Reklama

Przeinformowanie

Niedziela Ogólnopolska 15/2011, str. 27

Ewa Polak-Pałkiewicz
Publicystka, autorka wywiadu rzeki z Janem Olszewskim pt. „Prosto w oczy” oraz tomu publicystyki „Kobieta z twarzą”

Ewa Polak-Pałkiewicz<br>Publicystka, autorka wywiadu rzeki z Janem Olszewskim pt. „Prosto w oczy” oraz tomu publicystyki „Kobieta z twarzą”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Marto, tak dużo chcesz, a trzeba tylko jednego…”. Wielu ludzi przeżywa dziś prawdziwe udręki jedynie z tego powodu, że rozbudzono w nich zbyt wielkie apetyty. Przyczynił się do tego sztucznie wylansowany styl życia. Wielu z nas patrzy na swoich sąsiadów i skręca się z zazdrości. Ich życie staje się jedną wielką pogonią za materialnym „spełnieniem”, cały horyzont myśli wypełnia doczesność. Zbyt wielkie apetyty rozbudziła także cała rzesza większych i mniejszych autorytetów, idoli etc., którzy od dłuższego czasu utwierdzają ludzi w przekonaniu, by żyli w oczekiwaniu na coś wielkiego, co ma się wydarzyć. Już ma przyjść, właśnie nadciąga! W przypadku Polaków było to wieloletnie oczekiwanie na mniej lub bardziej enigmatyczne „zwycięstwo Solidarności”. Miało nadejść w nagrodę za cierpienia lat komunizmu. Jest taka piosenka, która dobrze oddaje klimat rozczarowania i żalu z powodu tego, że upragnione zwycięstwo się spóźnia: „Dzień dobry, Polsko! Odpowiedz mi, kiedy nadejdą te lepsze dni…”. Smutny, pełen goryczy tekst. Tymczasem ważne jest nie to, co zamierzamy, jak dalece chlubne są nasze plany i jak szlachetne zamierzenia, bo nie jesteśmy w stanie zaplanować sobie przyszłości. Panem czasu jest Chrystus. Ważne jest, jacy naprawdę jesteśmy. Kim jesteśmy. Czy dajemy dobry przykład, czy jesteśmy świadkami Chrystusa.
Ks. Józef Hermanowicz, więzień sowieckich łagrów, w swoich wspomnieniach przytacza jako jedno ze swoich najgorszych przeżyć na dalekiej Północy chwilę, gdy zmuszono go do pozbycia się sutanny. „Na każdej przechadzce marzłem bardzo. Dopiero na wiosnę 1949 r. dostałem więzienną «fufajkę» - krótki waciak. Zabroniono mi wtedy chodzić w sutannie, aby nie obrażać uczuć bezbożników…”. Bezbożnicy zawsze są sutanną przerażeni.
Widok księdza w sutannie przed Pałacem Prezydenckim, pod krzyżem, w noc ataku na ten znak zwycięstwa, działał na atakujących wręcz piorunująco. Opowiadał mi o tym jeden z kapłanów (notabene nie chodzi na co dzień w sutannie). Doświadczenie tej nocy było dla niego ogromnym wstrząsem. Widział ludzi zamroczonych agresją i dziką furią, którzy w jednej chwili przytomnieli, uspokajali się, gdy ich wzrok napotykał człowieka, który nie wstydzi się swej bezwzględnej przynależności do Chrystusa. Słowa zamierały im na ustach, spuszczali oczy. Stadne odruchy ustępowały miejsca ludzkiemu wstydowi, zażenowaniu. Sutanna działała jak egzorcyzm. Zawsze tak jest. Sutanna to prosty jednoznaczny znak. Nie zawsze trzeba coś mówić, by być świadkiem Prawdy. Wystarczy być tym, czym Bóg nas ustanowił, dając powołanie. Stosownie do tego się zachowywać, ubierać etc. Czasem milczenie ma większą wagę niż słowa. W świecie przeinformowania, dewaluacji wszelkich ustnych deklaracji ważne jest, kim jesteśmy, co mamy innym do przekazania. Czy chcemy ich zmiażdżyć, przytłoczyć, czy podnieść. Wzrok jest często mniej zmęczony niż umysł, w który zapada ogromna ilość informacji słownych. Obrazy łatwiej się przebijają, szybciej porządkują skołatane myśli i uczucia.
Matka Boża z Guadalupe przemówiła obrazem, gdy na terenach Meksyku panował w umysłach i sercach ogromny zamęt. Misjonarze nie mogli przebić się ze swoimi naukami. Niepokalana okazała, kim jest, pokazując swój wizerunek, pełen symboli, które w jednej chwili przeszyły serca Indian wiarą w prawdziwego Boga i wdzięcznością Bogu. Gdy odrzucimy zgiełk informacji, będziemy mogli usłyszeć, co mówi do nas Bóg. Zobaczymy, co On chce nam przekazać. Wtedy też dostrzeżemy, że rozczarowanie i smutek, iż wciąż nie chce przyjść ten „lepszy świat” - sprawiedliwości, pokoju, dobrobytu - są związane z naszą pomyłką. Bo on nie przyjdzie, dopóki będziemy lekceważyć Boga. Kiedyś w Polsce mawiało się: „Bez Boga ani do proga”. Wszelkie oczekiwania, projekty i ambicje są ogromnym złudzeniem, gdy w ich centrum nie ma Boga. Są wznoszeniem wieży Babel. „Beze Mnie nic nie możecie uczynić” - powiedział Pan Jezus. Dzisiejszy czas rozczarowań i klęsk jest tak naprawdę błogosławiony, bo pozwala wrócić do tej Prawdy. Bóg nie jest częścią naszego wnętrza, nie jest uczuciem, jakie żywimy wobec Niego, nie jest immanentny. Jest obiektywny, realny, niezależny od nas i naszych wewnętrznych uczuć, nieskończenie nas przewyższa. Należą Mu się przede wszystkim cześć, chwała, szacunek, oddanie, zaufanie. Tylko służąc Mu z największą czcią i słuchając Go, możemy pracować nad wskrzeszaniem Polski, nad podnoszeniem jej z upadku. Tylko wtedy nasza nadzieja nie dozna zawodu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prezydent Duda: Hołownia wycofał się ze spotkania ze mną

2025-08-04 20:32

[ TEMATY ]

Andrzej Duda

Szymon Hołownia

PAP/Radek Pietruszka

Szymon Hołownia

Szymon Hołownia

Prezydent Andrzej Duda poinformował, że do jego spotkania z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią nie doszło, mimo, iż on sam był gotowy i proponował różne godziny rozmowy. Jak dodał, postrzega to jako „wycofanie się” ze spotkania.

O spotkaniu z Hołownią jeszcze przed zaprzysiężeniem jego następcy - Karola Nawrockiego - ustępujący prezydent Andrzej Duda informował w zeszłym tygodniu. Poniedziałkową rozmowę Duda-Hołownia w rozmowie w radiem Wnet potwierdziła potem szefowa Kancelarii Prezydenta Małgorzata Paprocka - jednak ostatecznie do niej nie doszło.
CZYTAJ DALEJ

Św. Jan Maria Vianney

Niedziela legnicka 12/2010

[ TEMATY ]

święty

św. Jan Maria Vianney

KS. SŁAWOMIR MAREK

Urodził się 8 maja 1786 r. we Francji, w miejscowości Dardilly, niedaleko Lionu. Był jednym z siedmiorga dzieci państwa Mateusza i Marii Vianney, prostych rolników, posiadających dwunastohektarowe gospodarstwo. Jan już od wczesnych lat ukochał modlitwę. Przykładem i zachętą byli dla niego rodzice, którzy codziennie wieczorem wraz ze swoimi dziećmi modlili się wspólnie. Po latach powiedział: „W domu rodzinnym byłem bardzo szczęśliwy mogąc paść owce i osiołka. Miałem wtedy czas na modlitwę, rozmyślania i zajmowanie się własną duszą. Podczas przerw w pracy udawałem, że odpoczywam lub śpię jak inni, tymczasem gorąco modliłem się do Boga. Jakież to były piękne czasy i jakiż ja byłem szczęśliwy”. Należy pamiętać, iż lata młodości Jana Vianneya, to okres bardzo trudny w historii Francji. W tym czasie bowiem szalała rewolucja, która w dużej mierze przyczyniła się do pogłębienia kryzysu między duchowieństwem a państwem. Walka z Kościołem sprawiła, że wielu księży odeszło od tradycji, składając przysięgę na Konstytucję Cywilną Kleru. Wzrost laicyzacji i głęboko posunięte antagonizmy to tylko główne problemy ówczesnej francuskiej rzeczywistości. Mimo tak trudnych warunków nie zaprzestano sprawowania sakramentów i katechizacji dzieci. Przygotowania do Pierwszej Komunii trwały 2 lata. Spotkania odbywały się w prywatnych domach, zawsze nocą i jedynie przy świecy. Jan przyjął Pierwszą Komunię w szopie zamienionej na prowizoryczną kaplicę, do której wejście dla ostrożności zasłonięto furą siana. Miał on wówczas 13 lat. Od czasu wybuchu Rewolucji w Dardilly nie było nauczyciela. Z pomocą zarządu gminnego otwarto szkołę, w której uczyły się nie tylko dzieci, ale i starsza młodzież, a wśród niej Jan Maria. Przez dwie zimy uczył się czytać, pisać i poprawnie mówić w ojczystym języku. Stał się bliską osobą miejscowego proboszcza i stopniowo dojrzewało w nim pragnienie zostania księdzem. Ojciec początkowo zdecydowanie sprzeciwiał się, bowiem gospodarstwo potrzebowało silnych rąk do pracy, a poza tym brakowało pieniędzy na opłacenie studiów i utrzymanie młodzieńca. Jednak pod wpływem nalegań syna, ojciec ustąpił.
CZYTAJ DALEJ

Prezydent Duda: Hołownia wycofał się ze spotkania ze mną

2025-08-04 20:32

[ TEMATY ]

Andrzej Duda

Szymon Hołownia

PAP/Radek Pietruszka

Szymon Hołownia

Szymon Hołownia

Prezydent Andrzej Duda poinformował, że do jego spotkania z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią nie doszło, mimo, iż on sam był gotowy i proponował różne godziny rozmowy. Jak dodał, postrzega to jako „wycofanie się” ze spotkania.

O spotkaniu z Hołownią jeszcze przed zaprzysiężeniem jego następcy - Karola Nawrockiego - ustępujący prezydent Andrzej Duda informował w zeszłym tygodniu. Poniedziałkową rozmowę Duda-Hołownia w rozmowie w radiem Wnet potwierdziła potem szefowa Kancelarii Prezydenta Małgorzata Paprocka - jednak ostatecznie do niej nie doszło.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję