Reklama

Od wieków patrzy papieżom w okna

Niedziela Ogólnopolska 33/2010, str. 26

Włodzimierz Rędzioch

Fragment kolumnady Berniniego. Figury od prawej: św. Jacek, św. Franciszek Ksawery, św. Kajetan, św. Filip Benicjusz, św. Filip Nereusz, św. Karol Boromeusz

Fragment kolumnady Berniniego. Figury od prawej: św. Jacek, św. Franciszek Ksawery, św. Kajetan, św. Filip Benicjusz, św. Filip Nereusz, św. Karol Boromeusz

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tak można powiedzieć o kamiennym posągu św. Jacka, który Giovanni Lorenzo Bernini postawił na szczycie kolumnady otaczającej Plac św. Piotra w Watykanie. Mało tego, umieścił go dokładnie na wprost okien apartamentów papieskich.
Każdego roku Rzym odwiedza kilka tysięcy Polaków, a w obliczu trwającego właśnie sezonu turystycznego warto przypomnieć postać tego, który jako jedyny Polak znalazł poczesne miejsce wśród 140 postaci w attyce kolumnady, otaczającej ten największy bodaj plac Europy, mogący pomieścić nawet 400 tys. ludzi.

Na ścieżkach Pana

Św. Jacek zaliczany jest do największych osobowości XIII wieku i najwybitniejszych mężów ówczesnej Europy. Warto więc o nim pamiętać, gdy stojąc w długiej kolejce chętnych do nawiedzenia krypt papieskich i grobu Jana Pawła II, bezwiednie wodzimy wzrokiem po kamiennych sylwetkach na szczycie monumentalnej kolumnady. Warto wtedy choć na moment zatrzymać wzrok na postaci z umieszczoną w prawej dłoni monstrancją. Albo gdy uczestniczymy w transmitowanej przez telewizję niedzielnej modlitwie „Anioł Pański”, dostrzec tę kamienną postać jedynego Polaka, stojącego w tym miejscu od ponad 340 lat. Kim był więc św. Jacek, że znalazł się w tak szczególnym przecież miejscu i w tak honorowym towarzystwie? Z pewnością musiał być wielką osobowością swoich czasów.
Urodził się w 1183 r. w Kamieniu Śląskim na Opolszczyźnie, w szlacheckiej rodzinie Odrowążów. Był bliskim krewnym biskupa krakowskiego Iwona Odrowąża - jednego z reformatorów życia chrześcijańskiego na ziemiach polskich i członka delegacji polskiej na Sobór Laterański w 1215 r. Z rodu tego wywodzą się również bł. Czesław i bł. Bronisława. Pierwsze nauki pobierał w Krakowie, a jednym z jego nauczycieli mógł być nawet bł. Wincenty Kadłubek. Po kilkuletnich studiach w Pradze, Bolonii i Paryżu, uwieńczonych tytułem doktora filozofii, prawa i teologii, przyjął święcenia kapłańskie i został mianowany kanonikiem krakowskim. Niewątpliwie na jego dalsze losy istotny wpływ miała decyzja biskupa Iwona, któremu Jacek miał towarzyszyć, wraz z bł. Czesławem, w drodze do Rzymu. To tam, nad Tybrem, a konkretnie w kościele św. Sykstusa, w którym zgromadzili się licznie kardynałowie i wierni, aby uczestniczyć w uroczystym rozpoczęciu życia klauzurowego dominikańskich mniszek, spotkał Jacek św. Dominika - założyciela Zakonu Braci Kaznodziejów. Wówczas to biskup Iwon zwrócił się do Dominika z prośbą o wysłanie zakonników do Polski i prawdopodobnie usłyszał z ust zakonodawcy: „Daj mi ludzi, a zrobię z nich kaznodziejów”. Słysząc to, Jacek, poruszony jeszcze dodatkowo cudownymi wydarzeniami, jakie miały miejsce podczas tej uroczystości, poprosił Dominika o przyjęcie do jego zakonu. I tak, wraz z Czesławem, został pierwszym polskim dominikaninem. Po półrocznym okresie próbnym jesienią 1221 r. przyjął habit z rąk samego św. Dominika w kościele św. Sabiny na awentyńskim wzgórzu, skąd wkrótce został posłany z misją na północ.

Z monstrancją w ręku

Po krótkim rzymskim okresie powrócił więc Jacek, już jako dominikanin, do Krakowa. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę, że Jacek Odrowąż jest jedynym świętym Kościoła, któremu założyciel Dominikanów osobiście wręczył habit zakonny. Do miasta Kraka szedł on piechotą przez Alpy, zakładając po drodze nowe dominikańskie klasztory. Na miejsce dotarł w dzień Wszystkich Świętych 1222 r. Tu niezwłocznie przystąpił do realizacji swoich ewangelizacyjnych zamiarów. Podziwu godne były jego podróże misyjne po Polsce, Pomorzu, Prusach, Rusi i Śląsku. To Jacek zakładał osobiście klasztory dominikańskie w Chełmnie, Sandomierzu, Płocku, Toruniu. Na przełomie lat 1225/1226 wyruszył z Krakowa na północ i dotarł do Gdańska. Ten gorliwy misjonarz przez ponad 30 lat przemierzał jako wędrowny kaznodzieja Polskę, Czechy, Morawy oraz Ruś i Prusy. W swoich misyjnych wędrówkach dotarł też do Rygi, Kijowa i Królewca. W samym Kijowie przebywał przez ponad 4 lata. W imieniu Stolicy Apostolskiej podejmował również starania dyplomatyczne, mające na celu zjednoczenie Kościoła katolickiego i prawosławnego. Wieść głosi, że kiedy w Kijowie, podczas odprawiania Mszy św. dowiedział się o pustoszących miasto hordach tatarskich, chwycił monstrancję i szczęśliwie opuścił plądrowane i pustoszone przez Tatarów miasto. Stąd w ikonografii św. Jacek przedstawiany jest często z monstrancją w ręce, również na kolumnadzie okalającej Plac św. Piotra.
Jacek Odrowąż zmarł w Krakowie 15 sierpnia 1257 r. i tam w kościele dominikańskim został pochowany, a kult jego rozpoczął się tuż po jego śmierci, choć starania o jego beatyfikację, a później o kanonizację trwały kilkaset lat.
Istotne działania w trosce o wyniesienie go na ołtarze podjął niewątpliwie król Stefan Batory, a po nim Zygmunt III Waza. Beatyfikacji św. Jacka dokonał papież Klemens VII w 1527r. W poczet świętych zaliczony został 17 kwietnia 1594 r. przez papieża Klemensa VIII. A była to jedna z największych kanonizacji w historii Kościoła. Ludzie wypełniali całą przestrzeń od Placu św. Piotra do Zamku Anioła! Św. Jacek jest pierwszym polskim świętym, którego kult rozprzestrzenił się tak szeroko nie tylko w krajach europejskich, ale i na innych kontynentach. W krajach hiszpańskojęzycznych Ameryki Południowej Święty z Kamienia Śląskiego jest szczególnie czczony i znany jako san Jacinto.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kim był św. Florian?

4 maja Kościół wspominał św. Floriana, patrona strażaków, obrońcy przed ogniem pożarów. Kim był św. Florian, któremu tak często na znak czci wystawiane są przydrożne kapliczki i dedykowane kościoły? Był męczennikiem, chrześcijaninem i rzymskim oficerem. Podczas krwawego prześladowania chrześcijan za panowania w cesarstwie rzymskim Dioklecjana pojmano Floriana i osadzono w obozie Lorch k. Wiednia. Poddawany był ciężkim torturom, które miały go zmusić do wyrzeknięcia się wiary w Chrystusa. Mimo okrutnej męki Florian pozostał wierny Bogu. Uwiązano mu więc kamień u szyi i utopiono w rzece Enns. Działo się to 4 maja 304 r. Legenda mówi, że ciało odnalazła Waleria i ze czcią pochowała. Z czasem nad jego grobem wybudowano klasztor i kościół Benedyktynów. Dziś św. Florian jest patronem archidiecezji wiedeńskiej.
Do Polski relikwie Świętego sprowadził w XII w. Kazimierz Sprawiedliwy. W krakowskiej dzielnicy Kleparz wybudowano ku jego czci okazały kościół. Podczas ogromnego pożaru, jaki w XVI w. zniszczył całą dzielnicę, ocalała jedynie ta świątynia - od tego czasu postać św. Floriana wiąże się z obroną przed pożarem i z tymi, którzy chronią ludzi i ich dobytek przed ogniem, czyli strażakami.
W licznych przydrożnych kapliczkach św. Florian przedstawiany jest jak rzymski legionista z naczyniem z wodą lub gaszący pożar.

CZYTAJ DALEJ

Papież w Trieście: spotkanie z migrantami i osobami niepełnosprawnymi

2024-05-04 14:54

[ TEMATY ]

Watykan

Monika Książek

Biskup Triestu, Enrico Trevisi, ogłosił program wizyty papieża w stolicy Friuli-Wenecji Julijskiej 7 lipca z okazji 50. Tygodnia Społecznego Katolików we Włoszech. Sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Włoch, abp Giuseppe Baturi, zapowiedział tę podróż w styczniu br.

Podczas prezentacji programu 50. Tygodnia Społecznego Katolików we Włoszech, który odbędzie się w Trieście w dniach od 3 do 7 lipca, ogłoszono niektóre szczegóły programu wizyty papieża Franciszka. Ma on przybyć do Triestu 7 lipca. Wcześniej włoscy biskupi i wierni spędzą w Trieście cały tydzień pod hasłem: "W sercu demokracji. Uczestnictwo między historią a przyszłością" i będą wspólnie dyskutować o rozwoju kraju.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Węgrzyniak: miłość owocna i radosna dzięki wzajemności

2024-05-04 17:05

Archiwum ks. Wojciecha Węgrzyniaka

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Najważniejszym przykazaniem jest miłość, ale bez wzajemności miłość nigdy nie będzie ani owocna, ani radosna - mówi biblista ks. dr hab. Wojciech Węgrzyniak w komentarzu dla Vatican News - Radia Watykańskiego do Ewangelii Szóstej Niedzieli Wielkanocnej 5 maja.

Ks. Węgrzyniak wskazuje na „wzajemność" jako słowo klucz do zrozumienia Ewangelii Szóstej Niedzieli Wielkanocnej. Podkreśla, że wydaje się ono ważniejsze niż „miłość" dla właściwego zrozumienia fragmentu Ewangelii św. Jana z tej niedzieli. „W piekle ludzie również są kochani przez Pana Boga, ale jeżeli cierpią, to dlatego, że tej miłości nie odwzajemniają” - zaznacza biblista.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję