Reklama

Złote serca czy złote żniwa?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W odpowiedzi na nierzetelną naukowo książkę Jana Tomasza Grossa „Złote żniwa. Rzecz o tym, co się działo na obrzeżach zagłady Żydów”, wydaną przez krakowskie Wydawnictwo Znak (reklamowaną jako wstrząsająca historia chciwości polskich chrześcijan), zespół naukowców z Polski i z zagranicy opublikował zbiór refleksji i polemik, studiów i analiz historycznych na temat stosunków polsko-żydowskich w czasie II wojny światowej, pod wymownym tytułem „Złote serca czy złote żniwa? Studia nad wojennymi losami Polaków i Żydów”. Praca ukazała się pod redakcją naukową prof. Marka Jana Chodakiewicza i dr. Wojciecha Jerzego Muszyńskiego. Książkę wydało warszawskie Wydawnictwo „The Facto”. Wśród autorów są wybitni badacze, oprócz wymienionych redaktorów tomu to m.in.: ks. prof. Waldemar Chrostowski, prof. Peter Stachura, prof. John Radziłowski i dr Ryszard Tyndorf. Swą pomocą służyli autorom m.in. historycy z Instytutu Pamięci Narodowej. W swoich artykułach polscy i polskiego pochodzenia badacze, z kraju i zagranicy (USA, Kanada, Wielka Brytania), starają się przywrócić debacie o postawach Polaków w czasie okupacji niemieckiej wymiar naukowy, od którego konsekwentnie ucieka Jan Tomasz Gross - socjolog występujący w roli historyka (zresztą jako socjolog też nie używa klasycznego warsztatu naukowego, a raczej publicystycznej maniery pisarskiej), przedstawiciel - jak zauważa prof. J. Radziłowski - postmodernistycznej szkoły, zwanej też neostalinowską (w nowym paranaukowym kamuflażu). Gross - co podkreślili prof. Peter Stachura i dr Piotr Gontarczyk - nie prowadzi żadnych samodzielnych badań naukowych, odnoszących się do opisywanych w książce „Złote żniwa” wydarzeń.
Książkę „Złote serca czy złote żniwa?” otwierają dwa cytaty, przypominające czytelnikom o pomocy, jakiej Polacy udzielali Żydom w tragicznej okupacyjnej rzeczywistości. Wątek ten pojawia się bodaj w większości rozdziałów książki jako przeciwwaga dla zarzutów Grossa. Autorzy „Złotych serc…” podkreślają, że wśród krajów okupowanych przez Niemców tylko w Polsce za pomoc okazywaną Żydom groziła kara śmierci, najczęściej całej rodzinie, w której Żydów ukrywano, a nawet sąsiadom za to, że nie donieśli o fakcie ukrywania Żydów. Polacy byli terroryzowani i wyniszczani w masowych egzekucjach. Cytowany przez autorów książki Icek Cukierman ps. Antek, żołnierz Żydowskiej Organizacji Bojowej, stwierdza: „Ten, kto szerzy nienawiść do Polaków, popełnia grzech!”. Za nic ma te słowa Gross. Feruje łatwe i zarazem efektowne osądy moralne. Przedmiotem jego moralnych potępień są Polacy - ofiary, nie zaś niemieccy oprawcy. Stawia znak równości między polskimi chrześcijanami i niemieckimi narodowymi socjalistami. Pisze pod przyjętą z góry tezę. Chcąc ją udowodnić, posługuje się skrajnym uproszczeniem, sugerując, że głównym powodem eksterminacji Żydów stało się dążenie Niemców do zagrabienia ich mienia. Następnie stara się pokazać, że Polacy również usiłowali przejąć majątek swoich żydowskich sąsiadów. Zakładając w ten sposób, że Polaków i Niemców łączył wspólny cel, Gross pragnie przekonać czytelników, że cała społeczność polska była tak samo winna za Holokaust, jak naziści, którzy go dokonali. Starannie dobrane przez Grossa makabryczne przykłady szabrowania na ziemiach polskich, podane z pominięciem kontekstu historycznego, mają świadczyć, że skłonność do grabieży ma źródło nie w naturze ludzkiej, lecz w ułomności polskich chrześcijan. Przedstawia wyłącznie przypadki przestępstw dokonanych przez ludność polską na Żydach i opierając się na tych faktach, wysnuwa tezę o Polakach jako narodzie bez zasad moralnych. Tymczasem, co podkreśla Bethany M. Pałuk, grabież nie jest skłonnością charakterystyczną dla jakichś konkretnych grup narodowych czy religijnych - jak chce dowieść Gross - ale skłonnością natury ludzkiej w sensie ogólnym. Działania z niskich pobudek były udziałem zarówno polskich chrześcijan, jak i Żydów. Podobnie rzecz się ma z bohaterstwem. Bethany M. Pałuk uważa, że godna potępienia jest destrukcyjna w swej istocie próba wyjaśnienia zjawiska szabru argumentami rasowymi, narodowymi lub religijnymi; stawianie takiej tezy jest intelektualnie i historycznie nie do obronienia. Fakt, że niektórzy Polacy, a ściślej obywatele polscy - zarówno pochodzenia żydowskiego, jak i wyznania chrześcijańskiego - dopuszczali się czynów, które można nazwać barbarzyńskimi, w żadnym przypadku nie oznacza, że pod względem moralnym stali oni na równi z nazistami, którzy dążyli do eksterminacji całych narodów. Zachowali się po prostu jak ludzie zdeprawowani, w najgorszym tego słowa znaczeniu (trzeba pamiętać, że działali w warunkach wojny, w których nie funkcjonowały polskie instytucje strzegące porządku społecznego).
Autorzy zbioru „Złote serca...”, kierując się poszukiwaniem prawdy o czasach okupacji, zaprezentowali wyniki swoich rzetelnych badań naukowych i analiz, weryfikując i korygując fałszywe wyobrażenia o rzeczywistych uwarunkowaniach stosunków polsko-żydowskich. Studia te są mocno osadzone w realiach epoki. W swych rozważaniach odrzucili dwie skrajne interpretacje historii: „czarną legendę”, czyli fałszywe oskarżanie Polaków o współudział w zbrodni Holokaustu w celu czerpania korzyści materialnych, i heroiczną mitologię, czyli bezkrytyczne podejście do historii Polski. Autorzy podkreślają we Wstępie, że oskarżenie Polaków o współudział w niemieckich zbrodniach znalazło - za sprawą postmodernizmu - zwolenników wśród profesjonalnych badaczy. Modna obecnie „czarna legenda” Polaka antysemity przedstawia ogół Polaków przez pryzmat przypadków patologii społecznych i zachowań kryminalnych, zbrodni pospolitych, jakie miały miejsce na ziemiach polskich w czasie II wojny światowej. Po wojnie „czarna legenda” mogła być swoistym „alibi moralnym” dla tych wszystkich narodów, które wyrządziły Polakom kiedykolwiek krzywdę. „Złote serca…” stanowią przeciwwagę dla tych fałszywych twierdzeń.
Jak zaznaczają historycy, na Zachodzie dyskurs historyczny został zmonopolizowany przez środowiska żydowskie. Trudno tam „przebić się” do szerokiego kręgu czytelników badaczowi prezentującemu pełny i obiektywny obraz wydarzeń historycznych związanych z zagładą Żydów. Często przypina mu się etykietkę „antysemity” (jak nakazuje poprawność polityczna, mniejszości narodowe muszą być uprzywilejowane, gdyż kiedyś uprzywilejowana była większość - musi być po równo!). Co innego, gdy na rynek wydawniczy trafia książka zbudowana według nieskomplikowanego schematu, niczym w powieści „Malowany ptak” Kosińskiego, a jej autor ubiera swoje „sensacyjne odkrycia” w szatę naukowości. Czytelnik poznaje potworność zbrodni, ale nie musi uczestniczyć w skomplikowanym, nudnym nieraz, procesie dochodzenia do prawdy. Tak jest ze „Złotymi żniwami” Grossa. „Prawda” (czytaj: kłamstwo) jest już z góry ustalona; jest podana lekko. To dobrze się sprzedaje.
Książka „Złote serca…” ma ambicję przywrócić właściwe proporcje w toczącej się w Polsce i na świecie ważnej debacie publicznej. Duża część uczestników czy też obserwatorów tejże debaty patrzy na przeszłość przez pryzmat swoich sympatii ideowych, kulturowych, politycznych. Niewielu z nich jest zainteresowanych odtworzeniem historii stosunków polsko-żydowskich takiej, jaka była ona w rzeczywistości. Dla mniejszej grupy osób zasadniczą kwestią jest dochodzenie do prawdy - wbrew mitom, stereotypom i modnemu obecnie poglądowi, że są rozmaite „prawdy”, które można sobie dowolnie dopasowywać. Autorzy „Złotych serc...” wierzą w słuszność swych działań i nie boją się ostracyzmu dyktowanego przez terror politycznej poprawności.
Warto dodać, że książka Grossa „Złote żniwa” spotyka się w Polsce z bojkotem i czytelników, i księgarzy.
Książkę „Złote serca czy złote żniwa?” zadedykowano „Pamięci prof. Janusza Kurtyki”.

„Złote serca czy złote żniwa? Studia nad wojennymi losami Polaków i Żydów”, pod red. Marka J. Chodakiewicza i dr. Wojciecha J. Muszyńskiego, Wydawnictwo „The Facto”, Warszawa 2011.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Ryś: Antysemityzm jest, zgodnie z nauczaniem Kościoła, grzechem i złem moralnym

2025-07-11 12:37

[ TEMATY ]

grzech

antysemityzm

Kard. Grzegorz Ryś

zło moralne

Vatican News

Antysemityzm w każdej postaci jest, zgodnie z nauczaniem Kościoła, grzechem i złem moralnym - napisał w oświadczeniu kard. Grzegorz Ryś, metropolita łódzki, przewodniczący Komitetu Konferencji Episkopatu Polski ds. Dialogu z Judaizmem.

Publikujemy pełny tekst oświadczenia:
CZYTAJ DALEJ

Przesłanie, które płynie z dzisiejszej Ewangelii mówi, że nie wystarcza sama chęć pomagania

2025-07-10 21:29

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Czytamy następnie, że Samarytanin: „Podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem”. To również ważne przesłanie, które płynie do nas z dzisiejszej Ewangelii. Mówi ono, że nie wystarcza tylko sama chęć pomagania. Ważne jest, aby pomagać mądrze, aby pomoc, którą chcemy nieść, była dostosowana do warunków, sytuacji i potrzeb osoby pokrzywdzonej.

Powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Jezusa na próbę, zapytał: «Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?» Jezus mu odpowiedział: «Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?» On rzekł: «Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego». Jezus rzekł do niego: «Dobrze odpowiedziałeś. To czyń, a będziesz żył». Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: «A kto jest moim bliźnim?» Jezus, nawiązując do tego, rzekł: «Pewien człowiek schodził z Jeruzalem do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął. Pewien zaś Samarytanin, wędrując, przyszedł również na to miejsce. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: „Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał”. Kto z tych trzech okazał się według ciebie bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?» On odpowiedział: «Ten, który mu okazał miłosierdzie». Jezus mu rzekł: «Idź i ty czyń podobnie!»
CZYTAJ DALEJ

Kolejny dzień początku końca

2025-07-12 07:23

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Minęło sześć tygodni od przegranej obozu rządzącego w wyborach prezydenckich. Sześć tygodni politycznego bezruchu, gorączkowego przeczesywania własnych szeregów i tępego wpatrywania się w sufit w poszukiwaniu „planu B”. Miało być nowe otwarcie. „Jeszcze tylko Pałac” – mówili. A tymczasem Pałac przejęty, prezydent Karol Nawrocki za niecały miesiąc zostanie zaprzysiężony, a Koalicja 13 grudnia stanęła – nie w miejscu, ale w martwym punkcie. Zacięcie, brak pomysłu, brak wizji, brak przyszłości.

Porażka z Nawrockim zaskoczyła ich nie dlatego, że była „niemożliwa”. Zaskoczyła dlatego, że nie przewidzieli żadnego scenariusza poza zwycięstwem. I zamiast zmierzyć się z pytaniem „dlaczego przegraliśmy?”, wpadli w histerię. Najpierw – jak ujawniła Interia – Donald Tusk miał naciskać na marszałka Hołownię, by ten zablokował objęcie urzędu przez nowego prezydenta. De facto zamach stanu: „uśmiechnięty”, wsparty dywizją autorytetów prawniczych i gadających głów w mediach, ale jednak zamach. Gdy Hołownia – na szczęście – odmówił, w zanadrzu pojawił się nowy pomysł, czysto PR-owy: rekonstrukcja rządu. Kolejna zagrywka taktyczna w miejsce strategii. Jakby przesuwanie tych samych figur na tej samej planszy mogło nagle zmienić wynik gry.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję