Udręczonej niemiecką napaścią 1 września 1939 r. Polsce wbito nóż w plecy 17 września tegoż roku. Tajemny układ Ribbentrop-Mołotow zakładał, że nareszcie Polskę wymaże się raz na zawsze z mapy Europy. To miał być jej ostatni, definitywny rozbiór. Bóg dopomógł. Szatański spisek nie zwyciężył. Chociaż...? Czy możemy być spokojni, że gad nie zaatakuje...? Dzisiaj?
*
Biegnę zawsze z bijącym sercem pod pomnik Golgoty Wschodu w Warszawie we wszystkie rocznice męczeństwa Polaków. Zwłaszcza tych z umiłowanych Kresów Wschodnich, o których tyle wspaniałej prozy, wierszy, gawęd, pieśni.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Do tych stepów, gdzie:
(...) Wóz nurza się w zieloność
i jak łódka brodzi:
Śród fali łąk szumiących,
śród kwiatów powodzi (...)
A. Mickiewicz, Stepy Akermańskie
(...) Niemnie, domowa rzeko!
gdzież są tamte zdroje,
A z nimi tyle szczęścia, nadziei tak wiele?
Kędy jest miłe latek dziecinnych wesele? (...)
A. Mickiewicz, Do Niemna
Biegnę do pieśni: Za Niemen, za Niemen i Na Podolu biały kamień, Podolanka siedzi na nim...; i do pieśni harcerskich o „kresowych stanicach rycerskich”.
*
Zarówno 17, jak i 18 września tegoż roku byłam przy pomniku. Pogrążając się w modlitewnej i patriotycznej zadumie, patrzyłam na wagon wypełniony krzyżami. I myślałam: czy ich kiedyś wszystkich odnajdziemy..., i moich dwu wujków, oficerów z Brześcia nad Bugiem...? Jednego pamiętam ze zdjęcia. Wydał mi się piękny... jak oni wszyscy...
Patrzyłam na młodzież odświętnie ubraną - niewstydzącą się białych bluzek i granatowych spódniczek oraz garniturków. Stała piękna, skupiona, zasłuchana. Mówił do nich przecież będący jeńcem Kozielska i legendą Katynia ks. prał. Zdzisław Peszkowski.
Mówił z miłością, szczerością, prostotą - jak mówi żołnierz, świadek tamtych dni, przyjaciel.
A potem szedł wzdłuż szeregów młodzieży stanowiącej poczty sztandarowe. Całował skraj sztandarów, po ojcowsku przytulał do serca młodzież i czuło się jego wzruszenie, radość z ich obecności... i wielkie pragnienie przelania tej miłości. Miłości jego i miłości ich do młodych kolegów, współwięźniów obozów sowieckich.
Młodzież okalała wszystkie podkłady kolejowe, na których widnieją nazwy miejscowości kaźni Polaków: Starobielsk, Workuta, Miednoje... Ileż ich! A przy młodzieży nauczyciele i przedstawiciele władz.
To miejsce stało się lekcją tragedii polskiego narodu. O niej mówiono, pamiętano, ją rozważano. Tu - w cieniu wagonu, w cieniu wywózek.