Reklama

Konflikty zbrojne

Ukraina/ Matki i żony zabitych obrońców Azowstalu: Rosjanie odebrali nam spokojne życie, domy, synów i mężów

Rosjanie odebrali nam wszystko. Spokojne życie, domy, synów i mężów – mówią PAP matki i żony obrońców zakładów Azowstal w Mariupolu, które w piątek przyszły do centrum Kijowa na wystawę zdjęć poległych w Azowstalu żołnierzy.

[ TEMATY ]

Ukraina

Mariupol

matki

żony

PAP/SERGEY DOLZHENKO

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W piątek Ukraina obchodzi Dzień Obrońców Ojczyzny. Portrety kilkudziesięciu poległych wystawiono na Placu Sofijskim, pomiędzy Soborem Mądrości Bożej a pomnikiem hetmana Bohdana Chmielnickiego. Pod każdym zdjęciem umieszczono imię i nazwisko żołnierza oraz jego biografię. Pod wieloma portretami leżą świeże kwiaty.

„Był najlepszym dzieckiem na świecie. Na samym początku wojny powiedział, że jeśli na nią nie pójdzie, będzie tego żałował do końca swojego życia. Poszedł, gdy skończył 20 lat i walczył przez osiem lat. Zginął dwa dni przed swoimi urodzinami” – opowiada PAP Wira Łytwynenko, która zorganizowała wystawę „Pułk Azow – Aniołowie Mariupola”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jej syn Władysław zginął 23 marca. Matka dowiedziała się o tym dopiero 7 kwietnia. „Długo nie było z nim kontaktu. Dopiero 7 kwietnia dostałam informację, że nie żyje. Przetrwał w piekle Azowstalu miesiąc. W tym roku planował odejść z armii. Miał to być dla nas szczęśliwy rok” – płacze.

„Nie chcę, aby ktokolwiek doznał takiego nieszczęścia. Lepiej tego nigdy nie wiedzieć. To jest tragedia, to jest ból nie do wytrzymania, który odczuwam w każdej sekundzie mojego życia” – mówi.

Wira wyznaje, że urodziła się w Rosji, ale po tym, jak 24 lutego rozpoczęła ona otwartą inwazję na Ukrainę, nie chce mieć niczego wspólnego z dawną ojczyzną. Nie chce mieć też niczego wspólnego ze swoimi rosyjskimi rodakami.

„Oni nie są warci mojej nienawiści. Ja urodziłam się w Rosji. Jest to tak zwana moja ojczyzna. Ja jej nie nienawidzę, ja nią gardzę” – ucina. „My jesteśmy rosyjskojęzyczną rodziną, do 24 lutego rozmawialiśmy w rodzinie po rosyjsku. Teraz już nie używamy tego języka i nigdy go nie użyjemy” – deklaruje.

Zapłakana, elegancka 50-latka stoi na wystawie przed portretem swego syna. W ręku trzyma jego oprawione w ramkę zdjęcie.

„Nazywam się Natalia Kozub, a to zdjęcie mojego syna, Ołeksija Kozuba. Zginął 17 kwietnia w Azowstalu. Byłam wtedy u was, w Polsce. 18 kwietnia dostałam informację o jego śmierci” – mówi PAP.

Reklama

„Był moim słońcem i gwiazdami, był najlepszym, co miałam w życiu i najlepszym, co mogliśmy stworzyć z jego ojcem. Bardzo dobrze się uczył. Nie sprawiał żadnych problemów, był sportowcem, liderem, przywiązanym i kochającym chłopcem. Poszedł do wojska, kiedy miał 19 lat, podpisał kontrakt. Na początku był w morskiej piechocie, a potem w Azowie” – opowiada.

Natalia przyznaje, że w jej domu nie rozmawiano wiele o miłości do ojczyzny i patriotyzmie. „Te dzieci urodziły się w niepodległym państwie ukraińskim i były inne od nas, urodzonych w ZSRR. Nigdy nie uczyliśmy go miłości do ojczyzny. Miał jednak dziadka, który opowiadał mu, że pochodzi z bardzo starego rodu ukraińskiego. Kiedy wybuchła wojna, syn powiedział ojcu, że trzeba iść bronić naszej ziemi. I poszli z ojcem we dwóch. Ojciec cały czas walczy” – wzdycha.

Pytana, co czuje wobec Rosjan, którzy zabili jej syna, odpowiada, że nosi w sobie tylko nienawiść. „To terroryści. To nie ludzie. Ani wiary, ani moralności, niczego. Ja ich nienawidzę. Oni przyszli do mnie, do mojego domu. Zniszczyli mi dom, zabili dziecko, zniszczyli rodzinę. Nie mamy gdzie mieszkać, nie mamy dziecka, niczego nie mamy” – rozpacza.

Natalia dziękuje jednocześnie Polsce, która przyjęła ją po tym, jak opuściła Mariupol. „Jestem bardzo wdzięczna Polsce za to, jak mnie przyjęła po wyjeździe z Mariupola” – mówi. „Bardzo wam za to dziękuję” – dodaje po polsku.

Przed jednym z portretów klęczy ubrana w stylu wojskowym kobieta. Ma zabandażowaną prawą dłoń. Po chwili wstaje z kolan i lewą ręką gładzi zdjęcie. Nazywa się Alona Modrik.

„To jest mój mąż. Zginął w kwietniu. To najlepszy człowiek, którego spotkałam w życiu. Jesteśmy z obwodu donieckiego, z Ołeksandriwki. Wyjechaliśmy w 2014 roku i wstąpiliśmy razem do Azowu” – opowiada PAP.

Reklama

„Przeszłam przez Azowstal i przez rosyjską niewolę. Dopiero niedawno nas wymienili. Przeżyłam tylko dla córek. Mąż zawsze mi mówił, że powinnam żyć dla naszych dzieci. Sam zginął” – ukradkiem wyciera łzę.

Obronę Azowstalu porównuje z piekłem. „Bombardowali nas przez 24 godziny wszystkim, co mieli. W nasz bunkier trafiła bomba lotnicza. Prawie 70 ludzi zginęło. Przeżyło 10 ludzi. Zginęło 20 kobiet, ja uratowałam się jako jedyna spośród nich” – wspomina.

Obecnie Alona leczy się w szpitalu wojskowym w Kijowie. Po leczeniu czeka ją rehabilitacja.

„Uważam, że dobrze wykonaliśmy swoje zadanie. Teraz się leczę, miałam operację po zranieniu. Potem będzie rehabilitacja. Sądzę, że po niej wrócę na front. Wiem także, że Ukraina wygra tę wojnę. Wierzę, że prawda jest po naszej stronie” – mówi kobieta w rozmowie z PAP.

W maju obrońcy Mariupola po niemal trzech miesiącach bardzo ciężkich walk, w tym w oblężonym przyczółku na terenie zakładów Azowstal, poddali się i trafili do rosyjskiej niewoli. Stało się to po decyzji dowództwa, że „ma zostać uratowane życie żołnierzy”.

Według informacji strony ukraińskiej w niewoli znalazło się ponad 2,5 tys. osób, w tym żołnierze Pułku Azow, 36. Samodzielnej Brygady Piechoty Morskiej, a także przedstawiciele innych formacji.

W czerwcu wywiad ukraiński poinformował o wymianie jeńców, w której do domu wróciło 144 żołnierzy ukraińskich, w tym 95 obrońców Azowstalu z różnych formacji. Było wśród nich 43 żołnierzy Azowa.

21 września w ramach wymiany jeńców z Rosją władzom ukraińskim udało się uwolnić 215 wojskowych, w tym dowódców obrony Mariupola i zakładów Azowstal. Jeńcy zostali wymienieni na prokremlowskiego oligarchę Wiktora Medwedczuka i 55 rosyjskich żołnierzy.

Reklama

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)

jjk/ tebe/

2022-10-14 17:29

Ocena: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kijów: papież odwiedzi Ukrainę po zakończeniu wojny

[ TEMATY ]

Ukraina

papież Franciszek

Grzegorz Gałązka

Ojciec Święty Franciszek nie planuje jeszcze wizyty na Ukrainie, ponieważ chce poczekać, aż jego wizyta stanie się symbolem zakończenia wojny - powiedział w wywiadzie dla ukraińskiego radia ambasador Ukrainy przy Stolicy Apostolskiej, Andrij Jurasz.

„Papież Franciszek powiedział mi, że chce poczekać, aż jego wizyta będzie symbolem zakończenia wojny. Ponieważ nie widzi możliwości wypełnienia tego zadania teraz, chce opóźnić [wizytę]. Jak tylko okoliczności na to pozwolą, odwiedzi nasz kraj” - zapewnił Jurasz.

CZYTAJ DALEJ

Premiera filmu "Brat Brata"

2024-05-14 00:19

ks. Łukasz

Podczas panelu dyskusyjnego

Podczas panelu dyskusyjnego

Premiera kinowa to nie tylko okazja do obejrzenia konkretnego obrazu, który chce przekazać reżyser, ale to także okazja do poznania konkretnej historii. Tym razem był to ks. Jerzy Adam Marszałkowicz.Film “Brat Brata” mówiący o nim, ale też o dziele, jaki stworzył czyli Towarzystwie Pomocy Brata Alberta cieszył się ogromnym zainteresowaniem. Sala kinowa zapełniła się po brzegi.

W sali kina “Nowe Horyzonty” we Wrocławiu odbyła się nie tylko premiera filmu, ale także rozmowa o nim i dziele pomocy osobom w kryzysie bezdomności. Było to pewnego rodzaju dopowiedzenie tego, czego w filmie nie udało się zamieścić, bo przecież taka produkcja ma ograniczone ramy, a mówimy tu o człowieku skromnym, lecz wielkiego formatu, który dla tych, którym służył i nie tylko uchodzi za człowieka świętego.

CZYTAJ DALEJ

XI Majówka w Ogrodach Klasztornych

2024-05-14 16:58

Magdalena Lewandowska

Dwórki św. Jadwigi - jej gród co roku przyciąga dzieci i dorosłych.

Dwórki św. Jadwigi - jej gród co roku przyciąga dzieci i dorosłych.

Zapraszamy serdecznie na wyjątkową majówkę w ogrodach klasztoru Sióstr Boromeuszek w Trzebnicy.

Już po raz 11., tym razem 26 maja, Siostry Boromeuszki zapraszają do Trzebnicy. – Tradycyjnie majówkę organizujemy pod koniec maja, blisko dnia mamy i dnia dziecka. W tym roku odbędzie się dokładnie 26 maja, w dzień matki. To doskonała okazja do rodzinnego świętowania, a jednocześnie do oddania czci naszej najlepszej mamie Maryi – mówi Lilianna Sicińska.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję