Reklama

Intronizacja obrazu Matki Bożej Sokalskiej w Hrubieszowie

Niedziela zamojsko-lubaczowska 40/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W dniach 7 i 8 września br. Hrubieszów i w pewnym sensie cała diecezja zamojsko-lubaczowska przeżywały intronizację słynącego cudami i łaskami, starodawnego obrazu Matki Bożej Pocieszenia - Sokalskiej. Ten wyjątkowy wizerunek Pani Ruskiej Częstochowy znajdował się od 1951 r., a więc od bolesnego tzw. wyrównania granicy wschodniej, w klasztorze ojców bernardynów w Krakowie i czekał na lepsze czasy.
Do Hrubieszowa Maryja w znaku Obrazu Sokalskiego przybyła, zatrzymując się po drodze w Tarnowie, Rzeszowie, Przeworsku i Zamościu. W sobotę 7 września o godz. 16.00. Pani Sokalska została, gestem wręczenia kluczy do bram miasta, powitana przez władze samorządowe na granicy Hrubieszowa, a następnie w korowodzie samochodów przybyła do kościoła św. Mikołaja i została powitana przez dziekanów dekanatów hrubieszowskich: ks. kan. Kazimierza Gawlika i ks. kan. Andrzeja Puzona. Stąd po krótkim czuwaniu, w uroczystej procesji pod przewodnictwem bp. Jana Śrutwy i Prowincjała Ojców Bernardynów o. Romualda Kośli, została ulicami miasta przeniesiona do nowego domu - kościoła św. Stanisława Kostki na Skarpie nad Huczwą. Mieszkańcy Hrubieszowa z wielką radością witali swoją Matkę: dzieci, młodzież, rodzice, burmistrz Jarosław Woźniak i kustosz nowego sanktuarium o. Gabriel Kudzia. Wśród witających byli także obecni mieszkańcy Sokala, jak również dawni sokalalanie, którzy w wyniku zawirowań dziejowych mieszkają obecnie w Ustrzykach Dolnych w Bieszczadach. Miłym akcentem powitalnym, bogatym w treści historyczne i religijne, była deklamacja okolicznościowego wiersza hrubieszowskiej poetki Stanisawy Burdy. Uroczystej Mszy św. intronizacyjnej przewodniczył Pasterz diecezji, którego krótkie, ale dobitne słowo można chyba podsumować cytatem z Pisma Świętego: "Oto dzień, który Pan uczynił: radujmy się zeń i weselmy" (Ps 118, 24). Okolicznościowe kazanie w czasie tej wygłosił o. Andrzej Szczypta z Dukli. Wyraził on radość, że Matka Boża Sokalska - Matka Tułaczka, znalazła swój nowy dom. "Oby znalazła ten dom także w sercach ludu tej ziemi" - podkreślił. Uroczystości sobotnie zgromadziły kilkanaście tysięcy czcicieli Matki Najświętszej.
O północy z 7 na 8 września pod przewodnictwem dziekana ks. Kazimierza Gawlika rozpoczęła się Pasterka Maryjna, która z kolei zgromadziła najwierniejszych czcicieli Maryi.
W święto Narodzenia Najświetszej Maryi Panny miał miejsce drugi dzień uroczystości intronizacyjnych, a zarazem pierwszy odpust w nowym sanktuarium. Mszę św. dla dzieci i młodzieży odprawił ks. Andrzej Puzon. W kazaniu wyraził m.in. radość z faktu, że ziemia hrubieszowska wzbogaciła się duchowo poprzez wizerunek Matki Bożej Sokalskiej. Uroczystą Sumę celebrował Ojciec Prowincjał z Krakowa.
Wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do pomyślnego i owocnego przebiegu uroczystości Ojcowie Bernardyni składają serdeczne Bóg zapłać. Niech Pani Sokalska obdarza mieszkańców wschodnich rubieży Rzeczypospolitej i wszystkich pielgrzymów największym skarbem, który warto posiadać: Jezusem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowenna do św. Franciszka z Asyżu

Św. Franciszku, naucz nas nie tyle szukać pociechy, co pociechę dawać, nie tyle szukać zrozumienia, co rozumieć, nie tyle szukać miłości, co kochać!

Wszechmogący, wieczny Boże, któryś przez Jednorodzonego Syna Swego światłem Ewangelii dusze nasze oświecił i na drogę życia wprowadził, daj nam przez zasługi św. Ojca Franciszka, najdoskonalszego naśladowcy i miłośnika Jezusa Chrystusa, abyśmy przygotowując się do uroczystości tegoż świętego Patriarchy, duchem ewangelicznym głęboko się przejęli, a przez to zasłużyli na wysłuchanie próśb naszych, które pokornie u stóp Twego Majestatu składamy. Amen.
CZYTAJ DALEJ

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

Niedziela łódzka 22/2003

[ TEMATY ]

św. Teresa z Lisieux

Adobe Stock

Św. Teresa z Lisieux

Św. Teresa z Lisieux

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

Różaniec z Aniołami - tajemnice światła

2025-10-01 20:54

[ TEMATY ]

różaniec

Anioł Stróż

Karol Porwich/Niedziela

Modlitwa różańcowa jest wzniesieniem serca do Boga, który przychodzi, aby zbawiać człowieka. Modlitwa różańcowa - jak przypominał nam Ojciec Święty Jan Paweł II - jest modlitwą kontemplacyjną.

Gdy Jezus został ochrzczony, otworzyły się niebiosa i ujrzał Ducha Bożego zstępującego jak gołębica na Niego, a głos z nieba mówił: "Ten jest Mój Syn Umiłowany, w którym mam upodobanie", i te same słowa dotyczą każdego ochrzczonego dziecka, bowiem chrzest czyni nas dziećmi Bożymi, a obrzędowi temu towarzyszą Aniołowie, którzy stoją na straży życia. I tak Anioł oznajmił matce Samsona, iż Bóg da jej syna, który wyzwoli Izraelitów z ręki Filistynów. Również Anioł Gabriel zwiastuje Zachariaszowi, że jego żona pocznie syna Jana Chrzciciela, a Najświętszej Maryi Niepokalanej oznajmia, że będzie Matką Syna Bożego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję