Szukałam ostatnio w Ewangeliach drobnej choćby wzmianki o wyglądzie Jezusa i bardzo mnie zdziwił fakt, że ani razu żaden z czterech Ewangelistów nic o tym nie napisał. My natomiast malujemy różne wizerunki Chrystusa: mamy Jezusa Miłosiernego, Jezusa z Całunu Turyńskiego, że nie wspomnę tysięcy innych obrazów przedstawiających twarz Zbawiciela. Trochę mi się to wszystko kłóci ze sobą. Ale najbardziej dziwi mnie fakt, że z Pisma Świętego nie można się dowiedzieć, choćby ogólnie, jaką sylwetkę miał Jezus, czy był przystojnym mężczyzną, czy nosił długie włosy... Dlaczego żaden z Ewangelistów nie zwrócił na to uwagi? Myślę, że gdyby kobiety spisywały Ewangelię, nie opuściłyby tych szczegółów.
Helena
Zgadzam się z Tobą, że gdyby kobiety opisywały publiczną działalność Jezusa, w Ewangeliach aż roiłoby się od opisów Jego wyglądu. Ale i mnie samego też zawsze dziwił fakt, że Ewangeliści ani razu nie pokusili się, żeby opisać choćby jakieś typowo męskie cechy Jezusa. Nie wiemy tak naprawdę, czy Jezus był mężczyzną wysokim, czy niskim, nie wiemy, czy miał sylwetkę sportowca, czy ascety. Nie mamy też żadnego rysunku, czy tym bardziej malowidła, o którym z całą pewnością byłoby wiadomo, że pozował do niego Jezus Chrystus.
Apostołowie zapewne doskonale widzieli ludzkie oblicze swojego Mistrza, ale ani On sam nie eksponował cech swojego wyglądu, ani oni nie uznali, aby wobec mocy nauczania Jezusa zatrzymać jakiś szczegół Jego zewnętrznego wyglądu. Odpowiadam więc krótko: nie wiemy, jak dokładnie wyglądał Chrystus. Możemy, oczywiście, przyjąć autentyczność Całunu Turyńskiego i na jego podstawie wyobrazić sobie wygląd przedstawionej na nim osoby, którą tradycja uznaje za postać Chrystusa. Jednak z samych Ewangelii i relacji Apostołów nie wiadomo, jak wyglądał Jezus.
Rodzi się więc kolejne pytanie: Dlaczego Ewangelie milczą na ten temat? Zgodnie z zasadą interpretacji Pisma Świętego, która mówi, że teksty biblijne należy odczytywać, biorąc pod uwagę kontekst czasowy, w jakim powstały, trzeba nam mocno zmienić myślenie. W czasach redakcji ksiąg Nowego Testamentu ludzie naprawdę o wiele mniej uwagi zwracali na opis wyglądu zewnętrznego, zwłaszcza ludzkiego ciała. Nawet w opisach historycznych wydarzeń z tamtej epoki rzadziej znajdziemy charakterystyki sylwetek poszczególnych ludzi, a zdecydowanie częściej przedstawienie faktów, wydarzeń i okoliczności. Prezentowane charakterystyki osób dotyczyły bardziej ich walorów wewnętrznych (bohaterstwo, odwaga, mądrość) czy też słabości (tchórzostwo, zdrada, głupota).
W naszych czasach mocno zmieniły się akcenty. Pewnie dzięki nowoczesnej technice komunikacji chcemy od razu widzieć, jak ktoś wygląda i mocno koncentrujemy się na ludzkiej sylwetce. Jestem przekonany, że Apostołowie i ich uczniowie, zachwyceni Boskością swojego Mistrza, nie widzieli nawet takiej potrzeby, aby skupić się na Jego wyglądzie zewnętrznym. Ich priorytetowym zadaniem było przekazać wiernie Jego naukę o zbawieniu, o królestwie Bożym. Dla mnie jest to też jeszcze jeden mały dowód na Boskość Jezusa. Wierzę, iż Jezus tak bardzo pragnie być obrazem swojego Ojca, że nie chce nikogo koncentrować na sobie. Najważniejsze jest, abyśmy my sami nauczyli się od Ewangelistów, na co najbardziej należy w życiu zwracać uwagę. Nie zwracajmy więc przesadnie uwagi na wygląd zewnętrzny, a spróbujmy bardziej przyjrzeć się sercu człowieka.
Na listy odpowiada ks. dr Andrzej Przybylski, duszpasterz akademicki z Częstochowy. Zachęcamy naszych Czytelników do dzielenia się wątpliwościami i pytaniami dotyczącymi wiary. Na niektóre z nich postaramy się znaleźć odpowiedź. Można napisać w każdej sprawie:
Pomóż w rozwoju naszego portalu