Reklama

Historia

80 lat temu Niemcy rozpoczęli akcję pacyfikacyjno-deportacyjną na Zamojszczyźnie

80 lat temu, w nocy z 27 na 28 listopada 1942 r., oddziały policji i SS otoczyły Skierbieszów i inne wsie. Rozpoczęła się pierwsza faza akcji pacyfikacyjno-deportacyjnej na Zamojszczyźnie. Do lata 1943 r. wysiedlono 110 tys. Polaków. Tysiące zamordowano. Ponad 4,4 tys. dzieci poddano germanizacji i wysłano do Rzeszy.

[ TEMATY ]

II wojna światowa

wysiedlenie Zamojszczyzny

Ze zbiorów Muzeum Zamojskiego

Wysiedlenie ludności Zamojszczyzny w latach 1942-43

Wysiedlenie ludności Zamojszczyzny w latach 1942-43

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zbrodnicza koncepcja poszerzenia tzw. przestrzeni życiowej (Lebensraum) Niemiec o tereny zdobyte w militarnych podbojach na Wschodzie pojawiła się już XIX wieku, jednak jej realizacja była możliwa po agresji na Polskę 1 września 1939 r.

7 października 1939 r. utworzono Komisariat Rzeszy ds. Umacniania Niemczyzny, kierowany przez Reichsführera SS Heinricha Himmlera.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Niemcy analizowali kilka koncepcji akcji deportacyjnej. Himmler przeforsował plan tworzenia tzw. wysp osadniczych na Wschodzie. Region Zamojszczyzny miał stanowić jeden z "bastionów niemczyzny" na Wschodzie w ramach Generalnego Planu Wschodniego (Generalplan Ost), formalnie planu zasiedlenia obszarów wschodnich przez niemieckich kolonistów, wiążącego się jednakże z koniecznością wcześniejszej likwidacji miejscowej ludności. W ciągu 30 lat tereny od Zamościa do linii Uralu (ZSRS) miały zasiedlić miliony rdzennych Niemców z Bałkanów i innych rejonów. Warunkiem powodzenia założeń była zwycięska wojna III Rzeszy z niedawnym sojusznikiem, a od 22 czerwca 1941 r. wrogiem - Sowietami.

"W Generalnym Planie Wschodnim Niemcy planowali całkowite wysiedlenie polskiej ludności cywilnej, a w praktyce - jej eksterminację. Ich plany budowy tzw. wielkoniemieckiej Rzeszy miały silne uwarunkowania rasowe. Kierowano się zestawem 21 cech antropologicznych określonych przez tzw. specjalistów. Były to cechy fizyczne - wzrost, kolor oczu i włosów, kształt twarzy, a nawet długość kości. Mieszkańców Zamojszczyzny zaszeregowano do czterech grup. Pierwszą i drugą grupę zakwalifikowano do zniemczenia. Trzecią grupę stanowili przyszli robotnicy fizyczni skierowani do prac przymusowych. Czwarta, najniższa kategoria to były osoby z punktu widzenia Niemców bezużyteczne - ludzie w podeszłym wieku oraz dzieci nienadające się do germanizacji" - powiedział PAP historyk z Oddziałowego Biura Badań Historycznych IPN w Lublinie oraz wykładowca KUL dr hab. Jacek Wołoszyn.

Reklama

Kilka tygodni po ataku na ZSRS 1941 r. Himmler dwukrotnie wizytował Zamość podczas podróży na front wschodni. Specyficzny układ urbanistyczny założonego w 1580 r. przez magnacki ród Zamojskich Zamościa - "perły renesansu", miasta porównywanego często do Padwy we Włoszech - spodobał się przywódcy SS. Niemieccy historycy pracujący na zlecenie SS odkryli, że Zamojszczyznę od XVIII w. zamieszkiwali niemieccy osadnicy z okresu panowania cesarza Józefa II. To miał być pretekst do zagarnięcia terenu, deportacji polskiej ludności i "regermanizacji" regionu.

"Jednym z czynników wyboru Zamojszczyzny była atrakcyjność terenu, walory geograficzne i rolnicze, m.in. przewaga dobrych jakościowo, żyznych ziem i zaplecze żywnościowe" – podkreśla badacz, dodając, że miały one stanowić rolnicze zaplecze terenu zasiedlonego przez niemieckich kolonistów.

Kluczową postacią planu był dowódca policji i SS na dystrykt lubelski, SS-Grupenführer Odilo Globocnik, przed wojną gauleiter NSDAP w Wiedniu. "Globocnik miał ambicje polityczne, zainteresował pełnomocnika ds. umacniania niemczyzny i dowódcę SS Himmlera planami zasiedlenia Zamojszczyzny" - ocenia historyk.

Od lata 1941 r. przez kilkanaście kolejnych miesięcy do Zamościa przyjeżdżali niemieccy historycy, antropologowie i przedstawiciele dowództwa SS oraz wielu instytucji, przygotowując akcję wysiedlenia polskiej ludności.

31 października 1942 r. szef IV Departamentu Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy (RSHA), SS-Gruppenführer Heinrich Müller, rozkazał „wysiedlenie Polaków w dystrykcie Lublin (Zamość) dla zrobienia miejsca w celu osiedlenia tam volksdeutschów”.

12 listopada 1942 r. Himmler wydając rozkaz 17 C, zdecydował, że Zamojszczyzna oraz powiaty biłgorajski, hrubieszowski, tomaszowski (woj. lubelskie) staną się pierwszym niemieckim obszarem osadniczym w Generalnym Gubernatorstwie. Akcję nadzorowało kierownictwo RSHA w Berlinie, a na szczeblu Generalnego Gubernatorstwa - sekretarz stanu ds. bezpieczeństwa SS i przełożony Globocnika, Obergruppenführer Friedrich Wilhelm Krüger, oraz Umwandererzentralstelle (centrala przesiedleńcza) w Poznaniu i Łodzi.

Reklama

W nocy 27 na 28 listopada 1942 r. podległe Globocnikowi zmotoryzowane oddziały SS i hitlerowskiej policji otoczyły wieś Skierbieszów, a także Lipinę Nową, Sady, Suchodębie oraz Zawodę. Hitlerowcy wdarli się do zabudowań i wyganiali mieszkańców. W krótkim czasie każda polska rodzina musiała spakować wyłącznie osobiste przedmioty (limit 30 kg). Zwierzęta gospodarcze i sprzęt rolniczy miały pozostać na miejscu i służyć niemieckim kolonistom. Esesmani i policjanci dopuszczali się licznych morderstw na Polakach. Ci, którzy przeżyli, trafili do obozów przejściowych i punktów zbornych w Lublinie, Zamościu, Zwierzyńcu oraz Budzyniu.

Po otrzymaniu informacji o masowej deportacji Komendant Główny Armii Krajowej gen. Stefan Rowecki "Grot" wydał rozkaz zorganizowania akcji samoobrony przez jednostki Obwodu AK Zamość. W walkach z niemieckimi oddziałami policji i SS aktywnie uczestniczyły Bataliony Chłopskie (BCh).

1 lutego 1943 r. 1. zmotoryzowany batalion żandarmerii mjr. Ernsta Schwiegera został zaatakowany w okolicy wsi Zaboreczno przez oddział BCh pod dowództwem Franciszka Bartłomowicza "Grzmota", tracąc co najmniej 103 żandarmów - ok. 20 proc. stanu jednostki. Na początku lutego 1943 r. walki toczyły się m.in. pod Krasnobrodem. Niemcy ponosili straty, opór narastał. Akcja samoobrony i nasilające się ataki na wsie zasiedlone przez Niemców, ataki na transport kolejowy oraz na grupy pacyfikacyjne zahamowały tempo deportacji, którą zawieszono w marcu 1943 r. W pierwszej fazie wysiedlono 116 wsi zamojskich.

24 czerwca 1943 r. Niemcy rozpoczęli drugą fazę akcji pacyfikacyjno-deportacyjnej na Zamojszczyźnie znaną pod kryptonimem Werwolf (Wilkołak)na terenie gminy Aleksandrów (woj. lubelskie). Poza siedmioma pułkami policji i SS (od 1943 r. - SS und Polizei Regiment), zmotoryzowanymi batalionami żandarmerii, jednostkami tzw. legionów wschodnich (Ostlegionen) składających się z kolaborantów - byłych jeńców sowieckich, zaangażowano 154. i 174. dywizję rezerwową Wehrmachtu, i to w sytuacji, gdy na froncie wschodnim trwały zaciekłe walki, a Sowieci zyskiwali właśnie przewagę militarną. Liczebność sił pacyfikacyjnych szacuje się na blisko 10 tys. żołnierzy i policjantów. Niemcy nasilili działania represyjne. Polaków rozstrzeliwano na miejscu, w zamojskiej Rotundzie lub wywożono na roboty przymusowe.

Reklama

"Druga faza operacji latem 1943 r. oznaczała nie tylko śmierć i cierpienia tysięcy Polaków, ale spowodowała także ogromny chaos w regionie zamojskim, i to w okresie żniw. Wyłączyła go niemal całkowicie z gospodarki Rzeszy" - wyjaśnia dr hab. Wołoszyn.

Wyjątkowo tragiczny był los 30 tys. dzieci Zamojszczyzny, które oddzielano od rodziców już na miejscu pacyfikacji.

"Najmłodsze dzieci z Zamojszczyzny, które Niemcy zakwalifikowali do germanizacji, trafiły do ośrodków wychowawczych organizacji Lebensborn - rodzaju domów dziecka. Selekcji dokonywano m.in. w obozie przejściowym w Zamościu i Zwierzyńcu. Kierowano je najpierw do ośrodków germanizacyjnych, a następnie do rodzin funkcjonariuszy, członków NSDAP i esesmanów w Rzeszy - osób, które według hitlerowskich kryteriów mogły zagwarantować +odpowiednie+ wychowanie i pełną germanizację" - podkreśla badacz.

Szacuje się, że 4454 dzieci Zamojszczyzny przez specjalne ośródki m.in. w Łodzi trafiło na teren III Rzeszy. O ich losie decydował tzw. aryjski wygląd - jasne oczy i blond włosy oraz pozostałe z 21 wspomnianych już kryteriów antropologicznych. Po wojnie do Polski wróciło zaledwie ok. 800.

Ok. 13 tys. dzieci zmarło lub zostało zamordowanych w niemieckich obozach koncentracyjnych, głównie w Auschwitz i na Majdanku. Najbardziej znaną z ofiar jest pochodząca z Wólki Złojeckiej 15-letnia Czesława Kwoka, 12 marca 1943 r. zamordowana zastrzykiem z fenolu w Auschwitz. "W Auschwitz mordowanie dzieci, głównie chłopców zastrzykami, nazywano +szpilowaniem+" - tłumaczy historyk.

Reklama

Do wysiedlonych zabudowań Skierbieszowa i innych wsi Zamojszczyzny przewieziono pociągami 12 tys. niemieckich kolonistów z Bukowiny i Besarabii (ob. Ukraina i Mołdawia) oraz z Rumunii. 22 lutego 1943 r. w rodzinie volksdeutschów-kolonistów osiedlonych w Skierbieszowie urodził się Horst Köhler, późniejszy prezydent RFN w latach 2004-2010. Już po zakończeniu kadencji, w maju 2011 r., odwiedził rodzinną miejscowość.

Historycy szacują, że od końca 1942 do lata 1943 r. z Zamojszczyzny deportowano łącznie ok. 110 tys. mieszkańców ponad 290 polskich wsi i osad. Znaczną część wywieziono na roboty przymusowe do III Rzeszy, do obozów koncentracyjnych lub zamordowano. (PAP)

2022-11-27 08:44

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rocznica pacyfikacji Szarajówki

Niedziela zamojsko-lubaczowska 26/2023, str. IV

[ TEMATY ]

wysiedlenie Zamojszczyzny

Joanna Ferens

Uroczystościom towarzyszyła okolicznościowa inscenizacja

Uroczystościom towarzyszyła okolicznościowa inscenizacja

Religijno-patriotyczne uroczystości upamiętniające 80. rocznicę pacyfikacji wsi Szarajówka w gminie Łukowa odbyły się w miejscu kaźni z 1943 r.

Uroczystości rozpoczęły się od akademii okolicznościowej przygotowanej przez uczniów Szkoły Podstawowej im. por. Edwarda Błaszczaka ps. „Grom” w Chmielku, a bezpośrednio po niej została odprawiona Msza św. w intencji pomordowanych mieszkańców Szarajówki. Sprawowali ją ks. Waldemar Kostrubiec, proboszcz parafii w Łukowej, ks. Marek Tworek, proboszcz parafii w Chmielku oraz profesor KUL, ks. Marian Pokrywka, który w homilii zwrócił uwagę na wartość pamięci o tamtych wydarzeniach. – Dzisiejsza uroczystość skłania nas do spojrzenia w przeszłość, bo jak zauważył jeden z myślicieli – „kto nie zagląda do przeszłości ten w przyszłość bieży na oślep”. Historia woła o pamięć, a niektórzy na polskiej ziemi mówią, że historia nie jest ważna, że polskość to nienormalność, mądrzy mówią, że historia jest nauczycielką życia, a jeszcze mądrzejsi z historii się uczą. Czy świat z historii Szarajówki i tylu innych tak tragicznie podobnych wyciągnie wnioski? Czy nas Polaków ta tragiczna historia i wiele innych, które działy się na polskiej ziemi, czegoś nauczyły? – powiedział.

CZYTAJ DALEJ

Całun Turyński – relikwia czy falsyfikat?

Niezależnie od wyników badań Całun Turyński jest najbardziej zagadkową i zdumiewającą relikwią chrześcijaństwa, obok której nie da się przejść obojętnie.

Od 120 lat, od kiedy Secondo Pia wykonał i opublikował fotografię Całunu Turyńskiego, to niezwykłe płótno jest przedmiotem nieustannego zainteresowania uczonych rozmaitych dyscyplin – od historyków i biblistów po fizyków i mikrobiologów. Wyodrębnił się nawet interdyscyplinarny kierunek badań nad Całunem zwany syndologią (z wł. sindon – całun).

CZYTAJ DALEJ

Przez ich posługę Bóg chce się spotkać z drugim człowiekiem

2024-03-18 20:17

[ TEMATY ]

bp Tadeusz Lityński

Zielona Góra

nadzwyczajni szafarze Komunii św.

parafia pw. Ducha Świętego

Karolina Krasowska

Do posługi nadzwyczajnych szafarzy udzielania Komunii św. zostało wyznaczonych 46 mężczyzn z 27 parafii

Do posługi nadzwyczajnych szafarzy udzielania Komunii św. zostało wyznaczonych 46 mężczyzn z 27 parafii

Nasza diecezja ma nowych nadzwyczajnych szafarzy Komunii św. Bp Tadeusz Lityński udzielił błogosławieństwa kandydatom 18 marca podczas Mszy św. w kościele pw. Ducha Świętego w Zielonej Górze.

Do posługi nadzwyczajnych szafarzy udzielania Komunii św. zostało wyznaczonych 46 mężczyzn z 27 parafii. – Przed nami piękna uroczystość. Dzisiejsze wydarzenie odbywa się w 25 roku zatwierdzenia tej posługi w naszej diecezji dekretem bp. Adama Dyczkowskiego. Formacja trwa dwa miesiące. W tym czasie panowie spotykają się co drugi tydzień. Mają wykłady według określonego programu, związanego z przygotowaniem liturgicznym, pastoralnym, a także duszpasterskim, bo ich funkcja jest związana przede wszystkim z posługą zanoszenia Komunii św. do chorych. Do tej pory w naszej diecezji odbyło się 21 edycji takich przygotowań, a do tej pory udało nam się przygotować 750 nadzwyczajnych szafarzy udzielania Komunii św. – powiedział diecezjalny opiekun szafarzy ks. Zbigniew Kobus.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję