Reklama

Potępiany za patriotyzm

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Taki tytuł nosi obszerna albumowa książka prof. Jerzego Roberta Nowaka o Janie Kobylańskim, prezesie Unii Stowarzyszeń i Organizacji Polskich Ameryki Łacińskiej (USOPAŁ); książka, która z jednej strony przyczynia się do obalenia goebbelsowskich kłamstw przeciwko Kobylańskiemu, a z drugiej - oddaje należny szacunek bohaterowi nieustającej bitwy o polskość. Można by przewrotnie napisać, że z powodu ataków polskojęzycznych mediów oraz polityków głównie z PO na prezesa USOPAŁ, poznaliśmy najbardziej barwną postać naszych czasów: więźnia hitlerowskich obozów zagłady, parokrotnie o krok od śmierci, po wojnie - zaczynającego dosłownie z niczego - przemysłowca, który dorobił się fortuny najpierw w Austrii i Włoszech, a od 1952 r. w Paragwaju, Argentynie oraz Urugwaju. Jego majątek stanowią nie tylko gromadzone przez lata dzieła sztuki, w tym liczne polonica, ale - to co powinno interesować polskich rządzących - aktywna działalność wśród Polonii.
Czytając książkę prof. Nowaka o Kobylańskim, można się przekonać, że ten najzamożniejszy Polak na świecie stanowi zarazem niezwykły przykład człowieka, który po straszliwych doznaniach obozowych, ciągłej groźbie śmierci, umiał już od pierwszych chwil po wojnie niezwykle dynamicznie włączyć się do aktywnego życia gospodarczego i społecznego. Co więcej, już od 1957 r. znajdujemy korespondencję Kobylańskiego z rządem polskim na uchodźstwie w Londynie w sprawie działalności polonijnej. W czasie, gdy organizacje polonijne w tak wielu krajach przeżywały ciągłe rozłamy, Jan Kobylański potrafił wykorzystać swoją fortunę dla Polonii i dla Polski, najpierw finansując poszczególne ośrodki polonijne, a od 16 lat tworząc jedyną, jak dotąd, wielką organizację polonijną, obejmującą Polaków z całego kontynentu południowoamerykańskiego.
Mając takiego ambasadora polskości na świecie, nasi rządzący po 1989 r. obdarzali go najwyższymi odznaczeniami państwowymi (poza Orderem Orła Białego). Uhonorowano go m.in. Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski i Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski, a także blisko stu innymi odznaczeniami polskimi i zagranicznymi. Nawet minister Bronisław Geremek jako szef MSZ w oficjalnym piśmie do Kobylańskiego z 17 lipca 1998 r. akcentował: „Szczególnie cenimy Pański wkład w integrację organizacji polonijnych regionu, a zwłaszcza doprowadzenie do powstania Unii Stowarzyszeń i Organizacji Polskich Ameryki Łacińskiej oraz objęcie przewodnictwa tej zasłużonej już organizacji”. Swego rodzaju symbolem znaczenia Kobylańskiego na drugiej półkuli był fakt, że na jego hacjendzie w Punta del Este w Urugwaju gościło na konferencji w 1988 r. siedmiu prezydentów z krajów Ameryki Południowej.
Jako honorowemu konsulowi RP w Urugwaju Kobylańskiemu zapewne ani przez myśl przeszło, że jednego dnia jego dobre imię zostanie w Polsce wystawione na kłamstwa, oszczerstwa i obelgi. A wszystko rozpoczęło się z chwilą współdziałania z prezesem Kongresu Polonii Amerykańskiej Edwardem Moskalem przeciw antypolonizmowi, a zwłaszcza przeciw środowiskom amerykańskich Żydów, domagających się od Polski 67 miliardów dolarów odszkodowań za mienie pozostawione w Polsce po II wojnie światowej. Właśnie obrona dobrego imienia Polaków, występowanie przeciw oszczerstwom o „polskich obozach koncentracyjnych”, także - jak sądzę - wsparcie dla Radia Maryja spowodowały, że z wielkiego patrioty uczyniono przestępcę wojennego, szmalcownika, szpiega oraz antysemitę.
Dziś widać wyraźnie, że były to skoordynowane działania polskiego MSZ, jak i „Gazety Wyborczej”, TVN oraz wielu innych polskojęzycznych mediów. Władysław Bartoszewski, będąc szefem MSZ, ukarał Kobylańskiego usunięciem go ze stanowiska honorowego konsula RP w Urugwaju, kpiną skwitowano nawet niezwykle odważną inicjatywę prezesa, jaką było zwołanie Kongresu Polonii Obu Ameryk - pierwszego w historii spotkania Polonii całego kontynentu amerykańskiego. Jak sądzę, takich inicjatyw nie mogli ścierpieć postkomunistyczni dyplomaci. Dobrze ujął ich postawę Stanisław Michalkiewicz, pisząc: „Będąc w Kanadzie i USA przekonałem się ze zdumieniem, że polskie placówki dyplomatyczne kontynuują wobec Polonii PRL-owską taktykę dezintegrowania politycznego środowisk polonijnych”. Nic dodać.
Na nic zdały się oświadczenia w obronie Kobylańskiego; m.in. śp. Andrzej Stelmachowski, prezes „Wspólnoty Polskiej”, pisał w liście do redakcji „Rzeczpospolitej”, że „prezes J. Kobylański jest jedną z najbardziej liczących się postaci światowego ruchu polonijnego, którego zasługi w odrodzeniu polskości są niepodważalne, a nawet - nie waham się użyć tego określenia - nieporównywalne”.
Obecnie w sądzie w Warszawie toczy się proces w obronie dobrego imienia prezesa USOPAŁ. Podczas rozpraw wyraźnie widać, że wrogowie prezesa są dzisiaj - jak pisze w książce prof. Nowak - „najzajadlejszymi wrogami wszelkiej tradycji patriotycznej, polskości, wiary i Kościoła”. Dobrze, że ukazała się książka o Janie Kobylańskim. Poznajemy jednego wielkiego człowieka i tuziny „małych” ludzi czyhających na niego. Książkę można nabyć przez Internet pod adresem: maron@jerzyrobertnowak.com.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ma 9 lat i już zorganizował pielgrzymkę na Jasną Górę!

2025-06-01 12:21

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Karol Porwich/Niedziela

O tym, że nie trzeba być dorosłym, żeby zorganizować pielgrzymkę na Jasną Górę, przekonał wszystkich 9-letni Wojtek Małozięć z Łęk Górnych w diec. tarnowskiej. Kiedyś był tu z rodzicami, zakochał się w Jasnej Górze, zwłaszcza, gdy jeden z paulinów pokazał mu organy i jak twierdzi chłopiec, chciałby tu w przyszłości grać Matce Bożej.

Wojtek przyjechał na Jasną Górę z rodzicami, kiedy odbywała się pielgrzymka rolników. Były tłumy pielgrzymów. Kiedy weszli na górną część przybudówki, chłopiec mógł obserwować kaplicę z góry. Jeden z paulinów pokazał chłopcu chór i organy. - Poczułem, że to jest moje miejsce i chcę tutaj zostać. I nawet namawiałem rodziców, żeby przedłużyli urlop, aby dłużej pozostać na Jasnej Górze. Pomyślałem, że jeżeli wszystko dobrze pójdzie, to zostanę organistą i będę tutaj grał - opowiadał chłopiec. To była tak wielka inspiracja, że od września Wojtek rozpocznie naukę w szkole muzycznej. Wielkie wrażenie też zrobił na nim Apel Jasnogórski, czyli wieczorne nabożeństwo na cześć Matki Bożej, na które gromadzi się wielu ludzi. Teraz chłopiec prawie codziennie śledzi transmisje z Jasnej Góry i powoli staje się prawdziwym znawcą tego miejsca.
CZYTAJ DALEJ

Święty Justyn

Drodzy Bracia i Siostry!
CZYTAJ DALEJ

Kiedy należy schować figurę Zmartwychwstałego Chrystusa?

2025-06-01 19:07

[ TEMATY ]

zmartwychwstanie

Wielkanoc

Karol Porwich/Niedziela

Figura Chrystusa Zmartwychwstałego, Paschał oraz krzyż z czerwoną stułą pozostają przy ołtarzu do Uroczystości Zesłania Ducha Świętego włącznie! Nie należy chować wcześniej figury Chrystusa Zmartwychwstałego.

Zgodnie z zaleceniem umieszczonym w Ceremoniale liturgicznej posługi biskupów (CLPB, nr 393) dopiero w Uroczystość Zesłania Ducha Świętego po ostatniej Mszy św. należy usunąć czerwoną stułę z krzyża procesyjnego, a także usunąć z prezbiterium figurę Chrystusa Zmartwychwstałego oraz Paschał. Paschał należy umieścić przy chrzcielnicy. Zapala się go przy każdym sprawowaniu sakramentu chrztu i od niego zapala się świece nowo ochrzczonych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję