Reklama

Zmarnowane lata

Niedziela Ogólnopolska 27/2010, str. 28

Marian Miszalski
Dziennikarz „Niedzieli”, publicysta i komentator polityczny, stale współpracuje z paryskim „Głosem Katolickim” i tygodnikiem „Najwyższy Czas!”; autor kilku powieści i wielu przekładów z literatury francuskiej

Marian Miszalski<br>Dziennikarz „Niedzieli”, publicysta i komentator polityczny, stale współpracuje z paryskim „Głosem Katolickim” i tygodnikiem „Najwyższy Czas!”; autor kilku powieści i wielu przekładów z literatury francuskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Strukturalny kryzys Unii Europejskiej widoczny jest już dziś gołym okiem. Od strony swych finansów zaczyna niepokojąco przypominać bankruta, który gorączkowo zapewnia wierzycieli, że „nic podobnego, jest dobrze, a będzie lepiej”, i na dowód tego pokazuje schowane setki miliardów euro. Sęk w tym, że owe 700 mld wyciągnięte jak królik z kapelusza dla uspokojenia europejskiej opinii publicznej to pieniądze wirtualne, wytworzone z dnia na dzień w wirtualnej przestrzeni finansowej... Bardziej realne jest 120 mld euro na zamierzone odsunięcie w czasie skutków tylko greckiej klapy finansowej, a najbardziej realne jest „gorące” 25 mld euro, jakie wysupłać musiał natychmiast rząd niemiecki, zaciskając zęby, żeby ratować swój polityczny projekt, zwany Unią Europejską.
Co do owych 120 mld euro - są one mniej realne, gdyż mają charakter ogólnounijnej „zrzutki”, ale właściwie nie wiadomo, jak ten ciężar doraźnego podtrzymania finansów Unii Europejskiej rozłożony zostanie na poszczególne kraje. Tym bardziej że większość z nich jest także mocno zadłużona, a długi niektórych mogą nawet konkurować z długami Grecji... Tymczasem zauważa się pewne objawy, wskazujące, że bogatsze kraje UE chciałyby przerzucić ten ciężar na kraje biedniejsze. W Brukseli pojawiła się już propozycja „zaostrzenia warunków wypłacania funduszy strukturalnych i spójności”, która ma zostać opracowana w szczegółach do października. Oznaczałoby to, że planowane jest znaczące i istotne ograniczenie biedniejszych krajów UE (w tym Polski) w dostępie do unijnych pieniędzy; tych pieniędzy, które służyć miały właśnie... wyrównywaniu poziomów między bogatszymi a biedniejszymi jej członkami.
Przypomnijmy, że już w latach 90. XX wieku ówczesny niemiecki kanclerz Schroeder, pytany przez niemieckich dziennikarzy, skąd Niemcy - główny sponsor UE - wezmą pieniądze na takie wsparcie krajów biedniejszych, dał do zrozumienia, że wcale nie muszą ich znajdywać, bo można tak „zaostrzyć warunki udzielania tej pomocy, że biedniejsze kraje nie będą w stanie ich spełnić”... I właśnie to słyszymy w najnowszej brukselskiej inicjatywie, by „zaostrzyć warunki wypłacania funduszy strukturalnych i spójności”...
Przypadek to czy długofalowa, celowa polityka? Bo przecież lawinowe, postępujące zadłużenie nie tylko Grecji, ale i innych krajów UE, w tym Polski, nie zostało odkryte w ostatnich miesiącach, ale znane jest od lat.
Jeszcze bardziej niepokojąco brzmi informacja, że Polska, nienależąca do sfery euro, zadeklarowała, nie wiedzieć czemu, „udział w systemie pomocy dla krajów strefy euro”. Minister finansów w rządzie Tuska tłumaczył, że robimy to dobrowolnie, ale nie widać dostatecznych powodów, by wierzyć ministrowi: tym bardziej że mówi on o obciążeniu z tego tytułu Polski „kilkuset milionami euro”, podczas gdy analitycy z Goldman&Sachs, według swoich informacji, mówią o obciążeniu Polski kwotą... 28 mld euro! Nawet połowa tej kwoty skutecznie zneutralizowałaby wszelką unijną pomoc, jaką do tej pory z UE uzyskaliśmy, nie licząc już nawet obowiązkowej, corocznej składki, jaką do UE wpłacamy (ok. 3 mld euro rocznie od 2005 r.).
Tymczasem na lata 2007-2013 przyznano Polsce ok. 64 mld euro pomocy, ale nie jest dokładnie znany stopień jej rzeczywistego wykorzystania; w niedawnej debacie sejmowej przedstawiciel PiS twierdził, że niespełna 4 proc., a przedstawiciel PO - że „kilkanaście procent”. Nawet gdyby było to „kilkanaście procent”, to widać, że bilans nie jest imponujący, wręcz nikły, o ile nie jest zatrważający. Zważywszy w dodatku, że za akces do UE zapłaciliśmy ogromną, niewymierną w pieniądzach cenę polityczną w postaci przyjęcia Traktatu Lizbońskiego, likwidującego de iure suwerenność państwa polskiego - trudno w ogóle mówić o korzystnym bilansie ekonomiczno-politycznym.
Strukturalne zadłużenie UE zmusza teraz, jak tłumaczą jej politycy, do zaciskania pasa. Oznacza to, że zamiast rozwoju gospodarczego idą czasy regresu gospodarczego, „zwijania się” gospodarki unijnej. Taki regres dotknie w pierwszym rzędzie kraje biedniejsze, bo - jak powiadają dowcipnie - „zanim tęgi schudnie, chudy przerwie się w pasie”. Poziomy gospodarek w bogatszych i biedniejszych krajach UE nie zostały więc i nie zostaną wyrównane, raczej pogłębią się różnice, a pozostanie tylko pogłębione polityczne uzależnienie tych ostatnich, zapisane w Traktacie Lizbońskim.
Prawie trzy lata rządów Platformy Obywatelskiej w Polsce naznaczyły kraj stagnacją i zepchnęły gospodarkę na równię pochyłą. Rząd Tuska zmarnował ten czas, koncentrując się na brutalnej, szkodliwej dla Polski walce z prezydenturą Lecha Kaczyńskiego, z Instytutem Pamięci Narodowej, na próbach likwidacji dziennikarskiej niezależności w telewizji publicznej, wreszcie na rozpaczliwym poszukiwaniu sojuszników pośród b. komunistów, czego wyrazem jest zarówno poparcie udzielone kandydaturze Bronisława Komorowskiego przez gen. Marka Dukaczewskiego, szefa niesławnych Wojskowych Służb Informacyjnych, jak i umieszczenie Marka Belki (w PZPR do 1989 r.) na posadzie prezesa Narodowego Banku Polskiego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

O. Pasolini: trzeba wyruszyć w drogę, by spotkać Boga

2025-12-19 17:03

[ TEMATY ]

Watykan

adwent

cykl adwentowy

O. Pasolini

@VATICAN MEDIA

Była to trzecia, ostatnia, medytacja o. Pasoliniego w tym Adwencie

Była to trzecia, ostatnia, medytacja o. Pasoliniego w tym Adwencie

O potrzebie wyjścia z utartych schematów, gotowości na spotkanie i zmiany perspektywy w misji Kościoła mówił kaznodzieja Domu Papieskiego, o. Roberto Pasolini OFMCap. Trzeciej medytacji adwentowej w Auli Pawła VI wysłuchał także Papież Leon XIV.

Tematem rozważania była „powszechność zbawienia”, rozumiana jako zaproszenie do przyjęcia Chrystusa jako „światła, które należy przyjąć, poszerzyć i ofiarować światu”. Jak podkreślił kaznodzieja, Chrystus jest „światłem prawdziwym”, zdolnym „oświetlić, wyjaśnić i ukierunkować całą złożoność ludzkiego doświadczenia”.
CZYTAJ DALEJ

"Wesołych świąt" (tylko za bardzo nie wiadomo jakich), czyli... neutralne światopoglądowo Boże Narodzenie

2025-12-18 21:09

[ TEMATY ]

Boże Narodzenie

Karol Porwich/Niedziela

Portal niedziela.pl w rozmowie z naszym redaktorem naczelnym - ks. Mariuszem Bakalarzem o świeckości Bożego Narodzenia.

Agata Kowalska: Porozmawiajmy o Bożym Narodzeniu, ale w trochę innym wymiarze. W wymiarze takiego, można rzec, zeświecczenia tychże świąt. Czy ksiądz, a szerzej – Kościół w Polsce - faktycznie obserwuje odchodzenie wiernych od religijnego wymiaru świąt Bożego Narodzenia?
CZYTAJ DALEJ

Przed ingresem

2025-12-19 22:10

MFS

- Nie tworzy się programów bez ludzi. Potrzebuję czasu na to, żeby się z krakowskim Kościołem spotkać na nowo – mówił kard. Grzegorz Ryś do dziennikarzy zgromadzonych w Sali Okna Papieskiego w krakowskiej kurii, gdzie odbyła się konferencja prasowa przed sobotnim ingresem do katedry na Wawelu.

W czasie konferencji prasowej przed sobotnim ingresem do katedry wawelskiej kard. Grzegorz Ryś zaznaczył, że najważniejszym elementem przygotowań do tego wydarzenia były dla niego rekolekcje, które przez trzy ostatnie dni odbywały się w Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie, a na które przychodziło każdego dnia po ok. 600 księży. Kardynał poinformował, że uczestnicy rekolekcji zebrali jałmużnę w wysokości blisko 100 tys. zł, które zostaną przeznaczone na zakup żywności dla mieszkańców Lwowa i Zaporoża na Ukrainie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję