Reklama

Abyśmy dostrzegli zagrożenie

Michael D. O’Brien jest kanadyjskim pisarzem i malarzem ikon. Bywa porównywany z Dostojewskim i Tołstojem. W swoich powieściach opisuje ludzkie dramaty i odkrywa przed czytelnikiem tajniki duszy swych bohaterów. Dostrzega zagrożenia obecne w kulturze Zachodu. Najgłośniejszą książką O’Briena jest „Ojciec Eliasz” - jeden z najlepszych thrillerów apokaliptycznych w literaturze światowej. Powieść cieszy się ogromną popularnością w USA - gdzie obecnie powstaje film na jej podstawie - i w wielu krajach Europy. Ukazała się m.in. w Niemczech, Francji, Włoszech, Hiszpanii, Szwecji, Czechach, Chorwacji i Portugalii

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W sobotnie popołudnie 7 listopada br. w kapitularzu Ojców Dominikanów w Krakowie odbyła się dyskusja zatytułowana: „Kościół katolicki - ostatni bastion nietolerancji?”. Spotkanie zorganizowały wydawnictwa: „M” i „Znak” oraz Dominikańskie Duszpasterstwo Akademickie „Beczka”. W debacie, którą poprowadził Krzysztof Skowroński, udział wzięli: ks. Jacek Prusak SJ, Piotr Dardziński z Centrum Myśli Jana Pawła II w Warszawie oraz ks. Tomasz Jegierski, tłumacz książek kanadyjskiego pisarza Michaela D. O’Briena, który był specjalnym gościem spotkania.

Kim jest O’ Brien?

Reklama

Przebywający w Polsce kanadyjski malarz i pisarz katolicki Michael D. O’Brien jest autorem m.in. takich książek przetłumaczonych na język polski, jak: „Dziennik zarazy”, „Dom Sophii”, „Ojciec Eliasz. Czas Apokalipsy”. Jego twórczość porównuje się z dziełami Dostojewskiego i Tołstoja. Autor pisze o aktualnych zagrożeniach, które zauważa w kulturze Zachodu. Jest postrzegany jako wróg poprawności politycznej, feminizmu oraz liberalnych teorii społecznych. - Zanim zostałem pisarzem, przez wiele lat byłem malarzem - mówił do przybyłych na spotkanie kanadyjski autor. - Potem, gdy zacząłem pisać i wysyłać do różnych wydawnictw moje opowiadania, otrzymywałem listy z odpowiedzią, że przesłane teksty nie mogą być publikowane, ponieważ prezentowane w nich poglądy nie znajdują zainteresowania wśród czytelników. Podobnie było z twórczością malarską. Moje obrazy przez lata wystawiano w wielu galeriach, ale z chwilą gdy zająłem się malarstwem religijnym, te same galerie nie były już zainteresowane współpracą ze mną. Taką próbę przeszło wielu twórców w Kanadzie. To rodzaj getta, z którego trudno było się wydostać.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dlaczego warto przeczytać „Ojca Eliasza”?

Szczególne zainteresowanie dyskutantów wzbudziła książka „Ojciec Eliasz. Czas Apokalipsy”, wydana przez Wydawnictwo „M”, której patronem medialnym jest m.in. „Niedziela”. Jak napisali wydawcy, to „jeden z najlepszych thrillerów apokaliptycznych w literaturze światowej. (…) Tytułowy Eliasz to karmelita, Żyd, który przeżył Holokaust i był jednym z najważniejszych polityków w Izraelu. Po latach kariery politycznej przeżywa głębokie nawrócenie i wstępuje do klasztoru na górze Karmel”. I to właśnie temu mnichowi papież zleca tajną misję ratowania Kościoła i świata.
Recenzujący książkę Stratford Caldecott z Centrum Wiary i Kultury w Oksfordzie przekonuje m.in.: „to jedna z tych niewielu książek, która będąc znakomitą powieścią, jest równocześnie wyznaniem wiary. Dzieło profetyczne i podręcznik walki duchowej (…). Czytaj i módl się”.
We wstępie do polskiego wydania powieści autor pisze: „Najbardziej bolesne jest postępujące odchodzenie od ortodoksji katolickiej w Kościele, szczególnie w zamożnych państwach. Często ta cicha apostazja pozostaje niezauważana przez media, oczywiście poza informacjami mogącymi podważyć autorytet Kościoła. Jesteśmy świadkami publicznej krytyki papieża przez biskupów, teologów, a nawet konferencje episkopatów (…). Odkąd Polacy znaleźli się w Unii Europejskiej, nie są im obce idee i problemy związane z rodzącym się «nowym porządkiem świata». Przekształcenie w kontynentalne superpaństwo już stało się rzeczywistością, po części przez zmianę moralno-etycznych postaw poszczególnych krajów członkowskich”.

Czemu służy nietolerancja?

W trakcie debaty zastanawiano się, czy wizja przedstawiona w książce może się zrealizować. Uczestniczący w dyskusji ks. Tomasz Jegierski przyznał, że prezentowane przez kanadyjskiego pisarza spostrzeżenia i refleksje są, jego zdaniem, jak najbardziej aktualne. Dyskutowano również, czy istotnie Kościół katolicki można określić jako ostatni bastion nietolerancji. - Dla mnie - wyznał autor „Dziennika zarazy” - nietolerancja, jaką reprezentuje Kościół, jest analogiczna do postawy matki nietolerującej psa pragnącego ugryźć jej dziecko.
W trakcie spotkania kanadyjski pisarz z uwagą słuchał wypowiedzi dyskutujących, a przybyłych na spotkanie czytelników przekonywał: - Musimy obserwować otaczający świat dwoma oczyma, bo wtedy widzi się głębiej. Jednym okiem widzimy, że Jezus Chrystus powołuje nas, abyśmy ewangelizowali świat, abyśmy nie byli skazani na getto. Zaś drugim okiem powinniśmy dostrzegać, że w pewnym momencie nasze wysiłki napotkają przeszkody. I wtedy śmierć Jezusa i jego zmartwychwstanie są dla nas nie tylko odpowiedzią, ale też wyzwaniem.

2009-12-31 00:00

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Iwo - mniej znany święty

Iwo Hélory żył w latach 1253 -1303 we Francji, w Bretanii. Urodził się w Kermartin, w pobliżu Tréguier. Po ukończeniu 14. roku życia studiował w Paryżu na Wydziale Sztuk Wyzwolonych, później na Wydziale Prawa Kanonicznego i Teologii, a w Orleanie na Wydziale Prawa Cywilnego.

Po trwających 10 lat studiach powrócił do rodzinnej Bretanii. Do 30. roku życia pozostawał - jako człowiek świecki - na stanowisku oficjała diecezjalnego w Rennes, sprawując w imieniu biskupa funkcje sędziowskie. Zasłynął jako człowiek sprawiedliwy i nieprzekupny, obrońca interesów biedaków, za których nieraz sam opłacał koszty postępowania, a także - jako doskonały mediator w sporach. Później poszedł za głosem powołania i po przyjęciu święceń kapłańskich skupił się na pracy w przydzielonej mu parafii. Biskup powierzył mu niewielką parafię Trédrez, a po roku 1293 nieco większą - Louannec. Iwo od razu zjednał sobie parafian, dając przykład ubóstwa i modlitwy. W czasach, kiedy kapłani obowiązani byli odprawiać Mszę św. tylko w niedziele i święta, Iwo czynił to codziennie, niezależnie od tego, gdzie się znajdował. Często, chcąc pogodzić zwaśnionych, zanim zajął się sprawą jako sędzia, odprawiał w ich intencji Mszę św. - po niej serca skłóconych w jakiś cudowny sposób ulegały przemianie i jednali się bez rozprawy. Nadal chętnie służył wiedzą prawniczą wszystkim potrzebującym, sam żyjąc bardzo skromnie. Był doskonałym kaznodzieją. Iwo Hélory zmarł 19 maja 1303 r. W 1347 r. papież Klemens VI ogłosił go świętym. Jego kult rozpoczął się zaraz po jego śmierci i bardzo szybko rozprzestrzenił się poza granice Bretanii. Kościoły i kaplice jemu dedykowane zbudowano m.in. w Paryżu i w Rzymie. Wiele wydziałów prawa i uniwersytetów obrało go za patrona, m.in. w Nantes, Bazylei, Fryburgu, Wittenberdze, Salamance i Louvain. Został pochowany w Treguier we Francji, które jest odtąd miejscem corocznych pielgrzymek adwokatów w dniu 19 maja. Warto też dodać, że do Polski kult św. Iwona dotarł stosunkowo wcześnie. Już 25 lat po jego kanonizacji, w 1372 r. jeden z kanoników wrocławskiej kolegiaty św. Idziego, Bertold, ze swej pielgrzymki do Tréguier przywiózł relikwie świętego. Umieszczono je w jednym z bocznych ołtarzy kościoła św. Idziego. Również po relikwie św. Iwona pojechał opat Kanoników Regularnych Henricus Gallici. Na jego koszt do budującego się wówczas kościoła Najświętszej Maryi Panny na Piasku dobudowano kaplicę św. Iwona, w której umieszczono ołtarzyk szafkowy z relikwiami. Niestety, nie dotrwały one do naszych czasów, w przeciwieństwie do kultu, który, przerwany na początku XIX wieku, ożył w 1981 r. Od tego czasu w każdą pierwszą sobotę miesiąca w kaplicy św. Iwona zbierają się prawnicy wrocławscy na Mszy św. specjalnie dla nich sprawowanej. Drugim ważnym miejscem kultu św. Iwona w Polsce jest Iwonicz Zdrój, gdzie znajduje się jedyny w Polsce, jak się wydaje, kościół pw. św. Iwona, z przepiękną rzeźbioną w drewnie lipowym statuą Świętego. Warto też wspomnieć o zakładanych w XVII i XVIII wieku bractwach św. Iwona, gromadzących w swych szeregach środowiska prawnicze, a mających przyczynić się do ich odnowy moralnej. Bractwa te istniały przede wszystkim w miastach, gdzie zbierał się Trybunał Koronny: w Piotrkowie Trybunalskim (zał. w 1726 r.) i w Lublinie (1743 r.). W obydwu do dziś zachowały się obrazy przedstawiające Świętego: w Piotrkowie - w kościele Ojców Jezuitów, w Lublinie - w kościele parafialnym pw. Nawrócenia św. Pawła. Istniały też bractwa w Przemyślu (XVII w.), prawdopodobnie w Krakowie (zachował się XVIII-wieczny obraz św. Iwona w zakrystii kościoła Ojców Pijarów), w Warszawie i we Lwowie. W diecezji krakowskiej czczono św. Iwona w Nowym Korczynie (w 1715 r. w kościele Ojców Franciszkanów konsekrowano ołtarz św. Iwona) oraz w Nowym Sączu, w kręgach związanych z Bractwem Przemienienia Pańskiego. Natomiast we Wrocławiu, w kaplicy kościoła pw. Najświętszej Marii Panny na Piasku, znajduje się witraż wyobrażający św. Iwo. Został on ufundowany w 1996 r. przez adwokatów dolnośląskich z okazji 50-lecia tamtejszej adwokatury.
CZYTAJ DALEJ

Mamy kochać - po to zostaliśmy stworzeni!

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

hotographee.eu/fotolia.com

Rozważania do Ewangelii J 14, 21-26.

Poniedziałek, 19 maja
CZYTAJ DALEJ

ERM to dobra i skuteczna droga formacji

2025-05-19 21:28

Archiwum organizatorów

Procesja Eucharystyczna w Pniewach

Procesja Eucharystyczna w Pniewach

Za nami świętowanie 100. rocznicy Eucharystycznego Ruchu Młodych w Polsce. Grupa 48 osób z Kątów Wrocławskich brała udział w uroczystościach w Pniewach.

Festiwal Eucharystii trwał od piątku 16 maja do niedzieli 18 maja. Główne obchody odbywały się w sobotę 17 maja. – Uczestniczyliśmy w wydarzeniach, które zostały przygotowane na ten dzień. Rozpoczęło się od nawiedzenia Sanktuarium św. Urszuli Ledóchowskiej, gdzie pomodliliśmy się przy jej grobie. Później dzieci z różnych diecezji i różnych parafii uczestniczyły w procesji Eucharystycznej, która zaczęła się w kościele św. Wawrzyńca i przeszła do kościoła św. Jana. Dzieci niosły relikwie świętych, szczególnie patronujących dziecięcej modlitwie. Chłopiec z mojej grupy przebrany był za św. Carlo Acutisa i niósł relikwiarz z jego relikwiami. Przed procesją wyjaśniał innym dzieciom, kim był Carlo Acutis, dlaczego się dostał do nieba, jak wyglądała jego droga do świętości. W ten sposób dzieci poznawały świętych patronów – opowiada ks. Eryk Dobrzański, diecezjalny moderator ERM-u. Wśród świętych obecnych na procesji byli m.in.: św. Imelda, św. Stanisław Kostka, św. Urszula Ledóchowska.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję