Klerycy z 10 seminariów zakonnych i diecezjalnych walczą o tytuły drużynowe i indywidualne.
– Ogromnie się cieszę, że mimo wielu utrudnień związanych z szerzącą się pandemią udało nam się zorganizować w tym roku te mistrzostwa. Są one doskonałą okazją do krzewienia u kandydatów do kapłaństwa prawdziwe sportowego ducha stanowiącego najlepszą drogę do pokonywania różnorodnych granic dzielących ludzi – powiedział podczas otwarcia turnieju ks. Ryszard Selejdak, rektor WSD w Częstochowie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Maciej Orman/Niedziela
Za św. Janem Pawłem II przypomniał, że „potencjał ukryty w sporcie sprawia, iż jest on szczególnie ważnym narzędziem integralnego rozwoju człowieka oraz czynnikiem niezwykle przydatnym w procesie budowania wspólnoty o obliczu bardziej ludzkim. Poczucie braterstwa, wielkoduszności, uczciwości i szacunek dla ciała przyczyniają się do budowy wspólnot ludzkich, gdzie miejsce antagonizmów zajmuje sportowa rywalizacja, gdzie więcej ceni się spotkanie niż konflikt, uczciwe współzawodnictwo niż zaciętą konfrontację”. Duchowny zachęcił, aby te słowa były inspiracją dla wszystkich uczestników mistrzostw. W rozmowie z „Niedzielą” ks. Selejdak przyznał, że podczas wieloletniego pobytu w Rzymie był 6-krotnym mistrzem Polski księży studiujących w Wiecznym Mieście.
Reklama
Mecz otwarcia rektor rozegrał z Januszem Haszczem, byłym medalistą mistrzostw Polski juniorów, który od ponad 20 lat jest nauczycielem wychowania fizycznego w częstochowskim WSD. Jak zaznaczył, seminaryjne turnieje są potrzebne. – Kiedy rozmawiam z byłymi reprezentantami seminariów, a nawet mistrzami Polski, mówią, że jest to pewna droga do duszpasterstwa, że dzięki temu uczą się dyscypliny, rozwiązywania problemów, a przede wszystkim współpracy – podkreślił. Jak dodał, w tych mistrzostwach wynik jest sprawą drugorzędną. – Tak naprawdę chodzi przede wszystkim o radość ze wspólnego uprawiania sportu – wyjaśnił Janusz Haszcz.
Maciej Orman/Niedziela
Karierę sportową zaczął ponad 50 lat temu w Siemianowicach Śląskich. Jego tata był gospodarzem hali sportowej, więc był po prostu skazany na sport. Przyznał, że próbował wszystkiego, nawet boksu. – Kiedyś przyszedłem z rękawicami do domu i mama się pytała, czy one rzeczywiście chronią. Powiedziałem, że tak. Wtedy ona założyła rękawice i huknęła mi w nos tak mocno, że do wieczora nie mogłem zatamować krwotoku. Stwierdziłem więc, że to nie jest dyscyplina dla mnie. Skończyło się na tenisie stołowym – opowiadał Janusz Haszcz, który miał okazję grać z takimi sławami jak Andrzej Grubba czy Leszek Kucharski.
Maciej Orman/Niedziela
– Kiedy nie ma możliwości do uprawiania wielkiego sportu w parafiach, to ten stół do tenisa stołowego zawsze się znajdzie. Jeżeli jednak nie, to można grać nawet na stoliku kawowym, miło spędzić czas i fajnie się bawić – uśmiechał się były sportowiec.
– Pan Janusz jest nieoceniony. Wnosi do nas bardzo pozytywną energię. W tenisa stołowego nauczyłem się grać dzięki niemu – chwalił nauczyciela Sebastian Woźniak, kleryk V roku w WSD w Częstochowie i reprezentant uczelni podczas tegorocznych mistrzostw Polski.
Maciej Orman/Niedziela
Janusz Haszcz jest głównym sędzią turnieju. Partneruje mu dr Wiesław Pięta, wieloletni i utytułowany trener tenisa stołowego, zasłużony działacz i menedżer sportu, który od 1975 r. jest związany z AZS Częstochowa.
XXIII Mistrzostwa Polski Wyższych Seminariów Duchownych w Tenisie Stołowym zakończą się w sobotę 22 stycznia.