Biało-czerwone walczyły w składzie: Renata Knapik-Miazga (AZS AWF Kraków), Martyna Swatowska-Wenglarczyk (AZS AWF Katowice), Kamila Pytka i Magdalena Pawłowska (obie AZS AWF Warszawa).
Polki przystąpiły do rywalizacji rozstawione z numerem piątym. Zaczęły zmagania w środę od zwycięstwa nad zespołem Zjednoczonych Emiratów Arabskich 45:20 w 1/16 finału, a w kolejnej rundzie pokonały Czeszki 45:26.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Już w czwartek w ćwierćfinale uporały się w wyżej notowanymi Amerykankami 40:35.
O finał zmierzyły z najwyżej rozstawionymi Koreankami, liderkami światowego rankingu, w składzie z najlepszą w stolicy Egiptu indywidualnie Serą Song oraz prowadzącą w klasyfikacji szpadzistek Injeong Choi, która akurat w spotkaniu z biało-czerwonymi nie walczyła.
Podopieczne trenera kadry Bartłomieja Języka od początku przegrywały, np. po dwóch rundach 3:10, a po pięciu 14:23. Polki nie wygrały żadnego z dziewięciu pojedynków i ostatecznie uległy Azjatkom 28:45.
W meczu o brąz przeciwniczkami Polek były Francuzki, z którymi od lat toczą zacięte boje na europejskich i światowych arenach.
Reklama
Spotkanie przypominało sinusoidę - raz jedna drużyna prowadziła, raz druga, ale przewaga oscylowała maksymalnie wokół dwóch, trzech punktów. Wydawało się, że przełomowa może być przedostatnia, ósma runda, w której Swatowska-Wenglarczyk - brązowa medalistka tegorocznych mistrzostw kontynentu - zadając cztery kolejne trafienia czwartej na światowej liście Marie-Florence Candassamy odrobiła straty i dała swojej drużynie prowadzenie 27:26.
Na ostatnie starcie wyszły Knapik-Miazga i Aurienne Mallo. Polka długo kontrolowała wydarzenia na planszy, odskoczyła na 32:29, gdy do końca pojedynku zostało 50 sekund. Francuzka jednak nie rezygnowała, stopniowo zmniejszała dystans, a 1,07 s przed końcem walki zadała wyrównujące trafienie. 33:33 i dogrywka. Ekipa "Trójkolorowych" miała do tego szczęście i wylosowała priorytet, co oznaczało, że gdyby w dodatkowej minucie Knapik-Miazga nie zadała decydującego trafienia, to wygrana przypadłaby rywalkom.
Urodzona w Tarnowie dwukrotna brązowa medalistka ME opanowała jednak nerwy i po kilkunastu sekundach dogrywki przeprowadziła decydujący atak, który dał jej trafienie, co oznaczało wygraną i brązowy medal drużyny.
Obecny zespół nawiązał do świetnych wyników sprzed kilku lat, gdy poza Knapik-Miazgą jej trzon tworzyły Magdalena Piekarska, Ewa Trzebińska i ostatnio Aleksandra Jarecka. To właśnie one odnosiły w minionych latach największe sukcesy - w 2017 roku były trzecie w MŚ, a w 2019 roku triumfowały w ME. Trzebińska i Jarecka po igrzyskach olimpijskich w Tokio zdecydowały się na przerwę macierzyńską, a Piekarska, która powoli schodziła z szermierczej planszy, w środę poinformowała, że również spodziewa się dziecka.
Reklama
Dziełem szpadzistek jest pierwszy od pięciu lat i 88. w historii medal polskich szermierzy w mistrzostwach świata. Na ten dorobek składa się 37 indywidualnych (8 złotych, 12 srebrnych, 17 brązowych) i 51 drużynowych (9-16-26).
W czwartek w Kairze rozdane zostaną jeszcze medale drużynom szablistów, ale polski zespół zakończył występ już w środę. Przegrał w 1/16 finału z Ukrainą 27:45 i został sklasyfikowany na 20. pozycji.
Poza tym do piątkowego ćwierćfinału awansowały florecistki, które o strefę medalową powalczą z Włoszkami. Nie powiodło się szpadzistom, którzy w 1/16 finału ulegli drużynie Wenezueli 22:32 i zostali sklasyfikowani na 22. miejscu.(PAP)
pp/ sab/