Reklama

„Ale teraz czuję się Polakiem”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Szanowna Redakcjo „Niedzieli”
Chciałbym jak najserdeczniej podziękować za Wasz - Nasz tygodnik. Jest wspaniały. Będąc w Polsce, zawsze staram się nazbierać numery „Niedzieli” i przerzucić je na Białoruś. I zawsze są chętni do czytania. Docierają na Białoruś polskie tygodniki kolorowe, ale tak mało wśród nich pism katolickich.
A przecież mamy na przykład w moim mieście - Lida - około 60 tys. katolików. Dzięki Bogu po trochu rozwija się prasa katolicka, ale nam jeszcze daleko do pisma takiej klasy, jak tygodnik „Niedziela”.
Z pozwoleniem Redakcji chciałbym zwrócić się do Czytelników „Niedzieli”. Kochani! Po przeczytaniu tygodnika - przed tym, jak wyrzucicie go do przeczytanej prasy - pomyślcie, że to pismo mogą jeszcze przeczytać dziesiątki katolików na Kresach. Dzięki Bogu nie ma problemu z przesyłaniem prasy katolickiej na Białoruś. Wszystko dochodzi. A jeżeli znajdzie się osoba chętna nam pomóc, dla której jednak wysyłanie pocztą jest za drogie, to proszę o kontakt, mamy sposób tańszego przerzucania pisma na Białoruś.
Nie prosimy chleba, chociaż wiecie, jaki jest poziom życia na Wschodzie. Prosimy chleba dla naszych polskich dusz, dla naszych polskich serc. Różnie bywa tutaj z poziomem świadomości narodowej i poziomem religijności Polaków. Staram się robić wszystko, co w moich siłach, żeby te poziomy były wyższe.
Jestem z mieszanej rodziny, mam ruską, białoruską i polską krew. Byłem ochrzczony w Cerkwi prawosławnej. Ale teraz czuję się Polakiem. Ochrzciłem swoje dzieci i wnuka w Kościele katolickim. Po 17 latach życia w grzechu wzięliśmy ślub w kościele. Byłem bezbożnikiem, a stałem się katolikiem i Polakiem. Dlatego proszę mi wybaczyć mój nie najlepszy język, ale jest to dla mnie język ojczysty.
A Redakcji życzę w dalszym ciągu utrzymywać tygodnik na takim wysokim poziomie. Szczęść Boże!
Aleksander

Jak znam naszych Czytelników, to zgłosi się na pewno choć kilka osób, które zechcą nawiązać kontakt z p. Aleksandrem - listy do niego przekażemy mu natychmiast. A z tą naszą katolickością to dziwna sprawa. Poczuwamy się do wiary katolickiej, a nie znamy wielu zwykłych rzeczy. Na początku stycznia znajoma spodziewała się księdza po kolędzie i zadzwoniła do mnie z tym „kłopotem”. Miała wodę święconą, ale nie miała kropidła. Nie miała też krzyża. A przecież krzyżyk mogła po prostu zdjąć ze ściany, kropidło zaś zrobić domowym sposobem. Ważne też było, by miała Pismo Święte. Powiedziała, że nie wie, co to jest Pismo Święte, ale ona ma... Biblię. To uświadomiło mi, jak różny jest poziom naszej religijnej duchowości. I jak trudno jest trafić do człowieka, który zatrzymał się na etapie przyjęcia podstawowych sakramentów i zwyczajowej coniedzielnej (oby) Mszy św. Nie mówiąc już o takich spokojnych ludziach, którzy czekają na spowiedź do momentu, gdy będą na łożu śmierci, a i wtedy nie dopuszczają jeszcze myśli, by pogodzić się z Bogiem. Oczywiście, nie mam prawa, by kogokolwiek osądzać. Wiem, że i moja droga ku Bogu była trudna, krok po kroczku. Dzisiaj uświadamiam sobie, że mam jeszcze bardzo wiele do nadrobienia, wiele do zrobienia. Dopiero teraz widzę, jak mało wiem i jak bardzo jestem prymitywna w swoim praktykowaniu. Ale cieszę się, że mam już chociaż tę świadomość zamiast samozadowolenia.
Dziękuję Bogu, że prowadzi mnie od jednego stopnia do następnego poprzez rekolekcje, na które otrzymywałam „zaproszenia” jakby przypadkiem. Jestem trochę samotnikiem i trudno mi wychodzić ze swojej samotności do grupy. Ale staram się to czynić. I wcale nie musimy podejmować wielkich decyzji, burzyć swojego życia codziennego, dokonywać w nim rewolucyjnych zmian. Możemy się realizować w tym, w czym jesteśmy, i tylko uważnie słuchać, czego Bóg od nas na tym naszym życiowym „stanowisku” wymaga. Każdy dzień, każdy nasz krok mogą być zgodne z Jego wolą, jeśli podążamy za Jego głosem.
A co do mojej znajomej, która zastanawiała się, czy ma Pismo Święte, to jest ona jednym z najlepszych ludzi, jakich znam, bo po prostu praktykuje miłość bliźniego w najpiękniejszej postaci. I cieszę się, że należę do kręgu jej przyjaciół.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nigeria: zabity i troje porwanych w ataku na seminarium duchowne

2025-07-14 12:50

[ TEMATY ]

seminarium

porwanie

atak

Nigeria

Unsplash/pixabay.com

W Nigerii w wyniku zbrojnego ataku na seminarium diecezjalne w stanie Edo zginął mężczyzna, a trzech młodych seminarzystów zostało porwanych. Zabity mężczyzna był ochroniarzem, poinformował misyjny portal informacyjny Fides. Według diecezji Auchi, atak miał miejsce w ubiegły czwartek około godziny 21:00 czasu lokalnego w wiosce Ivhianokpodi.

Sprawcy wtargnęli do budynku seminarium ciężko uzbrojeni i uprowadzili trzech przyszłych księży. Pracujący tam członek Nigeryjskiego Korpusu Obrony Cywilnej został śmiertelnie ranny podczas próby odparcia napastników.
CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: Piesze pielgrzymki przed wspomnieniem Matki Bożej Szkaplerznej

2025-07-14 18:55

[ TEMATY ]

Jasna Góra

BP Jasnej Góry

156. Piesza Pielgrzymka z Piotrkowa Trybunalskiego

156. Piesza Pielgrzymka z Piotrkowa Trybunalskiego

We wtorek i środę na Jasną Górę przybędą piesze pielgrzymki, których uczestnicy wezmą udział w środowym wspomnieniu Matki Bożej Szkaplerznej - podało biuro prasowe sanktuarium. Obchody tego święta wiążą się z pierwszym z jasnogórskich wakacyjnych „szczytów pielgrzymkowych”.

Jak przekazało w poniedziałek biuro prasowej Jasnej Góry, tradycyjnie na przypadający 16 lipca odpust Matki Bożej Szkaplerznej, zwanej też Matką Bożą z Góry Karmel, dotrą dwie pierwsze w tym roku duże piesze pielgrzymki diecezjalne: z arch. przemyskiej i poznańskiej (we wtorek), a także kilka innych, mniejszych.
CZYTAJ DALEJ

"Nasi chłopcy" z... Wehrmachtu?! Oburzająca wystawa w Gdańsku

2025-07-14 13:24

[ TEMATY ]

wystawa

Gdańsk

Post FB Muzeum II Wojny Światowej

‘Nasi chłopcy’. Wystawa o przemilczanej historii. To opowieść o pokoleniach dorastających w cieniu przemilczeń, o potomkach, którzy próbują dziś zrozumieć decyzje swoich dziadków i pradziadków” - w taki sposób miasto Gdańsk reklamuje ekspozycję poświęconą służbie mieszkańców Pomorza w armii niemieckiej w czasie II wojny światowej. Informacje o wystawie, która „nie ocenia, lecz tłumaczy” wywołały potężne oburzenie w sieci. „To jawna realizacja niemieckiej narracji, a prowadzą ją przecież instytucje, które powinny strzec polskiej pamięci historycznej” — napisał na X Mariusz Błaszczak, były szef MON.

"Ekspozycja opowiada o losach dziesiątek tysięcy mieszkańców Pomorza, którzy – najczęściej pod przymusem – zostali wcieleni do armii III Rzeszy. To historia bliska, losy naszych sąsiadów, krewnych, przodków. Tytułowi „nasi chłopcy” to nie metafora – to świadome nawiązanie do terminu, jakim określano w trakcie wojny, będących w podobnej sytuacji Luksemburczyków („Ons Jongen”)" — czytamy na stronie Gdansk.pl, w artykule zapowiadającym wystawę „Nasi chłopcy”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję