Reklama

Tożsamość kapłana

Z okazji 150. rocznicy śmierci (4 sierpnia 1859 r.) św. Jana Marii Vianneya, którego Ojciec Święty Benedykt XVI ogłosił patronem kapłanów, przybliżamy naszym Czytelnikom sylwetkę i działalność świętego Proboszcza z Ars, posługując się tekstem Listu Jana Pawła II do kapłanów na Wielki Czwartek 1986 r. Dziś publikujemy ostatnią część tego dokumentu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kapłan zawsze i niezmiennie znajduje źródło swej tożsamości w Chrystusie-Kapłanie. To nie świat potwierdza jego status według swych potrzeb i roli, jaką on odgrywa w społeczeństwie. Kapłan jest naznaczony pieczęcią Kapłaństwa Chrystusowego, by uczestniczyć w Jego charakterze jedynego Pośrednika i Odkupiciela. Stąd też na tym sakramentalnym gruncie otwiera się dla kapłana wielka „przestrzeń” posługi wobec dusz dla zbawienia ich w Chrystusie i Kościele: służby, która winna być bez reszty pobudzona miłością dusz ludzkich na wzór Chrystusa, który oddaje dla nich życie. Bóg pragnie zbawienia wszystkich ludzi, aby nie zginęło ani jedno z tych małych. „Kapłan winien być zawsze gotów odpowiedzieć potrzebom dusz” - mawiał Proboszcz z Ars. „On nie żyje dla siebie; żyje dla was”.
Kapłan żyje dla ludzi świeckich: ożywia ich i umacnia w wykonywaniu powszechnego kapłaństwa wiernych - tak bardzo uwydatnionego przez Sobór Watykański II - które polega na składaniu duchowej ofiary z życia, na dawaniu świadectwa zasadom chrześcijańskim w rodzinie, na podejmowaniu zadań w świecie i na uczestnictwie w ewangelizacji braci.
Jednakże posługa kapłana ma inny charakter. Został on wyświęcony, by działał w imieniu Chrystusa-Głowy i by wprowadzał ludzi w nowe życie, zapoczątkowane przez Chrystusa, by czynił ich uczestnikami Jego tajemnic - Słowa, przebaczenia, Chleba życia, by jednoczył ich w Jego Ciało, by pomagał ludziom tworzyć się „od wewnątrz”, pomagał im żyć i działać w wymiarze zbawczych Bożych zamierzeń. Słowem - nasza kapłańska tożsamość objawia się w „twórczym” rozwijaniu przejętej od Jezusa Chrystusa miłości dusz.
Próby zeświecczenia kapłana są dla Kościoła szkodliwe. Nie oznacza to wcale, że kapłan miałby stać z dala od ludzkich problemów osób świeckich: przeciwnie, winien jak najlepiej je poznawać, tak jak Jan Maria Vianney, ale jako kapłan, zawsze w perspektywie zbawienia ludzi i rozszerzania królestwa Bożego. Jest świadkiem i szafarzem innego życia niż ziemskie. (...)
Św. Jan Maria Vianney nie zadowalał się wiernym wypełnianiem obowiązków swego posługiwania. Starał się swoje serce i własne życie upodobnić do Chrystusowego. modlitwa była „duszą” jego życia: modlitwa cicha, kontemplacyjna, zazwyczaj w kościele, u stóp tabernakulum. Wnętrze jego otwierało się poprzez Chrystusa na Trzy Osoby Boskie, którym oddał w testamencie „swoją biedną duszę”. „Trwał w zjednoczeniu z Bogiem wśród nader czynnego życia”. Nie opuszczał modlitwy brewiarzowej ani różańcowej. Spontanicznie zwracał się do Matki Najświętszej.
Ubóstwo jego było niezwykłe. Dosłownie ogołacał się na rzecz ubogich. Unikał zaszczytów. Czystość jaśniała w jego obliczu. Znał wartość czystości dla „odnalezienia źródła miłości, którym jest Bóg”. Posłuszeństwo Chrystusowi wyrażało się u Jana Marii Vianneya w posłuszeństwie wobec Kościoła, a zwłaszcza wobec biskupa. Ujawniło się w przyjęciu trudnego zadania proboszcza, które często napełniało go trwogą.
Ewangelia jednakże nade wszystko żąda wyrzeczenia się siebie i przyjęcia krzyża. Liczne krzyże stanęły na drodze Proboszcza z Ars w ciągu jego posługiwania: oszczerstwa ludzkie, niezrozumienie ze strony współpracownika - wikariusza i braci kapłanów, sprzeciwy, tajemnicza walka z mocami piekielnymi, a czasem nawet pokusa rozpaczy wśród ciemnej nocy ducha.
Nie ograniczał się jednak do przyjmowania tych prób bez narzekania, ale szukał umartwień, podejmując stały post i inne surowe praktyki, aby - mówiąc słowami św. Pawła z Pierwszego Listu do Koryntian (9, 27) - „poskramiać swoje ciało i brać je w niewolę”. To, co jednakże zasługuje na szczególną uwagę w tej pokucie, której praktykę nasza epoka niestety zatraciła, to jej motywy: miłość Boga i nawrócenie grzeszników. Jednemu zniechęconemu współbratu tak to wyjaśnia: „Modliłeś się (...) jęczałeś w bólu (...) ale czy pościłeś, czy trwałeś na czuwaniu?”. Przypominają nam się tu słowa Jezusa skierowane do Apostołów: „Ten zaś rodzaj złych duchów wyrzuca się tylko modlitwą i postem” (por. Mt 17,21).
Jan Maria Vianney uświęcał siebie, aby tym lepiej móc uświęcać innych. Jest rzeczą pewną, że nawrócenie pozostaje zawsze tajemnicą serc, które mają wolność decydowania, oraz tajemnicą łaski Bożej. Kapłan może przez swą posługę jedynie pouczać ludzi, kierować ich do konfesjonału i udzielać im sakramentów świętych. Sakramenty te są dziełem Chrystusa i sama ich skuteczność nie jest pomniejszona przez niedoskonałość czy niegodność szafarza. Jednakże owoc zależy również od usposobienia przyjmującego sakrament, a to usposobienie w dużej mierze kształtowane jest świętością osobistą kapłana, jego wypróbowanym świadectwem i przedziwną wymianą w obcowaniu świętych. Św. Paweł pisał: „W moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół” (por. Kol 1, 24). Jan Maria Vianney pragnął w jakiś sposób „wydrzeć” Bogu łaskę nawrócenia nie tylko modlitwą, ale ofiarą całego życia. Pragnął miłować Boga za tych, którzy Go nie kochali, a wreszcie odbyć w dużej mierze pokutę, której oni nie czynili. Był prawdziwie pasterzem solidaryzującym się ze swym grzesznym ludem.
Drodzy Bracia Kapłani! Nie lękajmy się tego najbardziej osobistego zaangażowania się - naznaczonego ascezą i płynącego z miłości - jakiego Bóg od nas żąda dla dobrego sprawowania kapłaństwa. Przypomnijmy sobie niedawną refleksję Ojców synodalnych: „Wydaje się nam, że przez dzisiejsze trudności Bóg chce nas nauczyć zasadniczej wartości i centralnej pozycji krzyża Jezusa Chrystusa”. W kapłanie Chrystus przeżywa na nowo swoją Mękę dla zbawienia dusz. Dziękujmy Bogu, że w ten sposób pozwala nam duchem i ciałem uczestniczyć w Odkupieniu!
Dla wszystkich tych powodów św. Jan Maria Vianney nie przestaje być żywym wciąż i aktualnym świadkiem prawdy powołania i służby kapłańskiej. Przypomina nam to w sposób tak przekonywający, jak umiał mówić o wielkości kapłana i jego bezwzględnej konieczności. Kapłani, ci, którzy przygotowują się do kapłaństwa, i ci, którzy będą doń powołani, winni wpatrywać się w jego przykład i naśladować go. Dzięki niemu i sami wierni lepiej zrozumieją tajemnicę kapłaństwa swych pasterzy. Postać Proboszcza z Ars zaiste nie przedawnia się! (...).

KONIEC

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

18-latka nie dotarła na Jubileusz Młodzieży; zmarła nagle

Ojciec Święty z głębokim smutkiem przyjął wiadomość o nagłej śmierci osiemnastoletniej Pascale Rafic, która podróżowała z Egiptu do Rzymu, aby wziąć udział w Jubileuszu Młodzieży – czytamy w watykańskim komunikacie prasowym.

Komunikat podaje, że jeszcze dziś przed południem Papież zechciał przyjąć grupę pielgrzymów, którzy towarzyszyli młodej Pascale w podróży. „Spotkanie, naznaczone głębokim wzruszeniem, będzie okazją do modlitwy i duchowego pocieszenia dla młodych ludzi, wciąż wstrząśniętych tym bolesnym wydarzeniem. Uczestnicząc w bólu wszystkich dotkniętych tym tragicznym wydarzeniem, Ojciec Święty zapewnia o modlitwie za zmarłą i prosi Pana Boga o pocieszenie i ukojenie dla rodziny, przyjaciół i wszystkich, którzy opłakują jej śmierć” – czytamy w komunikacie.
CZYTAJ DALEJ

Św. Jan Maria Vianney

Niedziela legnicka 12/2010

[ TEMATY ]

święty

św. Jan Maria Vianney

KS. SŁAWOMIR MAREK

Urodził się 8 maja 1786 r. we Francji, w miejscowości Dardilly, niedaleko Lionu. Był jednym z siedmiorga dzieci państwa Mateusza i Marii Vianney, prostych rolników, posiadających dwunastohektarowe gospodarstwo. Jan już od wczesnych lat ukochał modlitwę. Przykładem i zachętą byli dla niego rodzice, którzy codziennie wieczorem wraz ze swoimi dziećmi modlili się wspólnie. Po latach powiedział: „W domu rodzinnym byłem bardzo szczęśliwy mogąc paść owce i osiołka. Miałem wtedy czas na modlitwę, rozmyślania i zajmowanie się własną duszą. Podczas przerw w pracy udawałem, że odpoczywam lub śpię jak inni, tymczasem gorąco modliłem się do Boga. Jakież to były piękne czasy i jakiż ja byłem szczęśliwy”. Należy pamiętać, iż lata młodości Jana Vianneya, to okres bardzo trudny w historii Francji. W tym czasie bowiem szalała rewolucja, która w dużej mierze przyczyniła się do pogłębienia kryzysu między duchowieństwem a państwem. Walka z Kościołem sprawiła, że wielu księży odeszło od tradycji, składając przysięgę na Konstytucję Cywilną Kleru. Wzrost laicyzacji i głęboko posunięte antagonizmy to tylko główne problemy ówczesnej francuskiej rzeczywistości. Mimo tak trudnych warunków nie zaprzestano sprawowania sakramentów i katechizacji dzieci. Przygotowania do Pierwszej Komunii trwały 2 lata. Spotkania odbywały się w prywatnych domach, zawsze nocą i jedynie przy świecy. Jan przyjął Pierwszą Komunię w szopie zamienionej na prowizoryczną kaplicę, do której wejście dla ostrożności zasłonięto furą siana. Miał on wówczas 13 lat. Od czasu wybuchu Rewolucji w Dardilly nie było nauczyciela. Z pomocą zarządu gminnego otwarto szkołę, w której uczyły się nie tylko dzieci, ale i starsza młodzież, a wśród niej Jan Maria. Przez dwie zimy uczył się czytać, pisać i poprawnie mówić w ojczystym języku. Stał się bliską osobą miejscowego proboszcza i stopniowo dojrzewało w nim pragnienie zostania księdzem. Ojciec początkowo zdecydowanie sprzeciwiał się, bowiem gospodarstwo potrzebowało silnych rąk do pracy, a poza tym brakowało pieniędzy na opłacenie studiów i utrzymanie młodzieńca. Jednak pod wpływem nalegań syna, ojciec ustąpił.
CZYTAJ DALEJ

W Medjugorie rozpoczyna się 36. Festiwal Młodzieży - papież kieruje swoje przesłanie

2025-08-04 20:00

[ TEMATY ]

Medjugorie

Adobe Stock

Papież skierował przesłanie do młodzieży, która uczestniczy w rozpoczynającym się dziś 36. Festiwalu Młodzieży w Medjugorie. Podkreślił piękno wiary przeżywanej wspólnie, a nie w samotności, zaprosił do odważnego szukania prawdziwych, a nie wirtualnych spotkań i zachęcił, by młodzi ludzie zaufali Bogu, jeśli poczują, że powołuje ich do wyjątkowej drogi kapłaństwa lub życia konsekrowanego.

Podczas gdy młodzi ludzie wciąż powracają do słów Leona XIV, usłyszanych w miniony weekend na Tor Vergata podczas Jubileuszu Młodzieży, Papież zwrócił się do nich po raz kolejny. Tym razem z okazji 36. Festiwalu Młodzieży, który rozpoczyna się dziś w Medjugorie, z udziałem uczestników z różnych stron świata. Nawiązując do tematu spotkania „Pójdziemy do domu Pańskiego”, udzielił im wskazówek, jak iść przez życie drogą, prowadzącą do Nieba.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję