Reklama

Żartem i na serio

Szczerze śmieją się tylko ludzie wolni

Jan Pietrzak był gościem na inauguracji roku akademickiego w Wyższej Szkole Zarządzania w Częstochowie, gdzie wygłosił wykład na temat: „Humor w zarządzaniu”.

Niedziela Ogólnopolska 45/2005

Adam Gładysz

Jan Pietrzak podczas wykładu

Jan Pietrzak podczas wykładu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z satyrykiem Janem Pietrzakiem, o poczuciu humoru Polaków, rozmawia Katarzyna Woynarowska

Katarzyna Woynarowska: - Czy po niedawnych wyborach Polacy powinni, Pana zdaniem, mieć w sobie nieco więcej optymizmu? Optymizmu, do którego Pan zresztą nieustannie namawia rodaków...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jan Pietrzak: - Jestem o tym przekonany. Wynik ostatnich wyborów oceniam bardzo wysoko. Zarówno wybory parlamentarne, jak i prezydenckie wygrali ludzie uczciwi, którzy dali się poznać jako osoby kompetentne, jako patrioci. Wydaje mi się, że to wydarzenie przełomowe. Po 16 latach takiej szemranej transformacji nareszcie nastąpiło chyba wyeliminowanie PRL-u z władz państwowych, co jest bardzo korzystne dla nas wszystkich. Jestem optymistą.

- Od dziesięcioleci obserwuje Pan scenę polityczną w Polsce, sam uczestniczy w polityce. Czy nie obawia się Pan, że Polacy od jutra będą czekać na cud przemiany, zwłaszcza w gospodarce i w polityce społecznej?

Reklama

- Przełomu z dnia na dzień w żadnym kraju nie było. I nie ma. To są procesy historyczne. Natomiast istotne jest to, w czyich rękach pozostaje władza w Polsce. To, czy przełom nastąpi za miesiąc, czy za dwa lata, jest konsekwencją pewnych procesów politycznych, gospodarczych, finansowych i innych. Kierunek jest dobry - i to trzeba widzieć. Trzeba też dostrzegać, że rządzą teraz uczciwi i kompetentni ludzie, że nie będziemy świadkami jakiegoś bezczelnego złodziejstwa, które szerzyło się na naszych oczach przez tyle lat. Nie wolno więc wymagać cudów od braci Kaczyńskich czy PiS-u, bo w ekonomii cudów raczej nie ma, natomiast panuje przekonanie, że mamy do czynienia z ludźmi wiarygodnymi, sprawdzonymi, konsekwentnymi, o stałych od wielu lat poglądach, do których możemy mieć zaufanie, którym powierzyć możemy nasz los i nasze pieniądze. Przecież w Polsce przez pół roku pracuje się na podatki! Jest więc bardzo istotne, komu się te pieniądze oddaje - złodziejaszkom czy wiarygodnym ludziom, którzy będą nimi zarządzali w naszym imieniu.

- Często w swoich tekstach mówił Pan, że w sposobie uprawiania polityki sporo jest z kabaretu. Czy istnieje szansa na odwrócenie proporcji?

- No, może bez przesady! Ja tylko uświadamiam, że kabaret jest wszędzie, również w polityce. Nie wolno tylko bać się tego poruszać. A u nas ludzie są bardzo zastraszeni, zwłaszcza ci w mediach. Unika się pokazywania autentycznych elementów satyrycznych w życiu politycznym. A przecież warto pokazywać tę żartobliwą stronę. Mam nadzieję, że teraz się to zmieni...

- Bo dobry żart, dowcip, śmiech ma działanie terapeutyczne...

- Bo śmieją się, żartują, dowcipkują ludzie wolni. Ludzie pogodni nawet najdramatyczniejsze problemy rozstrzygają lepiej. Społeczeństwo zdenerwowane, agresywne, wściekłe rozstrzyga gorzej, więc ja pokazuję w swoim kabarecie problemy życia bardziej optymistycznie - niezależnie od okresu historycznego czy wagi problemów. Proszę Pani, ja żyłem pod Hitlerem, pod Stalinem, przeżyłem wojnę, powstanie - straszne rzeczy, a mimo to nie straciłem poczucia humoru, który jest ważną cechą naszej kultury narodowej. Mało docenianą zresztą...

- A politycy nie obrażają się, gdy Pan dworuje sobie z nich, a widownia pęka ze śmiechu?

Reklama

- Niektórzy się obrażają, niektórzy nie. Zależy od mentalności, od tego, w jakim duchu wyrastali, jak szerokie mają horyzonty. Czy mają poczucie humoru, czy są tępymi młotami. Wszystko zależy od człowieka. Proszę Pani, do mojego kabaretu nawet niektóre komuchy przychodziły i zaśmiewały się do łez.

- Pan w swoich monologach opowiada historię Polski ostatniego półwiecza dowcipami, żartami...

- Bo społeczeństwo polskie ma ogromną potrzebę radości, śmiechu, optymizmu. Mamy olbrzymie poczucie humoru, co stanowi - powtarzam - bardzo ważną, a niedocenianą część naszej kultury. Żartowaliśmy sobie w najbardziej dramatycznych chwilach naszych dziejów. Oto przykład. Kiedy weszły w obieg znaczki z Bierutem, klient krzyczy na panienkę w okienku pocztowym: - Jakie pani znaczki mi dała!!! One w ogóle nie chcą się przyklejać!!! - Bo pan pluje nie na tę stronę, co trzeba - odpowiada dziewczyna... Żart z połowy lat 50.
Zawsze ratował nas zarówno humor plebejski, dosyć dosadny, który potrafił rozładować najbardziej napiętą sytuację, jak i ten wyższego lotu, na przykład z Kabaretu Starszych Panów czy z Mrożka. Mam nadzieję, że przy nowych władzach satyra znów rozkwitnie...

- Będzie Pan sobie żartował z braci Kaczyńskich?

- Chyba tak. Nie sądzę, żebym ich pomijał. Jak dotychczas, nie obrażali się, a już o obu mówiłem... Zresztą moja satyra pod ich adresem jest ciepła, bo podzielam ich poglądy. Uważam, że są wartościowymi ludźmi. Powtarzam ciągle, że śmiać się, także z siebie, potrafią ludzie naprawdę wolni. Ludzie zniewoleni zwyczajnie się boją...

- Dziękuję za rozmowę.

Wywiad nieautoryzowany

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowenna do św. Rity

[ TEMATY ]

nowenna

św. Rita

Agata Kowalska

Św. Rita

Św. Rita

Nowenna do odmawiania między 13 a 21 maja lub w dowolnym terminie.

Niech będzie uwielbiony Bóg w Twoim życiu św. Rito.
CZYTAJ DALEJ

Duch Święty pomoże, przypomni i nauczy, co jest zbędne a co konieczne do życia

2025-04-19 15:23

[ TEMATY ]

Ewangelia

maj

rozważanie

ks. Mariusz Słupczyński

Adobe Stock

Rozważanie do Ewangelii J 14,21-26

Czytania liturgiczne na 19 maja 2025;
CZYTAJ DALEJ

Indie: cud eucharystyczny w Vilakkannur

2025-05-19 20:01

[ TEMATY ]

cud Eucharystyczny

Indie

Karol Porwich

Na 31 maja zaplanowane jest ogłoszenie uznania przez Stolicę Apostolską cudu eucharystycznego, do jakiego doszło w Indiach. 15 listopada 2013 roku w czasie porannej Mszy św., odprawianej przez ks. Thomasa Pathickala w kościele Chrystusa Króla w Vilakkannur, w stanie Kerala, na konsekrowanej hostii pojawiła się twarz Jezusa Chrystusa.

O watykańskim uznaniu cudu poinformował 9 maja abp Joseph Pamplany, metropolita Tellicherry obrządku syromalabarskiego. Uroczyste ogłoszenie tej decyzji nastąpi w kościele w Vilakkannur podczas Mszy odprawianej przez nuncjusza apostolskiego w Indiach abp. Leopoldo Girellego.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję