Reklama

Niósł Boga w codzienności

Niedziela Ogólnopolska 18/2011, str. 10-11

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Lidia Dudkiewicz: - 1 maja 2011 r. - dzień beatyfikacji Jana Pawła II. Dla Postulatora procesu beatyfikacyjnego Papieża Polaka to dzień bardzo ważny: Jan Paweł II zostaje wyniesiony do chwały ołtarzy. Proszę powiedzieć, co w tym procesie było wyjątkowe?

Ks. prał. Sławomir Oder: - Rzeczywiście, jest to chwila ogromnej satysfakcji i radości, wspaniałe uwieńczenie sześciu lat bardzo intensywnej pracy, niezwykle wzbogacającej moje życie. Wyjątkowość tego procesu polegała już m.in. na tym, że rozpoczął się natychmiast po śmierci Jana Pawła II, przed czasem kanonicznie przewidzianym od chwili śmierci. Słyszymy przecież jeszcze głośne „Santo subito!”, które wypełniało Plac św. Piotra w Rzymie w dniu pogrzebu Papieża Polaka. Natomiast jeżeli chodzi o meritum sprawy - przeprowadzenie procesu było bardzo potrzebne, ponieważ potwierdziło to, że opinia świętości, która towarzyszyła już powszechnie ostatnim latom życia Jana Pawła II, momentowi jego odejścia i pogrzebu, była jak najbardziej uzasadniona i miała charakter nie tyle emocjonalny, ile osadzony w konkretnych wyborach, postawach, zachowaniach Jana Pawła II. Był on człowiekiem transparentnym. To, co przeżyliśmy, co można było dostrzec w spotkaniu z nim, co przekonywało nas o jego świętości - to wszystko stanowiło głęboką prawdę o nim samym.

Reklama

- Na świadków w procesie beatyfikacyjnym zostali powołani ludzie, którzy znali osobiście Ojca Świętego. Czy zawsze byli to wierzący?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Dobór świadków nie był łatwy. Wielu ludzi znało Ojca Świętego, w tym wielu znało go dobrze. W procesie beatyfikacyjnym są trzy elementy stanowiące przedmiot dochodzenia: życie, heroiczność cnót i opinia świętości. Staraliśmy się dobrać świadków w taki sposób, aby móc niejako pokryć ich świadectwami całe życie Jana Pawła II, który był przede wszystkim człowiekiem - papieżem, kapłanem, mężem stanu uczestniczącym w polityce i - jak wiemy - miał wielu przyjaciół, znajomych. Wszystkie te aspekty życia musieliśmy odtworzyć w procesie. I dlatego trzeba było wybrać jako świadków osoby, które miały kontakty z Janem Pawłem II na różnych płaszczyznach jego działalności. W związku z tym w procesie uczestniczyły zarówno osoby duchowne - kardynałowie, biskupi, kapłani, zakonnicy, jak również było wiele osób świeckich. Ze względu na wymiar społeczny i polityczny papiestwa świadkami w procesie zostały także osoby związane z tą działalnością, nie zawsze wierzące. W tym procesie uczestniczyli chrześcijanie i niechrześcijanie, katolicy i niekatolicy.

- Jak Trybunał „ważył” zeznania tak różnych świadków?

Reklama

- Dla nas ważne było wszystko, co stanowi przejaw świętości człowieka, a więc ocenialiśmy przede wszystkim w kategoriach dobroci, życzliwości. Trzeba było określić obiektywny stan rzeczy. Natomiast przyznanie faktom wartości teologicznej - to już nie tyle problem Trybunału przesłuchującego, ile sprawa wyeksponowania tych elementów przy pisaniu „Positio” na etapie rzymskim, a później wartościowania wszystkiego przez pryzmat oceny teologicznej.

- Proces beatyfikacyjny postępował w bardzo szybkim tempie. Odczuwał to z pewnością przede wszystkim Postulator procesu Jana Pawła II...

- Bardzo się cieszyłem postępami w tym procesie, przede wszystkim ze względu na możliwość spojrzenia na osobę Jana Pawła II z perspektywy bardzo uprzywilejowanej, jaką jest pozycja postulatora. Otrzymaliśmy ogromną korespondencję z całego świata, zarówno od ludzi blisko związanych z Kościołem katolickim, wierzących, praktykujących katolików, jak i od osób nienależących do Kościoła katolickiego. Jan Paweł II był pasterzem Kościoła powszechnego, ale jego działalność, nadzwyczajność, charyzmaty dotykały również ludzi niewierzących, był uniwersalny w pełnym tego słowa znaczeniu. I to z całą pewnością stanowiło dla mnie wielką radość: doświadczenie charakteru uniwersalnego przesłania jego osoby.

- W procesie kanonizacyjnym ważny jest Boży znak, czyli cud. Czy przypadek zakwalifikowany w tym procesie jako cud beatyfikacyjny był jedynym branym pod uwagę cudownym wydarzeniem zdziałanym za pośrednictwem sługi Bożego Jana Pawła II?

Reklama

- Przypadek, który wzięliśmy pod uwagę w postępowaniu procesowym, to jeden z pierwszych zgłoszonych do biura postulatorskiego. Oczywiście, nie był jedyny. Inne przypadki zostały wstępnie zbadane i potwierdzono ich wartość pod względem przydatności dla procesu beatyfikacyjnego. Dogłębnemu studium został poddany natomiast przypadek uzdrowienia francuskiej zakonnicy s. Marie Simon-Pierre.

- Jak Ksiądz Prałat postrzega nowego Błogosławionego? Różni ludzie i różne środowiska chcą ogłosić go swoim patronem...

- To tylko potwierdza uniwersalny wymiar przesłania Jana Pawła II, jego wyjątkowy charyzmat, który dotknął serc tak wielu ludzi. Z mojego punktu widzenia i osobistego doświadczenia mogę powiedzieć, że z całą pewnością jest on wspaniałym przykładem świętego kapłana. To właśnie kapłaństwo było rzeczywistością, która najbardziej go charakteryzowała i stanowiła istotę jego istnienia, jego osobowości. Wielu ludzi rzeczywiście znajduje w nim człowieka bliskiego i wrażliwego na wartości, które dla nich są najważniejsze. Myślę np. o artystach, którzy widzą w Janie Pawle II swojego patrona; myślę o małżeństwach, które uzyskały dar macierzyństwa i ojcostwa przez wstawiennictwo Jana Pawła II; myślę o obrońcach życia - ze względu na wielką wartość, jaką nadawał walce o życie i godność człowieka od chwili poczęcia aż do naturalnej śmierci; myślę o ludziach starych i chorych, którzy widzieli w nim przykład cierpliwości i chrześcijańskiego męstwa w dźwiganiu krzyża i znoszeniu cierpienia... Wiele jest osób, które widzą w nim przykład heroicznego przeżywania wiary w odniesieniu do różnych sytuacji życia.

Reklama

- Kard. Józef Glemp nazwał dzień beatyfikacji Jana Pawła II „nowym polskim Westerplatte”. Czy mógłby Ksiądz skomentować tę myśl?

- Wydaje mi się, że trzeba tu nawiązać do wystąpienia Jana Pawła II na Westerplatte w 1987 r., skierowanego głównie do młodych. Jan Paweł II mówił, że każdy człowiek powinien mieć swoje własne Westerplatte, tzn. wartości, o które warto walczyć, za które warto oddać życie, których nie wolno zaniedbać czy porzucić. Z całą pewnością wskazywał na wartości istotne, dla których warto żyć, pracować, angażować się uczuciowo i fizycznie. Na Westerplatte Jan Paweł II powiedział też, że trzeba od siebie wymagać: „Wymagajcie od siebie, choćby inni od was nie wymagali”. To ważne wskazanie. Jan Paweł II był człowiekiem, który bardzo wiele wymagał od siebie. I wymagał również od nas. Przykład jego życia i świętości jest wskazaniem, że warto żyć według wysokiej miary życia chrześcijańskiego, warto angażować się w to, aby wyjść poza szarość przeciętności. Po prostu - warto być świętym.

- Jan Paweł II jest dla świata wielkim autorytetem. Promieniowanie jego świętości odczuwa się powszechnie. Czy możemy się spodziewać szybkiej kanonizacji Papieża Polaka?

Reklama

- To nie zależy od nikogo z ludzi. Prawdziwym protagonistą tego procesu będzie sam Pan Bóg, który zechce nam przez Jana Pawła II dać znać, kiedy uzyskamy nowy cud, wymagany w procesie kanonizacyjnym do potwierdzenia świętości. Musimy się w ten głos wsłuchiwać. Ale trzeba pamiętać, że Pan Bóg daje tym, którzy o to proszą.

- Czy na podstawie procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II można pokusić się o ustalenie wiodącego przesłania jego wielkiego pontyfikatu?

- W tej chwili trudno byłoby mi to nakreślić, nie zawężając możliwości przybliżenia się do osoby Jana Pawła II. Jak powiedziałem i czego potwierdzeniem są liczne głosy ludzi z różnych środowisk, Jan Paweł II daje bardzo ważne przesłanie ludziom znajdującym się w różnych sytuacjach życiowych. Z całą pewnością był to człowiek przede wszystkim Boży, przejawiał prawdziwą głębię życia religijnego. W spotkaniu z Chrystusem szukał inspiracji i natchnienia do wykonywania codziennych obowiązków, które stawiała przed nim Opatrzność Boża. Głębia życia, sięganie do transcendencji, będące przejawem głodu natury ludzkiej, otwarcie na tajemnicę Boga - to jego największe przesłanie. Nieść Boga w codzienność, aby nie była ona tylko zwykłym przeżywaniem dnia za dniem, ale pisaniem wraz z Bogiem wielkiej historii Jego przyjaźni z człowiekiem. A najważniejsze - to odniesienie wszystkiego do Boga.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Mistrz miłosierdzia

Niedziela Ogólnopolska 17/2024, str. 22

[ TEMATY ]

kapłan

miłosierdzie

kapłan

wikipedia.org

Św. Józef Benedykt Cottolengo, prezbiter

Św. Józef Benedykt
Cottolengo, prezbiter

Niósł pomoc tym cierpiącym, na których inni nawet nie chcieli spojrzeć.

Józef Benedykt Cottolengo od najmłodszych lat wyróżniał się wrażliwością na los ubogich. Z domu rodzinnego wyniósł zasady życia chrześcijańskiego oraz głębokie nabożeństwo do Najświętszego Sakramentu i Matki Bożej. Do seminarium wstąpił w czasach, gdy po wybuchu rewolucji francuskiej wzmogły się represje przeciwko Kościołowi. Święcenia kapłańskie przyjął w 1811 r.
CZYTAJ DALEJ

Sosnowiec: Zatrzymano księdza po zgłoszeniu delegata biskupiego ds. ochrony dzieci i młodzieży

2025-04-29 13:37

[ TEMATY ]

przestępstwo

diecezja sosnowiecka

delegat biskupa ds. ochrony dzieci i młodzieży

54‑letni ksiądz

Adobe Stock

Policja zatrzymała we wtorek 54-letniego księdza z diecezji sosnowieckiej

Policja zatrzymała we wtorek 54-letniego księdza z diecezji sosnowieckiej

Na polecenie sosnowieckiej prokuratury policja zatrzymała we wtorek 54-letniego księdza z diecezji sosnowieckiej, któremu śledczy zarzucają dwa przestępstwa na szkodę dzieci, chodzi m.in. o przestępstwo o charakterze seksualnym zagrożone nawet karą dożywocia - dowiedziała się PAP w prokuraturze.

To już czwarta osoba zatrzymana w ramach dużego śledztwa, prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Sosnowcu. Przeciw jednej z nich prokuratura w połowie kwietnia skierowała do sądu akt oskarżenia. W postępowaniu jest więc obecnie trzech podejrzanych - dwaj czynni księża i jeden były już duchowny z diecezji sosnowieckiej.
CZYTAJ DALEJ

Jak przygotować samochód do rodzinnej podróży – nie tylko technicznie, ale i logistycznie?

2025-04-30 14:31

[ TEMATY ]

samochód

rodzinna podróż

logistyka

Materiał sponsora/elements.envato.com

Warto poświęcić czas na zaplanowanie każdego aspektu wspólnej wyprawy

Warto poświęcić czas na zaplanowanie każdego aspektu wspólnej wyprawy

Planowanie rodzinnej podróży samochodem wymaga starannego przygotowania zarówno pojazdu, jak i całej logistyki wyprawy. Sprawny, odpowiednio zabezpieczony samochód to gwarancja bezpiecznej i komfortowej podróży dla całej rodziny. Z kolei przemyślane pakowanie i organizacja przestrzeni w aucie pozwolą uniknąć stresu i nieporozumień podczas jazdy. Warto poświęcić czas na zaplanowanie każdego aspektu wyjazdu, by wspólna wyprawa stała się przyjemnym doświadczeniem, a nie źródłem frustracji.

Techniczne przygotowanie pojazdu – bezpieczeństwo na pierwszym miejscu
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję