Mężczyźni z reguły, szczególnie latem, dbają mniej o strój niż kobiety. Często eleganccy przychodzą tylko do pracy. W czasie odpoczynku ubierają się w byle co. Latem są to często krótkie spodenki, koszulka gimnastyczna, adidasy. W niedzielę latem często widać w uzdrowiskach - ale i w dużych miastach - przechadzające się pary. Ona w eleganckiej sukience, szpileczkach, z ładną torebką, a on jak piłkarz, który właśnie opuścił boisko, albo turysta, który zszedł na chwilę z górskiego szlaku. Aż dziw, że kobiety się na to zgadzają. Przecież jedną z zasad dobrego wychowania jest zharmonizowanie ubioru każdej pary, a pary małżeńskiej w szczególności.
Mężczyzna dobrze wychowany będzie nie tylko konsultował swój letni, w tym również „wakacyjny”, ubiór z żoną, gdy razem wychodzą, ale dostosuje go również do miejsca, czasu i okoliczności. Krótkie spodenki (czy spodnie do połowy łydki) i T-shirt to ubiór dobry nad jezioro, w drodze na plażę, na rower, na letnisko. Gdy mężczyzna wychodzi w upał „do miasta”, gdy przechadza się w upał po uzdrowisku lub miejscowości nadmorskiej, powinien mieć na sobie lekkie, jasne, płócienne spodnie, brązowe buty (ewentualnie jaśniejsze) i skarpetki dobrane do koloru spodni lub butów oraz np. jasną koszulę z krótkim rękawem bez krawata (krawata nigdy nie zakładamy do koszul z krótkim rękawem).
Gdy będzie trochę chłodniej, to nie można do tego kompletu zakładać marynarki - nie można zakładać marynarki do koszuli z krótkim rękawem.
Jeśli więc jest chłodniej, zmieniamy koszulę z krótkim rękawem na koszulę z długim rękawem i zakładamy letnią jasną marynarkę. Do tego obowiązkowo wiążemy krawat. Może być wełniany, skórzany, wąski, w kwiaty, ale powinien się znaleźć na naszej szyi. Moda chodzenia w rozchełstanej koszuli à la wesele nad ranem jest lansowana przez wielkie media i niektórych polityków, ale nie jest to obyczaj zgodny z savoir-vivre’em i z tym, czemu w istocie przysługuje przymiotnik „europejski”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu