Reklama

Nadzieje Polaków poza krajem

Niedziela Ogólnopolska 49/2007, str. 28

Czesław Ryszka
Pisarz i polityk -od 15 lat związany z „Niedzielą”, poseł AWS w latach 1997-2001, od 2005 - senator RP, www.ryszka.com

Czesław Ryszka <br>Pisarz i polityk -od 15 lat związany z „Niedzielą”, poseł AWS w latach 1997-2001, od 2005 - senator RP, www.ryszka.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Polonia i Polacy w świecie to dziś kilkanaście milionów ludzi. Nie jest im łatwo zachować polskie i chrześcijańskie dziedzictwo wyniesione z ojczyzny. W Ameryce Łacińskiej to zadanie jest jeszcze trudniejsze, ponieważ wyrosło tu już kolejne pokolenie bez stałej łączności z krajem ojców. Tymczasem polskość jest warunkiem ocalenia godności własnej, szacunku dla samego siebie, zyskania szacunku innych i owocnego wkładu w kulturę kraju osiedlenia - te słowa Jana Pawła II przypomniał w rozmowie ze mną prezes Unii Stowarzyszeń i Organizacji Polskich Ameryki Łacińskiej (USOPAŁ) Jan Kobylański, gospodarz trzynastego już zjazdu tej organizacji, który obradował w dniach 23-26 listopada br. w Punta del Este w Urugwaju (o zjeździe „Niedziela” pisze również na str. 26).
USOPAŁ to największa organizacja w Ameryce Łacińskiej, skupiająca bardzo wielu mieszkających tu Polaków, gorąco interesuje się i żywo reaguje na to wszystko, co dzieje się w dalekiej ojczyźnie. Polacy z Argentyny, Brazylii, Chile, Meksyku, Paragwaju, Peru i Urugwaju, delegaci z Kanady i USA, a także przedstawiciele z Europy (Austrii, Norwegii i Litwy) zastanawiali się m.in. nad zmianami polityki wobec Polonii, jakie mogą obecnie nastąpić w kraju. Dopowiem od razu, że członkowie USOPAŁ-u są szczególnie uwrażliwieni na wszelkie działania antypolskie zarówno w kraju, jak i poza jego granicami. Reagują na nie stanowczo i energicznie, broniąc interesów Polski, służąc Polsce, Kościołowi katolickiemu, dobru społecznemu oraz prawdzie historycznej.
Bolączką Polonii - co wielokrotnie podkreślano w rozmowach - jest brak wpływu na obsadę stanowisk ambasadorów i konsulów. Nie zawsze mianowane w Warszawie osoby potrafią czy chcą współpracować z organizacjami polonijnymi. Akurat w dniach zjazdu mianowano szefem sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą posła Marka Borowskiego z LiD-u, dawnego działacza PZPR, co przyjęto z przykrością i oburzeniem. Uznano ten wybór za gest nieprzyjazny wobec Polonii. Większość Polaków, którzy po 1980 r. wyjechali na emigrację, doznała krzywdy od PRL-owskich, a także postkomunistycznych rządów, dlatego wyznaczenie kogoś z tego obozu politycznego do kontaktów z Polonią jest dla nich nie do zaakceptowania. Jest niemal pewne, że osoba Borowskiego skłóci wiele środowisk polonijnych. Czy o to właśnie chodziło Platformie Obywatelskiej?
Kolejną sprawą, która wywołała poruszenie i protest obecnych na zjeździe USOPAŁ-u, była wiadomość o nominacji Ryszarda Schnepfa na wiceministra spraw zagranicznych. Ten były polski ambasador w Urugwaju zapisał tu niezbyt chlubną kartę. Ponadto jego nominację uznano za znak powrotu do MSZ-etu dawnej kadry dyplomatów, będących absolwentami MGIMO (Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych). W czasach ZSRR uczelnia ta szkoliła kadry dyplomatyczne dla krajów komunistycznych, dbając jednocześnie, by spory procent swoich absolwentów związać z KGB.
Należy dodać, że minister Anna Fotyga konsekwentnie pozbywała się absolwentów MGIMO, teraz może się okazać, że dla ministra Radosława Sikorskiego ważniejszy od lojalności jest „profesjonalizm”. Chyba że powrót dyplomatów z czasów PRL-u jest spełnieniem czyichś żądań? I tu chciałbym przypomnieć, że w ponadtrzygodzinnym exposé premiera Donalda Tuska nie było żadnych konkretów w sprawach zagranicznych, a jedynie pojawiały się zapewnienia o ułożeniu dobrych stosunków z sąsiadami, z UE czy Ameryką. Jak sądzę, nie uda się premierowi samymi kompromisami załatwić z Rosją ważnych dla Polski spraw, związanych czy to z energetyką, czy z eksportem mięsa. Polityka zagraniczna to zazwyczaj twarde, bezwzględne negocjacje, które nie ograniczają się do ukłonów, uśmiechów, dyplomatycznych bankietów, budowy zaufania… Taka dyplomacja wskazuje na czyjąś słabość i zostanie bezwzględnie wykorzystana przez przeciwnika. Należy zawsze widzieć nadrzędny cel w każdej sprawie: jest nim polska racja stanu, interes narodowy. A że wówczas trzeba się komuś narazić?
Właśnie za tak jasne stawianie sprawy żądań od Polski odszkodowań przez organizacje żydowskie - co tu, w Ameryce, jest bardzo mocno komentowane - prezes Kobylański został okrzyknięty antysemitą, odebrano mu tytuł konsula honorowego w Urugwaju i mimo braku jakichkolwiek dowodów - pomawia się go nadal o wydanie w czasie wojny gestapo rodziny żydowskiej.
Czy zawsze już będzie tak, że polska polityka wobec rodaków poza krajem będzie opierać się na zasadzie: dziel i rządź? Tymczasem przed emigrantami, ich dziećmi i dalszymi pokoleniami, po osiedleniu się w innym kraju, stają dziś ogromne wyzwania. Wielu Polaków ukrywa swoje pochodzenie, wyzbywa się rodzimej kultury i niejako rozpływa się w nowym społeczeństwie. W konsekwencji zubaża to każdego, jest objawem niezdrowej moralnie sytuacji i rodzi kompleksy. Z mojej rozmowy z prezesem Kobylańskim wynikało jednoznacznie, że jego służba Polonii, wspieranie finansowo różnych stowarzyszeń polskich, domów i chórów, budowa pomników Jana Pawła II… jest wyrazem jego patriotyzmu i przywiązania do ojczyzny. Ale też ojczyzna musi o swoich rodakach pamiętać, stąd ważnym postulatem XIII Zjazdu USOPAŁ-u był apel o uchwalenie ustawy o obywatelstwie polskim, uwzględniającej przedstawicielstwo Polonii w Sejmie i Senacie. W tym celu należałoby wprowadzić do Konstytucji RP artykuł, który stwierdzałby, że zarówno Polonia światowa, jak i Polacy zamieszkujący na historycznych ziemiach polskich, znajdujących się obecnie poza granicami RP, stanowią integralną część narodu polskiego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Życie na popękanym fundamencie

2025-04-29 08:01

Niedziela Ogólnopolska 18/2025, str. 27

[ TEMATY ]

bp Andrzej Przybylski

Moim zdaniem

Archiwum TK Niedziela

Wciąż głęboko wierzę, że Chrystus, Ewangelia i Kościół mają dla młodych naprawdę najlepszą propozycję na życie.

Udaje mi się czasem szczerze porozmawiać z młodymi, nawet w czasie szkolnych rekolekcji. Zwykle początek jest trudny i trzeba poczekać, aż pęknie w nich lęk przed otwarciem się, zwłaszcza wobec księdza, a w moim przypadku – jeszcze biskupa. Podsumowując, dzięki tym wszystkim spotkaniom zobaczyłem zupełnie nowe pokolenie młodych, które wielokrotnie musiało budować życie na popękanych fundamentach. W klasie maturalnej, gdzie w spotkaniu uczestniczyło ponad dwadzieścia osób, gorąca dyskusja zaczęła się od wyznania jednego z uczniów.
CZYTAJ DALEJ

Czarny dym nad Watykanem!

2025-05-07 21:01

[ TEMATY ]

konklawe

Vatican Media

Kardynałowie, którzy we wtorek, 7 maja rozpoczęli konklawe w pierwszym głosowaniu nie wskazali 267. Biskupa Rzymu.

O godz. 21:00 z komina na dachu Kaplicy Sykstyńskiej ukazał się czarny dym, który oznacza brak wyboru nowego Następcy św. Piotra. W dniu rozpoczęcia konklawe odbyło się jedno skrutinium.
CZYTAJ DALEJ

Konklawe i najpilniej obserwowany komin świata

2025-05-07 21:12

[ TEMATY ]

konklawe

PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

Choć to jeden z głównych symboli konklawe, to jego tradycja sięga jedynie nieco ponad 100 lat. Biały dym z komina zamontowanego na Kaplicy Sykstyńskiej obwieszcza światu wybór papieża. Fumata bianca weszła też na stałe do języka włoskiego jako synonim rozwiązania jakiejś sprawy, zakończenia oczekiwania.

Po raz pierwszy biały dym zwiastował wybór papieża 3 września 1914 roku, gdy wybrano kardynała Giacomo della Chiesa, który przybrał imię Benedykta XV. Wcześniej wybór papieża oznaczał… brak dymu, bowiem karty ze skutecznego głosowania archiwizowano. Dłuższa jest historia czarnego dymu. We wcześniejszych wiekach, niezależnie od tego czy konklawe odbywało się w Watykanie, czy na rzymskim Kwirynale (gdy istniało Państwo Kościelne) czerń z komina była znakiem, że wakat na Stolicy Apostolskiej trwał.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję