Reklama

Wokół nas

Ewangelia z billboardów

Już 10 lat franciszkanie z Prowincji Krakowskiej prowadzą multimedialny projekt pod nazwą „Ewangelizacja wizualna”. Polega on na umieszczaniu na tablicach przy kościołach i w innych miejscach plakatów - billboardów o rozmiarach dwa metry na półtora.

Niedziela Ogólnopolska 17/2004

Plakat na luty 2004

Plakat na luty 2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na plakatach, za pomocą obrazu i słowa drukowanego, głoszona jest Ewangelia, przekazywane są treści związane z przeżywaniem roku liturgicznego i bieżącymi wydarzeniami z życia Kościoła. Do tworzenia billboardów, utrzymanych w konwencji realistycznej, twórcy wykorzystują fotografię, fotomontaż, grafikę komputerową. Każdy projekt jest merytorycznie konsultowany z Kurią metropolitalną w Krakowie. Plakaty zmieniają się co miesiąc i jest ich w sumie dwanaście w ciągu roku.
Pierwszy billboard został wydany w kwietniu 1994 r., na święto Bożego Miłosierdzia, w siedmiu egzemplarzach. Był on dziełem Andrzeja Oczkosia, krakowskiego grafika, który jest pomysłodawcą ewangelizacji wizualnej i jednym z przygotowujących projekty. Przez pierwsze miesiące kilku zapaleńców rozklejało plakaty na tablicach przy krakowskich kościołach. Billboardy zostały bardzo szybko dostrzeżone. Ich przekaz był jednoznaczny, pozytywny i nowoczesny, a język prosty i komunikatywny. Pomysł spotkał się z tak dużym zainteresowaniem, że trzeba było rozwinąć sieć dystrybucji billboardów, aby docierały do wielu miejscowości w Polsce. Obecnie istnieje ponad tysiąc punktów rozklejania plakatów w kraju. Od kilku lat billboardy są rozsyłane do innych krajów, gdzie znajdują się skupiska Polonii.
Dzisiaj nikogo już nie dziwi obecność billboardów w różnych miejscach życia publicznego. Socjologowie zgodnie podkreślają, że plakat uliczny należy do jednej z najskuteczniejszych form przekazu informacji. Projekt ewangelizacji za pomocą plakatu ulicznego był równie odważny, jak i ryzykowny. Przełamywał schematy obyczajowe, wiążące przekaz Ewangelii jedynie z kościołem czy salą katechetyczną. Istniała obawa, że język plakatu, odwołujący się niekiedy do metod używanych w reklamie, może zniekształcić przesłanie Ewangelii. Zadawano sobie pytanie, czy billboard, kojarzący się raczej z chwytami marketingowymi, nie będzie próbą sprowadzenia Boga i wiary do roli „towaru”.
Po 10 latach istnienia i dynamicznego rozwoju ewangelizacji wizualnej okazało się, że były to obawy bezpodstawne. Wizerunek Ewangelii nie ucierpiał w żaden sposób. Co więcej, prawda zawarta w Ewangelii wspaniale prezentuje się na plakatach, w udany sposób wkomponowuje się w strukturę i architekturę ulicy czy osiedla. Ludzie przyzwyczaili się do obecności plakatów, czekają na ich comiesięczne wydania. „Poświęcone” billboardy nie służą manipulacji i sprzedaży kolejnego towaru, ale są dla ludzi pomocą i drogowskazem, niekiedy pozytywną prowokacją. Nowoczesna poligrafia i język plakatów ulicznych dobrze przysługują się ewangelizacji.
Więcej informacji na temat projektu „Ewangelizacji wizualnej” można uzyskać bezpośrednio w siedzibie Wydawnictwa „Bratni Zew”, ul. Grodzka 54, 31-044 Kraków, tel. (0-12) 428-31-70, fax (0-12) 428-32-41 oraz na stronie internetowej: www.ewangelizacja.org.pl.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Mering na Jasnej Górze: granice naszego kraju zagrożone tak samo z zachodu jak i wschodu

2025-07-13 07:14

[ TEMATY ]

bp Wiesław Mering

Pielgrzymka Rodziny Radia Maryja

zrzut ekranu yt

Bp Wiesław Mering

Bp Wiesław Mering

Granice naszego kraju tak samo z zachodu jak i wschodu są zagrożone - mówił bp Wiesław Mering z Włocławka podczas sobotniej wieczornej Mszy św. dla uczestników pielgrzymki Rodziny Radia Maryja.

W homilii bp Mering mówił m.in. o wadze Kościoła jako wspólnoty, w której dokonuje się zbawienie, a także cytował papieża Benedykta XVI, że „jaką przyszłość będzie miał Kościół, taką przyszłość będzie miała cała Europa”.
CZYTAJ DALEJ

Święci Andrzej Świerad i Benedykt

[ TEMATY ]

święty

wikipedia.org

Benedykt ze swoim nauczycielem Andrzejem Świeradem

Benedykt ze swoim nauczycielem Andrzejem Świeradem

Wśród świętych, których w lipcu przypomina Kościół, są dwaj przyjaciele – święci pustelnicy Andrzej Świerad i Benedykt. Ich wspomnienie przypada 13 lipca. Choć żyli w czasach, kiedy na ziemiach polskich chrześcijaństwo dopiero się kształtowało i byli jednymi z pierwszych Polaków wyniesionych do chwały ołtarzy (1083 r.), ich życie może stanowić dla nas, żyjących na początku trzeciego tysiąclecia, drogowskaz na drodze do świętości. Swoje życie związali z benedyktynami.

Św. Andrzej Świerad urodził się w rodzinie rolniczej najprawdopodobniej w Małopolsce. Wzrastał w środowisku od dawna chrześcijańskim. Przez wiele lat żył w pustelni pod skałą w Tropiu niedaleko Czchowa. Miejsce to znane jest dziś jako Brama Sądecczyzny. Jan Długosz zapisał, że tu „wyróżniał się przykładnym życiem i obyczajami”– jak podaje strona internetowa sanktuarium Świętych Pustelników w Tropiu, gdzie ich kult jest wciąż żywy. Św. Andrzej w ostatnich latach X wieku wstąpił do benedyktynów – klasztoru św. Hipolita na górze Zobor k. Nitry. To właśnie tam przyjął imię Andrzej. Po ukończeniu 40 lat mógł powrócić do życia pustelniczego, które wpisane jest również w duchowość benedyktyńską, do samotności, stwarzającej miejsce do głębszego spotkania z Bogiem. Towarzyszył mu zmieniający się co kilka lat uczeń. Całym swoim życiem dążył do wyłącznej przynależności do Boga. Jako że jednym ze sposobów służby Bożej benedyktynów jest praca, która jest źródłem utrzymania klasztoru, oraz przybliża do Boga i drugiego człowieka, św. Andrzej również oddawał się ciężkiej pracy – zajmował się karczowaniem lasu. Choć wymagało to od niego wiele trudu, nie zaniedbywał pokutnych praktyk. Noc poświęcał na modlitwę. Trzy razy w tygodniu pościł (w poniedziałki, środy i piątki), a podczas Wielkiego Postu – za wyjątkiem sobót i niedziel – jego dziennym pokarmem był jeden orzech włoski. Spośród innych umartwień ciała (żył przecież w średniowieczu, które ciało traktowało jako źródło wszelkiego zła) wymienić jeszcze tu trzeba, że Andrzej opasał się mosiężnym łańcuchem, który – jak mówią podania o jego życiu – z czasem obrósł skórą. W to miejsce wdało się zakażenie, co było przyczyną jego śmierci ok. 1030 r. Zasłynął jako apostoł i patron nawracających się grzeszników.
CZYTAJ DALEJ

Festiwal Życia w Kokotku - „Pan jest pasterzem moim” w wersji techno i głębokie duchowe przeżycia

2025-07-13 15:56

[ TEMATY ]

Festiwal Życia

Festiwal Życia w Kokotku

fot. Grzegorz Szpak/Mat.prasowy

Najpierw poruszająca modlitwa na wieczorze uwielbienia w piątek, a w sobotę potężna impreza na koncertach Dżemu i Skytecha z niespodziewanym udziałem C-Boola. Zakończony właśnie katolicki Festiwal Życia jest dobitnym dowodem na to, że młodzież chce w Kościele szukać Boga i… życia.

Niebo przez cały tydzień płakało nad Kokotkiem, ale nie przeszkodziło to w emocjonującym dokończeniu Festiwalu Życia – największego katolickiego festiwalu dla młodzieży w Polsce, który od poniedziałku do niedzieli zgromadził ponad półtora tysiąca młodych ludzi na polu namiotowym, a kolejne tysiące dołączały w wybrane dni i na wieczorne koncerty.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję