Reklama

Czy w XXI wieku można mieć człowieka na własność?

Niedziela Ogólnopolska 14/2008, str. 29

Bożena Sztajner

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Okazuje się, że można. Nawet w Polsce, pod warunkiem, że ten człowiek jest bardzo mały i poczęty „in vitro”. Procedura poczęcia pozaustrojowego zawiera wiele bardzo kontrowersyjnych elementów, o których społeczeństwo nie wie. Ostatnio szok opinii publicznej wywołały doniesienia prasowe, co robi się w Polsce z embrionami poczętymi „in vitro”. Kliniki prowadzące tę procedurę za „właścicieli” poczętych „in vitro” embrionów z reguły uznają ich rodziców (dawców komórek rozrodczych). Dziennikarze podający się za niepłodne małżeństwo usłyszeli, że mogą zrobić z tymi odrzuconymi dziećmi, co zechcą. Zapłacić za ich dalsze przechowywanie, oddać lub sprzedać do dalszych eksperymentów, dostać do domu w termosie lub kazać zabić. Nikt nie bierze pod uwagę polskiego prawa, które chroni zdrowie i życie dzieci poczętych, jakimi niewątpliwie są ludzkie embriony.
Reklamy pokazują nam śliczne, wymarzone dziecko w ramionach szczęśliwych rodziców. Niewygodną prawdę pomija się milczeniem. Postanowiłam więc zebrać trochę faktów na ten temat.
Przede wszystkim procedura „in vitro” nie przywraca żadnych funkcji, nie można więc uznać jej za leczenie. Polega na ryzykownej manipulacji ludzkim zdrowiem i życiem. Dziecko staje się produktem nowoczesnej technologii.
Aby pobrać komórki jajowe, trzeba poddać kobietę hiperstymulacji hormonalnej. Nie jest to obojętne dla jej zdrowia. Znane są przypadki poważnych powikłań, a nawet zgonów. Następnie podczas bolesnego zabiegu nakłuwa się powłoki brzuszne i pobiera dojrzałe komórki jajowe.
Mężczyzna natomiast podczas wizyty w przychodni dostaje do ręki sterylne naczynie z poleceniem pójścia do toalety i wypełnienia go swoim nasieniem. Wszyscy oczekujący w kolejce wiedzą, co on robi. Należy się dziwić, że nikt głośno nie protestuje przeciwko takiemu traktowaniu.
Większość osób sądzi, że komórka jajowa i plemnik same z siebie połączą się również w warunkach „in vitro”. Tymczasem one wcale nie chcą się połączyć. Komórka jajowa broni się, jej osłonka robi się zbyt twarda, aby plemnik mógł ją spenetrować. Wobec tego umieszcza się ją w „miniimadełku” i nakłuwa, a następnie „wciska” do niej plemnik. Jest to czysty gwałt na naturze. A natura nie wybacza nigdy!
Poczęte w ten sposób ludzkie embriony najpierw się selekcjonuje. Po kilku dniach najbardziej „dorodne” umieszcza się w macicy, licząc, że się zagnieżdżą. Procedura ta jest mało skuteczna (2-25%), więc dla zwiększenia szans na utrzymanie przy życiu chociaż jednego dziecka umieszcza się w macicy kilka embrionów. Jeśli wszystkie przeżyją, proponuje się aborcję selektywną, argumentując, że utrzymanie ciąży mnogiej jest niemożliwe. Obecnie w Polsce odchodzi się od tej praktyki i umieszcza w macicy najczęściej dwa embriony. Pod pretekstem naruszania prywatności nikt nie bada stanu zdrowia tych dzieci, chociaż jest ich już w skali świata ok. 2 mln. Nieliczne badania zagraniczne pokazują, że ich waga urodzeniowa jest niższa oraz że częściej występują u nich problemy zdrowotne. Pojawiają się wypowiedzi psychologów dziecięcych, że przypadki problemów psychicznych, a zwłaszcza autyzm, występują znacznie częściej. W Polsce jednak nikt ani tego nie śledzi, ani się tym nie przejmuje.
Najstarsze „dziecko z probówki” - Louise Brown ma obecnie 29 lat. W Polsce procedury „in vitro” prowadzi się od 19 lat, a na Zachodzie znacznie dłużej.
Praktycznie nikt nie ponosi odpowiedzialności za pozostałe embriony. Niektóre są zamrożone przez długie lata i nie wiadomo, co z nimi dalej zrobić. Prof. Jérôme Lejeune nazywał to puszką koncentracyjną, gdzie zamknięte istoty ludzkie nie mogą ani żyć, ani umrzeć. Adopcja tych embrionów jest niezwykle rzadka. Większość, porzucona przez rodziców, jest traktowana jak odpady.
Warto zauważyć, że do wszelkich eksperymentów na ludzkich embrionach (klonowania, pobierania komórek macierzystych, zastępczych matek, ciąży u kobiet po menopauzie, selekcji dzieci według określonych cech itd.) potrzebna jest dojrzała komórka jajowa, którą trzeba pobrać od kobiety, a jest to trudne, bolesne i ryzykowne. Która z kobiet chciałaby dobrowolnie je oddać? Natomiast gdyby płacono za to pieniądze, cena ludzkich embrionów byłaby niezwykle wysoka. Wykorzystuje się więc te kobiety, które gorąco pragną mieć dziecko, ale mają problemy zdrowotne. Pod pretekstem pomocy w poczęciu wymarzonego dziecka pozyskuje się komórki i tworzy embriony, z których tylko nieliczne mają szansę się urodzić. Reszta pozostaje materiałem do dalszych eksperymentów na człowieku. I na dodatek nic nie kosztuje, bo niepłodni rodzice sami za to wszystko zapłacą. Jest to potężny, bezlitosny przemysł.
Nikt w Polsce nie kontroluje działalności tzw. klinik leczenia niepłodności. Mamy nadzieję, że rozpoczęta ostatnio dyskusja coś zmieni. Otwarty jednak pozostaje problem bardzo wysokiej aprobaty społecznej dla tej procedury. Nie jest prawdą, że jeżeli poczęty i implantowany będzie tylko jeden embrion, to wszystko będzie w porządku. Procedura „in vitro” jest w samym swoim założeniu niegodziwa i groźna dla przyszłości ludzkości.
Naszym zadaniem jest informować społeczeństwo na ten temat.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zmiany kapłanów 2025 r.

Maj i czerwiec to miesiąc personalnych zmian wśród duchownych. Przedstawiamy bieżące zmiany księży proboszczów i wikariuszy w poszczególnych diecezjach.

Biskupi w swoich diecezjach kierują poszczególnych księży na nowe parafie.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś powołuje komisję do zbadania zjawiska wykorzystania seksualnego osób małoletnich

2025-07-17 10:15

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

kard. Ryś

Karol Porwich/Niedziela

Kard. Grzegorz Ryś

Kard. Grzegorz Ryś

Kardynał Grzegorz Ryś powołuje komisję do zbadania zjawiska wykorzystania seksualnego osób małoletnich dla obszaru archidiecezji łódzkiej. Jak poinformował metropolita łódzki w liście pasterskim, będzie to niezależna komisja prowadzona przez ekspertów, która rozpocznie prace jesienią.

Zdecydowałem się odezwać do Was wszystkich w tej formie nie dlatego, żeby była ku temu jakaś specjalna okazja. Czynię to raczej w związku z ważnymi pytaniami, które szczególnie w ostatnich tygodniach „wiszą w powietrzu” i których nie wolno zostawić bez odpowiedzi. Nie chodzi przy tym o naszą, lecz o Bożą odpowiedź! A myślę, że możemy ją wyczytać także ze Słowa dzisiejszej Liturgii.
CZYTAJ DALEJ

Jutro przypada 1700. rocznica rozpoczęcia Soboru Nicejskiego

2025-07-18 16:12

[ TEMATY ]

Sobór Nicejski

1700. rocznica

wikipedia/Francesco Gasparetti from Senigallia, Italy

Wnętrze wybudowanej za panowania Konstantyna bazyliki w Rzymie, współcześnie Basilica dei Santi Silvestro e Martino ai Monti. Według tradycji spotkali się w niej biskupi Italii, aby uzgodnić wspólne stanowisko przed obradami w Nicei.

Wnętrze wybudowanej za panowania Konstantyna bazyliki w Rzymie, współcześnie Basilica dei Santi Silvestro e Martino ai Monti. Według tradycji spotkali się w niej biskupi Italii, aby uzgodnić wspólne stanowisko przed obradami w Nicei.

Jutro przypada 1700. rocznica rozpoczęcia Soboru Nicejskiego - pierwszego soboru chrześcijaństwa. Przyjęto na nim wyznanie wiary, potwierdzające bóstwo Chrystusa w sporze arianami, a także ustalono wspólną dla całego Kościoła datę Wielkanocy.

Pierwsze historii zgromadzenie wszystkich biskupów Kościoła, zwołane przez cesarza Konstantyna, trwało od 19 do 25 lipca 325 roku w pałacu cesarskim w Nicei (dzisiejszy Iznik w Turcji). Dokładna liczba jego uczestników nie jest znana, ale historycy na ogół przyjmują, że było ich około 220. Oprócz biskupów, byli wśród nich także przedstawiciele tych biskupów, którzy nie mogli przyjechać osobiście: tzw. chorepiskopi (dosłownie: biskupi wiejscy, reprezentujący biskupa w odległych częściach diecezji - pierwowzór dzisiejszych biskupów pomocniczych), prezbiterzy i diakoni, którzy mieli prawo głosu w imieniu swoich biskupów. Tak było w przypadku biskupa Rzymu - Sylwestra, który nie przybył do Nicei, lecz wysłał w swoim imieniu dwóch prezbiterów: Witona i Wincencjusza. Pracom soboru przewodniczył biskup Hozjusz z Kordoby, w dzisiejszej Hiszpanii.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję