Reklama

Wiadomości

„5 pytań do…” – Marka Dietla, Prezesa Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie

Jak wojna w Ukrainie wpływa na gospodarkę? Czy mamy narzędzia, aby chronić polski rynek przed jej negatywnymi skutkami, czy optymizm w tej sytuacji nie jest naiwnym zaklinaniem rzeczywistości, o tym w kolejnym wydaniu z cyklu „5 pytań do…” – Marka Dietla, Prezesa Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie (GPW)

[ TEMATY ]

5 pytań do...

Archiwum prywatne

Marek Dietl

Marek Dietl

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Piotr Grzybowski: Panie Prezesie, które miejsce zajmuje warszawska Giełda Papierów Wartościowych wśród jej europejskich odpowiedników?

Marek Dietl: To zależy, według jakich parametrów chcemy tego porównania dokonać, bo mamy zasadnicze trzy sposoby mierzenia takich instytucji. Pierwszy to wielkość kapitalizacji, kolejny - wartość obrotów i trzeci to tzw. współczynnik obrotowości portfela, czyli to, co umownie nazywamy płynnością. Według kapitalizacji zajmujemy 5-6 miejsce, w obrotach średnio jedno miejsce wyżej. W płynności - w zależności, jak nam idzie. Pod koniec 2020 roku byliśmy na drugim miejscu, teraz na piątym.

PG: Ostatnie dwa „covidowe” lata były wielkim testem dla gospodarki, jak w Pana ocenie Giełda poradziła sobie w tym czasie?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

MD: We wszystkich współczesnych kryzysach gospodarczych giełdy radzą sobie bardzo dobrze. Dla przykładu - upadał wielki bank Lehman Brother’s, a giełdy cały czas pokazywały korzystane wyceny spółek; można było kupić-sprzedać akcje, obligacje. Podobnie było podczas covidu. Pokazuje to swoistą odporność giełdy na kryzysy. Wynika to z tego, że jest to bardzo rozproszony system, w którym operuje tysiące inwestorów a ponadto jesteśmy wyposażeni w bardzo wydajne systemy transakcyjne, które są odporne na zagrożenia, choćby cybernetyczne. Nie poddajemy się więc łatwo kryzysom.

PG: No właśnie, a ten ostatni kryzys, czyli wojna na Ukrainie, czy on ma wpływ na notowania na giełdzie?

MD: Może zaznaczę na wstępie, że GPW jest największa giełdą wśród giełd państw Trójmorza:

Reklama

12 krajów plus Grecja. Notujemy ponad 50 % w obrotach wszystkich pozostałych giełd. Jesteśmy choćby dwa razy więksi niż giełda austriacka, cztery razy więksi niż grecka i siedem razy więksi niż węgierska. Stąd też to właśnie warszawska giełda przyciąga spółki z regionu. Oferujemy bardzo dobrą płynność i dostęp do inwestorów. Z uwagi też na to, dużo spółek ukraińskich było i jest notowanych u nas. Oczywiście stało się tak, że na początku wojny te spółki bardzo spadły, choć teraz powoli zaczynają się odbijać. To był oczywiście największy jednorazowy i negatywny wpływ na naszą giełdę. Drugą kwestią jest to, kto jest beneficjentem, a kto ofiarą wojny w Ukrainie; oczywiście w sensie gospodarczym. Na pewno wzrost presji inflacyjnej, a co za tym idzie stóp procentowych bardzo pomógł bankom, zyskały też spółki surowcowe, bo okazuje się, że posiadanie własnej bazy surowcowej to jest duża przewaga w sytuacji wojennej. Mamy też mniejsze spółki, które produkują na rzecz armii, więc ich kursy również wzrosły. Natomiast wszystkie pozostałe branże w mniejszym stopniu mogą zamortyzować skutki, choćby wzrostu cen surowców, więc dla nich przyszły ciężkie czasy.

PG: Inwestycje zagraniczne w Polsce będą rosły, czy spadną?

MD: Bardzo się zmienią, jeśli chodzi o strukturę i tu bym wyróżnił trzy dystanse czasowe. W krótkoterminowym okresie tzw. inwestorzy portfelowi (czyli tacy którzy w pojedyncze aktywo lokują relatywnie małą kwotę, za to w bardzo dużo aktywów, np. w obligacje skarbowe czy akcje), szczególnie ci bardziej konserwatywni, bardzo się przestraszyli. Polska jawiła im się trochę jako kraj przyfrontowy. Średnioterminowo, co zresztą inwestorzy podkreślają - jest duża wiara w polską gospodarkę. Mamy dobre wyniki fundamentalne, bardzo dobre wzrosty produkcji przemysłowej, wzrost konsumpcji, więc wydaje się, że ci inwestorzy o mocniejszych nerwach zostaną, a nawet mogą napływać. A długoterminowo, czyli inwestycje trwałe w tzw. realnej gospodarce, czyli inwestor strategiczny, który np. chce wybudować fabrykę, to tu widzimy olbrzymie zainteresowanie, szczególnie inwestorów amerykańskich. Zwłaszcza tych, którzy są powiązani z szeroko rozumianym sektorem obronnym, począwszy od firm produkujących podzespoły dla sprzętu bojowego. Widać, że polskie zakupy w Stanach wzrastają, więc dobrze ich zdaniem być tu, na miejscu. Producenci, który konkurują o polskie zamówienia wiedzą, że łatwiej będzie zdobyć zamówienie, jeśli jakaś forma produkcji będzie zlokalizowana u nas. Ponadto wszystkie pozostałe firmy, które w jakimś stopniu są powiązane z armią i ją obsługują. Natomiast w zakresie cywilnym jest pewne wstrzymanie, czy odkładanie decyzji inwestycyjnych. Podobnie jest w debiutach giełdowych, które wiele firm odkłada i czeka na większą normalizację, choćby w łańcuchach dostaw. Choć Rosja i Ukraina odpowiadały jedynie za 5 % polskiego handlu zagranicznego, czyli niedużo, to jednak jakieś powiązania widać, więc występuje trochę takie wyczekiwanie, na - jak się mówi - zakończenie aktywnych działań zbrojnych.

PG: Co by Pan podpowiedział polskim przedsiębiorcom na najbliższy rok i na kolejne lata?

MD: Wyróżniłbym trzy aspekty. Pierwszy: widać, że polska gospodarka rozwija się dobrze i warto tę falę dobrego rozwoju wykorzystać. Oczywiście trzeba to robić inteligentnie, bo mamy cały czas rosnące szybciej niż inflacja koszty pracy, prawdopodobnie trwale utrzymają się wysokie ceny surowców, szczególnie energetycznych. Wyzwaniem więc pozostaje, jak zmniejszyć praco- i energochłonność procesów wytwórczych. Pierwszym zadaniem przedsiębiorców jest więc poszukiwanie możliwości inwestycyjnych dla zachowania zdolności produkcyjnych, ale i zmiana struktury wytwarzania.

Drugi element, to lokowanie nadwyżek finansowych. Tu widać, że pomimo podwyżek stóp procentowych wszystkie instrumenty typu udziałowego są lepsze, dają większe zabezpieczenie przeciw inflacji, niż instrumenty typu obligacje, czy lokaty. Choć, aby lepiej chronić swoje oszczędności przed inflacją, trzeba pogodzić się z troszkę większym ryzykiem. I ostatni element to obserwowanie, jak się będzie zmieniać polska polityka gospodarcza, przemysłowa, bo to może być dla wielu przedsiębiorców okazja. Nieuniknionym jest poszukiwanie rozwiązań w zakresie tzw. dual use, czyli podwójnego zastosowania. Przykładem tego może być inwestycja w CPK (Centralny Port Komunikacyjny), kwestie nowych materiałów, budowa rezerw strategicznych. Mnóstwo okazji biznesowych będzie pojawiać się w związku ze zmianą paradygmatu gospodarczego w kierunku podwójnych zastosowań, gdzie kwestie bezpieczeństwa będą stawać bardzo wysoko.

2022-06-03 07:54

Ocena: +2 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

5 pytań do … Pana Szymona Szynkowskiego vel Sęka

[ TEMATY ]

wywiad

5 pytań do...

Archiwum prywatne

Szymon Szynkowski

Szymon Szynkowski

5 pytań do … Pana Szymona Szynkowskiego vel Sęka – sekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, pełnomocnika rządu do spraw polskiego przewodnictwa w Grupie Wyszehradzkiej

Piotr Grzybowski:Panie Ministrze, zacznijmy od chyba najgorętszego dziś tematu: protestów społecznych po - w powszechnej ocenie uznanych za sfałszowane - wyborach prezydenckich na Białorusi. Czy dla naszych służb dyplomatycznych było to zaskoczeniem?

Szymon Szynkowski vel Sęk: Dla nas nie było to zaskoczenie. Wiedzieliśmy, że jest niestety duże prawdopodobieństwo, że wybory nie będą przeprowadzone w sposób przejrzysty i demokratyczny, i że napotka to na opór białoruskiego społeczeństwa. Natomiast – dla nas nie, ale dla niektórych naszych zachodnich partnerów z UE myślę, że skala i długotrwałość tych protestów była zaskoczeniem. Przecież wiadomo, że wcześniejsze wybory również budziły wątpliwości, choć skala fałszerstw nie była aż tak duża, jak w przypadku tych ostatnich, więc teraz zarówno skala manipulacji, jak i skala oporu wobec manipulacji jest bardzo duża. My przyglądamy się sytuacji na Białorusi od wielu lat, więc trudno, żebyśmy w tej kwestii byli czymś zaskoczeni.

PG: Czy w związku z tym MSZ ma wypracowane scenariusze, które Polska będzie realizować?

SSvS: Tak, oczywiście. My nie poruszamy się tylko w sferze ogólnych deklaracji politycznych, potępiających to, co wydarzyło się w trakcie wyborów na Białorusi, czy wspierających dialog ze społeczeństwem i domagających się tego dialogu i rezygnacji z użycia siły, czy represji. To byłoby zbyt mało. My proponujemy bardzo konkretny plan działań dla Białorusi, z konkretnym finansowaniem na poziomie na razie naszego planu krajowego - ok. 12 mln euro, czyli 50 mln zł. Natomiast będziemy też proponować wspólnie z Grupą Wyszehradzką, bo w tej chwili finalizowane są uzgodnienia w zakresie propozycji tzw. Planu Marshalla, czyli czegoś, co jest nazywane Planem Marshalla dla Białorusi, takiej wielopunktowej propozycji wsparcia, która mogłaby zostać zaoferowana w sytuacji, w której na Białorusi doszłoby do demokratycznych zmian. Mowa tutaj zarówno o liberalizacji wizowej, jak i ułatwieniach dla małych i średnich przedsiębiorstw i specjalnym funduszu wsparcia. To zostało już zaprezentowane przez Premiera Mateusza Morawieckiego szefowej Komisji Europejskiej i będzie prezentowane przez całą Grupę Wyszehradzką, której przewodzimy, na forum Rady Europejskiej w najbliższych dniach.

PG: Pytanie już do Pana jako pełnomocnika rządu do spraw polskiego przewodnictwa w Grupie Wyszehradzkiej: czy jest realne wypracowanie planu działania Grupy wobec sytuacji na Białorusi?

SSvS: Tak. Dzisiaj Grupa Wyszehradzka finalizuje prace nad tym bardzo konkretnym planem wsparcia ze strony UE dla Białorusi na poziomie gospodarczym. To jest jeden z elementów, który chcemy oferować Białorusi, ale – co ważne - w ramach współpracy Wyszehradzkiej, bo w ten sposób możemy łatwiej na poziom unijny przenieść naszą propozycję. Oczywiście na poziomie krajowym mamy 5-punktowy plan, który dzisiaj jest realizowany, zarówno w zakresie wsparcia NGO, jak i wspierania dostępności rynku pracy dla osób, które muszą wyjechać z Białorusi, chcą przyjechać do Polski. Propozycje na poziomie unijnym liberalizacji wizowej wynikają też z tego, że jest ok. 800 tys. wiz unijnych wydanych w ostatnich latach. 400 tys. tych wiz wydały polskie konsulaty, więc to Polska jest krajem, który najaktywniej wspiera Białoruś, także w zakresie wsparcia dla obywateli tego kraju, jak również możliwość ich przyjazdu do Unii Europejskiej, czy pracy w UE. Chcemy, żeby było to wsparcie systemowe, w które zaangażują się wszyscy nasi unijni partnerzy. Wokół tego udało się, co też jest sukcesem Polski, wybudować konsensus Grupy Wyszehradzkiej. Przecież wiemy, że mamy w Grupie Wyszehradzkiej przyjaciół, partnerów, ale bywają także różnice zdań. W tej sprawie nie ma różnicy zdań. Grupa Wyszehradzka będzie prezentowała to wsparcie za tydzień, na forum Rady UE.

PG: Końcem lipca powołano nową inicjatywę - Trójkąt Lubelski. W jakim celu?

SSvS: Jak się okazało, Trójkąt Lubelski powołany w drugiej połowie lipca, swoją zasadność funkcjonowania dowiódł już w pierwszych tygodniach, bo chwilę później rozpoczął się kryzys na Białorusi, związany właśnie z niedemokratycznymi wyborami i w tym formacie są również prowadzone dyskusje. Litwa, Polska i Ukraina to kraje sąsiedzkie Białorusi, w których interesie leży stabilność sytuacji w tym kraju. Litwa i Polska dyskutują o wyzwaniach w różnych innych formatach, np. „Bukaresztańskiej 9” w kontekście bezpieczeństwa, w ramach współpracy Polski z krajami bałtyckimi. Ukraina była z tych dyskusji do tej pory wyłączona, bo w tych formatach nie uczestniczy. W związku z tym uznaliśmy, że trzeba stworzyć format sąsiedzki, który będzie właśnie miejscem do włączania również Ukrainy w dyskusję na tematy bieżące. Takim najbardziej bieżącym tematem, siłą rzeczy niestety dla Trójkąta Lubelskiego oczywistym jest sytuacja na Białorusi, ale też szerzej dyskusje o polityce bezpieczeństwa w regionie, w gronie krajów, które mają podobne spojrzenie na zagrożenia, które płyną ze wschodu. Dzisiaj Trójkąt, który koordynuje pan wiceminister Marcin Przydacz jest doskonałym formatem do tego, żeby koordynować też działania z ważnym państwem nieunijnym, czyli Ukrainą.

PG: Wrócił Pan minister kilka dni temu z Wilna, gdzie podpisane zostało Strategiczne Partnerstwo Polsko-Litewskie. Czy to początek Unii Lubelskiej 2.0?

SSvS: Nie, choć nawiązań historycznych podczas tego spotkania było całkiem sporo, począwszy od tego, że na początku swojego wystąpienia Pan Premier Skvernelis wskazał, że to pierwsze takie spotkanie od 230 lat. Po drugie, w wystąpieniach premierów obecne były nawiązania do wspólnych tegorocznych obchodów rocznicy Bitwy pod Grunwaldem i planowanych przyszłorocznych obchodów Konstytucji 3 maja, jak to się mówi zaręczenia wzajemnego obu narodów. To będzie też taka historyczna okazja do podkreślania tego, co nas łączy. Natomiast to jest tylko fundament do budowania dzisiaj naszej bardzo bliskiej współpracy, która już ma swój dorobek. Współpracujemy znowu w wielu formatach międzynarodowych ważnych UE, NATO, ale także regionalnych: Trójmorze, współpraca Bałtycka, czy choćby ten najnowszy wspomniany wcześniej Trójkąt Lubelski. To jest oczywiście tylko narzędzie do osiągania konkretnych celów. Te cele dzisiaj Litwa i Polska potrafią definiować: to jest wspólne wspieranie Białorusi. Litwa też tu jest bardzo aktywnym aktorem, przypomnę, że przed chwilą Minister Spraw Zagranicznych Litwy Pan Linkieviczus był w Waszyngtonie, rozmawiał o tych sprawach, więc koordynujemy tutaj działania wspólne. Na forum Rady Europejskiej także Polska i Litwa mówią w tych sprawach wspólnym, bardzo mocnym głosem, ale też w ogóle koordynujemy współpracę gospodarczą.
Konsultacje międzyrządowe, co bardzo jest ważne, żeby podkreślić miały swój bardzo konkretny wymiar: podpisano dwie umowy z zakresu współpracy przy rozbudowie infrastruktury transportowej, kolejowej, podpisano deklarację o współpracy strategicznej przez Premierów, podpisano bardzo ważny harmonogram wdrażania zmian oświatowych, które sprawią, że Polacy mieszkający na Litwie będą mieli zwiększoną dostępność do nauczania języka polskiego, co jest problemem od lat niezałatwionym. Tutaj jest duża szansa na postęp. Wreszcie jest TVP Wilno i przy okazji już nie samych konsultacji, ale też w związku z wizytą w Wilnie Pana Premiera, mieliśmy okazję podpisać list intencyjny, który po roku funkcjonowania z dużymi sukcesami TVP Wilno da w przyszłości tej telewizji nową siedzibę, w Domu Polskim w Wilnie, rozbudowanym ze środków MSZ. Wejdzie tam telewizja, młody zespół dziennikarzy z Wileńszczyzny, który już dzisiaj mówi ciekawie o życiu na Wileńszczyźnie, ale też mówi dobrze o Polsce, o polskiej historii, kulturze, tradycji. Jak Pan widzi w czasie tej bardzo intensywnej wizyty wiele spraw zostało nie tylko poruszonych ale i załatwionych. Naprawdę byłem pod wrażeniem, jak skuteczna może być dyplomacja w kontekście konsultacji międzyrządowych. Pod wodzą Premiera kilkunastu ministrów, każdy z konkretną agendą spraw, które chce załatwić, jedzie tam, sprawy mają postęp i wracamy z konkretnym dorobkiem. To w dyplomacji nie jest reguła, bo czasami kończy się na jakiś ogólnych dyskusjach, tu zaś mamy solidny konkret.

CZYTAJ DALEJ

Bp Artur Ważny o swojej nominacji: Idę służyć Bogu i ludziom. Pokój Tobie, diecezjo sosnowiecka!

2024-04-23 15:17

[ TEMATY ]

bp Artur Ważny

BP KEP

Bp Artur Ważny

Bp Artur Ważny

Ojciec Święty Franciszek mianował biskupem sosnowieckim dotychczasowego biskupa pomocniczego diecezji tarnowskiej Artura Ważnego. Decyzję papieża ogłosiła w południe Nuncjatura Apostolska w Polsce. W diecezji tarnowskiej nominację ogłoszono w Wyższym Seminarium Duchownym w Tarnowie. Ingres planowany jest 22 czerwca.

- Idę służyć Bogu i ludziom - powiedział bp Artur Ważny. - Tak mówi dziś Ewangelia, żebyśmy szli służyć, tam gdzie jest Jezus i tam gdzie są ci, którzy szukają Boga cały czas. To dzisiejsze posłanie z Ewangelii bardzo mnie umacnia. Bez tego po ludzku nie byłoby prosto. Kiedy tak na to patrzę, że to jest zaproszenie przez Niego do tego, żeby za Nim kroczyć, wędrować tam gdzie On chce iść, to jest to wielka radość, nadzieja i takie umocnienie, że niczego nie trzeba się obawiać - wyznał hierarcha.

CZYTAJ DALEJ

Mokrsko. Maryja przywitana wierszem

2024-04-25 15:27

[ TEMATY ]

peregrynacja

parafia św. Stanisława BM

Mokrsko

Maciej Orman/Niedziela

Kolejnym etapem peregrynacji kopii obrazu Matki Bożej Częstochowskiej była parafia św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Mokrsku.

W imieniu wspólnoty Maryję w kopii jasnogórskiego wizerunku powitał proboszcz ks. Zbigniew Bigaj. Duszpasterz jest poetą, wydał cztery tomiki ze swoimi utworami: „Po życia drogach”; „Aniele, przy mnie stój”; „Po drogach wspomnień” i „Mojej Mamie”. Do Matki Bożej zwrócił się słowami wiersza pt. „Mama”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję