Reklama

Prosto i jasno

Lekcja wojny

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Gdybyśmy żyli 100 lat wcześniej, bylibyśmy świadkami wybuchu wojny pomiędzy imperialną Rosją a niepodległą Ukrainą, a może w jej następstwie wojny europejskiej czy nawet światowej. Dość wspomnieć, że zawsze najazdy i wojny wybuchały w wyniku sporu o ziemię i jej złoża, o rynki zbytu, o panowanie nad kimś czy nad czymś. Dzisiaj narzędziem imperialnym Rosji, jej bronią, jest gaz. Czołowi politycy rosyjscy przez spółkę Gazprom uznali, że tani gaz należy się tylko przyjaciołom Rosji. W 2004 r. w podobnych okolicznościach zakręcono kurek z gazem Białorusi. Teraz przyszła kolej na Ukrainę, która po tzw. pomarańczowej rewolucji do przyjaciół Rosji już nie należy. Rosja karze Ukrainę pięciokrotną podwyżką cen gazu, chcąc tym samym zrekompensować sobie polityczne straty poniesione w tym kraju.
W demokratycznych ustrojach taki handlowy spór zwykle rozwiązuje arbitraż, strony zasiadają do rozmów i starają się rozwiązać problem. Nagłe odcięcie dostaw na Ukrainę, zakręcenie kurka z gazem jest nie tylko wyciągnięciem broni, ale przede wszystkim brakiem ucywilizowanych norm postępowania, a w efekcie eskalowaniem konfliktu. Ale czy należało się po Rosji spodziewać innego zachowania?
To, że Moskwa odstąpiła od horrendalnych podwyżek cen gazu dla Kijowa i zapomniała o żądaniach kontroli nad ukraińskim gazociągiem, jest efektem twardej postawy Ukrainy. Liczy się również fakt, że Unia Europejska nie stanęła po stronie Moskwy. Na jak długo jednak sytuacja uspokoiła się? Co najmniej dziwne jest, że Ukraina zgodziła się importować rosyjski gaz za pośrednictwem spółki Rosukrenergo, która ma w Rosji opinię firmy korupcyjnej, opanowanej przez prokremlowskich oligarchów, przez dawne radzieckie służby specjalne.
Oczywiście, dobrze, że konflikt nie potrwał dłużej, odczułaby go boleśnie Europa Zachodnia, a także kraje Europy Środkowo-Wschodniej, w tym oczywiście Polska, ponieważ przez Ukrainę płynie 80 proc. gazu, który Rosja eksportuje do krajów europejskich. Jednak mimo wszystko należy się spodziewać, że w jakimś momencie Gazprom zrobi wobec Polski podobny ruch jak wobec Ukrainy, sięgając do „broni” gazowej. Sprawa dotyczy więc jednej z najistotniejszych kwestii - polityki i bezpieczeństwa energetycznego Europy i Polski.
Tu należy dodać, że Niemcy jakby spodziewając się takiego scenariusza, dogadali się z Rosją, w efekcie rozpoczęto budowę gazrury na dnie Bałtyku, aby ominąć tranzyt przez inne kraje. Nie wróży to najlepiej dla Polski, ponieważ odcięcie w przyszłości gazu dla Ukrainy będzie równoznaczne z zamknięciem kurka dla Polski. Dlatego rosyjski szantaż powinien być ostrzeżeniem dla wszystkich, także dla Niemiec. Można sądzić, że monopolistyczna pozycja Gazpromu na europejskim rynku energetycznym jest podobna do obecności dawniej wojsk radzieckich w krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Dlatego na ten temat debatowała na swoim pierwszym posiedzeniu powołana przez prezydenta L. Kaczyńskiego Rada Bezpieczeństwa Narodowego. We wnioskach wskazano na konieczność budowy terminalu do odbioru gazu skroplonego oraz podjęcia działań w sprawie dywersyfikacji dostaw gazu do Polski i zwiększenia krajowego wydobycia tego surowca. To na pewno dobre pomysły na uniezależnienie się od Rosji. Pytanie: dlaczego tych projektów nie zrealizowano już wcześniej?
Winą należy obarczyć poprzedników, głównie rząd L. Millera, ponieważ w czasach rządów J. Buzka podpisaliśmy kontrakt z Norwegią na dostawę gazu do Polski. Dlaczego został zerwany? Nie było żadnych powodów komercyjnych i ekonomicznych, żeby uznać ten kontrakt za wadliwy albo za drogi, albo niewłaściwy, pod jakimkolwiek względem. Jak powiedział minister gospodarki Piotr Woźniak, był to kontrakt o standardzie europejskim. Choć bardzo różnił się od kontraktu, który mamy ze stroną rosyjską. Wystarczy porównać ich objętość - kontrakt ze stroną rosyjską liczy 200 stron, a kontrakt ze stroną norweską - 26.
Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zapowiedział zbadanie przez prokuraturę wszystkiego, co dotyczy tzw. kontraktu norweskiego. Polecił również zbadać sprawę niekorzystnych zmian, jakich poprzedni rząd dokonał w odniesieniu do dostaw gazu rosyjskiego. Śledztwo ma również wykazać, dlaczego PGNiG w ciągu ostatnich lat, pomimo tego, że ma duże środki finansowe, nie zainwestował w poszukiwania i w wydobycie na naszym terenie gazu (mamy obszary występowania gazu w Wielkopolsce i w Lubuskiem).
Jak z tego widać, przed rządem Prawa i Sprawiedliwości stanęło nowe bardzo poważne zadanie: dywersyfikacja dostaw gazu do Polski. Już zapadła decyzja o budowie gazoportu, czyli terminal do gazu skroplonego (pierwsze przymiarki do tego projektu były jeszcze w latach 1999 i 2000). Cykl inwestycyjny takiego przedsięwzięcia trwa prawie dwa lata. Będzie to duży koszt, co w sytuacji zrujnowanej gospodarki, ogromnego bezrobocia, które powoduje emigrację ludzi młodych i wykształconych, wobec ubóstwa rodzin, a także skłócenia rozmaitych ugrupowań politycznych, dodatkowo utrudni jego realizację. Ale zdaniem premiera Kazimierza Marcinkiewicza, bez naprawy i modernizacji państwa nie będzie możliwa poprawa życia. Już nie wystarczy nam sama nadzieja na zmiany, teraz przyszedł czas na zmiany.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

"DGP": Tabletka "dzień po" z apteki nie dla małoletnich

2024-05-07 07:35

[ TEMATY ]

leki

moakets/PIXABAY

Dlaczego lekarze mogą przepisać pigułkę "dzień po" tylko za zgodą rodzica, a aptekarze nie? Ci ostatni nie zamierzają ryzykować – pisze we wtorek "Dziennik Gazeta Prawna".

"Do wczoraj do wojewódzkich oddziałów NFZ wpłynęło 16 wniosków o przystąpienie do pilotażu przepisywania antykoncepcji awaryjnej w aptekach. Chodzi o tzw. tabletkę +dzień po+ zawierającą hamujący lub opóźniający owulację, a przez to niedopuszczający do zapłodnienia, octan uliprystalu. Zgodnie z rozporządzeniem w sprawie pilotażu można je składać od 1 maja, ale odzew jest jak na razie nikły" - informuje "DGP".

CZYTAJ DALEJ

79 lat temu zakończyła się II wojna światowa

2024-05-07 21:53

[ TEMATY ]

II wojna światowa

Walter Genewein

Wrzesień 1939, zdjęcie wykonane przez niemieckiego oficera gdzieś we Wrocławiu we wrześniu 1939 r. Przedstawia pojazdy niemieckich sił powietrznych przed wyjazdem do Polski

Wrzesień 1939, zdjęcie wykonane przez niemieckiego oficera gdzieś we Wrocławiu we wrześniu
1939 r. Przedstawia pojazdy niemieckich sił powietrznych przed wyjazdem do Polski

79 lat temu, 8 maja 1945 r., zakończyła się II wojna światowa w Europie. Akt kapitulacji Niemiec oznaczał koniec sześcioletnich zmagań. Nie oznaczał jednak uwolnienia kontynentu spod panowania autorytaryzmu. Europa Środkowa na pół wieku znalazła się pod kontrolą ZSRS.

Na początku 1945 r. sytuacja militarna i polityczna III Rzeszy wydawała się przesądzać jej los. Wielka ofensywa sowiecka rozpoczęta w czerwcu 1944 r. doprowadziła do utraty przez Niemcy ogromnej części Europy Środkowej, a straty w sprzęcie i ludziach były niemożliwe do odtworzenia. Porażka ostatniej wielkiej ofensywy w Ardenach przekreślała niemieckie marzenia o zawarciu kompromisowego pokoju z mocarstwami zachodnimi i kontynuowaniu wojny ze Związkiem Sowieckim. Wciąż zgodna współpraca sojuszników sprawiała, że dla obserwatorów realistycznie oceniających sytuację Niemiec było jasne, że wykluczone jest powtórzenie sytuacji z listopada 1918 r., gdy wojna zakończyła się zawieszeniem broni. Dążeniem Wielkiej Trójki było doprowadzenie do bezwarunkowej kapitulacji Niemiec oraz ich całkowitego podporządkowania woli Narodów Zjednoczonych.

CZYTAJ DALEJ

W weekend papież na Światowym Spotkaniu nt. Ludzkiego Braterstwa

2024-05-07 19:16

[ TEMATY ]

papież Franciszek

Grzegorz Gałązka

Papież Franciszek weźmie udział w Światowym Spotkaniu nt. Ludzkiego Braterstwa. Odbędzie się ono w Rzymie i Watykanie w dniach 10-11 maja z udziałem m.in. 30 laureatów Nagrody Nobla. Jednym z jego celów jest „przywrócenie braterstwa jako zasady działania społecznego w przestrzeni publicznej”. „Im bardziej świat pogrąża się w ciemności, tym bardziej ludzkość szuka światła” - taką metaforą wyjaśnia sens spotkania o. Enzo Fortunato, dyrektor ds. komunikacji bazyliki watykańskiej.

Uczestniczyć w nim będą naukowcy, ekonomiści, politycy, burmistrzowie, lekarze, przedsiębiorcy, pracownicy, sportowcy i zwykli obywatele z różnych krajów świata. Zasiądą oni przy 12 „stolikach” w Watykanie i emblematycznych miejscach Rzymu. „Chcemy wraz z papieżem powtórzyć: «nie» dla wojny, «tak» dla pokoju, «tak» dla negocjacji i zasady braterstwa” - tłumaczy ks. Francesco Occhetta, sekretarz generalny Fundacji Fratelli tutti, która organizuje to wydarzenie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję