Reklama

Odsłony

Piękno w... bliznach?

Niedziela Ogólnopolska 34/2006, str. 23

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Uroda czasem powinna mieć jakiś brak, by mogła być pięknem.

Przez okładki, ekrany, monitory…wędrują codziennie korowody doskonałych twarzy, sylwetek, ciał… Coraz bardziej więc boimy się czegoś, co naznaczyłoby nasze ciało jakąś brzydotą, ułomnością, a nawet cieniem starości. Tak więc boimy się i miłości, która rani, kaleczy, wyniszcza… Może ocalamy jakąś tam urodę, ale czy zyskujemy piękno?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Była najładniejsza w szkole, ale wcale tego nie podkreślała, jakby czasem zawstydzona urodą. Poprosiła mnie kiedyś, bym poznał jej ojca. Odwiedziłem ich. Ojciec wszedł, jakby chcąc ukryć kilka brzydkich blizn na twarzy. Ona - jakby specjalnie - w pewnej chwili musnęła pieszczotliwie dłonią tę najbrzydszą… Kiedy on wyszedł, powiedziała: „Moja uroda w jego bliznach… Myślałam, że mnie nie kocha. Wywołałam pożar… Takie głupie zwrócenie uwagi na siebie. Ogień się rozpętał, a ja w środku. On się przedarł przez ogień, narzucił na mnie koc i wyniósł, sam strasznie poparzony. Dla mnie jego twarz jest kochana i piękna, choć on się tych blizn wstydzi”.

Jest taka legenda z czasów Jagiełły. Było to po napadzie zbójców (husytów) na Klasztor Jasnogórski. Zrabowali oni obraz Maryi, zadali mu kilka ciosów i połamany porzucili w błocie. Mało kto wie, ile już wtedy ten obraz znaczył dla króla, królestwa, pątników. Król poszukiwał więc takich, którzy mogliby naprawić obraz, przywrócić mu to piękno, które rzucało na kolana pielgrzymów, które nawet przywracało wzrok ociemniałym. Zwabieni złotem, przyjeżdżali mistrzowie pędzla czy dłuta. Zapewniali, że spełnią oczekiwania, żądali wygód, narzędzi, złota... Co jeden to lepszy w swym fachu. Jednak odjeżdżali ze wstydem. Nikt niczego w obrazie naprawić nie zdołał. I oto przyjechał świątkarz z listem od księżnej. Niegdyś wyrzeźbił posąg pięknej królowej Jadwigi, malował święte obrazy do kościołów. A potem wdał się w te husyckie rozruchy, ale powrócił z Czech, choć w życiu mu się nie wiodło. Odszedł nawet od swojego zajęcia. Teraz król pokazał mu to, co zostało z obrazu, i zapytał, czy się podejmie jego naprawy, a jednocześnie zagroził, że biada mu, gdyby jeszcze bardziej zniszczył ten obraz. Świątkarz - Łukasz mu było na imię - patrzył na rozbite trzy deski i poszarpane płótno, z którego oczy patrzyły nań dziwnie wymownie, a usta jakby zamknęły w sobie ból. Widział kiedyś obraz na Jasnej Górze, a teraz to była ruina, jakby pokiereszowane zwłoki kogoś pięknego i okrutnie, bezmyślnie odartego z piękna. Nawet barwy zanikły… Czuł, jakby był współwinien tej zbrodni. Ale chciał uratować obraz, tak jakby chciał i swoje życie podnieść z ruiny. Sam zrobił farby, sam zbadał proste, przedwieczne płótno. Jednak żadna z farb nie imała się płótna, spływała po nim, jakby Ona sobie tego nie życzyła albo on nie był godny dotykać tej świętości. Za radą biskupa zaczął się modlić, obcując z obrazem jak z żywą istotą. Kolejny Anioł Pański ogłaszany przez dzwony podsunął mu myśl zrazu odrzucaną: namalować nowy, wiernie naśladujący ten zniszczony. Łukasz mało teraz jadł i spał. Jak w gorączce zaczął malować, wpatrując się w pierwowzór jak urzeczony. Ona jakby się zgodziła na to… Patrzyła z nowego płótna, ale nie tak jak Tamta. Niby niczemu nie uchybił, ale ta nowa twarz wciąż nie była jakby do końca tamtą. Zamknął się, płynęły godziny, a on szukał tej niepojętej różnicy. W końcu ostatni raz spojrzał na tamten obraz i nakleił nań nowy. Zrozpaczony patrzył na to nieuchwytne niepodobieństwo. Kolejny dzwon na Anioł Pański i myśl najdziwniejsza… Pociągnął węglem po tych bliznach po mieczu czy toporze, które były na tamtym niewidocznym już obrazie… I te cięcia na twarzy przywróciły jej tamten wyraz i bolesne piękno. Rylcem więc pogłębił ślady ran i ukląkł. Wiedział, że Ona tego chciała. Że taka ma być. Czuł, że jeszcze tak musi zrobić ze swym życiem… Wymknął się w nocy, by nikt nie widział, nie chwalił, nie płacił… Nie widział w mroku, że i jego twarzy zostało coś przywrócone, a może nadane…

Jakże nijakie jest serce bez blizn po miłości, a bez wyrazu twarz, co bała się śladów po grymasie cierpienia…

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zmierza do unicestwienia Muzeum „Pamięć i Tożsamość”

2025-01-23 21:33

[ TEMATY ]

Muzeum „Pamięć i Tożsamość”

Radio Maryja

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zmierza do unicestwienia Muzeum „Pamięć i Tożsamość” prezentującego dziedzictwo intelektualne św. Jana Pawła II – najwybitniejszego Polaka. Współzałożycielami placówki są wspomniane Ministerstwo i Fundacja „Lux Veritatis”. W naszej ocenie przedstawiciele aktualnej władzy dążą do zniszczenia tej wielkiej inicjatywy i wielu innych podobnych. W imię politycznego interesu władza pogłębia tak zwaną wojnę polsko-polską, nawet kosztem marnotrawstwa środków publicznych wydanych do tej pory na utworzenie państwowego Muzeum – podkreślił zarząd Fundacji „Lux Veritatis” w wydanym oświadczeniu.

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zmierza do unicestwienia Muzeum „Pamięć i Tożsamość” prezentującego dziedzictwo intelektualne św. Jana Pawła II – najwybitniejszego Polaka.
CZYTAJ DALEJ

Bp Sobiło: na wojnie wielu Ukraińców odnajduje drogę do Boga

2025-01-23 16:11

[ TEMATY ]

Ukraina

wojna

bp Jan Sobiło

Karol Porwich/Niedziela

Bp Jan Sobiło

Bp Jan Sobiło

„Wciąż przychodzą nowi ludzie i proszą o przybliżenie im Chrystusa” - mówi bp Jan Sobiło, który posługuje w Zaporożu. Wyznaje, że wiele osób przyszło do Kościoła dzięki otrzymywanej pomocy humanitarnej. „Często słyszę, że właśnie w tym widzą zaproszenie dane im przez Boga do życia wiarą i wyznają, że w mrokach wojny przeżyli nowe narodzenie” - mówi Radiu Watykańskiemu biskup pomocniczy diecezji charkowsko-zaporoskiej.

Bp Sobiło mieszka na stałe w Zaporożu przy sanktuarium Boga Ojca Miłosiernego. Jest to jeden z jubileuszowych kościołów na Ukrainie. Jak mówi, sytuacja w mieście jest tragiczna i cały czas się pogarsza.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania bp. Andrzeja Przybylskiego: bardzo ważne jest Słowo, wokół którego gromadzi się lud

2025-01-24 12:00

[ TEMATY ]

bp Andrzej Przybylski

Adobe Stock

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

Kapłan Ezdrasz przyniósł Prawo przed zgromadzenie, w którym uczestniczyli przede wszystkim mężczyźni, lecz także kobiety oraz wszyscy inni, którzy byli zdolni słuchać. I czytał z tej księgi, zwrócony do placu znajdującego się przed Bramą Wodną, od rana aż do południa przed mężczyznami, kobietami i tymi, którzy mogli rozumieć; a uszy całego ludu były zwrócone ku księdze Prawa. Pisarz Ezdrasz stanął na drewnianym podwyższeniu, które zrobiono w tym celu. Ezdrasz otworzył księgę na oczach całego ludu – znajdował się bowiem wyżej niż cały lud; a gdy ją otworzył, cały lud powstał. I Ezdrasz błogosławił Pana, wielkiego Boga, a cały lud, podniósłszy ręce, odpowiedział: «Amen! Amen!» Potem oddali pokłon i padli przed Panem na kolana, twarzą ku ziemi. Czytano więc z tej księgi, księgi Prawa Bożego, dobitnie, z dodaniem objaśnienia, tak że lud rozumiał czytanie. Wtedy Nehemiasz, to jest namiestnik, oraz kapłan-pisarz Ezdrasz, jak i lewici, którzy pouczali lud, rzekli do całego ludu: «Ten dzień jest poświęcony Panu, Bogu waszemu. Nie bądźcie smutni i nie płaczcie!» Cały lud bowiem płakał, gdy usłyszał te słowa Prawa. I rzekł im Nehemiasz: «Idźcie, spożywajcie potrawy świąteczne i pijcie słodkie napoje, poślijcie też porcje temu, który nic gotowego nie ma: albowiem poświęcony jest ten dzień Bogu naszemu. A nie bądźcie przygnębieni, gdyż radość w Panu jest waszą ostoją».
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję