Już jutro Jasna Góra została włączona w modlitwę różańcową Z MARYJĄ DLA POLSKI. W ramach VII edycji tej inicjatywy różańcowej odbędzie procesja różańcowa z archikatedry św. Rodziny do Sanktuarium. Będzie jej przewodniczył częstochowski biskup pomocniczy Andrzej Przybylski. Procesja rozpocznie się na placu katedralnym o godz.15.00, a zakończy Mszą św. na Jasnej Górze o g.16.45.
Reklama
O. Marcin Ciechanowski, podprzeor Jasnej Góry podkreśla, że choć jako zakonnik jest zobowiązany do codziennej modlitwy różańcowej, to jest to dla niego „słodki obowiązek”. - To nie jest niewola, że „ja muszę”, to nie jest uciemiężenie, tylko to jest trzymanie się za rękę Matki Bożej - wyjaśnia paulin. Dodaje, że różaniec jest dla niego też przynagleniem do codziennej łączności z Maryją, a przez chwilowa medytacja danej tajemnicy daje szansę, by choć na chwilę zagłębić się w słowo Boże, pomedytować.
Rytm zakonnego dnia wyznacza modlitwa, począwszy od wczesnego rana, ta wspólnotowa w klasztornej kaplicy, a pośród nich najważniejsza, stanowiąca centrum życia wspólnoty i każdego paulina - Msza św. Nieodzowna jest również modlitwa indywidualna - kontynuuje o. Ciechanowski.
Zdaniem o. Piotra Łozy „różaniec troszeczkę poszerza czas, robi przestrzeń dla Boga”, a to ważne w naszym życiu często wypełnionym po brzegi obowiązkami, pełnym pospiechu i zabiegania. - Konsekwencja rozważania życia Jezusa i Maryi jest to, ze łatwiej mi dzięki różańcowi pamiętać o wydarzeniach działania Jezusa w moim osobistym życiu, żeby pamiętać jak Bóg interweniował, jak zwiastował, jak się rodził w moim życiu – to bardzo mnie umacnia w mojej codziennej modlitwie różańcowej – wyjaśnia o Piotr.
Na co dzień pełni funkcję definitora Paulinów, czyli jest w zarządzie zakonu, często wyjeżdża np. na wizytacje paulińskich klasztorów nie tylko w Polsce, więc jak przyznaje lubi modlić się jadąc samochodem. Paulin zauważa też, że modlitwa różańcowa jest darem i łaską. – Gdyby nie było łaski, to nawet przy największych moich pragnieniach czy postanowieniach, to nie byłoby to możliwe. Codzienna modlitwa różańcowa jest dla mnie dowodem, że Matka Boża mnie prowadzi - wyznaje zakonnik.
Reklama
Już o. Augustyn Kordecki w XVII w. wyraził zgodę, by odmawianie różańca weszło do porządku nabożeństw na jasnej Górze i jest ono jednym z najczęściej podejmowanych przez pielgrzymów. W 1610 r. powstało Bractwo Różańcowe, które zapoczątkowało lokalną pobożność różańcową, która przenosiła się na teren Rzeczypospolitej. Jej podtrzymanie i rozwijanie w następnych wiekach przerodziło się w tradycję. Z Bractwa wywodzi się Jasnogórska Rodzina Różańcowa.
- Modlitwa różańcowa jest dla mnie relacją pomiędzy Mamą, a jej Synem. Daje mi poczucie bezpieczeństwa, daje odpowiedzi na wszelkie moje pytania, rozterki. Dzięki tej modlitwie czuję ogrom miłości - opowiada o swoim doświadczeniu modlitwy różańcowej pani Agata z Poznania.
O pięknie różańca mówią też najmłodsi pielgrzymi. - Bardzo lubię się modlić. Mam różne intencje, teraz proszę o pokój na świecie i o zdrowie dla rodziny – opowiada 9-letni Hubert z Terespola a jego kolega Kacperek wyjaśnił, że „dzięki różańcowi można być myślami daleko, poza problemami”.
Z głodowych racji chleba i drogocennych kamieni i takie niezwykłe różańce można zobaczyć na Jasnej Górze w Muzeum 600-lecia i skarbcu. To wota więźniów obozów koncentracyjnych i zesłańców syberyjskich, są też dary papieży i polskich władców. Wśród królewskich darów znalazł się różaniec króla polskiego Stefana Batorego wykonany z jaspisu i złota (XVI w.) i Jana III Sobieskiego (XVII w.). Uwagę przyciąga kunsztownym wykonaniem różaniec królowej Bony i kryształowy różaniec ofiarowany przez królową Eleonorę, żonę króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego.
Reklama
Szczególnie poruszające i wymowne są wota złożone przez więźniów politycznych, obozów zagłady i miejsc kaźni, którzy w różańcu odnajdywali siłę do znoszenia tortur i udręk. Obozowe różańce wykonane są z najdroższego „kruszca”, z głodowych racji czarnego chleba, z pestek po owocach, z wełny lub zwykłego sznurka.
Jeden z pielgrzymów przekazując swoje wotum różaniec wykonany z pestek owoców złożył świadectwo: „Ofiaruję Matce Bożej Częstochowskiej jako wotum-dziękczynne - różaniec z pestek, który od 1900 roku był obroną w rozmaitych niebezpieczeństwach i przewodnikiem życia. Byłem z tym różańcem od 1941 do 1943 na Syberii" (19 X 1950).
Różańce ofiarowywane przez pielgrzymów można zobaczyć też w Kaplicy Matki Bożej. Są znakiem nieustannej modlitwy zanoszonej do Boga i miłości do Maryi.