Reklama

Pochwała roweru

Kiedyś rower służył przede wszystkim do transportu. Dziś jest narzędziem rekreacji i wypoczynku, które pomaga w utrzymaniu dobrej kondycji i zdrowia

Niedziela Ogólnopolska 29/2009, str. 40

Bożena Sztajner

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rower nierozłącznie kojarzy mi się z postacią jednego z moich profesorów i wychowawców, który na trwałe zapisał się nie tylko w mojej pamięci, kiedy to w latach 80. w Niższym Seminarium Duchownym w Częstochowie zdobywałem średnie wykształcenie. Był historykiem, wtedy uczył fizyki, a do pracy codziennie przyjeżdżał na rowerze. Ponadto był on jednym z redaktorów „Niedzieli”. To nieodżałowanej pamięci prof. Krzysztof Wielgut (1919-2001).
Przywołałem sylwetkę tego wielkiego patrioty, ponieważ był on admiratorem jazdy na rowerze. Przed laty tak pisał o nim Romuald Cieśla: „Mile wspominam nauczyciela historii i jego słynny rower uzbrojony w apteczkę, klucze, łańcuch i w inne niezbędne przyrządy pozwalające na przetrwanie w podróży z Grabówki do naszej uczelni”.
Sam zaś prof. Wielgut w maju 1995 r. w czasopiśmie nauczycielskiego kręgu instruktorskiego ZHP w Częstochowie „Rogatywek” pisał nt. roweru: „Ażeby nasycić się jego urokiem (krajobrazu), trzeba wędrować pieszo lub rowerem, zatrzymać się w wybranych miejscach i podziwiać każdą roślinkę, każdy widoczek. I tu rower jest niezastąpionym pojazdem wycieczkowym. Poruszać się nim można po lada ścieżynce. Nie jest związany z asfaltowymi arteriami komunikacyjnymi, po których z hałasem pędzą samochody. Rower porusza się bezszelestnie. Nie płoszy zwierzyny leśnej. Nie zatruwa spalinami powietrze i gleby. Dla nas (…) ruch mięśni, jaki zapewnia rower, jest wprost dla zdrowia bezcenny. Przecież bardzo wiele chorób wynika właśnie z siedzącego trybu życia.
Pod względem konstrukcji technicznej rower jest sprzętem znakomitym. Mało kto wie, że ilość energii wydatkowanej celem przeniesienia kilograma masy na odległość jednego metra przy pomocy roweru jest pięciokrotnie mniejsza niż w marszu pieszym. Dodajmy jeszcze do tego 3-, 4-krotnie mniejsze zużycie czasu. Inne pojazdy mechaniczne, a także organizmy żywe, zużywają więcej energii. Jest więc rower najmniej energochłonnym mechanizmem w świecie, służącym do transportu. Nawet w przyrodzie ożywionej nie spotykamy istot, które by tak mało wydatkowały energii na przemieszczanie się, jak miły nam rower”.
Cóż. Piękny i pouczający tekst. Mało tego. Jest on nadal aktualny. Można tylko dodać do niego, że w dzisiejszych czasach większość rowerzystów porusza się po przygotowanych specjalnie dla nich ścieżkach zarówno w mieście, jak i na wsi (tu akurat jest ich niewiele). Co prawda, pewnie mogłoby być ich o wiele więcej, ale i tak nie jest najgorzej w tej materii w porównaniu choćby z liczbą i jakością polskich - jak to pisał pan Wielgut - „asfaltowych arterii komunikacyjnych”.
Obecnie przyzwoity rower można nabyć za kilkaset złotych. Oczywiście, są i takie, które kosztują kilka tysięcy (ostatnio widziałem jeden za prawie 8 tys. zł.; pewnie są i droższe, ale kogo tak naprawdę na nie stać...). W każdym razie rower jest pojazdem dosłownie dla każdego. Mogą nim jeździć zarówno dzieci, jak i osoby w podeszłym wieku. Stosowane w nim rozwiązania techniczne pozwalają na jazdę, która aż tak bardzo nie męczy, sprawiając, że mamy z niej niesamowitą frajdę.
Na koniec parę zdań o historii roweru (nazwa ta przyjęła się od brytyjskiej firmy „Rover”, która początkowo produkowała tylko rowery). Ponoć początków welocypedów czy też bicykli należy szukać już w Egipcie faraonów. Oczywiście, były to maszyny poruszane przez zwyczajne odpychanie się nogami od podłoża. Na dobrą sprawę prawdziwa historia roweru rozpoczyna się z początkiem XIX wieku i trwa do dziś. Wydawało się, że wyprą go motocykle, ale na szczęście tak się nie stało. Obecnie, w dobie tzw. ekologicznego stylu życia, dwukołowe, napędzane siłą mięśni, pojazdy są coraz popularniejsze.

Kontakt: sportowa@niedziela.pl

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowenna do Ducha Świętego

[ TEMATY ]

nowenna

Pio Si/Fotolia.com

Jak co roku w oczekiwaniu na Niedzielę Zesłania Ducha Świętego Kościół katolicki będzie odprawiał nowennę do Ducha Świętego i tym samym trwał we wspólnej modlitwie, podobnie jak apostołowie, którzy modlili się jednomyślnie po wniebowstąpieniu Pana Jezusa czekając w Jerozolimie na zapowiedziane przez Niego zesłanie Ducha Świętego.

Ponieważ nowenna do Ducha Świętego przypada w maju i czerwcu, dlatego łączy się ją z nabożeństwami majowymi czy też czerwcowymi w następujący sposób:

CZYTAJ DALEJ

SYLWETKA - Św. Szymon Stock (Szkot)

To kluczowa postać dla pobożności Szkaplerza. Św. Szymon urodził się w 1165 r. w hrabstwie Kent w Anglii. Rodziców miał bogobojnych. Hagiografowie podkreślają, że matka Szymona zanim go pierwszy raz nakarmiła po urodzeniu, ofiarowała go Matce Bożej, odmawiając na kolanach Zdrowaś Maryjo.
Uczył się w Oksfordzie i - jak przekazują kroniki - uczniem był wybitnym. Później wiódł przez jakiś czas życie pustelnicze, by po przybyciu Karmelitów na Wyspy wstąpić do zgromadzenia. Szybko poznano się na jego talentach oraz gorliwości i mianowano go w 1226 r. wikariuszem generalnym. W 1245 r. został wybrany szóstym przeorem generalnym Karmelitów. Wyróżniał się gorącym nabożeństwem do Matki Bożej. Maryja odwzajemniła to synowskie oddanie, objawiając się Szymonowi 16 lipca 1251 r. Święty tak relacjonował to widzenie: „Nagle ukazała mi się Matka Boża w otoczeniu wielkiej niebiańskiej świty i trzymając w ręce habit Zakonu, powiedziała mi: «Weź, Najukochańszy Synu, ten szkaplerz twego Zakonu, jako wyróżniający znak i symbol przywilejów, który otrzymałam dla ciebie i dla wszystkich synów Karmelu. Jest to znak zbawienia, ratunek pośród niebezpieczeństw, przymierze pokoju i wszechwieczna ochrona. Kto w nim umrze, nie zazna ognia piekielnego»”. Św. Szymon dożył 100 lat. Zmarł w opinii świętości16 maja 1265 r.

CZYTAJ DALEJ

Teleskop Webba zarejestrował najodleglejsze połączenie czarnych dziur

2024-05-16 16:03

[ TEMATY ]

kosmos

obserwatorium

teleskop

Adobe Stock

Najstarsze połączenie dwóch galaktyk i ich masywnych czarnych dziur zaobserwował międzynarodowy zespół astronomów, korzystający z Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba (JWST). Fuzja rozpoczęła się, gdy Wszechświat miał zaledwie 740 mln lat – podano w komunikacie Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA).

To najodleglejsza fuzja czarnych dziur, jaką kiedykolwiek zauważyli badacze. Odkrycie, o którym poinformowano na łamach "Monthly Notices of the Royal Astronomical Society" (https://academic.oup.com/mnras/advance-article/doi/10.1093/mnras/stae1267/7674898?searchresult=1), dostarczyło naukowcom wskazówek na temat formowania się tak ogromnych czarnych dziur we wczesnym Wszechświecie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję