Reklama

Wszystkie nasze dzienne sprawy

Różnokolorowe koperty, które trafiają codziennie na redakcyjne biurka, a ostatnio coraz częściej e-maile, są świadectwem głębokiego zaufania, jakim darzą nas Czytelnicy. Dzieląc się na łamach niektórymi listami z redakcyjnej poczty, pragniemy, aby „Niedziela” była owocem zbiorowej mądrości redakcji i Czytelników.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wychodzenie z samotności

Jestem czytelniczką „Niedzieli” od jakiegoś czasu i przyznaję - sporadyczną. Moi sąsiedzi przekazują mi to pismo do poczytania (zaczytane numery świadczą o tym, że wiele osób już z nich korzystało) i jestem im wdzięczna za możliwość lektury. I ja popieram zdanie Pani Danuty („Niedziela” nr 28 z 13 lipca 2008 r.), że „Chcą korespondować” to strzał w dziesiątkę. Przeglądając tę rubrykę, wszędzie widzę słowo „samotność”. Chciałabym podzielić się tym, jak sama radzę sobie z samotnością na co dzień.
Od 15 lat jestem wdową, mam problemy zdrowotne. Dzieci są daleko, odwiedzają, gdy mogą, kontaktujemy się często telefonicznie. W ostatnie wakacje po moim pobycie w szpitalu przyjechała córka z rodziną. Podpatrzyła w telewizji niemieckiej, że tam lekarze ludziom mającym problemy z krążeniem przepisują - prawie że na receptę - psa, czyli dogoterapię.
Moi bliscy wybrali w schronisku dla bezdomnych zwierząt psa i zawieźli mnie tam, aby przekonać się, czy przypadniemy sobie do gustu (lub do serca - jak kto woli).
Mam moją suczkę od połowy sierpnia. Przez pierwsze 10 dni wymagała opieki jak małe dziecko. Gdy skomlała przez sen, siadałam na brzegu jej posłania i głaskałam, aż znowu spokojnie zasypiała. Gdy którejś nocy poczułam się źle, moja psina czuwała przy mnie, liżąc mi rękę.
Adoptując bezdomne zwierzątko, samotni ludzie nie ponoszą opłaty. Moja psina daje mi na co dzień wiele radości. Gdy chodzę z nią na spacery kilka razy dziennie, spotykam innych fanów tych zwierząt, jest więc okazja, aby porozmawiać albo zamienić chociaż kilka słów, a temat naszych pupilów to temat rzeka - i już człowiek nie jest sam.
Chciałam o samotności, a wyszło o psach, ale św. Franciszek też był fanem zwierząt - prawda?

Zofia

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Symbol łez i krwi. Relikwiarz sióstr katarzynek

2025-05-30 08:34

[ TEMATY ]

beatyfikacja

relikwiarz

siostry katarzynki

©niedziela.pl

Relikwiarz, stworzony przez Andrzeja Adamskiego, znanego złotnika z Braniewa

Relikwiarz, stworzony przez Andrzeja Adamskiego, znanego złotnika z Braniewa

Już 31 maja 2025 roku Braniewo stanie się miejscem szczególnej duchowej uroczystości. Po dwudziestu latach procesu beatyfikacyjnego, Kościół wyniesie na ołtarze piętnaście sióstr katarzynek, które oddały życie, trwając przy swoich podopiecznych w ostatnich miesiącach II wojny światowej. Zginęły z rąk żołnierzy Armii Czerwonej, nie opuszczając szpitali, przytułków i domów opieki – miejsc, gdzie były najbardziej potrzebne.

Braniewska beatyfikacja to nie tylko akt wyniesienia do chwały ołtarzy, ale również głęboka lekcja wiary, odwagi i bezgranicznego oddania drugiemu człowiekowi. Męczeństwo sióstr długo nie było historią znaną powszechnie. Dziś mówi się o niej coraz głośniej. W lutym i marcu 1945 roku braniewskie zakonnice ze Zgromadzenia Sióstr św. Katarzyny wybrały pozostanie w mieście, przez które przetaczała się ofensywa Armii Czerwonej. Były świadome zagrożenia, jakie niosło ze sobą nadejście wojsk sowieckich, ale postanowiły zostać. Ich ofiara była cicha, lecz ogromna w znaczeniu. Wyniesienie ich na ołtarze to przypomnienie, że świętość rodzi się często z codziennej służby i z heroizmu w najtrudniejszych chwilach.
CZYTAJ DALEJ

Życie ludzkie jest darem Boga, od poczęcia do naturalnej śmierci

[ TEMATY ]

Ewangelia

maj

rozważanie

ks. Mariusz Słupczyński

Adobe Stock

Rozważanie do Ewangelii Łk 1,39-56

Czytania liturgiczne na 31 maja 2025;
CZYTAJ DALEJ

ME w wioślarstwie - złoty medal polskiej dwójki podwójnej

2025-05-31 13:43

[ TEMATY ]

sport

Adobe.Stock

Mirosław Ziętarski i Mateusz Biskup zdobyli w Płowdiw złoty medal wioślarskich mistrzostw Europy w dwójce podwójnej. Drugie miejsce zajęli mistrzowie olimpijscy z Paryża Rumuni Andrei Cornea i Marian Enache, a trzecie Fintan McCarthy i Konan Pazzaia z Irlandii.

Polacy zdominowali sobotni finał, od początku narzucili szybkie tempo i wypracowali przewagę nad rywalami. Do mety dopłynęli w czasie 06.02,93, uzyskując 0,94 s przewagi nad Corneą i Enache, którzy na końcówce dystansu przyspieszyli. Irlandczycy stracili do zwycięzców aż 2,55 s.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję