Reklama

Wiedza potrzebna od zawsze

Ideę „latających uniwersytetów” niemal w całości przejął Kościół, prowadząc zajęcia w kilku tysiącach kościołów po czas niepodległości w 1989 r.

Niedziela Ogólnopolska 18/2008, str. 24-25

Archiwum DA w Częstochowie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Powstali w listopadzie 1978 r. Najpierw nazwali się Uniwersytetem Latającym. Kilka miesięcy później - Towarzystwem Kursów Naukowych. Według ówczesnego prawa, działali nielegalnie. Mimo to współpracowało z nimi kilkudziesięciu wykładowców z kilku uczelni w kraju. W ciągu trzech lat przez ich „domowe sale wykładowe” przewinęło się około dwóch tysięcy słuchaczy.
- Była w tym zarówno chęć poszukiwania wiedzy, jak i potrzeba zmierzenia się z czymś, co było zakazane. Nie przypominam sobie, bym się zastanawiał, co będzie, kiedy wejdzie Służba Bezpieczeństwa. Takimi kategoriami wówczas nie myślałem - wspomina Janusz Rudziński, w 1978 r. student historii Uniwersytetu Warszawskiego, słuchacz wykładów Uniwersytetu Latającego. - Informacja o wykładach Towarzystwa Kursów Naukowych nie była zresztą jakaś nad wyraz tajna. Ogłoszenia z tematami zajęć wisiały na Wydziale Historii czy innych wydziałach. Były też ulotki rozrzucone zarówno na korytarzach, jak i przylepiane na budynkach. Pierwsze zajęcia, na które chodziłem, odbywały się w pobliżu Uniwersytetu w jednym z prywatnych mieszkań.
- To były wykłady Władysława Bartoszewskiego o Powstaniu Warszawskim, które odbywały się w mieszkaniu Jana Józefa Lipskiego. Tak zajmujące, że nie opuściłem żadnego. Zdecydowanie inne od tych, które mogłem usłyszeć w szkole. Owszem, otaczała je aura przygody, ale po kilku minutach zajęć zapominało się o tym. Najważniejsze było to, co się słyszy. Jeszcze wtedy nie atakowały nas bojówki. Było spokojnie - zapewnia Marek Krukowski, wtedy uczeń klasy maturalnej liceum.

Raz tajnie, raz jawnie

Reklama

Uniwersytet Latający nie był nowym pomysłem naukowców lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Tak nazywały się tajne zajęcia dla kobiet, prowadzone w zaborze rosyjskim w latach osiemdziesiątych XIX wieku. Podczas sześcioletnich studiów na kierunkach zarówno humanistycznych, jak i ścisłych kobiety otrzymywały wiedzę równą tej, którą nabywali mężczyźni. W 1905 r. UL zmienił nazwę na Towarzystwo Kursów Naukowych i podjął jawną działalność. W II Rzeczypospolitej TKN przekształcił się w uczelnię pod nazwą Wolna Wszechnica Polska. Podziemne szkolnictwo pojawiło się w Polsce ponownie podczas II wojny światowej, na terenach okupowanych zarówno przez Niemców, jak i przez Sowietów. Pierwsze niesformalizowane zajęcia samokształceniowe prowadzono też po wojnie w końcu lat czterdziestych. Organizowały je głównie środowiska związane z Polskim Państwem Podziemnym oraz Kościołem. Spotkania odbywały się jednak w bardzo wąskich grupach i zaledwie w kilku miastach - takich jak Kraków, Poznań czy Warszawa. Zostały przerwane po roku, niekiedy po dwóch latach, z obawy przed drastycznymi represjami. Kolejny rozkwit zdobywania „wiedzy poza cenzurą nastąpił wraz z tzw. gomułkowską odwilżą i powstaniem Ogólnopolskich Klubów Inteligencji Katolickiej, przekształconych niebawem w Kluby Inteligencji Katolickiej. Po 1956 r. bardzo ożywiła się także działalność środowisk naukowych związanych z Katolickim Uniwersytetem Lubelskim. W wielu parafiach rozpoczęły się nieformalne wykłady, m.in. z zakresu historii i literatury polskiej, które trwały do 1989 r.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W historycznej aurze

Reklama

Założeniem Towarzystwa Kursów Naukowych nie było tworzenie alternatywnego uniwersytetu, ale zorganizowanie cyklu wykładów na tematy, które były objęte peerelowską cenzurą - czy to na uczelniach, czy też w piśmiennictwie. Współorganizatorami Towarzystwa Kursów Naukowych w 1978 r. było kilkunastu pracowników warszawskich wyższych uczelni, głównie Uniwersytetu Warszawskiego. Ale wśród członków prezydium TKN znajdowali się m.in.: Tadeusz Mazowiecki, Tadeusz Kowalik, Andrzej Kijowski. Zebrania TKN były otwarte. Ogłaszano tematy wykładów, listę wykładowców, godziny, w których miały odbywać się zajęcia. Ten plan zajęć z rąk do rąk rozprowadzano na przebitkach, kartkach maszynopisów. Z czasem, równolegle z wykładami, zaczęły się odbywać seminaria. Obejmowały one jednak wąskie grono, skupiające część założycieli TKN czy też naukowców tworzących inną nielegalną grupę pod nazwą Doświadczenie i Przyszłość. Dyskutowano o wolności, poszerzaniu jej granic w PRL. Zastanawiano się, jak żyć w tym systemie. Z czasem w podziemnych wydawnictwach powielano niewielkie broszurki z tekstami wykładów. Zdarzało się też, że TKN udzielało stypendiów naukowych tym pracownikom naukowym, którzy z przyczyn politycznych nie mogli pracować na uczelniach.
Głównym organizatorem TKN był Andrzej Celiński, wówczas młody asystent na socjologii Uniwersytetu Warszawskiego. Tematyka wykładów obejmowała zarówno historię, jak i literaturę polską. O literaturze mówił Tomasz Burek, Michał Głowiński zaś - o języku propagandy. Cykl wykładów dotyczących historii gospodarczej i historii polskiej myśli ekonomicznej czasu PRL prowadził Tadeusz Kowalik. Irena Nowakowa mówiła o życiu społecznym w scentralizowanym państwie. Adam Stanowski z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego prowadził zajęcia z zakresu społecznych problemów wychowania, a o kwestii chłopskiej i ruchu ludowym w Polsce cykl wykładów prowadził Zdzisław Szpakowski, również wykładowca KUL-u. Historię polityczną Polski czasu okupacji przedstawiał Władysław Bartoszewski, a do czasów zaborów, ówczesnej myśli politycznej i mentalności społecznej, sięgał Bohdan Cywiński. Autor niezwykle wówczas popularnej książki „Rodowody niepokornych”, mówiącej o postawach ideowych polskiej inteligencji w czasie rosyjskiego zaboru. - Udział w wykładach prowadzonych przez TKN zaproponował mi Antoni Macierewicz - wspomina Bohdan Cywiński. - Był to czas, kiedy miałem zakaz wykładania na jakiejkolwiek uczelni, również publikowania. Ale też gdybym chciał nauczać za granicą, to nie mógłbym, bo nie dawano mi paszportu. Spotkania w ramach Towarzystwa przeżywałem jednak jakby w kostiumie historycznym. Jakby je ktoś wyjął z moich „Rodowodów...”. Pod koniec XIX wieku też był Uniwersytet Latający, przekształcony później na TKN. Również było tajnie, z ryzykiem. W 1979 r. na mój wykład, który odbywał się w mieszkaniu Walendowskich, przyszła milicja. I tam mnie zatrzymali. Później u mnie w domu zrobili rewizję. Wprawdzie nie znaleźli mojej skrytki z rozgrzebaną pracą naukową, ale ukradli mi stypendium, które dostałem na pisanie książki. To było osiemset dolarów. Fortuna wówczas.
Zanim Bohdan Cywiński rozpoczął wykładać na TKN, „edukował” w duszpasterstwach, u najodważniejszych wtedy duszpasterzy akademickich, m.in. u dominikanina Ludwika Wiśniewskiego czy jezuitów: Wołoszyna w Toruniu i Miecznikowskiego w Łodzi. W sumie w dwudziestu kilku miejscach na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. - Dla mnie więc TKN, nie był wielkim emocjonalnym przeżyciem - zapewnia Cywiński. - Choć tak naprawdę nie wierzyłem w powodzenie TKN. Mówiłem Andrzejowi Celińskiemu, że jest to impreza na dwa wieczory i później nas rozwalą. Zebraliśmy się na pierwsze wykłady u Jana Józefa Lipskiego w Warszawie. Było to nieoficjalne zebranie... o którym wiedziało pół Warszawy. I tak rozpocząłem regularne zajęcia, które trwały przez pierwszy rok funkcjonowania TKN i trzeci. Byłem też przez rok rzecznikiem prasowym TKN.
Za prowadzenie zajęć władze komunistyczne skazywały zarówno wykładowców, jak i słuchaczy, lecz przede wszystkim użyczających swoje mieszkania na te zajęcia. W publicznych bowiem instytucjach wynajęcie lokalu nie było możliwe. Spotkania w ramach TKN odbywały się też w salkach katechetycznych wielu duszpasterstw w kraju, głównie akademickich. Jedna z nich znajdowała się we wrocławskiej parafii pw. św. Wawrzyńca, czyli „na Wawrzynach”, gdzie jako duszpasterz studentów posługiwał i posługuje do dziś ks. Stanisław Orzechowski („Orzech”). Wykłady z historii i politologii prowadził tam Krzysztof Turkowski - historyk związany z ruchem dysydenckim. - Te wykłady były prowadzone w duchu odzyskiwania świadomości - podkreśla. - Uważaliśmy, że trzeba skończyć z kłamstwem. Zajęcia odbywały się raz na tydzień i mówiłem głównie o tym, o czym nie można było usłyszeć na zajęciach z historii w szkołach wyższych czy w liceum. Później, ale jeszcze przed 1980 r., zaczęliśmy organizować pokazy filmów, które wówczas były zakazane. Za mną „szła bibuła” i z góry wiadomo było, że zaraz pojawią się też agenci, a kościół będzie pod stałą obserwacją - lecz gdy tak się stało, „Orzech” był konsekwentny. Mimo nacisków z różnych stron, regularnie prowadziłem swoje wykłady. A to dlatego, że mimo iż ks. Orzechowski był wzywany na SB, nie ugiął się.

Zaraza nielegalnej wiedzy

Powoli, lecz systematycznie „nielegalna wiedza zarażała” inne środowiska. Spotkania-wykłady odbywały się w grupach robotniczych, chłopskich. Tej demokratyzacji wiedzy ludowa władza bała się najbardziej. Coraz głośniejsze stawały się jednak np. zajęcia w parafii Zbrosza, niedaleko Warszawy, u ks. Czesława Sadłowskiego. Bywało, że obserwowało je dwudziestu tajniaków. Odbywały się one co tydzień po niedzielnej Mszy św. w dolnej części kaplicy. Obejmowały wiedzę zarówno z zakresu teologii, historii, ekonomii, jak również psychologii. - W drugiej połowie lat siedemdziesiątych w mediach szalała propaganda sukcesu. Pisano w gazetach, mówiono w radiu i telewizji, że gospodarczo Polska bardzo dobrze się rozwija. W rzeczywistości na wsi nie było w sklepach butów, nawozów sztucznych, węgla. Słowem - podstawowych artykułów - wspomina ks. Czesław Sadłowski. - Ludzie widzieli, że ktoś im sprzedaje nieprawdziwy świat. Chcieli więc spotykać się z tymi, którzy znają prawdę. Słuchać światłych nauczycieli, żeby otwierali oczy. Czasem bowiem jedno słowo prawdy potrafi poruszyć cały świat. Przyjeżdżało tu mnóstwo wykładowców z różnych dziedzin, m.in. Paweł Śpiewak, Wiesław Kęcik czy państwo Romaszewscy. Ale ja bym tu nic nie zrobił, jeśli by chłopi tego nie chcieli. Gdyby nie mieli pragnienia prawdy. Gdyby nie byli odważni. Bo przecież cały czas byliśmy nękani przez Służbę Bezpieczeństwa. Mnie też nękało SB. Mówiono podczas przesłuchań, że te wykłady „pachną” polityką i że są zamachem na państwo. Straszyli, że mogą mnie za to skazać na karę od 5 lat więzienia, do kary śmierci włącznie.

Wiedza nie do powstrzymania

Towarzysze z PZPR w żadnym razie nie chcieli pozwolić na rozkwit „podziemnego uniwersytetu”. Do rozbijania zajęć PZPR angażowała aktywistów swojej młodzieżowej przybudówki: Socjalistycznego Związku Studentów Polskich. Początkowo wchodzili oni na zajęcia TKN i próbowali rozbijać wykłady wieloma pytaniami. Jednak kiedy to okazało się nieskuteczne, zaczęli atakować słuchaczy i wykładowców fizycznie. Wprost napadano na mieszkanie, gdzie miały się odbyć wykłady. - W archiwach zachowały się protokoły specjalnego kilkuosobowego ciała powołanego przez kierownictwo PZPR i MSW, które opracowywało strategię walki z opozycją - mówi historyk Andrzej Friszke. - Okazało się, że TKN był wówczas najważniejszą strukturą, którą trzeba było rozbić. Karano nie tylko aresztami i uciążliwymi karami finansowymi, ale właśnie po tych naradach skierowano do akcji przeciwko TKN studentów SZMP. Zimą i wiosną 1979 r. doszło do rękoczynów.
Podczas legalnej działalności NSZZ „Solidarność” wykłady na temat najnowszej historii rozprzestrzeniły się na cały kraj. Organizowały je Zarządy Regionów „Solidarności” bądź Komisje Zakładowe „S”. Towarzystwo Kursów Naukowych istniało trzy lata i zakończyło swoją działalność wraz z wprowadzeniem stanu wojennego, choć wiele wykładów „przeszło” do ośrodków internowania wraz z wykładowcami. Potrzeba niezakłamanej wiedzy była już jednak nie do powstrzymania przez komunistów. Ideę „latających uniwersytetów” niemal w całości przejął Kościół, prowadząc zajęcia w kilku tysiącach kościołów po czas niepodległości w 1989 r..

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy będzie proces beatyfikacyjny prof. Włodzimierza Fijałkowskiego?

2025-06-12 07:19

[ TEMATY ]

Prof. Włodzimierz Fijałkowski

Fundacja Klub Przyjaciół Ludzkiego Życia

Prof. Włodzimierz Fijałkowski

Prof. Włodzimierz Fijałkowski

6 czerwca br. kard. Grzegorz Ryś, metropolita łódzki, przyjął przedstawicieli Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia (PFROŻ). Celem spotkania było przedstawienie działań pomocowych i edukacyjnych podejmowanych przez PFROŻ, a także argumentacji dotyczącej wcześniej złożonego wniosku o rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego prof. Włodzimierza Fijałkowskiego – wybitnego lekarza ginekologa-położnika, humanisty, twórcy Szkoły Rodzenia, który pomimo dramatycznego doświadczenia więźnia Auschwitz-Birkenau szedł drogę pozytywnego, w pełni chrześcijańskiego zaangażowania na rzecz rodziny, rodzicielstwa, poczęcia i narodzin człowieka oraz ochrony jego życia.

Nawiązano do wniosku Federacji w tej sprawie z 18 marca 2023 r. Podkreślono, że chociaż od śmierci prof. Fijałkowskiego minęły już 22 lata, pamięć o nim, jego postawie i dokonaniach nadal jest żywa nie tylko wśród rodziny i bliskich przyjaciół, ale również w szerokich kręgach społeczeństwa.
CZYTAJ DALEJ

Rzecznik Konferencji Episkopatu Polski wybrany!

2025-06-11 16:58

[ TEMATY ]

KEP

Ks. dr Leszek Gęsiak SJ

Rzecznik KEP

PAP/Jarek Praszkiewicz

Ks. Leszek Gęsiak został ponownie wybrany na rzecznika Konferencji Episkopatu Polski – poinformowało w środę biuro prasowe Episkopatu. Nowym delegatem KEP ds. duszpasterstwa emigracji polskiej został bp Robert Chrząszcz, a członkiem Rady Stałej bp Jacek Kiciński.

W środę biskupi zgromadzeni na 401. Zebraniu Plenarnym KEP w Katowicach dokonali wyborów do gremiów Episkopatu i do instytucji kościelnych podległych Konferencji Episkopatu Polski.
CZYTAJ DALEJ

Zmarł Józef Jarmuła, słynny żużlowiec Włókniarza Częstochowa

2025-06-12 19:59

[ TEMATY ]

Częstochowa

zmarły

żużlowiec

Magdalena Kowalczyk

Prezes Włókniarza Częstochowa Michał Świącik poinformował, że zmarł były żużlowiec tego klubu, a także Śląska Świętochłowice, Józef Jarmuła. Miał 83 lata.

Jarmuła, który był ulubieńcem częstochowskuch kibiców, w roku 1974 zdobył z Włókniarzem złoty medal drużynowych mistrzostw Polski. Miał też w swoim dorobku cztery srebrne i trzy brązowe medale DMP. Sześciokrotnie startował w finałach indywidualnych mistrzostw Polski, ale nigdy nie udało mu się wywalczyć miejsca na podium.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję