dotychczas zakończone. Wspomniał o ukaranych biskupach, którzy, jak się wydaje, odczuwają to bardzo dotkliwie, a nawet stracili nadzieję na zmianę swej sytuacji, trzeba więc pokazać im tę nadzieję, modlić się za nich i dodawać im otuchy" - relacjonował papieskie słowa abp Kupny.

2021-10-15 18:43

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Kupny o śp. abp. Jeremiaszu: uczył budować jedność w różnorodności

[ TEMATY ]

abp Józef Kupny

Eliza Bartkiewicz/episkopat.pl

Abp Józef Kupny wziął dziś udział w ceremonii pożegnania zmarłego wczoraj śp. abp Jeremiasza, metropolity wrocławsko-szczecińskiego Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego. W imieniu archidiecezji wrocławskiej przesłał także wyrazy współczucia na ręce abp. Sawy, prawosławnego metropolity warszawskiego i całej Polski.

Metropolita wrocławski podkreślił, że abp Jeremiasz odszedł do Domu Ojca w chwili, kiedy wszyscy chrześcijanie – jak powiedział – „na różne sposoby, ale jednak wspólnie, w tym samym czasie, świętowali Zmartwychwstanie i śpiewali radosne Alleluja”. – To piękne podsumowanie wieloletniej posługi śp. arcybiskupa Jeremiasza we Wrocławiu i w całej naszej Ojczyźnie, której jednym z najważniejszych rysów była działalność ekumeniczna – zaznaczył abp Kupny.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Fascynacja Słowem Bożym

2024-04-25 17:41

Paweł Wysoki

Laureaci ze swoimi katechetami. Od lewej: ks. Grzegorz Różyło, Łucja Bogdańska, Izabela Olech-Bąk, Karina Prokop i Paweł Wawer

Laureaci ze swoimi katechetami. Od lewej: ks. Grzegorz Różyło, Łucja Bogdańska, Izabela Olech-Bąk, Karina Prokop i Paweł Wawer

Łucja Bogdańska z „Biskupiaka” wygrała etap diecezjalny 28. edycji Ogólnopolskiego Konkursu Wiedzy Biblijnej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję