Reklama

Złotówka czy euro?

Niedziela Ogólnopolska 50/2008, str. 29

Marian Miszalski
Dziennikarz „Niedzieli”, publicysta i komentator polityczny, stale współpracuje z paryskim „Głosem Katolickim” i tygodnikiem „Najwyższy Czas!”; autor kilku powieści i wielu przekładów z literatury francuskiej

Marian Miszalski<br>Dziennikarz „Niedzieli”, publicysta i komentator polityczny, stale współpracuje z paryskim „Głosem Katolickim” i tygodnikiem „Najwyższy Czas!”; autor kilku powieści i wielu przekładów z literatury francuskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ledwo nowy prezydent Francji rozpoczął swe urzędowanie, a już wybuchła awantura między rządem francuskim a niemieckim: francuski minister zarzucił niemieckiemu koledze, że Europejski Bank Centralny „faworyzuje niemieckie przedsiębiorstwa”. W tym „faworyzowaniu” (przekładającym się bardzo konkretnie na korzystne kredyty i warunki kredytowe...) nie byłoby niczego dziwnego, gdyby ten bank był bankiem prywatnym. Ale Europejski Bank Centralny - z siedzibą we Frankfurcie nad Menem - jest... wyłącznym emitentem euro! Awanturę tę szybko wyciszono, ale fakt, że emitent euro może kogokolwiek „faworyzować”, przedostał się już - na szczęście - do opinii publicznej.
Kiedy kilka lat temu ruszyła w Polsce wielka kampania propagandowa w sprawie akcesu do Unii Europejskiej, która zagłuszyła cienkie głosiki sceptyków, w kampanii tej zatajono przed opinią publiczną to, na co dziś (w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” z 24 listopada) powołuje się premier Donald Tusk, mówiąc, że zgoda na akces do UE była jednocześnie zgodą na bezwarunkowe przyjęcie euro. Co do tej „bezwarunkowości” można mieć uzasadnione wątpliwości: nie tylko Wielka Brytania zachowuje w UE własną walutę... W Wielkiej Brytanii nikt nie wyklucza z góry referendum w tej sprawie... Czy aby premier Tusk nie wprowadza ponownie w błąd opinii publicznej?
Wprowadzenie euro (nawet entuzjaści zmuszeni są już przyznać, że spowoduje to wzrost cen „co najmniej” 2-procentowy...) wymaga zmiany polskiej Konstytucji. Art. 227 stanowi w paragrafie 1: „Centralnym bankiem państwa jest Narodowy Bank Polski. Przysługuje mu wyłączne prawo emisji pieniądza oraz ustalania i realizowania polityki pieniężnej. Narodowy Bank Polski odpowiada za wartość polskiego pieniądza”. Zmiana Konstytucji, związana z zastąpieniem złotówki walutą euro, wymagałaby takiej zmiany, według której centralnym bankiem państwa polskiego stałby się Europejski Bank Centralny we Frankfurcie nad Menem, ten sam, który „preferując niemieckie przedsiębiorstwa”, stał się powodem awantury francusko-niemieckiej. Czy rząd Tuska ma przynajmniej takie same środki polityczne wpływania na rząd niemiecki jak rząd francuski?... Jeśli nie, to skąd ów pośpiech do zastąpienia złotówki euro i do całkowitej marginalizacji Narodowego Banku Polskiego? Dofinansowanie banków niemieckich z pieniędzy publicznych, a zarazem odmowa dofinansowania z takich pieniędzy polskich stoczni wskazuje, że rząd Tuska takich możliwości nie ma...
Tymczasem powstała sytuacja prowadzić może do bardzo „ostrego finału”, demaskującego dzisiejsze pozory. Jeśli bowiem rzeczywiście, jak chce premier, akces do UE będzie oznaczał bezwarunkową zgodę na przyjęcie euro - a zarazem nie ulega najmniejszej wątpliwości, że przyjęcie euro wymaga najpierw zmiany polskiej Konstytucji - to co będzie, jeśli w polskim Sejmie nie znajdzie się kwalifikowana większość, potrzebna do zmiany Konstytucji?
Art. 235 paragraf 4 stanowi: „Ustawę o zmianie Konstytucji uchwala Sejm większością co najmniej 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów oraz Senat bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy senatorów”.
Wprawdzie w historii III Rzeczypospolitej już raz zdarzyło się, że zmieniono ustawę w ogóle z pominięciem Sejmu (!) - tak właśnie, całkowicie pozaprawnie i z ewidentnym złamaniem Konstytucji wprowadzono moratorium na wykonywanie kary śmierci - ale było to w „początkach transformacji ustrojowej” i przy całkowitym niemal monopolu medialnym, ustanowionym „pod okrągłym stołem”.
Pytanie, co stanie się we wspomnianej sytuacji, pozostaje na razie bez odpowiedzi ze strony rządzącej koalicji, chociaż właśnie ku takiej sytuacji sprawy zmierzają, bo opozycja chce referendum w sprawie euro, podczas gdy rząd Tuska i rządząca koalicja referendum wyklucza...
Ale odpowiedź na to pytanie udzielana jest nam pośrednio, z innej strony, w postaci wewnętrznych i zewnętrznych nacisków na prezydenta, by podpisał ratyfikację Traktatu Lizbońskiego. Ten podpis stwarzałby w niedalekiej przyszłości możliwość zastąpienia decyzji polskiego parlamentu w sprawie euro decyzją władz w Brukseli.
Przy okazji mielibyśmy wytłumaczenie tych całkiem niezrozumiałych nacisków, bo przecież po odrzuceniu Traktatu Lizbońskiego przez Irlandię sprawa stała się oczywiście bezprzedmiotowa. Jednak, jak widać, nie jest... O co więc chodzi?
Gdy nie wiadomo, o co chodzi, chodzi o pieniądze - powiada mądre porzekadło. Chodzi o to, by narzucić Polakom walutę euro wbrew ich woli i z pominięciem Konstytucji?... Jak by nie patrzeć - na to wygląda.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Błogosławione w Braniewie – bolesne męczennice komunizmu

2025-05-30 19:30

[ TEMATY ]

Braniewo

siostry katarzynki

beatyfikacjia

Red

Miały od 26 do 64 lat. Ginęły po kolei – w ciągu kilku miesięcy 1945 roku. Dlatego, że do końca pozostały z dziećmi - sierotami, z pacjentami w szpitalu, z osobami starszymi, które nie miały rodzin ani opieki. Z tymi wszystkimi, którzy nie byli w stanie się bronić ani uciekać przed Armią Czerwoną, która brutalnie wkroczyła wtedy na Ziemię Warmińską. Czy można zrozumieć postępowanie sióstr katarzynek?

Pracowały na całej Warmii, w różnych domach zakonnych i w różnych miejscach: domach dziecka, szpitalach, ośrodkach opieki. Gdy żołnierze sowieccy zaczęli zajmować te ziemie, ludzie zaczęli się masowo ewakuować. Nie mogło być na tych ziemiach dzieci, które nie miały rodziców, chorych bez własnych rodzin czy najstarszych mieszkańców. Takich osób nie opuściły jednak siostry katarzynki. Mimo że były przez czerwonoarmistów bite, gwałcone, torturowane – na przykład w szpitalnej piwnicy, gdzie szukały schronienia wraz ze swymi podopiecznymi. Te, które zostały wtedy z pacjentami, były wielokrotnie wykorzystywane przez Sowietów. Niektóre więziono, a potem zesłano w głąb ZSRR. Pracowały w łagrach, zmarły z wycieńczenia. Siostra, która zorganizowała ewakuację dzieci – zgromadziła je w grupie na dworcu kolejowym, sama zaś poszła szukać dla nich wody i pożywienia. Żołnierz Armii Czerwonej zastrzelił ją, gdy tylko wyszła na zewnątrz. Były siostry, które zginęły wskutek ciągnięcia ich za samochodem po ulicach Kętrzyna. Po zajęciu Gdańska przez Sowietów pod koniec marca 1945 r. rozpoczęły się mordy, grabieże i gwałty na miejscowej ludności. Ofiarą napaści padły też siostry katarzynki, które znalazły się w mieście po przymusowej ewakuacji macierzystego domu w Braniewie. Jak podaje KAI, 58-letnia siostra Caritina Fahl, nauczycielka i ówczesna wikaria generalna Zgromadzenia, ze wszystkich sił starała się bronić młodsze siostry przed gwałtem. Została straszliwie pobita, zmarła po kilku dniach. Takie były ich losy.
CZYTAJ DALEJ

Zmiany personalne w diecezji zielonogórsko-gorzowskiej

2025-05-28 14:02

[ TEMATY ]

bp Tadeusz Lityński

dekrety

zmiany personalne

Karolina Krasowska

Duchowni, którzy w okresie wakacyjnym zmieniają placówkę duszpasterską, w środę 28 maja br. odebrali dekrety nominacyjne

Duchowni, którzy w okresie wakacyjnym zmieniają placówkę duszpasterską, w środę 28 maja br. odebrali dekrety nominacyjne

Bp Tadeusz Lityński 28 maja w parafii Ducha Świętego w Zielonej Górze wręczył niektórym kapłanom naszej diecezji dekrety, kierujące ich do posługi duszpasterskiej w nowych parafiach.

Duchowni, którzy w okresie wakacyjnym zmieniają placówkę duszpasterską, w środę 28 maja br. odebrali dekrety nominacyjne. Poniżej publikujemy listę tegorocznych zmian personalnych w diecezji. Proboszczowie i administratorzy parafii obejmują urząd 1 sierpnia, natomiast wikariusze parafialni – 25 sierpnia (ewentualne inne terminy podano przy nazwiskach). Zestawienie nie obejmuje parafii prowadzonych przez zgromadzenia zakonne.
CZYTAJ DALEJ

Chwalcie łąki umajone w drodze do Sulistrowiczek

2025-05-31 13:57

ks. Łukasz Romańczuk

Siostry ze Zgromadzenia św. Józefa w Wierzbicach zaprosiły do wspólnego pielgrzymowania do Sanktuarium NMP Matki Bożej Dobrej Rady w Sulistrowiczkach. Drogę ulicami różnych miejscowości, polami i lasami o dystansie ok. 25 km pokonuje ponad 80 osób.

Główną intencją naszego pielgrzymowania jest modlitwa za osoby poświęcone Bogu, a także o dar powołań do życia zakonnego i misyjnego. Poza tym modlimy się we wszystkich intencjach, z którymi wędrują nasi pielgrzymi - mówi s. Emmanuela Snopek CSJJ.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję